To prawda, lewica jest podzielona. Nie mamy jednak wyjścia, trzeba głosować na to co jest i liczyć, że się dogadają. Oczywiście nie ma co liczyć na zwycięstwo, ale początek aby lewica znalazła się w parlamencie trzeba zrobić. Myślę, że jakieś 10% jest w ich zasięgu.

Owsiaka zostawiłbym w spokoju. Moje zdanie jest takie - Owsiak niech robi to co robi i do polityki się nie pcha.

Monika Jaruzelska z bagażem ojca. Będzie miała trudne zadanie. Ale paradoksalnie może zyskać. Niech PiS dalej atakuje tak zajadle Generała i innych z PRLu. Niech dalej ta paranoja trwa. To może pomóc lewicy. Coś mi się zdaje, że część Polaków zajarzyła, że tu wcale nie chodzi o sprawiedliwość, tylko o zwykłą zemstę. I to zemstę typka, który wcale nie był w kręgu zainteresowań Generała. Podobno lubił dłużej pospać.

Wniosek o uchylenie immunitetu Kamili Gasiuk-Pihowicz złożył poseł PiS Dawid Jackiewicz. Oskarża posłankę o zniesławienie i domaga się od niej przekazania stu tysięcy złotych na cele charytatywne. Chodzi o wypowiedź Kamili Gasiuk-Pihowicz podczas sejmowej debaty nad zmianami w Sądzie Najwyższym. Jak powiedziała posłanka Nowoczesnej, "Dawid Jackiewicz, były minister skarbu w obecnym rządzie Beaty Szydło, w czasie poprzednich rządów PiS w 2006 r. brał udział w awanturze, która doprowadziła do śmierci bezdomnego człowieka. Polityk PiS wdał się z nim w szarpaninę, popchnął go, głowa tego bezdomnego człowieka roztrzaskała się o beton. A co potem zrobiła prokuratura Ziobry? Umorzyła sprawę partyjnego kolegi, mimo że po awanturze z nim zginął człowiek".
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... html#Z_MT2

Były minister skarbu Dawid Jackiewicz walczy o życie. Polityk zmaga się z rakiem, przeszedł operację w Dolnośląskim Centrum Onkologicznym. Jak podaje "Super Express", politycy PiS w ogóle nie przejęli się jego losem.
Jackiewicz kilka dni temu przeszedł operację. Wycięto mu węzły chłonne, które zostały zaatakowane przez raka. Ledwo się porusza, ma problemy z mówieniem – wynika z relacji tabloidu. U jego boku czuwają tylko przyjaciele i rodzina.

Bo jak podaje "SE", polityków PiS w szpitalu nie widać. Po dymisji odwrócili się bowiem od niego. Nawet pomimo problemów zdrowotnych, o których było wiadomo od dawna. – To już kolejna operacja Dawida, bo wcześniej cierpiał na raka trzustki – mówi "SE" jego przyjaciel. – Wtedy wydawało się, że to koniec problemów. Niestety. Okazało się, że ma przerzuty. Dodatkowo nerwy, życie na bocznym torze bez żadnego zainteresowania kolegów z partii, doprowadziły do tej dramatycznej sytuacji, w której jest teraz – dodaje.