To nie była zaczepka.
To odpowiedź na arogancję.
Ale w tyle mam jak to interpretujesz.
Cytuj:
W 2018 r. średnie godzinowe koszty pracy w całej gospodarce (z wyłączeniem rolnictwa i administracji publicznej) oszacowano na 27,4 EUR w Unii Europejskiej (UE) i 30,6 EUR w strefie euro. Jednak średnia maskuje znaczne luki między państwami członkowskimi UE. W Polsce pracownik kosztuje o wiele mniej.
Najtaniej w całej Unii Europejskiej jest w Bułgarii, gdzie godzina pracy kosztuje pracodawcę 5,4 EUR. Kolejne państwa z najniższymi kosztami pracy za godzinę w całej gospodarce to Rumunia (6,9 EUR), Litwa (9,0 EUR), Węgry (9,2 EUR) Łotwa (9,3 EUR). Na szóstej pozycji z zestawieniu najtańszych pracowników znalazła się Polska, gdzie godzina pracy to koszt 10,1 EUR. To o 6,8 proc. więcej niż rok w wcześniej, gdy godzinowy koszt pracy wynosił 9,5 euro.
Cytuj:
Z danych Eurostatu wynika, że w 2017 roku jednostkowe koszty pracy w Polsce wyniosły 9,4 EUR za godzinę, przy średniej unijnej wynoszącej 26,8 EUR. W poszczególnych krajach wspólnoty wahały się w granicach od 4,9 EUR do 42,6
Tam gdzie koszta pracy wyższe niż w Polsce i zysk z robola najmniejszy ( Skandynawia, Francja, Angli, Niemcy) panuje wyższa świadomość społeczna i te społeczeństwa uważane są wg Banku Światowego za lepsze do życia.
Problem polskich operatywnych jest to, że za wszelką cenę chcą dobić statusem finansowym do operatywnych z krajów zachodnich w jak najszybszym czasie.
Brak inwestycji, zaniżanie stawek to podstawa działalności w Polsce.
Fakt, że brak konkurencji w postaci państwowego przemysłu stworzył precedens do nowoczesnego niewolnictwa i jeszcze większego płaczu biznesu o wysokich kosztach pracy i niemożności w związku z tym płacenia wyższych wynagrodzeń.
Dziwnym jest również fakt że pomimo tych wysokich kosztów robola, branża pośrednictwa pracy jest jedną z najbardziej dochodowych. I tu jest kuriozum. Mimo drożyzny robola, utrzymuje on swoimi łapkami pośrednika i głównego inwestora.
Osobiście znam chłopa z branży stoczniowej co w dwa lata dorobił się salonowej audi A6 i luksusowego mieszkania w dobrej dzielnicy w Gdyni. Oczywiście nie płaci zusu, bo go nie stać.
I nie jest to zazdrość z mojej strony, a obraz spatologizowania polskiego rynku pracy.
A potem płacz, że policja nie reaguje, jak podatków nie chcą płacić i na pensje dla kulsonów nie ma.
P.S.
Aha... nie dostrzegasz kompletnie clou problemu. Sieroto.