Wasza Wielkość, a może Wielmożność?!
Masz Pan rację, a zarazem jej nie masz. Mleko się rozlało decyzją polityczną jakieś 1053 lat temu nazad i szkoda deliberować co by było gdyby. Wyznawcy czarnoboga ogniem i mieczem wytępili dawne wiary i kulty. Żydzi przetrwali tylko i wyłącznie dzięki swej dzikiej wierze pasterzy i nomadów. Ich bóg nie zna litości. Temat państwa żydowskiego to sprawa dyskusyjna. Np żydowscy ortodoksi twierdzą, że to państwo istnieje bezprawnie. Tylko Mesjasz gdy wróci na Ziemię może przywrócić państwo Żydowskie. Dlatego też popierają Palestyńczyków.
Wróćmy do Słowian. Poza elementami folkloru z mitologii nie przetrwało nic lub prawie nic poza fragmentarycznymi przekazami. Jakiekolwuek próby reaktywacji przez różne Zadrugi i im podobne to bzdury. to też tylko folklor i skansen w dodatku niekompletny. Nie ma wiary nie ma bogów, nie ma bogów nie ma wiary. Bogowie zostali zamordowani. W przenośni i dosłownie. Zniszczono chramy, wycięto święte gaje, obalono posągi. Nie zostało nic. Ganianie na golasa po krzakach w noc Kupały nie przywróci dawnej wiary. Ja osobiście nie czuję nic w stosunku do obecnej, ale też nic do wiary Słowian. Jest mi równie obca jak gwiazda Aldebaran. Co innego mongolski szamanizm. On przetrwał w Mongolii i w Jakucji (są sobie bardzo bliskie). Również mitologia nordycka; oni mieli pismo i sagi. Dzięki nim przetrwała. Obie są mi bliskie z uwagi na pochodzenie, ale to nie znaczy, że jestem człowiekiem wiary. Moje osobiste wynurzenia mają kontekst ogólny. Otóż dawny mongolski szamanizm wśród Tatarów zastąpił islam. W niczym nie lepszy od chrześcijaństwa i równie mi obcy. Nie będę tańczyć i bić w bęben. Tego już u nas Tatarów nie ma. Również druga linia nordycka także jest martwa. Dawnych bogów nie ma. Odin nie chodzi już po ziemi, a Hugin i Munin nie przynoszą mu wieści. Próby reaktywacji w Skandynawii są tyleż warte co naszej słowiańszczyzny.
Ludziki mają to do siebie, że potrzebują protezy. Tę protezę daje im religia monoteistyczna. Jednym i drugim obiecuje życie po życiu w raju - sprawiedliwym, lub otchłań piekła - grzesznikom. Ciekawe, że politeizm Wikingów miał trochę podobnie. Mąż dzielny i sprawiedliwy szedł do Walhalli gdzie ucztował u boku Odina. Tchórz i łajdak był strącony w otchłań. To mogłoby mi się nawet podobać.