Krążące sępy nad Schetyną. Nie z mojej bajki ten facet ale słuchając członków jego własnej partii po wyborach, odnoszę dziwne wrażenie, że drapieżniki w PO poczuły świeżą krew i rozpoczęły polowanie. Tą "krwią" są nowe, intratne pozycje, choćby przywódcy partii. KO przegrało wybory, z której strony by na liczby nie patrzeć ale jednocześni,e dzięki strategii Schetyny, w swój specyficzny sposób wygrało. Utrzymało się na rynku politycznym. Oczywiście Czarzasty ograł Schetynę w wyborach do Parlamentu Europejskiego wprowadzając pięciu starych czerwonych sługusów starego systemu ale to nie Schetyny wina. Służby zadbały by ich reprezentanci znaleźli się w PE z poparciem kilku mściwych, głosujących na tę czerwoną szarańczę. Dziś członkowie partii, kiedyś znanej pod nazwą Platforma Obywatelska, zwłaszcza ci wszyscy wielbiciele Tuska, doskoczyli Schetynie do gardła chcąc na dobre przegryźć mu aortę i go wykrwawić. Skutek tego jest łatwy do przewidzenia. W tzw. KO nastąpi rozłam. Część tuskowa utworzy nowy twór, pod przywództwem być może Budki lub figurantki Błońskiej, za sznurki których pociągać będzie z PE sam Tusk. Druga część, pozostanie pod butem Schetyny i przyjmując nazwę Polska Partia Liberalna (lub coś w tym stylu) będzie nadal stosowała metody zamętu w umysłach swych wyborców. Programy będą dla kraju takie jak były, czyli żadne. Trochę pierdoł o ekonomii, bezsensowne propozycje prospołeczne, wasalstwo obronno wojskowe. Sporo straszenia PiS, nacjonalizmem, obrona homosiów i wszystko co odstaje od normalności. Część tuskowa, rozpocznie ekspansję na Polskę z samej UE, szantaż finansowy, chęć wymiany społecznej na mieszane, obsobaczanie polskiej tradycji i kultury, pozorne ruchy mające na celu łączenie opozycji w monolit a tak naprawdę to nic innego jak zgarnianie elektoratu przed następnymi wyborami, by wreszcie dostać się na powrót do koryta i wesprzeć finansowo kulejące od czterech lat Niemcy i Francję, zasilając kasą polskiego podatnika. Wspominać będziemy ostatnie czasy przywództwa Schetyny jako czasy spokoju i miłej rozrywki. Pewnie wspomnimy, że były to czasy kultury politycznej bo to co się teraz szykuje, to będzie krwawa jatka, a sygnałem do jej rozpoczęcia, będą wybory prezydenckie. Mam tylko nadzieję, że europejscy konserwatyści pójdą wreszcie po rozum do głowy i utworzą wspólny poważny front. Bez tej mobilizacji sił i elektoratu, szans na przetrwanie PE, prawa strona nie ma żadnych.
|