Duda obrońca pedofila
Cytuj:
Wobec powalenia pomnika prałata Jankowskiego, pedofila i przemocowca, dzieją się rzeczy niezwykłe. Otóż pod pomnikiem, pojawia się Piotr Duda, butny przewodniczący NSZZ Solidarność, przy którym Marian Krzaklewski był tylko zakochanym w sobie przystojniaczkiem, tymczasem, rzeczony Duda Piotr pędzi na miejsce z kwiatami dla pedofila Jankowskiego jak na pierwszą randkę. Następnie odgraża się sprawcom, nazywając ich „tchórzami”, proponuje żeby zjawili się w dzień, a wtedy „my na nich zaczekamy”. Upiera się również, że prałat „tu był i będzie”. Przyznam, że jak na byłego funkcjonariusza Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej, potocznie określanych jako ZOMO, to wyznanie wiary Piotra Dudy daje do myślenia. Dla informacji Piotra Dudy: prałata już nie ma i w zasadzie dużo złego wynikło z tego, że w ogóle był. Więc na miejscu Dudy nie byłbym tak zasadniczy. Trudno mi zrozumieć charakter dudowego wzmożenia. Czy jest to odruch ekspiacyjny, czy po prostu przejaw intelektualnych dysfunkcji? Uważam, że usunięcie pomnika pedofila Jankowskiego powinno odbyć się, być może, w bardziej formalny sposób, jednak daleki jestem od jednoznacznego potępienia tego, co stało się w Gdańsku z pomnikiem kolesia, który obwieszony kosztownościami, odziany w ekscentryczne przyodziewki, panoszył się bezkarnie jako przestępca seksualny przez całe lata, będąc systemowo chroniony przez swoich przełożonych, tj. mówiąc precyzyjniej - umoczoną w przestępczy proceder katolicką hierarchię kościelną. W związku z tym, zjawienie się pod pomnikiem pedofila Jankowskiego, Piotra Dudy oraz dzierżone przez niego naręcza kwiatów, czego mają być wyrazem? Negowania przestępczej działalności Jankowskiego? Uznaniem tej działalności za nieszkodliwą, za pozostającą bez znaczenia? I czy stanowisko Piotra Dudy jest stanowiskiem całego Związku, czy tylko Piotra Dudy? Z kim Piotr Duda będzie czekał na tych co to w nocy bezkarnie burzą pomniki „polskich bohaterów”? Z kolegami z Solidarności czy weteranami z ZOMO? Rozumiem, że obecnie Piotr Duda, jak chciałby Jarosław Kaczyński, nie stoi już tam gdzie „stało ZOMO”, stoi natomiast jak idiota, z bukietem kwiatów pod pomnikiem kapłana pedofila. Na co liczy uwikłany w historię i kryminalną przeszłość swojego oblubieńca, zbłąkany Piotr Duda? O czym myśli unosząc wiązankę w miejsce pomnika, z którego spoglądał pedofil. I czy w ogóle myśli, czy jak za dawnych „mundurowych czasów”, wciąż nie jest od myślenia? Ponieważ tak to, mniej więcej, wygląda: przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” z wiązanką kwiatów, pod przewróconym pomnikiem księdza pedofila. Jeśli Jankowski miał poczucie humoru, musiałby w tym momencie zachichotać. A byłby to chichot, zaiste, diabelski.