szary pisze:
Co, sami siebie tropią, tropiąc żydów?
Do wczoraj tokarczuk kojarzyła mi się nie z literaturą tylko z nienawiścią do Polski.
Oto słowa, niektóre, te bardziej obyczajne, zwyciężczyni konkursu o moim Narodzie:
Polacy to właściciele niewolników, mordercy żydów.
Podziwiam, że chciało ci się doczytać ponoć nudne opisanie osiemnastowiecznego, żydowskiego hochsztaplera.
Wielu nie dało rady.
Co do frankistów to nadal się kryją, ostatnio chyba Naimski się przyznał.
Ciężko było, musiałem jakoś się dopasować do wartkiego pokotu myśli autorki.
Z początku nie wiedziałem jak, bo co z robić z czymś takim?
Cytuj:
Dwuskrzydłowe niskie drzwi są szeroko otwarte; bije stamtąd zapach korzenny,
niespotykany wśród tego smrodu końskich gówien i jesiennej wilgoci,
.....przestępuje wysoki próg i cały zanurza się w ciepły korzenny zapach......
Cytuj:
Najchętniej wyszedłby stąd w chłodną mgłę o zapachu końskiego łajna.
Mam napisać jaki dom ukazuje nam artystka pióra?
Są i pozytywy, opowieść z czasów trylogii, ale bardzo niepolska, obca, z innego oglądnięcia świata pochodząca:
Cytuj:
Najgorsze są dwa pytania
„dlaczego?” i „w jakim celu?”.
A przecież nie mogę się powstrzymać, by ich nie stawiać. Więc odpowiadam sobie, że Pan Bóg chce
nas stworzonych i grzeszących ze stworzeniem, właśnie przez stworzenie ukarać. Sam zaś ręce
umywa, by dobroć swoją ochronić w naszych oczach. Szuka sposobów naturalnych do wygubienia
nas pośrednio, przez jakąś rzecz naturalną, aby lżejsze było uderzenie, niż gdyby sam uderzył, bo tego
byśmy zrozumieć nie mogli.
Mógł przecież Bóg Naamona z Tardu uleczyć jednym słowem, ale kazał mu iść się kąpać do rzeki
Jordan. Mógł ślepego uzdrowić swoją wszechmiłością, ale przecież ślinę z błotem mieszał i kładł mu
na oczy. Mógłby każdego od razu uzdrowić, a stworzył aptekę, medyka, zioła lecznicze. Jego świat to
wielkie dziwowisko.
(Akurat lżejsze, utopił całą ludzkość, wszystkich i wszystko)
Prawdy w tej opowieści pewnie tyle samo co w demonstracji zakrwawionego prześcieradła przez Sabataja Cvi po ślubie z prostytutką.
Taka jak sama skromnie oznajmia "doskonałość form
nieprecyzyjnych" niedoskonałość, ale przeczytać się da.