forum.nie.com.pl

Tak są - nazywa sie to współczynnikim EROI albo EROEI Energy Returned on Energy Inwested. Dla wiatraków obecnie budowanych wynosi ponad 20 (średnio na świecie) co znaczy, że cała energia zużyta na budowę zwróci się 20-krotnie przez cały okres zycia wiatraka. Jeśli ten wynosi 25 lat to zwrot całej energii zainwestowanej w wiatrak będziesz miał po roku i paru miesiącach

Wygląda to imponująco.
A co z kosztami serwisu i cen ziemi pod farmy?

To się nazywa szukanie chuja do dupy.

A co z pociętymi ptakami?

_________________

(...paczy w spodnie...)
Całe, Panie Still.
Można budować.

I ile lat miała córka dozorcy pilnującego budowy.
Idiota!

w bordowych gumiakach..

Co do ptaków to podobno trup nie ściele się pod wiatrakami gęsto - a trzeba pamiętać, że nie musza byc trafione przez samo smigło - wystarczy że ptica zahaczy o strefę superwysokiego ciśnienia około pracującego śmigła i dostanie jak obuchem w łep.

Koszty wykupu ziemi? Raczej niewielki procent kosztów zwłaszcza że obsłużą kilka pokoleń wiatraków, tak jak np fundament pod budowę pierwszego wiatraka. Co do serwisu to już nie mam danych i nie chce mi się ich szukać ale w porównaniu do konieczności sypania non stop węgla do el. węglowej (pamiętajmy DOTOWANEGO NA KILKA SPOSOBÓW WĘGLA), czyszczenia rur wymiennika ciepła, serwisu turbiny, filtrów itp itd to jest to raczej bardzo mało.

Problem jest tylko z tym, że wiatr wieje kiedy chce a nie wtedy gdy potrzeba prądu a z obecną technologią magazynowania pozatykanie dziur to przerastające system wyzwanie. Możnaby to robić z wykorzystaniem wodoru ale sprawność całego procesu jest tak mała, że jest to bardzo kosztowne - np ze 100kWh energii z wiatru na hydrolizie(rozszczepianie wody na wodór i tlen), magazynowaniu wodoru i spalaniu go w ogniwach paliwowych stracimy około 75% które pójdą w ciepło i dostaniemy na końcu 25 kWh prądu dostępnego kiedy chcieć. Baterie mają 3 razy mniejsze straty ale są cholernie drogie i zawierają rzadkie metale, które gdyby chcieć z nich robić systemy magazynowania na wielka skalę osiągnęłyby pewnie kosmiczne ceny i zablokowały cały system.

Gdzieś w Polsce próbuja robić instalację do hydrolizy(z wykorzystaniem nadmiarowego prądu z wiatru) i przerabiania CO2 i wodoru na metan, który będzie wpuszczany do sieci. Nie wiem jak wygląda ekonomika tego rozwiązania

Debil!

Należy zaakceptować sytuację że prąd mamy jak wieje. Ekolodzy chyba się zgodzą?

_________________