Rozważania teoretyczne w sprawie co komu się opłaca, miałyby sens gdyby odbyła się konferencja pokojowa na której miano zatwierdzić granice, jak wiemy, nie odbyła się.
Proszę nie pisać o dwustronnych umowach traktatach bo nie o to chodzi.
"Ziemie odzyskane" zostały przyznane w zarząd tymczasowy.
Konferencji pokojowej ostatecznie nie było, stany zjednoczone jak ostatnio widać w głębokim poważaniu mają zarówno francję jak i niemcy, unię uważają za wroga przynajmniej gospodarczego.
Interesy przenoszą na wschód, daleki i bliski.
Pytanie jest wobec tego zasadne o czym rozmawiano ostatnio w Helsinkach i na ile rozwiązano nie tylko kwestię niemiecką ale i polską?
Na załączonym obrazku kwesta polska jest otwarta, myślę ze nieprzypadkowo.
Czy tak jest dobrze? czy do jakichś korekt politycznych i granic jednak doszło?