polar pisze:
Komandor pisze:
NIE. Pisałem już, dając taki przykład, że urzędnik SC nie możne odmówić udzielenia ślubu facetowi tylko dlatego, ze działając w ramach recydywy ukatrupił już dwie żony.
A powinien.
To tylko dowód, że to fundamentalne dura lex, sed lex to bzdura i należałoby to jak najszybciej zmienić.
A upieranie się przy tym prawie, też nie jest najmądrzejszą opcją, bo prawo na przestrzeni lat ewoluuje, i coś co kiedyś było prawnie usankcjonowane, dzisiaj jest przestępstwem. Choćby takie niewolnictwo.
Analogicznie z braniem pożyczek. Jak jesteś na tzw. bębnie, czyli w bazie danych o nieuczciwych kredytobiorcach, żaden "urzędnik" nie udzieli ci pożyczki, mimo że masz pełne prawo do jej otrzymania.
Także sparafrazuję sobie fundament tej dyskusji. Gówniane prawo, to nie prawo. I obowiązkiem społecznym, winno być stawanie okoniem wedle niego.
No, ale na straży tego gówna od wieków stoją...mundurowi i kieckowi.
Mimo wszystko nie powinien. Bo to urzędnik tylko. A ten zabójca żon jak nie jest ubezwłasnowolniony to przysługują mu wszystkie prawa przysługujące człowiekowi (oprócz sytuacji kiedy jest pozbawiony praw publicznych ale to nie ten zakres). Nawet jak sądownie w ramach kary ma ograniczone prawo do wolności bo siedzi, to inne prawa cywilne ma. Może sprzedać dom, kupić działkę i ożenić się.
A urzędnik w banku nie jest urzędnikiem państwowym to raz. Dwa - nie masz takiego "pełnego prawa" ani w prawach człowieka, ani w konstytucji ani w ustawie żadnej ani nawet zwyczajowo, że ci się pożyczka należy, tak jak tego, ze ktoś ma ci coś dać, sprzedać albo kochać.
W jednym masz rację. Prawo ewoluuje i dlatego z prawa oko za oko, prawa zemsty, piętnowania na całe życie, konieczności mieć na wszystko zgodę (ożenek, zmiana miejsca mieszkania...) , itd wyewoluowało do powszechnej deklaracji praw człowieka i tym podobnym. No a ze czasem to się obraca przeciw komuś, to coś za coś.
A mundurowi (rozumiani jako przedstawiciele władzy nie ludzie) i kieckowi jak już to raczej stali straży tego rygorystycznego, tego totalitarnego odbierającego jak najwięcej wolności. Bo łatwiej wówczas za mordę lud trzymać. Nie bardzo na straży ze wolno więcej ludziom a mniej urzędnikom i władzy.
Czarna_Mańka pisze:
Nie mylisz
Można rozwiązać zgromadzenie - reagując wtedy, gdy faktycznie prawo zostanie złamane.
Sprawców połapać, osądzić, ukarać.
I tu jest problem. Z takim działaniem.
Tak, tu jest problem!!!!