CK 0 pisze:
barycki pisze:
Kukliński Amerykanom sprzedawał, bo przecie nie przekazywał za darmo...
akurat nie ma bezposrednich dowodow na to ze Kuklinski bral pieniadze co pozwolilo przykleic mu latke ideowca, z drugiej strony pewnie znal historie Kaczmarzyka ktory wpadl bo zwrocil na siebie uwage balowaniem za pieniadze brytyjskiego wywiadu, zostal on skazany na smierc za zdrade, wyrok zostal wykonany i jest to chyba jeden z dwoch takich przypadkow w PRL, tak jak napisalem, powaznie zastanawiam sie czy Kuklinski nie chcial po prostu nawiac z zagrozonego kraju na dogodnych dla siebie warunkach a karta przetargowa byly tajemnice panstwa do ktorych mial dostep, jest oczywiste ze zakladajac ucieczke nie bylo sensu gromadzic majatku w kraju ktory sie bezpowrotnie opuszcza
Kuklinski musial za cos zyc w USA, czy ktokolwiek zauwazyl roznice miedzy nim a dowodcami polskich jednostek na Zachodzie po zakonczeniu II wojny swiatowej? czy Kuklinski przyjal posade magazyniera albo barmana? przeciez jacht i koszty nauki uniwersyteckiej syna nie naleza do najtanszych, to oczywiste ze byl utrzymywany, nie wierze ze sobie tego tez sobie wczesniej nie ustawil,
A jeśli miałbym żyć drugi raz, zrobiłbym to samo. Wszystko, co w życiu zrobiłem, robiłem z myślą o Polsce - mówił na sześć lat przed śmiercią płk Kukliński.; kon by sie usmial
No przecież nie trzymał dolców w PKO, jak i w skarpecie. Zresztą ponoć radzieccy wiedzieli o nim
od czasu jego pobytu na misji w Wietnamie. A wiemy, że działało tam radzieckie GRU , oni raczej nie przegapiają takich spraw. Można zatem przypuszczać, że "bochater" uciekł z PRL-u za cichą zgodą towarzyszy radzieckich. Po powrocie do "wolnej Polsky" wolał przyznać się do współpracy z Langly, aniżeli z GRU, bo po pierwsze przestałby być "bochaterem narodofym", a po drugie GRU nie wybaczało zdrady w tym i ujawnienia się swojego agenta. Amin.