Boruch pisze:
Mnie zastanawia czego spodziewała się żona Kiszczaka, która pobiegła z teczką pod pachą i uruchomiła cały ten bajzel. Bo zysku ma z tego tyle co w pysku. Niczego nie zyskała. Żadnego zabezpieczenia, żadnego materialnego wsparcia. Wręcz przeciwnie, dopóki rządził będzie Kaczyński, będą ją podejrzewać, że może mieć coś jeszcze. A może i emeryturę generalska zajebią.
Dokumenty i działalność na przestrzeni 50 lat pokazują zmiany, jakie zachodziły w osobowości Wałęsy począwszy od młokosa, krętacza i człowieka nieokrzesanego do nabycia cech wyższych takich jak poświęcenie się misji. Wałęsa to konglomerat tych cech. W latach 70-tych ubiegłego wieku, kiedy był młokosem interesowało go życie niekoniecznie zgodne z zasadami, co nie jest dziwne, bo większość tak ma. Może chciał zarobić przy ogólnym niedostatku, więc zgodził się na współpracę? Potem jednak dojrzewał i przewagę wzięła w nim jakaś szlachetna idea zrobienia komunie kuku. Jednak cechy charakteru z młodości krnąbrność, nieokrzesanie i skłonność do krętactwa też w nim pozostały.
Niestety Wałęsa nie jest prawdziwym romantycznym bohaterem jak u Mickiewicza. Jest polskim prymitywem, któremu czasem zabrzmi w sercu „miałeś chamie złoty róg...”. I choćbyś go zapytał z czego to, to ten półanalfabeta zapewne by nie powiedział.
Nie, jak u Mickiewicza?
Jako żywo, opisałeś Jacka Soplicę.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
