W sieci Internet swoją witrynę prowadzi Rada Wolnego Miasta Gdańska, nadal zdominowana przez niemieckojęzycznych Gdańszczan, którzy podkreślają że prawnie nie są Niemcami, ale Gdańszczanami, a aneksja ich terytorium do Rzeszy Niemieckiej stała się wbrew ich woli i nie ponoszą za to żadnej winy. Rada ta stanowczo twierdzi że Państwo Gdańskie (pisownia oryginalna!) nie ponosi żadnej winy za narodowy socjalizm, i ich małe państwo - republika miejska- nie było z tą ideologią historycznie powiązane mimo licznych nacisków w czasach III Rzeszy. Rada ta twierdzi że zajmuje się utrzymaniem i rewitalizacją swojego statusu prawnego i prowadzi negocjacje z ONZ mające na celu przywrócenie podmiotowości prawa międzynarodowego. Krótko mówiąc, zorganizowani w Radzie Gdańszczanie chcą odzyskać swoje prawa jako podmiot prawa międzynarodowego i wspólnota interesów gdańskich mieszczan i ich potomków, bo to oni kierują dziś tą organizacją.
Die Danziger sind weder für die Annexionen ihres Territoriums während des zweitens Weltkrieges verantwortlich, noch – als im politischen Sinne nicht-deutsche Staatsbürger – an ihrer Vertreibung, Enteignung und Hinderung an der Rückkehr schuld. Auch wenn es in der Freien Stadt Danzig, wie damals oder sogar bis heute, in sehr vielen anderen Staaten, zweifelsohne Anhänger des Nationalsozialismus gegeben hat, so war der Danziger Staat trotz großen nationalsozialistischen Drucks und Einflusses 1939 keineswegs Verbündeter nationalsozialistischer Eroberungsmaßnahmen. (por.
http://rat.da.vc/?page_id=19 )
Rada twierdzi że zamierza uporządkować sytuację prawną także na korzyść mieszkających od lat na tym terytorium Polaków [5]. Na swojej witrynie Rada informuje iż owa republika kupiecka nigdy nie została formalnie rozwiązana, nie stawia też aktualnie roszczeń terytorialnych czy majątkowych wobec terytorium republiki kupieckiej zajętej przez polskie władze. Ostatnią petycję do ONZ złożono w 2012 roku. Rada odnosi się do tradycji istniejącego od czasów antycznych państwa- miasta “Gothiscandza” opisanego przez historyka gockiego, Jordanesa, powstałego najprawdopodobniej w I lub II wieku naszej ery. Rozsiani po świecie Gdańszczanie zarzucają, że wg umowy poczdamskiej wysiedleniom poddana mogła zostać jedynie ludność niemiecka, i nigdzie nie wspomniano o ludności narodowości gdańskiej, za którą to narodowość się uważają, utrzymując się za obywateli Wolnego Miasta Gdańska, nigdy formalnie nie zlikwidowanego. Kontynuowano tradycje gdańskiego rządu (Senatu) i Parlamentu (wiecu ludowego).
W Niemczech zachowano dawny porządek prawny, i ostały się tam różne "wolne miasta", status ten straciła tylko Lubeka w czasach III Rzeszy.
Kilka miast- Berlin, Hamburg, Brema, Bremerhaven- utrzymało pełną autonomię będąc osobnymi krajami w sensie prawnym, lub mając aż tak duże uprawnienia ustrojowe. Autonomia pozostałych miast jest zagwarantowana w konstytucji, ale nie mają one statusu odrębnych krajów- status ten jest pozostałością średniowiecznego ustroju prawnego.
W Polsce porządek prawny nie przewiduje autonomii miast i ogłasza za pomocą konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej dość rzadki w skali dużych terytorialnie państw kontynentu ustrój. Możliwe że te różnice są przyczyną
dużo niższego rozwoju gospodarczego-
wszyscy lepiej rozwinięci gospodarczo sąsiedzi Polski mają inny ustrój i nie są krajami całkowicie scentralizowanymi w tak całkowitym stopniu jak Rzeczpospolita Polska.
To (pogrubienia) może posłużyć jako pretekst, jeszcze trochę poistniejemy jako "teoretyczne" państwo i "sąsiadom" zacznie np. przeszkadzać (czysto gospodarczo) nasz porządek prawny, co będzie dalej? zaprotestujemy?