Boruch pisze:
Tu bym dyskutował. Kryzys państwa na Ukrainie datuje się od początku suwerenności czyli od roku 1991. Wina leży głównie po stronie poprzedników, którzy pozostawili kraj w objęciach Rosji. Próby wyrwania były nieudane. Bo kolejni rządzący Ukrainy nie mieli czystych rąk i zamiarów. Litwa, Łotwa, Estonia potrafiły uwolnić się z objęć Rosji i wykorzystały moment, kiedy Rosja była słaba i sama miała olbrzymie kłopoty po upadku ZSRR. Poroszenko przejął władzę w kraju skorumpowanym, przejął bankruta, kraj skłócony, podzielony, pełen zdrajców targany nacjonalizmem. Sam niewiele zrobił, bo należy do "elity" oligarchicznej, która doprowadziła to państwo do takiego stanu.
Gdyby wykorzystano szansę z początku lat 90-tych, to Ukraina mogła być dawno w strukturach UE i co najważniejsze NATO. Nawet wcześniej w NATO niż w UE, bo jak na tamte czasy jej potencjał militarny był nie lada kąskiem dla NATO. Wtedy byłby ratunek. Dziś Ukraina w każdej chwili może upaść. I jest to w interesie Rosji. Ukraina zawsze była cennym klejnotem dla Rosji. Zarówno w czasie caratu jak i dla ZSRR.
kozlem ofiarnym zawsze jest ten za ktorego kadencji dochodzi do nieszczescia, tylko nieliczni probuja rozbierac to na pierwiastki
trudno porownywac kraje baltyckie do Ukrainy, przypomne ze Litwa, Lotwa i Estonia wstapily do NATO dopiero w 2004r zatem dlugo po upadku ZSRR, nie bylo to zatem wykorzystanie sprzyjajacego czasu, krok ten byl mozliwy dzieki temu ze sa to jedynie male ratlerki (przy czym dwa ostatnie maja prawie 30%-towa mniejszosc rosyjska zatem idealne warunki do secesji) natomiast Ukraina wbija sie duzym klinem w miekkie podbrzusze Rosji dlatego chyba w zadnym momencie nie bylo szansy aby nasz wschodni sasiad mogl wstapic do NATO, dzisiaj Rosja wcale nie musi wetowac staran Ukrainy o przystapienie do Paktu badz UE, przy zdestabilizowaniu sytuacji politycznej i zapasci gospodarczej nad Dnieprem decydenci tych organizacji sami wcale sie nie kwapia do wziecia na siebie tego garba
czy Ukraina moze upasc?, a w jakim sensie moze upasc? wymazac sie z politycznej mapy Europy? z cala pewnoscia nie, moze tylko zapanowac jeszcze wieksza bieda ale nic poza tym, ludzie beda wpierdalac kore z drzew i jakos przezyja, daj spokoj z tym klejnotem, teraz to tylko kawal ziemi z 30 milionami sily roboczej