Boruch pisze:
Chce Pan być złośliwy czy dyskutować i coś wyjaśnić? Zastanowi się Pan.
No przecież wyjaśniam z tym konkordatem od wielu wpisów. Cierpliwie. Odwołując się do przepisów prawa międzynarodowego? Co mam jeszcze zrobić? Czy to maja wina ze mamy takie prawo międzynarodowe ze bez zgody na rozmowę drugiej strony to sobie można tylko gadać ze się będzie coś tam renegocjować? Do mnie Pan masz pretensję, ze tak jest?
Biedroń może obiecać tylko ze będzie próbować rozmawiać ale jak się druga strona nie zgodzi na negocjacje to dupa. wybaczcie nic nie zrobię. A retorykę ma taką jak by mógł do tych renegocjacji Watykan zmusić. Przynajmniej tak większość to odebrała.
I teraz się zastanawiam czy nie wie, ze nie może czy wie i okłamuje rzucając nierealne obietnice.
A i jeszcze jedno, proszę mi nie wmawiać, że mam jakieś pretensję do Biedronia lub źle mu życzę. Zwracam uwagę na pewne braki merytoryczne.
Np. oprócz tych renegocjacji likwidację kopalń wciągu 15 lat. 200 tyś etatów w sektorze energii odnawialnej to nie program osłonowy dla górników, było tez o zatrudnieniu ich przy termomodernizacji domów i mieszkań - proste prawda zwolnimy z kopalń i zagonimy do ocieplania mieszkań. (o wcześniejszych emeryturach, szkoleniach na przekwalifikowanie nie ma ani słowa - sprawdzałem)> A co z sektorem energetycznym? Przecież jak zlikwidujemy kopalnie a zostawimy elektrownie węglowe to ta likwidacja to będzie tylko taki pic i fotomontaż. Elektrownie dalej truć będą a węgiel do nich będziemy z Chin albo Ukrainy sprowadzać.
St111 pisał ze ma nadzieje, ze będzie miał prąd jeszcze w tym 2035 roku. I nie głupio pisze.
Bo nawet w przodujących Niemczech wiatraki, fotogalwanika, wodna, biomasa to ok 30% produkcji tylko. OK niech się uda 50% a co z resztą? Co z mocą rezerwową jak słabo wieje i pochmurno w całym kraju? Albo w nocy nie wieje?
To nie tylko sprawa kopalń i likwidacji to cały system jest. Bez elektrowni cieplnych (mogą być gazowe) albo atomowych się nie uda.
W 15 lat to wszystko?
A nie lepiej obiecać, ze do 2035 roku wprowadzi się zakazy ogrzewania mieszkań węglem, nie tylko w starych kopciuchach czy kaflowych ale nawet na ekogroszek i pellet? - pellet to niby biomasa ale też CO i pyły, związki azotu itp powoduje.
Też się ludzie wkurwią bo będą musieli całkiem nowe piece na ekogroszek i pellety likwidować a pomoc państwa na założenie pomp ciepła, piece gazowe pochłonie kupę kasy.
Ale i przy pomocy i dopłatach się wkurwią bo ogrzewanie gazem, olejem kosztuje znacznie drożnej od węglowego. Bo węglem Dobrego gatunku a nie szajsem) czy pelletem koszty roczne ogrzania i podgrzania wody 120 m domu, to ok 1900-2500 PLN rocznie. Gazem z sieci w zależność od kotła czy kondensacyjny czy nie od 3500 do 5000. Gazem płynnym - 6500-7000. Pompą ciepła w zależności od taryfy na prąd (na prąd taka pompa chodzi) ok 3500. Prądem bezpośrednio to już aberracja ponad 7000 rocznie.
Dla mieszkania 60 metrów odpowiednio taniej ale tylko ogrzewanie bo podgrzanie wody jest zależne od ilości osób. Powyżej liczono dla 3.
Jak się zastąpi duże miejskie, osiedlowe ciepłownie na węgiel na gazowe to nie oszukujcie się. W mieszkaniach podłączonych do sieci tez ogrzewanie i woda podrożeje. Średnio dwa razy za GJ przy przejściu na gaz i jeszcze więcej na olej opalowy. Tak, ze nie tylko indywidualnego ogrzewania to dotyczy.
A tak przy okazji tej likwidacja węgla to Wiosna zdaje sobie sprawę ile elektrociepłowni i ciepłowni sieciowych by trzeba zmodernizować i kotły z węglowych na gazowe wymienić?
Jak widać ekologia kosztuje i to trzeba ludziom też powiedzieć. Bo brawo bić jest łatwo.
A co nam da sama likwidacja kopalń bez likwidacji indywidualnego ogrzewania węglem - ale też węglowych elektrociepłowni w miastach? Tylko tyle, ze ten węgiel sprowadzimy.
Kopie Biedronia? Ależ nie. Zwracam uwagę, ze zacząć trzeba z innej strony i prawdę mówić. Ile będzie to Kowalskiego kosztowało aby wiedział.
Jedyna szansa, ze Wiosna nawet jak dostanie się do sejmu to rządzić nie będzie. Jakby jej przyszło rządzić i zderzyć się twardą rzeczywistością to albo by się musiała prawie ze wszystkiego wycofać albo by ją na taczkach powieźli.
Oczywiście zaraz tu zakrzykniecie ze patologia, mierzwa, bydło nie chce świeżego powietrza i węglem chce palić. Tyle. ze koszty utrzymania ogrzania mieszkania i wody, domu to ok 70% kosztów jego utrzymania. I dla wielu ludzi ich zwiększenie o dwa razy może być zabójcze.
I tak mnie, kompletnemu laikowi, się parę rzeczy powiązanych z prostym pomysłem likwidacji kopalń węgla na myśl rzuciło. A to ma być w niecałe 20 lat!
Ale ja mimo to jestem za!!! Potrzeba radykalnych rozwiązań. Ale trzeba podejść do spawy kompleksowo i uczciwe. albo zdechniemy albo zaczniemy podwójnie z komfort cieplny płacić. I być gotowym na pomoc tym co nie wydolą. Chyba, ze chcecie zamarzających zimą emerytów i bezrobotnych czy innych nieudaczników.