barycki pisze:
Panie Obuz, Pan człowiek poważny z wielkim poczuciem odpowiedzialności powinien przeprowadzić się do Somalii, a tam genotyp Pańskiej progenitury będzie zabezpieczony przed destrukcją.
Adam Barycki
Panie Barycki - miło mi, że traktuje mnie Pan poważnie. Mniemam, iż rada, którą mi Pan proponuje płynie z bliźniaczego serca, albowiem taki jest nakaz łacińskiej cywilizacji z której Pan i ja się wywodzimy.
Somalia powiadasz Pan? Hm. Cóż - może bym i skorzystał, albowiem w tamtejszej populacja kobiet zdarzają się często prawdziwe diamenty co do urody.
Jedno mnie tylko przed taką podróżą wstrzymuje. Klimat. Za gorąco cholerka.
Zwierzę się Panu - tegoroczne lato w naszym klimacie tak dało mi w cztery litery, że pozostał się ze mnie jeno wiór. Przez to siedzę dzień w dzień dupą w misce z wodą i ubytki uzupełniam kwartą z beczki stojącej obok. Podświadomość podpowiada mi, że moimi praprzodkami musieli być ludzie pochodzący z chłodniejszych klimatów. Gdzieś z północy, może Wikingowie, bo lubię ryby i mięso reniferów na ten przykład. Może jakowyś Jakuci, bo chłody śnieżyce znoszę świetnie.
Choć z mordy to nie wynika, bo jakoby rysy Europejczyka posiadam, nogi raczej mam proste i długie. Nie na beczce prostowane, jako ludy, które na koniach wierzchem uganiają po stepie. Postura zbliżona raczej do odyńca, 2 metry wzrostu bez kłów wystających z paszczy, bo wyletły onego czasu.
A poza tym - wracać skąd pradziadowie się wywodzą, to dla genów bez sensu. Żaden to zysk, a raczej destrukcja.
Tak więc, jak na razie dzięki za szczerość i dobrą radę, ale ja tu zostanę. Szkoda tylko, że nie mogę skosztować tych Somalijek. Ciekawe by było to doświadczenie.