forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 27 kwie 2024, 18:20

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 585 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59  Następna
Autor Wiadomość
Post: 26 kwie 2016, 6:58 
Offline

Rejestracja: 10 mar 2015, 8:25
Posty: 2040
Pewnie jutro odtajnia teczke tego Wolniewicza.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 kwie 2016, 7:11 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 05 wrz 2014, 20:43
Posty: 6010
Eeeetam, zwalą na demencję starczą i starczy.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 26 kwie 2016, 9:10 
Offline

Rejestracja: 07 wrz 2014, 9:05
Posty: 127
Kolejny zbuntowany w ich szeregach.No dzieje się.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 30 kwie 2016, 18:52 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 16:42
Posty: 483
Głos rozsądku, inaczej wołającego na puszczy :evil:
Cytuj:
Minęła rocznica katastrofy smoleńskiej

Mija sześć lat od katastrofy smoleńskiej, a zarazem sześć lat oszczerstw wynikających z braku wiedzy i cynizmu. Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię i od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową.

W cywilizowanym świecie do kokpitu kapitana wiozącego VIPów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan dwie godziny krążył po stronie tureckiej. Po załatwieniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po lądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a sami wiedzieliby najlepiej co robić.

Od momentu katastrofy stawia się podejrzenia o spisek na życie prezydenta i zdradę stanu z obcym państwem. O bredniach głoszonych na temat katastrofy można napisać książkę. Wspomnę wybrane.

Pan minister Macierewicz zaraz po katastrofie twierdził, że Rosjanie na lądowanie premiera Tuska przywieźli w teczce ILS (I nstrument Landing System ), a na lądowanie prezydenta już nie przywieźli. Dalej Rosjanie nie odpędzili, powtarzam kuriozalne określenie „nie odpędzili” naszego kapitana i nie zamknęli lotniska. Odpowiem panu ministrowi. ILS waży kilkaset kilogramów. Na lotnisku Okęcie był montowany 4 lata. Specjalnie wyposażony samolot stabilizował ścieżkę schodzenia i centralną oś pasa. Na lotnisku Modlin podnoszono klasę ILS przez 3 lata. Koszt wynosił 62 mln złotych. Panie Ministrze kapitana nie odpędza się. To komary z czoła się odpędza. Lotniska nigdy nie zamyka się kapitanom, jedynie jeśli na pasie jest inny uszkodzony samolot. O lądowaniu decyduje tylko kapitan.

Pani poseł Kempa biegała po stacjach TV z rewelacją, że winą było niezabranie rosyjskiego nawigatora. Kosmiczna bzdura i kompromitacja pani poseł. Ma się to tak, jakby chirurgowi tuż przed operacją przyprowadzono panią salową i powiedziano, że jeśli pan doktor nie podoła, to operację skończy pani salowa.

Katastrofę smoleńską mozolnie, przez głupotę, brak wiedzy, chciwość i cynizm, przygotowywała polityczna czołówka PIS. Zaczęło się w 2006 roku za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego. W czasie publicznego wystąpienia minister obrony rządu PIS zapytany został przez oficerów pilotów samolotu TU 154 za Specpułku dlaczego nie ćwiczą na symulatorach. Odpowiedź była następująca i niebywale skandaliczna: „Nie, bo to ruskie”. Dla mnie powiało grozą i jęknąłem: „będziemy mieli katastrofy”. Nomen omen pan minister zginął w katastrofie.

Ćwiczenia na symulatorach są niebywale ważne, uratowały wiele istnień i nie do pomyślenia jest, aby z nich rezygnować. Cały świat lotniczy z nich korzysta. Prezesi nawet najbiedniejszych linii lotniczych klną, ale płacą za swoje załogi. Ogrom głupoty i braku odpowiedzialności powala na ziemię. Mogę dać dziesiątki przykładów z literatury, ale pozostanę przy swoim przykładzie. W
mozolnych ćwiczeniach w symulatorze wielokrotnie wraz z załogą zabiłem się. Ale przyszła jeden raz okrutna rzeczywistość. Po 10cio godzinnym locie niewiele minut przed lądowaniem na moim lotnisku i jedynym zapasowym odległym o 800 km zrobiło się tragicznie. Mgła do samej ziemi, chmury, widzialność 50 m. Panie Ministrze Macierewicz, nikt mnie nie odpędza, nikt mi nie zamyka lotniska, widzę śmierć w oczach, ponad moje uprawnienia i siły. Myślę o straży pożarnej i karetkach. Pierwszy kontakt wzrokowy z ziemią miałem na dziesięciu metrach wysokości, błysnęła zielona lampa progu pasa i centralnej linii. Do portu samodzielnie bez pomocy „Follow me” nie mogłem pokołować. Nie było cudu, tylko wyszkolona załoga. Wracający z urlopu w Singapurze, kolega kapitan i mój instruktor, wszedł przed lądowaniem do mojego kokpitu. Natychmiast został brutalnie wyproszony. Nikt w takiej sytuacji nie może być w kabinie, w odróżnieniu od tego, co nasi politycy urządzili temu biednemu pilotowi pełniącemu funkcję kapitana TU154.

