ika pisze:
Popieram Pana Małpę - trzeba zniszczyć Słońce, zanim Słońce zniszczy Ziemię!
Co prawda mamy jeszcze kilka miliardów lat na opracowanie skutecznej strategii, lecz Słońce ma tyle samo i cholera wie, z jakim rozbłyskiem wyskoczy!
Przyjrzałabym się z kolei tym emisjom niekoniecznie cieplarnianym
CO2 w Polszcze, to jest raczej niewielki pikuś. Benzopireny C12H20 - to jest nasz problem! Zwłaszcza benzo[a]piren.
Wszyscy - jak nakręceni - o tym raczej poczciwym CO2, kiedy o najgroźniejszym zabójcy mało kto slyszał.
Sprawa ze słońcem trudna jest to prawda.
Przyjęło ono cwaną strategię trwania, polegającą na tym że zużywające się lekkie paliwo jądrowe zastępuje stopniowo coraz to cięższymi pierwiastkami, może tak robić długo, podnosząc ciśnienie światła, a co za tym idzie temperaturę reakcji.
Jak zlikwidować równowagę tej piekielnej maszyny?
Pewien pomysł jest, zdestabilizować reakcję, podobnie jak nierówno, niesynchronicznie, odpalona bomba termonuklearna nie zadziała, rozproszy się, tak i słońce zgaśnie gdy dokonamy wyłomu w ściśle zbornej, symetrycznej, reakcji termonuklearnej.
Lokalne zagęszczenie masy słońca spowodowane miejscowym wygaszeniem reakcji może doprowadzić do powstania mikro czarnej dziury.
Dalej wszystko potoczy się samo, pułapka masy którą czarna dziura jest, załatwi problem drapieżnego słońca i odsunie nadchodzącą katastrofę ziemi w niebyt.
Ludzie (nie wszyscy) na szczęście nauczyli się już czarne dziury w skali mano wytwarzać.
Potrzebna tylko determinacja i strategia która doprowadzi do powstrzymania apokalipsy.
PS
Nowe podatki, tym razem dla badania czarnych dziur i na rzecz przetrwania planety będą niestety niezbędne.