Jak to nie jest złodziejstwo, to już nie wiem, co.
I do tego kolesiostwo....
Matousz to regularny złodziej.
Ten fragment taśm może być prawdziwym szokiem. Ordynarne kolesiostwo obecnego premiera obnażoneRozmowa rozpoczyna się od pytania Krzysztofa Kiliana do Zbigniewa Jagiełły, czy nie mógłby Aleksandra Grada wsadzić do jakiejś rady nadzorczej w jednym z OFE. Prezes PKO BP oponuje jednak, przekonując że Grad do OFE się nie nadaje. Rozmówcy wyrażają jednak swoje zrozumienie na temat prośby, przypominając jak dobrze zarabia się w takich miejscach, przypominają że Grad ma czworo dzieci, a długo był w polityce więc zarabiał znacznie mniej. Narzekają także, że właśnie niskie zarobki w administracji państwowej są przyczyną słabych kadr.
Kilian: Wbrew pozorom w polityce to jest najpoważniejszy problem dzisiaj. Dlatego mamy taką słabą kadrę.
Matuszewska: Naprawdę? Nie możesz ludzi dobrać.
Kilian: Bo ludzie nawet jak są dobrzy to wytrzymają rok, dwa, trzy, i potem mówią “ku**a stary, ja umrę z głodu za chwilę”. (…) Dlaczego Sienkiewicz mógł zostać ministrem? Bo dziesięć lat zarabiał, między innymi w PGE, zarabiał tam te parę złotych, tak? I dzisiaj może być ministrem.
Niespodziewanie ze swoją inicjatywą występuje Mateusz Morawiecki, który najwyraźniej wpada na pomysł jak koledze z ekipy rządzącej pomóc. Padają tu słowa, których dotąd opinia publiczna nie znała, a które stawiają premiera w fatalnym świetle.
Morawiecki: [Grad – przyp. red.] Ma jakąś fundację, stowarzyszenie albo firmę?
Matuszewska: Ma firmę, na pewno ma.
Morawiecki: Zapytajcie go tak po cichu. Ja bym spróbował tak bardziej jednorazowo. Pięć dych czy siedem, czy stówkę mu damy na jakieś badania czy na coś.Kilian: On ma firmę. Pozbył się udziałów 12 lat temu, bo został posłem, potem wojewodą, posłem, coś tam itd. I prowadziła ta żona. (…)
Morawiecki: Dajcie mi pełne dossier. Pomyślę i jednorazowo będę mu mógł na pewno coś sprokurować.Kilian: Uważam, że warto. (…)
Matuszewska: On wie, jak działać, bo trochę był trochę w tym rządzie, więc stwierdził, że ryzyko jest niewielkie, że ktoś kogoś wyczai…
Morawiecki: Namierzy.
Matuszewska: …i sobie idzie. On jest o tyle fajny, że on rzeczywiście ma drive na to [nieczytelne – przyp. red.]. Lepiej jest go mieć po swojej stronie.
Kilian: Jak go wyrzucę, będzie taka awantura, że aż się w pale nie mieści. Otworzę nowy front.
Morawiecki: Jeśli nie jest całkowicie, jak to się mówi, luźną armatą. Znam kurwa takich. Raz ci strasznie pomoże, a raz wywali jeb mur w połowie zamku i nie masz gdzie mieszkać.
Co wynika z tej rozmowy? Otóż nic innego, jak ordynarne kolesiostwo obecnego premiera, który wykorzystując nieswoje pieniądze (bo banku, którym kierował) planował znaleźć ordynarny pretekst, by poprawić sytuację finansową wskazanej przez kolegów osoby. Nie działał pod niczyją presją, ot dobroduszny kolega dysponujący wielkimi możliwościami. Czy do tego jednorazowego dofinansowania doszło czy nie, na dzień dzisiejszy nie wiemy, sprawa z pewnością będzie wnikliwie badana przez dział audytu banku Santander (kto wie, czy nie skończy się zawiadomieniem do prokuratury). W świetle takiej dobroduszności Mateusza Morawieckiego warto jednak zwrócić uwagę na jeden fakt.
Dziś tamten Morawiecki, choć udaje Morawieckiego innego, jest premierem polskiego rządu, zarządzającego nie zachodnim bankiem tylko polskim państwem. Możliwości dobrodusznego i jednorazowego “sprokurowania” kilkudziesięciu, kilkuset czy wręcz kilku milionów złotych ma nieporównywalnie większe, bo i budżetem dysponuje gigantycznym. Politycy partii rządzącej oczekują od Polaków, byśmy uwierzyli im na słowo, że tak dobroduszny już nie jest i kolegów w podobny sposób nie wspiera.
https://crowdmedia.pl/ten-fragment-tasm ... -obnazone/