Boruch pisze:
Widzisz Pan wydawało się kiedyś, że PRL jest wieczny.
"Nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych" Panie Boruchu.
W PRLu Partia liczyła ledwie 2 mln członków, i to zwykłych koniunkturalistów.
Idealistów typu Baryckiego był promil. Mało kto tej Partii wierzył, a jej siła
tkwiła w poparciu ze strony ZSRR. Kogo byś Pan nie zapytał, ten setkę
dowcipów o "wesołym baraku" znał i z przyjemnością opowiadał.
Natomiast PiS jest RELIGIĄ! Wiara w panbuka przerasta się z wiarą w prezesa
niczym grzybnia w glebie. Oszołomy PiSowskie całują prezesa w rękę jak księdza,
i klękają na trasie przejazdu. Mariaż PiSu z Kościołem skutecznie zatarł w słabych
umysłach różnicę między sacrum a profanum i dla twardego elektoratu - dla tych
30%, Prezes Kłak i Tranzystor są jednymi z apostołów, a PiS, Radio Ma Ryja
i Kościół kat.są nierozłącznym tworem. Tutaj nie ma mowy o żadnych wątpliwościach
moralnych. Prezes głosi słowo, namaszcza i dzieli pińcetplusa między lud swój, a lud
odpłaca mu bezgranicznym i bezmyślnym uwielbieniem, więc jeżeli doszłoby do
konieczności fizycznej obrony, to będzie walka o wiarę, a nie o politykę.
Rycerze Maryi i im podobni ułomni umysłowo ale nie fizycznie - niestety, już wykuli
miecze, i tylko czekają na sygnał z ambony, lub z balkonu na Żoliborzu.