Kilka słów o Rosji okiem polskiej publicystki nie zaślepionej rusofobią:
:Putin to nie Kaczyński
Słupki w sondażach spędzają sen z oczu posłowi Kaczyńskiemu, a nie prezydentowi Putinowi. Orędzie do narodu Władimira Putina wywołało konsternację w Polsce. Media najpierw wpadły w panikę, że skieruje rakiety na stolicę USA i będzie wojna, a potem szydziły, że zbuduje kilka tysięcy wychodków w szkołach, w których nie ma kanalizacji.
By na koniec dowodzić, że poprawa „dobrostanu Rosjan", to spazmatyczne ruchy Putina, bo mu popularność w narodzie spada.
Sądząc po wypowiedziach specjalistów „od Rosji", niewiele z prezydenckiego przesłania pojęli, oceniali je pobieżnie, bez rozumienia sedna słów Putina, ani tego, co się faktycznie w Rosji dzieje.
Prezydent Putin wygłosił bardzo ważne orędzie do Zgromadzenia Federalnego. Jest ono związane z wejściem w realizację długoterminowych celów, które postawił przed Rosją. Jak wspomniał na samym początku orędzia, zostały one określone w maju ub. roku dekretem i dotyczą przede wszystkim wewnętrznego rozwoju Rosji — społecznego i gospodarczego. Ich wdrażanie jest ujęte w priorytetowych projektach federalnych, ujmujących konkretne zadania. „Ich treść i wskazówki odzwierciedlają potrzeby i oczekiwania obywateli kraju. Projekty narodowe budowane są wokół człowieka, aby osiągnąć nową, jakość życia dla wszystkich pokoleń, co można osiągnąć jedynie dzięki dynamicznemu rozwojowi Rosji", przypominał zebranym.
Władimir Putin tym zagadnieniom poświęcił ponad 85% swego wystąpienia.
SONDAŻE i NOWA JAŁTA
Na zwiększenie w orędziu Putina akcentów społecznych, motywowanych spadkiem poparcia w sondażach, zwracano uwagę w większości mediów. Jest też w wypowiedziach ekspertów Ośrodka Studiów Wschodnich: „Zmiana retoryki Kremla stanowi reakcję na ewolucję postaw i oczekiwań społecznych, w tym wyraźny spadek notowań samego Putina", dowodzą Iwona Wiśniewska, Jadwiga Rogoża, Witold Rodkiewicz i Maria Domańska.
Prorokują też, że zapowiedź wzrostu wydatków socjalnych i „nadmierne rozbudzanie oczekiwań społecznych mogą jednak okazać się dla Kremla niebezpieczne, zwłaszcza, jeśli społeczeństwo zrozumie, że dzieje się to pod wpływem spadającego poparcia dla władz w sondażach."
„Kreml po prostu boi się narodowej depresji", dowodzi polska propagandówka dla Białorusi (bielsat.eu).
Przed zapowiedzianym wystąpieniem Putina padła również sugestia, że Putin „chce nowej Jałty". „(…) przemawiając przed Zgromadzeniem Federalnym, przedstawi Rosję, jako światową potęgę. Jednak jego kraj zmierza do klęski w trzeciej w swej historii zimnej wojnie. I będzie to przegrana bardziej bolesna niż dwie poprzednie", prorokował red. Wacław Radziwinowicz (Gazeta Wyborcza).
SZKOLNE UBIKACJE
Władimir Putin, faktycznie, wspomniał o szkolnych ubikacjach w kontekście projektów dla dzieci i młodzieży: „Przy wszystkich osiągnięciach nie należy pomijać oczywistych problemów w tym kluczowym obszarze.(…) około 200 tysięcy dzieci wciąż chodzi do szkół, w których nie ma normalnego ogrzewania, zaopatrzenia w wodę i kanalizacji". Ale, czy to jest powód do kpin (Gazeta Wyborcza)?
W Szczecinie 4076 mieszkań nie ma WC i ich lokatorzy chodzą za potrzebą do ubikacji na półpiętrze lub na zewnątrz budynku — odpowiedziały niedawno władze miasta na interpelację Leszka Duklanowskiego, radnego PiS. Blisko 7 tys. z kolei — ogrzewane jest piecami węglowymi. Szczecin, to nie wioska w odciętej od świata syberyjskiej tajdze, ale ponad 300 tys. miasto w unijnym kraju, z którego do Berlina można dojechać w godzinę.
GŁOS NARODU
O budowaniu przez Putina, takiego a nie innego modelu państwa rosyjskiego, nie decydują sondaże jego poparcia, ale realne potrzeby Rosjan. Analiza socjologiczna, będąca warsztatem pracy wyszkolonego agenta („KGB-owiec"), bardzo mu się przydaje. Wie, że trzeba słuchać ludzi i wyciągać wnioski. Słucha nie od dziś. Cechą jego czterech prezydentur, to nie tylko wojaże po kraju, ale też doskonale przygotowane wielogodzinne konferencje, podczas których wchodzi w bezpośrednie interakcje z Rosjanami i nie puszcza mimo uszu, co mówią. W kontaktach z Rosjanami, Kreml używa wszystkich współczesnych metod komunikowania się.
Ale tego w Warszawie się nie dostrzega. Władisław Surkow, na łamach „Niezawisimaja Gazeta", omawiając długie rządzenie Rosją przez Putina, stwierdza: „umiejętność słuchania i rozumienia ludzi, zobaczenia (narodu rosyjskiego) na wskroś, dogłębnie, działanie wyjątkowo zgodne i z godnością — są najważniejsze w państwa Putina".
I to jest źródłem podejmowanych przez Putina działań na rzecz Rosji i Rosjan. A nie słupki w sondażach, jak mniema się w Polsce.
