Głupota części Polaków wzięła się z żydowskiej, kurwa, polityki ogłupiania.
Jakby nie ta parchata religia, to Słowianie by, kurwa, byli Słowianami. A nie, kurwa, sługusami jebanej korporacji pijawek.

(...) A nie, kurwa, sługusami jebanej korporacji pijawek.

Od samego początku walki związkowców o zakaz handlu w niedzielę, zarówno ekonomiści jak i eksperci rynku pracy alarmowali, że zamykane w co drugą niedzielę sklepy spowodują w najlepszym przypadku zmniejszenie zarobków dorabiających w weekendy (głównie studentów). W najgorszym, zwolnienia części sprzedawców, kasjerów, ochroniarzy czy obsługi magazynów. Jednak według przewodniczącego "Solidarności" rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.

Jak sprawdziliśmy, tylko w samym Poznaniu świadczenia musi zwrócić 320 rodzin. Z kolei według krakowskiego urzędu miasta pieniądze będzie musiało oddać 900 rodzin, we Wrocławiu ten sam problem dotyczy 500 beneficjentów, a w Gdańsku 174. Całościowo z danych resortu pracy ma wynikać, że z programu zostało pobranych bezprawnie ok. 48 mln złotych.

Zwroty dotyczą przede wszystkim rodzin, które zadeklarowały we wniosku dochód nie przekraczający 800 złotych na osobę. Zgodnie z prawem takim rodzinom przysługuje prawo do 500 złotych także na pierwsze dziecko. Kiedy jednak z czasem ich dochód się zwiększa (np. poprzez dodatkowe wpływy) i przekracza tę kwotą, to rodziny tracą prawo do świadczenia.

Problem pojawia się wtedy, kiedy tą informacją nie dzielą się z urzędnikami. Zgodnie z prawem świadczenie dla rodzin, których dochód na osobę w rodzinie przekracza 800 złotych, przysługuje jedynie na drugie i kolejne dziecko.

Sie Państwowe Inspektory Pracy burzo, że muszo pracować w niedziele. A tu chodzi przciesz o dobro polskiej katolickiej rodziny. Ot kurwa znieczulica! Ja pierdole cyrk nad Wisłą funduje nam to PiSowskie bydło.

Szanowny Bor bydło może poczuć się obrażone przydomkiem PiS-owskie. Ten tytuł należy zostawić dla wszelkiej maści kanalii i szumowin z podgatunku prafdziwych pol......