Stanisław Michalkiewicz o Michniku i Maleńczuku.http://wirtualnapolonia.com/2014/09/26/ ... szeregach/Pan Michalkiewicz popisywał się w przeszłości - robi to do dziś, co udowadnia powyższy tekst - swoim antysemityzmem wielokrotnie wygłaszając liczne odczyty i wykłady, również w kościołach. Spowodowało to, że odcinali się od niego nawet skrajnie prawicowi publicyści tacy jak Rafał Ziemkiewicz. Jak najbardziej obrażał uczucia Polaków, zwłaszcza tych, którym udało się przeżyć obozy koncentracyjne i rodziny tych, którzy nie przeżyli.
Podstawą, jakiej ideologii jest antysemityzm? Odpowiedź brzmi faszyzm, nazizm. A, więc śmiało można nazwać Stanisława Michalkiewicza publicystą faszyzującym.
Pan Michalkiewicz w powyższym tekście wziął się za ostatni wyczyn Macieja Maleńczuka, czyli krytyczną wypowiedź pod adresem katolików. Etyka i moralność pana Michalkiewicza mówi mu, że holokaust Żydów można podważać, kpić z tej narodowości wolno, ale krytykować katolików już nie wolno.
Tak, a, propos Michalkiewicz jest precyzyjny, bo Maleńczuk nie ma na imię Maciej, ale Mirosław. To taki szczegół. Pomimo, że Maleńczuk nie jest idolem Michalkiewicza on zadbał o fakty. Chociaż lepiej dla tekstu byłoby, gdyby użył imienia Maciej. Taki jest pseudonim artystyczny Mirosława. I to pod pseudonimem Maleńczuk popełnił przestępstwo satanizmu.
Ale Michalkiewicz nie zna się na tej pederastii artystycznej, więc trzeba mu to wybaczyć. Maleńczuk nie jest jego idolem. Co najwyżej Richard Wagnera? Adolf Hitler też uwielbiał opery Wagnera. Nie jest to jednak zarzut. Muzykę Wagnera uwielbiają też niefaszyści.
Michalkiewicz krytykując Maleńczuka strzela sobie w stopę. Jego antysemityzm budzi się na samym początku tekstu, albowiem do całej sprawy miesza Adama Michnika, który akurat w tej sprawie jest bogu ducha winny. Michnik jest z pochodzenia pół Żydem i jak to Michalkiewicz nie omieszkał, żeby Michnikowi dopierdolić.
Co Michnik ma wspólnego z Maleńczukiem? Pewnie jego znajomość Maleńczuka jest jeszcze bardziej oddalona niż u Michalkiewicza. Michalkiewicz broni kościoła, a jakże. A przecież wiadomo, że Adam Michnik prócz tego, że jest z pochodzenia Żydowiną w każdym wystąpieniu światopoglądowo opowiada się za obroną dominacji kościoła w naszym społeczeństwie. Pewnie gdyby ktoś zapytał się o komentarz do słów popełnionych przez Maleńczuka oburzyłby się ogromnie i zacząłby się jąkać. Jak to Adam.
Adam Michnik to postać, do której mam szacunek. To jeden z dwóch ludzi byłej Solidarności, których darzę, jako taką sympatią. Drugim jest nieżyjący Jacek Kuroń. Ale nie wybaczę im nigdy tego, że wraz z Geremkiem i Mazowieckim wepchnęli ten kraj w ramiona klerykalizmu. Gdyby nie to, to słowa Maleńczuka nigdy by nie padły. To, co powiedział Maleńczuk jest oczywistą formą protestu przeciwko państwu wyznaniowemu, które tu się dzieje. I to jest strzał Michalkiewicza we własna girę. Bo jako faszyzujący pismak powinien raczej sprzyjać idei, którą sam zacytował z Goebbelsa ideowego guru wszelkiej maści nazioli.
„Nie partia przeciwko chrześcijaństwu, lecz to my musimy się zadeklarować, jako jedyni prawdziwi chrześcijanie. […] Chrześcijaństwo ma być hasłem prowadzącym do zniszczenia klechów, podobnie jak niegdyś socjalizm służył niszczeniu marksistowskich bonzów”.”