http://www.fronda.pl/a/maria-sokolowska ... 41963.htmlZ Marysi Sokołowskiej
„Jestem bardzo wrażliwą osobą w sferze duchowej. Przejawia się to wówczas, gdy ktoś przy mnie pije alkohol, bo wtedy jest mi ogromnie smutno” „wrażliwość to jedna z ważniejszych cech, jaką posiada człowiek. Pozwala nam ona określić stan duszy” „Nie znoszę widoku alkoholu” „
Miałem kiedyś kolegę, który też tak mawiał, a dziś jest ogólnie szanowanym alkoholikiem. Zacny gość.
Dziwne, że nasza Marysia tak ukochała Chrystusa? Bo przecież Chrystus pijał alkohol wraz ze swoją ferajną, a całą wielką baśń o nim zapisali, jak to powiedziała Rabczewska Dorota „napruci winem i palacze jakiś ziół”. Wino to przecież najważniejszy element chrześcijaństwa. A więc alkohol. I co na to nasza Marysia?
Wszyscy święci, tamtego świata tak naprawdę mogli być alkoholikami. Towarzystwo starożytne chodziło od rana do nocy najebane jak furmanka z sianem. Wino było napojem powszechnym. Zwłaszcza w rejonie gdzie rodziło się chrześcijaństwo. Czy sam Chrystus nadużywał alkoholu, tego nie wiemy. Ale zamieniał wodę w wino. Woda nie była smaczna? Nie smakowała towarzyszom Jezusa? Winem częstował Jezus podczas ostatniej wieczerzy. A to wydarzenie jest bodaj podstawą całej wiary. Bo z wodą w owym czasie bywało tak. Niby była czysta, ale niestety dlatego, że spożywano ją w stanie nieprzegotowanym, zawierała mnóstwo drobnoustrojów i innego gówna, ludzkim okiem niedostrzegalnego. Od tego, po wypiciu pijący często dostawali sraczki i pasożytów, czyli mieszkańców jelit bez uiszczania za komorne. Wino zaś zawiera alkohol, który naturalnie dezynfekuje cały organizm. Na dodatek działa pobudzająco na umysł. Sądząc po opisach życia Chrystusa i jego nauk, podczas których sięgał daleko poza umiejętności intelektualne przeciętnego Żyda, nie tyle nadużywał, co mógł się wspomagać tym trunkiem. A awantura w świątyni, furia Jezusa. Czy tylko oburzeniem powodowana? I tego właśnie Marysia nie wie, że obiektem jej westchnień jest miedzy innymi wino, czyli nośnik „mądrości” współczesnego katolika. A, więc: bełt, mamrot, sikacz, jabol, gleborzut, alpaga, korbol, mózgojeb, siwucha, berbelucha, dykta, itp, itd.
Każdy wie, jakie filozoficzne rozprawy prowadzi się w gronie towarzyszy po kilku głębszych. Już w starożytnej Grecji bywało, że to alkohol napędzał ludzką mądrość. Arystoteles, Sokrates, Platon byli przemądrzałymi obleśnymi pijakami, którzy uwiedli swym alkoholizmem świat. A Marysia ma zapewne mało doświadczenia, bo prócz mleczka i komunikanta z rączek kapelana nic więcej w swych nieskalanych usteczkach nie miewała. Dlatego jej rozumek poza cielęcy widok cycka mamusi nie sięga. Każdy dorosły człowiek wie, a zwłaszcza ten kto ma pojęcie na czym współczesna cywilizacja zrobiła tak szalony postęp potwierdzi, że za sprawą alkoholu, a nie mleka. I oczywiście prochów. Czy Van Gogh wylewał za kołnierz hektolitry absyntu malując swoje dzieła? A po co okaleczył się brzytwą? Po to, aby ładniej wyglądać? Nie - po to aby efekt artystyczny był maksymalny. Jego autoportret z zabandażowanym łbem, to arcydzieło. A Michał Anioł, dlaczego spierdolił się z rusztowania malując zapamiętale dupę aniołka w kaplicy sykstyńskiej? Po dwóch gąsiorkach toskańskiego - właśnie. To wszyscy wiedzą. A Panna Marysia gdyby zobaczyła te dupencję, to pokrywszy się rumieńcem dziewiczym zległaby z emocji. Michał Anioł z racji swojej „pederastii” artystycznej miał szczególny talent do malowania bądź rzeźbienia tej części ciała ludzkiego.
Ale przejdźmy do kwestii rozwoju przemysłu na świecie. Rewolucja przemysłowa w Anglii - Thomas Newcomen - angielski kowal i wynalazca. Podczas pędzenia z kolesiami kolejnej partii bimbru degustowali nie mogąc doszukać się mocy i smaku produktu końcowego. Upiwszy się w cztery dupy doprowadzili do wybuchu. Cała cenna instalacja wraz z kuźnią poszły się jebać, a o utoczonym jeszcze ciepłym produkcie żal nawet wspominać. Ale czujny kowal, pijak i bimbrownik postanowił wykorzystać cenną wiedzę o ciśnieniu atmosferycznym, które spowodowało wybuch. Zbudował w ten sposób silnik parowy przyczyniając się walnie do światowej rewolucji przemysłowej.
Wtajemniczeni mówią, że nawet sam stwórca w Niebiesiech w siódmym dniu po skończonej robocie nad stworzeniem świata usiadł w fotelu i odkręciwszy flaszkę 0,5l wódki „Krupnik” 40%, wytwórni Sobieski Sp. z o.o, powoli, łykami z gwita wypił, aż mu po siwej brodzie pociekło.
Tego też Marysia nie wie.
„„gdy słyszy przekleństwa, robi jej się niedobrze”. „Wiem, że to wszystko dziwnie brzmi, ale tak mam...po prostu. Wielu sytuacji nie mogę znieść, ponieważ uderzają mnie w serduszko””W serduszko – mój bobrze? Częste womitowanie doprowadza do wyczerpania organizmu. Nasza Marysia może stać się anorektyczką. Nie tylko w sensie biologicznym, ale i w sensie wiary. Albowiem dzisiejszy świat pełen jest przekleństw. Mi zdarza się przeklinać, kiedy słyszę umizgi kleszego pospólstwa. I taką durną bździągwę jak nasza Marysia.
Przepowiadam jej dobrą przyszłość. Takie desperatki mają szansę dostąpić zaszczytu świętej. Zaczyna bardzo młodo. Fałstyna Kowalska zagrożona.
Oj nie będzie miał z ciebie pożytku świecki świat nie będzie - Marysiu. A taką ładną buzię masz. Niejeden chłopak mógłby się zapatrzyć. Ino ździebko pod sufitką coś nie tak mała fanatyczko.