Krzysztof Podgorski
16 Rosjan powstrzymało 300 terrorystów
Na północy Syrii na zachód od miasta Aleppo, toczyły się ciężkie walki. Z jednej strony walczyły siły protureckich dżihadystów, terrorystów z An-Nusra i „umiarkowanej opozycji” wspieranej przez USA , z drugiej syryjskie wojska rządowe wspierane przez koalicjantów. Prowadzące natarcie, ze zmiennym szczęściem, oddziały 4 Dywizji Zmechanizowanej oraz jednostki „Hezblollachu” wspierali Rosjanie. Epizod 16 osobowy oddział Sił Specjalnych Operacji pod dowództwem płk. Daniłły, zajął umocnioną pozycje na jednym ze wzgórz. Ich zadaniem było wykrywanie pozycji rebelianckich i naprowadzanie na nie uderzeń bombowych rosyjskich samolotów uderzeniowych. Pomimo tej „nie bojowej” misji, żołnierze rosyjscy swoją pozycję w miarę sił ufortyfikowali, przygotowali ukrycia i punkty ogniowe. Po drugiej stronie walczył „uzbrojony po zęby” , w tym w czołgi i bojowe wozy piechoty oraz amerykańskie kierowane rakiety przeciwpancerne TOW, 300 osobowy oddział filii syryjskiej Al-Kaidy czyli organizacji An-Nusra. Na pozycje wojsk rządowych wyszedł silny kontratak, wsparty bronią pancerną. Poprzedzał go buldożer pchający zwały ziemi, pod osłoną którego przemieszczał się wypełniony materiałami wybuchowymi bojowy wóz piechoty, prowadzony przez terrorystę samobójcę (tzw. Dżihad mobil). Pomimo to rosyjscy komandosi za pomocą kierowanego laserowo pocisku przeciwpancernego 9M133 Kornet zniszczyli pojazd wraz samobójcą. Doszło to potwornej eksplozji. Natarcie zatrzymano. Jednak wojskowi syryjscy spanikowali i rozpoczęli nie uzgodniony odwrót. Rosjanie zostali sami. W zaistniałej sytuacji, nie wycofali się, gdyż jak przekazał płk. Daniłło , pozostawienie dominujących wzgórz sprawiłoby, ze przez kilka tygodni wojska syryjskie za cenę krwawych straty znów by je odzyskiwały. Komandosi postanowili utrzymać linię frontu. Terroryści na przestrzeni dnia, pod przykryciem ognia moździerzy i artylerii, podjęli 4 próby ataku. Wszystkie Rosjanie odparli zadając im straty w ludziach i sprzęcie. Nastała noc. Rosyjscy specnazowcy wyszli na przedpole na odległość przeszło 500 metrów i rozstawili pułapki minowe, oraz miny na podejściach do ich umocnionej pozycji obronnej. Rano szturmujących terrorystów czekały „niespodzianki”. Na polach minowych stracili dwa bojowe wozy piechoty (BMP-1) oraz kilkunastu zabitych. Znów przodem poszedł buldożer a za nim bojowy wóz piechoty z samobójcą. Jak wspominają komandosi, trzeba go trafić pierwszą rakietą, jeśli podjedzie na 200 metrów mimo trafienia zniszczy pozycje i pozabija obrońców potężna siła kilku ton materiałów wybuchowych. I tym razem terroryści zostali odparci. Broniących się desperacko komandosów, wspierały precyzyjne naloty najnowszych rosyjskich samolotów uderzeniowych SU-34, zrzucających bomby naprowadzane laserem. Bomby nie mogły chybić nawet o 50 czy 100 metrów, gdyż zabiłyby broniących się żołnierzy. Co warto pokreślić zrzucane były z wysokości 4500 metrów, z obawy przed będącymi w rękach terrorystów amerykańskimi rakietami przeciwlotniczymi „Stinger” oraz dostarczonymi przez państwa „wspierające przemiany demokratyczne w Syrii”, rakiet „Igła” i „Strieła-2”. Piloci również jednak nie zawiedli, bomby zniszczyły pozycje artylerii terrorystów. Niejdnokrotnie bomby należało zrzucić 200 metrów od pozycji obrońców aby zatrzymać fale atakującej piechoty dżihadystów. Wreszcie pod wieczór, na opuszczone pozycje zaczęli wracać syryjscy żołnierze rządowi. Linię obrony utrzymano. Dowódcę komandosów płk. Daniłlę, minister obrony generał Siergiej Szojgu przedstawił głównodowodzącemu armią FR, do najwyższego odznaczenia – „Bohatera Rosji”. Pozostali żołnierze również otrzymali stosowne nagrody. Jednak na wniosku zatwierdzającym , głównodowodzący - prezydent Władymir Putin napisał odręcznie „wręczę osobiście”. I tak też się stało 9 maja 2017. Komentatorzy, piszą, że to właśnie o takich żołnierzach jak podwładni płk. Daniłły prezydent Rosji mówił na Placu Czerwonym: „Wy nigdy nie będziecie się nas wstydzić – prezydent do weteranów II Wojny Światowej. „Rosyjski żołnierz dziś , tak jak zawsze, przejawia męstwo i heroizm gotowość do najwyższego wysiłku, na każdą ofiarę dla swej Ojczyzny, dla swego narodu. Tacy żołnierze, szeregowi i oficerowie są dziś i tu w reprezentacyjnych pododdziałach na Placu Czerwonym. Kraj jest z Was dumy! My zawsze będziemy dbać o Rosję , tak jak Wy to czyniliście - Żołnierze Zwycięstwa i będziemy umacniać tradycje patriotyzmu, oddanego służenia Ojczyźnie”.
|