polar pisze:
Komandor pisze:
Nie pochwalam strzelania do cywili dokładniej uważam to za zbrodnie.
Ale durniu patentowy jak myślisz kto strzelał. Czy przypadkiem nie taki sam stoczniowiec, baca, student w kamasze wzięty?
Armia wówczas z poboru była. Kto im bronił się odwrócić i swojemu dowódcy w łeb strzelić. A czy ty myślisz, że ten dowódca tak sobie dla zabawy w cel ruchomy uciekający stoczniowiec kazał strzelać?
Komo, czy Tobie już też czasami odbija?
Jak można w ogóle taką brednie napisać?
Zgrabna teoryjka.
Robole obalili PRL i strzelali do stoczniowców.
No brawka na stojąco.
A bidulki z nasranym na pagonach, własną piersią bronili roboli przed jeszcze bardziej krwiożerczymi robolami.
Gorzej niż wirnik, zdecydowanie.
W formie dygresji.
Mam wśród dalszej rodziny, wówczas chłopaczka, miał niespełna 20 lat. Wysłałi ich do kopalni, bo zadyma, konkretnie do Wujka, wszystkich, młodzianów też. Dziecak wątły, cherlawy, wzięli go, to poszedł. Chłopaczek miał pecha, wyszedł z szeregu się odlać, a może się zaplątał, w każdym razie gdzieś go górnicy przechwycili. Jak już tego dzieciaka przechwycili uwiązali linami i głową w dół nad szybem powiesili. Nie wiem ile tam gówniarz wisiał, ale osiwiał podczas tego wiszenia, przeżył. Teraz ma rentę, na głowę. Kosmici mu bowiem w tym szybie nadajnik zamontowali.
Przeszedł setki terapii, już nie sika w łóżko, ale do pełnego zdrowia raczej nie wróci.
Ale o tym się nie pisało i nie pisze w mendiach bo etos solidaruchów musi być "kryształowy" jak banaś.