Wielka półtusza oznajmiła, że... Rekompensaty 100 proc. podwyżek cen prądu obejmą wszystkie osoby fizyczne w ramach pierwszego progu podatkowego - ogłosił wicepremier Jacek Sasin. Znaczy: bogaci poniosą dodatkowy ciężar. Na uwagę zasługuje fakt, że mają je dostać "wszystkie osoby fizyczne w ramach pierwszego progu podatkowego", a nie "wszyscy odbiorcy", jak zapowiadał jeszcze tydzień temu wiceminister.
Przemysław Hinc, doradca podatkowy: Zapowiedziana przez ministra aktywów państwowych forma rekompensaty podwyżek cen prądu dla odbiorców indywidualnych na razie pozostaje w sferze nieskonkretyzowanych koncepcji. Minister powiedział wprawdzie, że "rekompensaty 100 proc. podwyżek cen prądu obejmą wszystkie osoby fizyczne w ramach pierwszego progu podatkowego". Nie podał jednak żadnych konkretów. Przede wszystkim nie wyjaśnił, czy pod uwagę będą brane dochody osoby, na której nazwisko zawarta jest umowa o dostawę energii elektrycznej, czy raczej dochody gospodarstwa domowego takiej osoby, a może jeszcze jakieś inne kryteria pozwalające na ustalenie uprawnionego. Jednak już sama taka zapowiedź pokazuje, że sposób rekompensowania podwyżek był od początku propozycją nieprzemyślaną. Nie trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której osoby znacznie zamożniejsze rekompensatę otrzymają, a uboższe będą jej pozbawione.
Wystarczy wziąć pod uwagę sytuację rodziny z jednym dzieckiem, w której zarówno mąż, jak i żona, oboje, uzyskują dochody mieszczące się w ramach pierwszego progu, np. po 80 tys. zł, co razem da im dochód w kwocie 160 tys. zł. Na osobę w takiej rodzinie przypadał będzie dochód w kwocie ok. 53 tys. zł. Taka rodzina z pewnością według ministerialnej zapowiedzi rekompensatę otrzyma. I porównać ją z sytuacją osoby samotnie wychowującej np. dwoje dzieci (wdowy lub wdowca), która osiąga dochody nieco wyższe niż 85 528 zł, niech to będzie np. 90 tys. zł. Tu na osobę przypadał będzie dochód w kwocie 30 tys. zł. W tym drugim przypadku rekompensata nie będzie przysługiwała.
Tak samo rekompensaty nie otrzyma osoba samotna, której dochód przekracza próg podatkowy, choć wiadomo, że koszty utrzymania w jednoosobowym gospodarstwie domowym są wyższe niż w przypadku dwóch osób zarabiających.
Kolejny paradoks tej sytuacji zobaczymy wówczas, gdy w dużym domu zamieszkuje kilkupokoleniowa rodzina, w której każdy dorosły zarabia lub uzyskuje świadczenie rentowe lub emeryturę. Może się przecież zdarzyć, i nie będą to przypadki rzadkie, że licznik energii będzie na nazwisko babci lub dziadka, których świadczenie emerytalne będzie mieściło się w pierwszym przedziale skali podatkowej. Pozostali członkowie rodziny będą mieli dochody przekraczające próg podatkowy, ale tu będzie rekompensata. Nie trudno też sobie wyobrazić sytuację, w której dla uzyskania rekompensaty rodziny zamieszkujące pod jednym adresem będą typowały jedną z osób o najniższych dochodach do zawarcia umów na dostawę energii elektrycznej.
Zupełnie odrębnym problemem jest sposób przekazania środków z rekompensat beneficjentom.Jeśli miałoby się to odbywać np. w rozliczeniu podatkowym, to konieczne będzie wprowadzenie dodatkowego formularza lub przynajmniej osobnych pozycji w zeznaniu podatkowym. Dodanie kolejnej ulgi jednak skomplikuje system podatkowy.
Nie można zapomnieć też o tym, że w przypadku osób mniej zamożnych, korzystających z zasiłków i pomocy społecznej, konieczne będzie zwolnienie otrzymanych rekompensat z wliczania do dochodów osób starających się o świadczenie pomocowe. W innym razie mogą one z uwagi na przekroczenie limitów uprawniających do ubiegania się o świadczenie utracić prawo do ubiegania się o jego przyznanie. Spowodować by to mogło, że część osób, których dochody balansują na granicy, by zachować prawo do zasiłku, zrezygnuje z rekompensaty.
Za Gazetą Wyborczą
_________________ Nie bierzcie życia tak poważnie i tak nie wyjdziecie z niego żywi.
|