Wielki Wezyr pisze:
Polska małpując Estonię i wydając zakaz przepływu przez tzw. morze terytorialne naruszyła w kilku artykułach Konwencję ONZ "O prawie morza" z 1982 r., którą Polska RATYFIKOWAŁA, czyli powinna ją bezwzględnie przestrzegać.
Premier Morawiecki nie zna umów i konwencji międzynarodowych a dział prawny resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej należy wysłać na zieloną trawkę. Nie mówiąc już o MSZ, bo on się na konwencjach ONZ, jak widać - także nie zna.
I nie ma żadnego mądrego, kto by panu premierowi wytłumaczył, czym jest ONZ-owska konwencja.
"Siedow" ma ewidentne prawo przepłynąć po polskich wodach terytorialnych w ramach tzw. przepływu nieszkodliwego (art.19), bowiem swoją przepływem nie narusza pokoju, porządku publicznego i bezpieczeństwa Polski (państwa nabrzeżnego, do którego należy morze terytorialne).
Konwencja " O prawie morskim" jednoznacznie określa, kiedy taki przepływ jest szkodliwy. "Siedow" pod żaden z wymienionych zakazów - nie podpada. (Art 19, pkt 2, pkt a-l)
Co więcej, Polsce nie wolno stosować DYSKRYMINACJI formalnej lub faktycznej wobec statków jakichkolwiek państw (Art. 24 b) przepływających przez jej wody terytorialne..
Ponadto na obcym statku, tj na "Siedowie" nie może wykonywana jurysdykcja karna państwa nabrzeżnego czyli Polski. (Art. 27). A tym bardziej ...Ukrainy. "Prawo morza" tego nie dopuszcza.
Ponadto Polska nie może statku, który dokonuje tzw. przepływu nieszkodliwego zatrzymywać na swoich wodach terytorialnych (Art. 28)
Cytuj:
Premier Morawiecki nie zna umów i konwencji międzynarodowych
Zapewne zna, lub został tak sądzę, przez odpowiednie służby poinformowany.
Cóż z tego?
Zapomina Pan że czasy gdy liczyła się litera prawa, również międzynarodowego bezpowrotnie jak się zdaje minęły.
Życie w epoce postprawdy nie jest może słodkie za to jest proste, siła i tylko ona, jest prawem.
Do tego faktu należy się przyzwyczaić, mało Panu faktów?