Każdy z nas może czuć się tym, kim nie jest”. Ten cytat przejdzie do historii
Beata Szydło, będąc premierem, przez dwa lata czuła, że jest szalenie błyskotliwym politykiem i wielką damą europejskiej polityki. Żeby nie było jej przykro, nikt jej z błędu nie wyprowadzał.
Odnosząc się do chaosu panującego wokół Sądu Najwyższego, wicepremier Beata Szydło dała do zrozumienia, że nie przeszkadza jej, że prezes tego sądu, prof. Małgorzata Gersdorf, czuje się prezesem – bo przecież „każdy z nas może czuć się tym, kim nie jest”.
Kim się czuła premier Szydło
Beata Szydło wie to choćby z własnego doświadczenia, gdy będąc premierem, przez dwa lata czuła, że jest szalenie błyskotliwym politykiem i wielką damą europejskiej polityki. Żeby nie było jej przykro, nikt jej z błędu nie wyprowadzał, a prezes Kaczyński utwierdzał ją w tym błędzie nawet wtedy, gdy musiał ją wymienić na kogoś bardziej nadającego się na premiera.
Kim nie czuje się sędzia Iwulski
Zupełnie inny problem niż prof. Gersdorf, która czuje się tym, kim nie jest, ma sędzia SN Józef Iwulski, który dla odmiany nie czuje się tym, kim jest. Zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy sędzia Iwulski aktualnie jest wyznaczonym przez niego p.o. I Prezesa SN, jednak on sam uważa, że nie jest, i podkreśla, że nigdy nie zgodziłby się nim być. Z tym że w opinii urzędników kancelarii prezydenta decyzja Andrzeja Dudy sprawiła, że Iwulski wspomnianym p.o. jest bez względu na to, czy się zgadza, czy nie, a także bez względu na to, kim czuje, że jest lub nie jest.
Co czuje prezydent Duda
Na tym tle na najbardziej klarowną wygląda sytuacja Andrzeja Dudy, który mimo tego, co się o nim mówi, w ogóle nie czuje, kim naprawdę jest, natomiast bardzo chętnie jest tym, kim się czuje, tzn. prezydentem RP. Niestety Duda czuje się w swojej roli bardzo dobrze, a najbardziej przygnębiające jest to, że zdaniem prawników konstytucjonalistów nie można na to nic poradzić.
Sławomir Mizerski/Polityka
Zdujdasiłam się.
