kowalew pisze:
Gadał dziad do obrazu.
I dodatkowo Panie Boruch - musisz Pan zmienić stację.
Nie można iść na łatwiznę i słuchać czy czytać tego co na wierzchu podają.
Nie mam telewizora więc nie wiem co tam gadają. W radio małżonka słucha najczęściej angielski bełkot łoo,łoo,łoo....ło,ło,ło wydobywający się z głośnika jakiegoś tam radia jakoby muzycznego. Ale mam internet. I przeprowadziłem przed chwilą eksperyment.
Google. Hasło - wysokość składki emerytalnej.
Wynik - Około 1 040 000 wyników (0,31 s)
Idę na łatwiznę i klikam z brzegu w wyróżnione tytułem - Najważniejsze artykuły-
https://www.money.pl/podatki/skladki-zus-po-nowemu-najmocniej-uderza-w-przedsiebiorcow-6452344833869953a.htmlI co czytam?
Cytuj:
W 2020 roku wzrośnie średnie wynagrodzenie Polaków, na podstawie którego jest wyliczana składka ZUS. Najmocniej podwyżkę odczują przedsiębiorcy, którzy oddadzą Zakładowi nawet o ok. 10 proc. więcej.
Dalej nie mam nawet po co czytać bo szkoda nerwów, a ja mam nowy cel w życiu Panie Boruch i chcę żyć jak najdłużej, odzyskać swoje pieniądze, a jak się uda to mieć udział w bankructwie ZUSu i tego Państwa. Może to wtedy zadowoli Pana.
A teraz na poważnie.
Ta "straszliwa" minimalna składka emerytalna, ta podniesiona i obowiązująca przedsiębiorców płacących samodzielnie za siebie wynosi od stycznia 2020 roku 612,19zł.
Przyjmijmy założenie - dla uproszczenia zamrażamy ceny, nie ma inflacji, waloryzacji.
Pracuje Pan przez 36lat płacąc te 612,19zł
Ile nam wychodzi na subkoncie?
ZGROMADZONY KAPITAŁ 612 x 12 x 36
Przechodzimy na emeryturę w wieku 65 lat i z tabeli ogłaszanej przez prezesa ZUS dowiadujemy się że:
Będziemy najprawdopodobniej żyli jeszcze 217,1 miesięcy.
https://stat.gov.pl/sygnalne/komunikaty-i-obwieszczenia/lista-komunikatow-i-obwieszczen/komunikat-w-sprawie-tablicy-sredniego-dalszego-trwania-zycia-kobiet-i-mezczyzn,285,7.htmlGit.
Liczymy ile ZUS musi nam płacić miesięcznie aby odzyskać wpłacone pieniądze. A więc ->
[612 x12 x 36]zł dzielimy przez 217 miesięcy i co nam wychodzi ?
1 218,36 złCzy jest tu coś nieuczciwego. Czy prezes ma dodać ze swojego prywatnego
To by było na tyle.
Podejrzewam, że to za trudne do ogarnięcia.
Fakt, jak taki biznesmen zarabiał na miesiąc tak powiedzmy 20-50 tyś a potem mu wyliczą 1200 BRUTTO to będzie jojczył. Ale mógł płacić jak każdy proporcjonalnie do zarobków. Nikt nie każe płacić minimalnej składki.
Problemy zaś młodego pokolenia wynikają z tego, że dla ZUS (i dla swoich składek) było i jest częściowo stracone.
Z winy systemu:
- okresy bezrobocia,
- braku możliwości zatrudnienia na etat a tylko na śmieciówki
- tego co opisywał Stary Praktyk - czyli zatrudnianie przez wiecznie dojonego przez wszystkich przedsiębiorce na minimalną oficjalnie i z tego odprowadzanie składek a faktycznie pod stołem reszta (albo i nie)
- szara i czarna strefa - bezskładkowa oczywiście (w przypadku bezrobocia nie było często wyjścia)
Ze swoje winy:
- sam wolał na czarno bo więcej miał na rękę i się cieszył ze podatków i składek nie płaci.
- sam wolał na śmieciówkę z powodu jak wyżej. Bo liczy się teraz na skórę i komórę a złodziejom z ZUS nie da.
- sam wolał samozatrudnienie - powód jak wyżej - i płacił tę minimalną, a i wiadomo, komputer, internet, abonament, komorę można odpisać od podatku.
Ponieważ w pewnym okresie bezrobocie u młodych sięgało ok 30% a podstawową formą zatrudnienia były śmieciówki to ci ludzie (ale też i starsi wyrzuceni z roboty w wyniku reform tego co ma odejść i funfli jego i kilka czasem kilkanaście lat bez pracy) to statystycznie ta stopa zastąpienia będzie taka jak straszą.
A np ten biznesmen deklarujący te 612 czyli najniższą jaką może a zarabiający faktycznie np 15 000 będzie miał stopę zastąpienia poniżej 10% jak wyliczył Kowalew.
Nie twierdze, ze jest wspaniale i super. Ale w tym całym burdelu trzeba wziąć pod uwagę więcej aspektów (przyczyn) a nie tylko bezkrytycznie słuchać co ktoś tam mówi i straszy.
I niech mi nikt nie mówi, ze wolał by te 600 PLN na konto włożyć. Bo raz obecnie jest ze stratą a potem i tak będzie problem jak to podzielić? To znaczy na ile lat wypłacania co miesiąc? I co jak się przeliczę i pożyje dłużej niż sobie zaplanowałem? Jedyne wyjście strzelić sobie w łeb z wypłatą ostatniej transzy.
Inna rzecz, ze związku z automatyzacją i związanym w tym wzrostem wydajności należy rozważyć jak te automaty i maszyny obciążyć składkami na ubezpieczenie społeczne. Obecnie tę nadwyżkę z wydajności zbierają głownie przedsiębiorcy.
I tu jest problem nie w demografii. bo za ileś tam, powiedzmy 100 lat praktycznie w zawodach produktywnych (wytwarzających materialne dobra) nie będzie potrzeba praktycznie w ogóle ludzi. Oprócz nielicznego nadzoru, projektantów, naukowców. Większość mających jakąkolwiek pracę to będą "artyści", wodoleje, kopacze piłki i inni cyrkowcy oraz usługi, których nie da się zastąpić w pełni automatami. Nie dlatego, że nie da tylko że marketingowo nie zawsze się opłaca. Bo lepiej pogadać z milą kelnerką czy kelnerem jak dostać kaszę z taśmy po zamówieniu przez naciśniecie guzika (chociaż w KFC ostatnio tak zamawiałem właśnie). Reszta będzie na zasiłkach (zakradam, że Europie nie zostaną pozostawieni sami sobie)
Gadanie o demografii to pic na wodę i robienie tumanom wody z mózgu. Bo nie od ilości dzieci nasza przyszłość zależy tylko czy będą miały pracę. Niepracujące na zasiłku na nasze emerytury nie tylko nie zarobią ale będą dodatkowym obciążeniem. Powiedzmy,że 10 pracujących będzie musiało utrzymać 50 emerytów i 20 bezrobotnych rówieśników.
Gadanie o demografii i żeby się mnożyć to nie o nasze dobro na emeryturze troska tylko o zachowanie rynek zbytu czyli kasę dla możnych, Ciągły wzrost produkcji i tego co nazywamy rozwojem gospodarczym