Wielki Wezyr pisze:
Problem w kulturze wypowiedzi i szacunku dla kobiet.
No nie wiem, no nie wiem Wezyr.
Najpierw same aktywistki powinny mocno popracować nad słownictwem, bo
wywołują efekt odwrotny do zamierzonego.Tu, na forum, również słownictwo kilku nicków reprezentujących płeć żeńską, jest dobrym tego przykładem.
I nie dotyczy to tylko debilnych haseł na marszach ale również słownictwa jednostek podających się za feministki.
To dzięki głównie słownictwu często słuszne tematy narażone są na obśmianie i przez to ludzie traktują je (tematy) jako fanaberię wąskiej grupy fanatyczek oderwanych od rzeczywistości.
Jeśli ktoś staruje do protestu informując, ze jest
wściekły to wywołuje to co najwyżej uśmiech politowania a nie refleksję i zastanowienie nad istniejącym problemem.