Cytuj:
PS. Agafia, bo mieszka w Opolskim, mogła by więcej o tej akcji łączenia rodzin powiedzieć. Ponoć droga przez mękę. Ja jak służyłem w Kędzierzynie Koźlu to jeszcze trwała. Przy okazji oczywiście różne męty korzystały. Np. oficer z biura paszportowego życzył sobie przepisania mienia na córkę. Albo podobne życzenie miał adwokat prowadzący sprawę. czy nawet sędzia. Ale w większości przypadków to skarb państwa przejmował - gmina, lasy, PGR itp...
Generalnie w mojej okolicy, Niemca po wojnie nie uświadczyłeś, moja miejscowość oraz te okoliczne zostały w całości zasiedlone tymi zza Buga, Polakami i Ukraińcami (chociaż w mniejszym stopniu) uciekającymi przed UPA. To jest ogólnie ciekawa historia, bo niewiele jest takich miejsc w Polsce, gdzie dokonano całkowitej wymiany ludności.
Niemcy zostali w okolicach Czarnowąsów, Opola. Czyli jakieś 50 km dalej. Było ich stosunkowo dużo, ale do 1956 nie przymowano tego faktu do wiadomości, obowiązywał zakaz posługiwania się językiem, itd. czemu trudno się dziwić. Potem nastąpił chwilowy przełom, ale zasadniczo do lat 80-tych, wszyscy udawali, że Niemców tu nie ma. Zdaje się, że dopiero w 89R zarej. mniejszość niemiecką. Wtedy to na św. Annie odbyła się pierwsza niemiecka msza, co mnie osobiście przyprawia o mdłości.Tak już mam.
I poszły konie po betonie, mamy więc pod Opolem dwujęzyczne nazwy miejscowości, niemieckich sołtysów, niemieckojęzyczne klasy, mnóstwo organizacji, krasnale i bryki lepsze niż u ''prawdziwych Niemców''.
Co do samych majątków, niech się bujają. To nie Nowa Funlandia, że bierzesz chałupę na liny i z nią wędrujesz. Stoi jak stało (chyba, że się zawaliło) i w wiekszości zamieszkują w nich, potomkowie i potomkinie, świńskich blondynów.
Cytuj:
zrobiono to bezpodstawnie, placilem za mieszkanie i nigdzie nie zadeklarowalem ze nie wracam i bierta sobie
Nie bezpodstawnie lecz na mocy przepisów. Zdaje się że do dzisiaj obowiązuje przepis, który mówi, że opuszczenie przez najemcę lokalu powoduje po 12 miesiącach możliwość wypowiedzenia umowy przez gminę i eksmisję wszystkich osób tam przebywających. To normalna procedura i tak się dzieje na całym świecie, w przypadku lokali socjalnych(pod warunkiem, że dysponujesz Wohnberechtigungsschein, bo bez tego zapomnij, prawda IroB?).
To by było na tyle, w temacie kradzieży.