Pan pszerarzony pisze:
Czy Pan, Panie Kowalew, uważa Putina za idiotę, który zaangażował się w Syrii po to, aby mu ta Syria pozostała, jak garb na plecach, goła, bosa i głodna, żeby tym zrobić z siebie i Rosji pośmiewisko dla całego świata? Putin nie może przegrać Syrii bogatej w ropę, bo wtedy, nikt nie zechciałby z Putinem zawierać sojuszy, a nie po to Putin zaangażował się wojnę z imperializmem wolnego świata demokracji i humanizmu, aby w tej wojnie pozostawić Rosję samą i bezradną wobec zbrodniarzy, dla niepoznaki zwanych – humanistami wolnego świata.
Cholera, a już chciałem zalec, i tradycyjnie zaglądnąłem na to forum.
Panie przerażony, to jest prowokacyjne pytanie. Nie sądzę bowiem aby tak źle o mnie myślano. Ale na wszelki wypadek jednak odpowiadam - dla innych.
Od wielu miesięcy, dzień w dzień, dokładnie śledzę wpisy na czterech rosyjskich forach internetowych omawiających wydarzenia na Bliskim Wschodzie. To jest moje podstawowe źródło.
I uśredniając opinie tych wielu, wielu ludzi, wsród których są naprawdę bystrzaki, wychodzi, że nie ma sensu robienie czegoś na siłę, bo szkoda ludzi, a rozgrywka syryjska nie zakończy się wraz ze zdmuchnięciem usmańskiego projektu o nazwie Państwo Islamskie. Sprawa syryjskiego Kurdystanu (usmani już wymyślili im nawet jakąś nazwę - jest tam na 100% słowo demokracja) będzie się wlec być może bardzo długo. Siły wspierające Damaszek i sam Damaszek liczą jeszcze że pokojowo przekonają Kurdów do pozostania w granicach dotychczasowej Syrii. Niewykluczona jest groźba, a nawet użycie siły, klasyka - kij i marchewka. To jest rozgrywane w terenie i w gabinetach. Trzeba działać racjonalnie, kroczek po kroczku. Ropa za Eufratem nie jest tu przecież najważniejsza. Jest Idlib, Dara. Jest jeszcze szmat terenu przed Eufratem, Al-Majadin, Abu Kamal.
Ale sprowadzając tą całą awanturę do tych złóż za Eufratem, to niestety, ale ciężko będzie to odzyskać z łap ISIS. Ten wyścig nie jest uczciwy z założenia, bo amerykanie w jego trakcie po prostu zmieniają swojego dotychczasowego konia - ISIS na świeżego - Kurd. Dodatkowo proszę popatrzeć na mapę - od strony zachodniej jest dużo trudniej, zarówno z uwagi na geografię jak i usytuowanie punktu do którego zmierza kolaps terytorium zajętego jeszcze przez ISIS.
Ale nic ostatecznie straconego, tylko odwleczonego. A już tak życzeniowo, optymistycznie ..... proszę co powiedział bodaj wczoraj ambasador Syrii w Chinach:
Cytuj:
"В последние два месяца мы вновь получили контроль над большинством крупных нефтяных месторождений, мы верим, что к концу следующего месяца 100 процентов нефтяных и газовых месторождений будут контролироваться правительством Сирии", — заявил Имад Мустафа в Китае в интервью государственному изданию Global Times.
https://ria.ru/syria/20170925/1505460712.html Власти Сирии контролируют большинство нефтяных месторождений страныNa koniec- większość (w tym i ja)zaangażowanych obserwatorów w ten konflikt stała się początkowo ofiarą obsesyjnej gorączki - wyścig do ropy. To podejście zostało zrewidowane - to co najwyżej tylko wyścig do części syryjskiej ropy pozostającej w rękach ISIS.
Dobrze byłoby to oczywiście przejąć w biegu - utrzeć nosa Kurdom i USA. Ale można to będzie zrobić również być może spokojnie, spacerem. A tak prawdę pisząc to nawet nie wiem ile tej ropy jest tam procentowo ( w stosunku do zasobów całej Syrii).
Tak na szybko - dane z wydobycia Syrii z przed wojny z roku 2010:
По сведениям на довоенный 2010 год, Сирия добывала 368 тыс. баррелей нефти в сутки.
Аль Омар - 11тыс бар/сутки
Аль Танак - 16 тыс бар/ сутки
Ufff.