Komandor pisze:
Ale ja bardzo przepraszam, nie czepiać się armii proszę bardzo, bo ten tu pan dobrze odżywiony to ani Grom, ani ppamc ani żaden inny żołnierz tylko po otoku sądząc - funkcjonariusz Straży Granicznej. On nawet wojskowej szkoły oficerskiej pewnie nie kończył tylko cywilną albo jakąś MSWiA.
Tak przy okazji zajrzałem gdzie się strażnicy graniczni szkolą (w Koszalinie) i zamarłem jak przeczytalem cele statutowe tej zacnej Alma Mater:
Cytuj:
Zadnia statutowe
Handel ludźmi
Kontrola radiometryczna i ochrona radiologiczna
Ochrona morskiej granicy państwowej
Zapasowy centralny ośrodek nadzoru (ZCON)
Doskonalenie zawodowe kadr kierowniczych Straży Granicznej
Szkolenie i doskonalenie kierowców
Taktyka i techniki interwencji
kto nie wierzy niech sam sprawdzi:
https://www.cos.strazgraniczna.pl/cos/o ... ski-J.html Ale wybaczy pan Komandorze, że tak abstrahując od wyśmiewek z tego gościa, to Służba Graniczna jakby nie było mundurowa i określona sprawność fizyczna też jakąś normą jest obstalowana. Pan to bardziej się zna na tych aktorkach, że tak sparafrazuję klasyka, niż ja. Jak to jest z tym? Bo nawet funkcjonariusz SOK musi dziś określoną sprawność okazać co kwalifikuje go do takiej profesji. W minionym okresie było z tym różnie, ale dziś? A ten gościu na moje oko 100 m nie przebiegnie bo się spoci i ducha wyzionie. Prędzej kulanie mu pójdzie niż bieg obu odnóżami przebierając. A jeszcze dodaj Pan pełen rynsztunek?
A może on inne kryteria przechodził? Może za indyki, gęsi alibo inny przychówek dostał te robote. Aż boję się wyliczać za co jeszcze. Bo normalne to nie jest.