Boruch pisze:
Jedni na drugich nastają, łażą modlą się, pomstują i mówią mi, że teraz to tak już będzie, bo tak jest najlepiej.
Panie Boruch, dlatego pomstują, bo jeszcze nie są bogaci i nie wyzyskują biednych, a sami są wyzyskiwanymi biedakami, a dlatego mówią, że teraz jest najlepiej, bo każdemu wolno być bogatym i wyzyskiwać biednych, a tego właśnie wszyscy pragną najbardziej ze wszystkiego. Komuna nie pozwalała bogacić się z wyzysku biednych, wszystko było mniej więcej dzielone po równo pomiędzy wszystkich, a przecie wiadomo, że jak się podzieli sprawiedliwie pomiędzy wszystkich, to nie starczy tego, aby być bogatym i tego właśnie nikt nie chce, każdy chce być bogatym, a bogatym być można tylko, kiedy biedna większość jest okradana przez bogatą mniejszość i tego właśnie każdy pragnie z nadzieją, że to właśnie on będzie tym bogatym okradającym biednych. Dlatego wszyscy kochają kapitalizm, bogaci, co oczywiste, dlatego, że już są bogaci z wyzysku biednych i wyzyskiwać mogą przy powszechnej akceptacji okradanych biednych, a biedni akceptują okradanie biednych, ponieważ tylko akceptacja okradania biednych daje biednemu nadzieję, że i on może stać się bogatym, i okradać biednych, i tylko tego pragnie. Nikt nie chce być w środku, pomiędzy biedą, a bogactwem, tego wszyscy najbardziej się brzydzą, wolą wegetować w nędzy z nadzieją na możliwość bogactwa kosztem nędzy innych, niż żyć, jak ludzie bez szansy na bogactwo z nędzy innych. Niewiedzą tylko biedni, że zarówno bieda, jak i bogactwo monopolizują się i monopolizacja zamyka przejście z jednej klasy do drugiej, a kiedy już się zamknie całkowicie i biedni utracą swoją ukochaną nadzieję na swoje wymarzone bogactwo, to pojawi się nowa nadzieja, nadzieja na społeczne życie w środku, wtedy zaczną swoje nowe społeczne życie idee socjalistyczne. A kiedy już powstanie ustrój socjalistyczny, to szybko wszystkim się znudzi życie w środku i wszyscy zapragną bogactwa, wtedy pojawią się nowi Kuronie i zaczną przekonywać do wolności każdego do bogacenia się, bo wolność do bogacenia się jest największą wartością humanistyczną, a kajdany tłamszące tę wolność, to zbrodnia plugawego reżimu na humanizmie obrzydliwie depcząca godność ludzką. No i się okaże, czy społeczeństwa wyciągną nauki z poprzednich doświadczeń i oderżną głowy Kuroniom, czy pozostaną dalej durne i posłuchają Kuroniów?
Adam Barycki
No nareszcie wrócił Pan do dawnej formy po tej niezawinionej przez Pana przerwie.
Co więcej - jak już Pan Panie Adamie człowiekowi wytłumaczy, to nie ma chuja we wsi. Jednak muszę powiedzieć, że nie wniósł PAN do mojej głowy tak potrzebnego każdemu człowiekowi optymizmu. Co więcej - zapłakałem rzęsiście nad moja przyszłością. Począłem szukać gdzieś dobrego sznura, tudzież stołeczka. Skończę ze sobą mówię sobie - ale nagle czegoś mi zabrakło. Tego "środka", o którym pan pisał. Zostało w lodówce jedynie opakowanie z nakrętką. Potem począłem pytać dlaczego? i odpowiedziałem sobie, że może to dlatego, że każdy humanista z natury jest pesymistą, czyli psychicznie jebnięty i nie ma się czym przejmować. I tak samopocieszając się przyłożyłem mą skołatana głowine do podusi usypiając. A o poranku......