Komandor pisze:
Strzelać jednak nie mam zamiaru. Ani nawet kastrować... i tym się nieco różnimy.
Znacie mnie, to i wiecie, że ja prowokacyjnie zazwyczaj. Niemniej jak już jesteśmy przy temacie,
powiedzcie, bo nurtuje mnie to od dawna, a przypominam sobie mijając waszą uczelnię, co byście
zrobili, gdyby w stanie wojennym kazano wam pomaszerować znowu na ten nieodległy most na
Stoczni i otworzyć ogień do stoczniowców? Naprawdę nie braliście pod uwagę powtórki wydarzeń
z 70 roku? Odmówilibyście rozkazu odwracając się na pięcie? Otóż moim zdaniem, wojna to nie
tylko bieganie z luśnią, czy pływanie na zardzewiałej łajbie, ale nazbyt często właśnie walka z
zacofaniem, zabobonem i zwykłą głupotą. W tej wojnie jestem po stronie rozumu, a moją bronią
jest właśnie szyderstwo. Jednak nigdy nie wstąpiłbym do sitwy, która odmienny światopogląd
"leczyłaby" ołowiem. Pan natomiast i owszem, niestety.
PS
Piszę to, bo Pan od dawna na Katona pozujesz, aż Panu akselbanty trzeszczą.
Do Prola
Pan Prol też uważa komórkowy glut za pełnoprawnego obywatela?
Słyszy Prol nocą krzyk zarodków? Nie widzę żadnego powodu by
leczyć genetycznie upośledzony zarodek. Prol widzi? Chętnie
poczytam o tej nowatorskiej metodzie leczenia. Zabijać powiadacie?
Co tam u Kai Głodek, hę?