DODATNI BUDŻET I REZERWY
Władimir Putin wie, że nim cokolwiek zechce zrobić, najpierw musi określić — jakie cele chce osiągnąć, jak to zrobić, z kim to zrobić, jakie zgromadzić narzędzia i materiały, ocenić koszty i ryzyko, zapewnić finansowanie.
Poprzednia prezydentura była podporządkowana przygotowaniom. Tysiące rozmów i spotkań z Rosjanami, analizy prezydenckich komitetów, dyskusje z gubernatorami, reorganizacja rządu, prace nad legislaturą. Pobudzanie do działań organizacji pozarządowych i wspomaganie społeczeństwa obywatelskiego. Mimo uciążliwych sankcji nakładanych przez Zachód, prezydent też pilnował gospodarki, finansów i jedności państwa, dbając o to, co scala Rosjan — o język rosyjski, historię, kulturę. Tak urzędowanie na stanowisku prezydenta pojmuje Władimir Putin.
Mało, kto w Polsce śledzi te wydarzenia uważnie. „Rosja zagraża, zbroi się i jest agresorem" a Putin to „bandyta, złodziej i krezus"- taki i jedyny przekaz płynie do naszego społeczeństwa.
Tymczasem, Rosja ma uporządkowane finanse i wysokie rezerwy banku centralnego, które w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły prawie czterokrotnie do 475 mld dol. Jednocześnie maleje zadłużenie państwa. Budżet państwa w 2018r. Rosja zamknęła nadwyżką ok. 30 mld dol. Podobnie ma być w tym roku. W grupie G20, taki dodatni budżet mają tylko Niemcy i Korea Południowa. Media odnotowały ten fakt ze zdziwieniem i uważają, że Rosja robi to kosztem…"reform rozwojowych kraju" (Polska.pl), podając, jako przykład… wprowadzenie podwyższenia wieku emerytalnego i wmawiając, że dla Kremla ważniejszy jest budżet niż rozwój Rosji!
Marcin Kaczmarczyk (Polska.pl) na poparcie swoich racji przytacza opinię Andreja Kolesnikowa, analityka z Carnegie Moscow Center, w której sugeruje, że Putin oszczędza, by prowadzić dalej agresywną politykę: „on potrzebuje pieniędzy do walki z Zachodem, by zmierzyć się z sankcjami i przyszłymi kryzysami ekonomicznymi".
Jak to ma się do nakładów na zadania, które przedstawił Putin w orędziu — nie wyjaśnił.
„Dzięki wieloletniej wspólnej pracy i osiągniętym wynikom możemy teraz ukierunkować i skoncentrować ogromne zasoby finansowe na celach rozwojowych. Nikt nam ich nie dał. Nie pożyczyliśmy ich. Te fundusze są wypracowane przez miliony naszych obywateli — cały kraj", przypominał Putin w orędziu. Muszą być one dysponowane „na zwiększenia bogactwa Rosji i dobrobytu rosyjskich rodzin".
Logika i uczciwość wobec faktów nakazują zauważyć, że Rosja zgromadziła i gromadzi nadal środki finansowe, by realizować wieloletnie programy narodowe. A nie jak poseł Kaczyński — składać w imieniu rządu obietnice bez pokrycia.
PUTIN, TO NIE KACZYŃSKI
To, co proponuje Rosjanom Władimir Putin ma już pierwsze efekty. Np. program walki z rakiem, to doświadczenia petersburskiego hospicjum dla dzieci, prowadzonego pod auspicjami cerkwi i efekt ściągnięcia do Rosji — niemieckich specjalistów od onkohematologii, to zmiana prawodawstwa, w efekcie — spadek śmiertelności u dzieci chorych na białaczkę.
Program walki z ubóstwem daje pozytywne przykłady w Kałudze, Uljanowsku, Tomsku, Niżnym Nowgorodzie, i innych regionach Rosji. Tamtejsze doświadczenie pokazują, że stosowana tzw. umowa społeczna, może stać się sprawnym mechanizmem wsparcia dla ubogich. W orędziu prezydent Putin przypomniał, że granice ubóstwa w 2000r. przekraczało ponad 40 mln ludzi, teraz około — 19 mln Rosjan. Ma nadzieję, że w ciągu kolejnych pięciu lat zmniejszy się ta liczba o połowę. Takich przykładów jest sporo i trudno wszystkie teraz prezentować.
Władimir Putin nie rzuca słów na wiatr, nie obiecuje gruszek na wierzbie. Określił jasno Rosjanom przed laty — cele, wskazuje do nich drogę, podaje sposoby, jak je osiągać. Ma wizję Rosji, która odpowiada znakomitej większości Rosjan, jest zgodna z ich oczekiwaniami. I nie ukrywa też, że wszystko będzie szło, jak z płatka.
Polscy dziennikarze, politolodzy czy eksperci z OSW mają wybiórczą i krótką pamięć.
Ponad dwa lata temu, przemawiając do Zgromadzenia Federalnego w grudniu 2016 r. Władimir Putin zwracał uwagę, że największym dobrem Rosji są ludzie.
„Sensem całej naszej polityki jest potrzeba ochrony ludzi i zwiększenia kapitału ludzkiego, jako bogactwa kraju. Dlatego nasze wysiłki mają na celu wspieranie tradycyjnych wartości i rodzin, programów demograficznych, poprawy stanu środowiska, zdrowia ludzi, rozwoju edukacji i kultury". I konsekwentnie kroczy wyznaczoną drogą. Od lat.
Słupki w sondażach spędzają sen z oczu posłowi Kaczyńskiemu, a nie prezydentowi Putinowi."
Zofia Bąbczyńska-Jelonek, publicystka polska
|