maerose pisze:
Pewnie obiły wam się o oczy relacje z występów polskiego konsula w Norwegii, gdzie zgodnie z prawem za przemoc w rodzinie odbiera się dzieci i tak dalej.
Nasz dzielny nowy RPD postanowił walczyć jak lew o dobre imię kilkudziesięciu kilogramów Polaka i
Cytuj:
RPD zapewnił w nim,że "chciałby zapoznać się z norweskimi rozwiązaniami prawnymi na rzecz zapewnienia ochrony praw najmłodszych, a także przybliżyć Pani Rzecznik polski system prawny regulujący sytuację dzieci i system wychowania". Zadeklarował również, że jest otwarty na wszelkie formy współpracy z norweską RPD, "tak aby prawa dzieci i ich rodzin były przestrzegane".
Może ja się nie znam, ale średnio kumaty internetowiec wie takie rzeczy, niestety polski ćwok nie.
Niech przybliży, proszę bardzo, indoktrynację dzieci od przedszkola, przymus wierzenia w bałwanki niebieskie i zakres mizialności w wykonaniu plebanów i katechetów.
O niewydolności polskiego systemu socjalnego, który nie chroni dzieci przed przemocą.
Proszę bardzo, niech przybliży.
Więcej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... =BoxOpLinkMasz rację, ale czy do końca? Temat odbierania dzieci Polakom i cudzoziemcom, ma już kilka lat. Swego czasu w Niemczech dochodziło do szeregu nieprawidłowości w tym zakresie, dzieci były odbierane bez powodu, a ich odzyskanie graniczyło z cudem. Jak jest u Norków, nie wiem, ale osobiście znam rodzinę, zwyczajną, normalną, oboje rodzice pracują, nie ma patologii, przemocy, a Jugendamt zagroził odebraniem córki, bo gówniara nie chciała ściągnąć kolczyków na wf i opuściła kilka godzin lekcyjnych, z powodu odwiedzin u Ddziadków w Polsce. Tak, że byłabym ostrożna, bo dziwnym trafem, tamtejsze urządasy nie wnikają w rodziny emigrantów z ciemniejszych rejonów świata, za to polskie, rosyjskie, węgierskie rodziny, są u nich na widelcu.