WLR pisze:
Nie na brytyjskiego. Moja była żona dostanie brytolską emeryturę, jej mąż też, moje dzieci także
i moi zięciowie również. Pracują na swoją Komandoru. Ja niestety nie dożyję.
Nie WRL drogi. W GB jest system emerytalny (ten społeczny, państwowy, nie prywatny dodatkowy) podobny do naszego. Nie na składkach na siebie oparty a na solidarności społecznej, gdzie pracujący obecnie składają się na emerytury dla starych.I ich składek jest emerytura starym wypłacana. Więc aktualnie pracujący Brytol czy Polak pracuje na emeryturę dla brytyjskich emerytów.
WLR pisze:
Nierób jak Komandor, prawda?
Napisałem wyraźnie, że bylem nierobem, tak jak nierobem jest np. pani gadająca w TV i pisząca w wysokich obcasach o tym jak się jakaś aktorka czy inna celebrytka na bankiecie czy gali ubrała. Czy nawet jakiś pacykarz co maluje maki lub dupy. Stylista od ubierania itp. Bo z zarówno z mojej jak ich pracy nic konkretnego dla ludzi nie powstało. Nikt dzięki nam nawet jednej bułki więcej nie zjadł ani butów nie obuł. No może gdyby jeszcze jakaś wojna była to bym swoje zarobił bo może dzięki mnie chociaż ktoś by dalej żył a nie rozwalili go pod płotem jacyś okupanci. Albo np. pola naftowe czy złoża kobaltu dla kraju bym zdobył. Ale, czego wcale nie żałuje, nie było takiej. A Irak, czy inne takie to nie nasza wojna. I nic z niej nie mamy.
Ale ja w przeciwieństwie do ludzi z elit, nierobów, biorących kupę kasy za swoją prace z godnością, zdaje sobie z tego sprawę.
I szanuje ludzi, dzięki którym mam co jeść, ubrać się i gdzie spać. Zarabiają mniej ode mnie, pracują ciężej. Często tej swojej pracy nie kochają, bo jak tu kochać noszenie worków z cementem lub układania kostki w upale czy na mrozie? A jeszcze im wygarną, ze katolska z nich hołota, bydło i patologia.