Żałość i rozpacz. Kiedy uderzycie się w piersi?
Polityka PIS w imię idiotycznych i partykularnych fobii pozbawiła pilotów Specpułku ćwiczeń w symulatorze, obniżając bezpieczeństwo Prezydenta. To był początek przygotowań do katastrofy. Po tej decyzji wielu kapitanów ze Specpułku odeszło do linii cywilnych.

Rok 2008. Pan Prezydent Lech Kaczyński wraz z zaproszonymi gośćmi, prezydentami i premierami lecieli do Gruzji przez Azerbejdżan. Gruzja była w stanie konfliktu wojennego z Rosją. Dlatego Pan Prezydent akceptuje taką trasę. W czasie lotu Pan Prezydent poleca kapitanowi zmianę trasy lotu wprost do
Tibilisi. Kapitan odmawia, bo nie zezwalają na to przepisy, ponadto gdyby niezidentyfikowany obiekt pojawił się w strefie działań wojennych byłby niechybnie zestrzelony przez Gruzinów lub Rosjan. Mielibyśmy przez głupotę niebywały skandal międzynarodowy i na sumieniu prezydentów i premierów. Kapitan został obrażony przez Pana Prezydenta, nazwany tchórzem. Po przylocie do Warszawy straszony konsekwencjami. A wystarczyło polecić jednemu z doradców prawników zajrzeć do prawa lotniczego i naszego AIP. Wtedy kapitan zostałby przeproszony. Nie posądzam o samodzielny, nierozsądny pomysł zacnego Prezydenta. Był odcięty w samolocie od światowych informacji, a newsy podały, że prezydenci Francji i Rosji lecą z Moskwy do Tbilisi aktualnie w asyście myśliwców. Pewnie usłużny poddał więc panu Prezydentowi przez telefon przednią myśl zmiany trasy lotu. Po tym zdarzeniu pozostało już w Specpułku niewielu kapitanów, którzy postanowili nie latać z prezydentem. Kapitan nie może odmówić lotu, ale może zachorować. To była kolejna cegła żmudnie przyłożona do katastrofy.

Na lot do Smoleńska na fotelu kapitańskim zasiadł więc pilot nieposiadający w pełni uprawnień kapitańskich jak stwierdziła komisja. Powiem jak to jest w liniach. Na przykład jeśli ważność ćwiczeń w symulatorze przeciągnie się o jeden dzień kapitan odmawia lotu. Kapitan odmówił lotu rano w słoneczny dzień do Wrocławia i z powrotem, bo zapomniano wyposażyć kokpit w ręczną, wymaganą instrukcją, latarkę. Ten młody kapitan miał rację. W tym jednym locie mogło nastąpić zadymienie kabiny i ta latarka ratowała wszystko – odczyty przyrządów. Składam Jego Magnificencji Rektorowi Politechniki Rzeszowskiej gratulacje. Ten młody pilot od Pana wyszedł i wielu innych. Dziś latają jako kapitanowie w najlepszych liniach świata. Uważam, że gdyby tego młodego pilota potraktowano jak w cywilizowanych społeczeństwach, to znaczy uszanowano jego kwalifikacje i decyzje i pozostawiono kokpit zamknięty, to po otrzymaniu standardowej informacji o pogodzie z wieży kontrolnej lotniska i jeszcze bardziej nadzwyczajnej i dodatkowej informacji o godz. 08.24 „Warunków do przyjęcia nie ma”, to kapitan po stwierdzeniu, że na wysokości 100 m nie widzi ziemi i pasa, odleciałby ma lotnisko zapasowe. Zgodnie z instrukcją wykonywania lotów. I to jest cała wiedza. Jednak chciwość i cynizm możnych polityków zwyciężyły.

Przed wejściem pasażerów na pokład, honorem i przywilejem kapitana jest witanie najważniejszej osoby wraz z małżonką, czyli pana Prezydenta. Odebrał ten przywilej kapitanowi jego Dowódca Wojsk Lotniczych – generał. Po prostu pokazał mu jego miejsce i to, że jest tu nikim – poniżające i podłe. Odmówiłbym lotu. Niby niewyobrażalne, ale nie dla tych co wiedzą o co idzie.
Jest to kolejna cegła budująca to nieszczęście. Na 11 minut przed katastrofą kapitan otrzymuje wiadomość od pana Prezydenta, że „jeszcze nie podjął decyzji co robimy dalej”. To oburzające i paraliżujące oświadczenie. To kapitan wie, co ma robić. To on odpowiada za życie wszystkich na pokładzie, a nie pasażer, nawet ważny. Kokpit winien być absolutnie sterylny i tylko kapitan
może wydawać polecenia. Tam był po prostu bałagan. Nie wiadomo było kto dowodził, kapitan nie był w stanie pozbyć się gości, samolot pędził do ziemi, nic nie widać poniżej nieprzekraczalnych 100 m. Generał, Dowódca Wojsk Lotniczych zamiast wrzasnąć „Do góry” nawet nie wyrzucił intruzów – horror.

Pan minister Macierewicz z uporem twierdzi, że załoga zamierzała odejść na drugi krąg. Panie Ministrze, już byli nisko jak zadziałała instalacja TAWS „Pull up, terrain ahead”. To paraliżuje, każdy pilot ucieka do góry, jeśli zdąży. Co robi załoga? Kapitan wycisza sygnalizację zmieniając nastawy wysokościomierza
barycznego, tym samym pozbawiając się wskazań wysokości progu pasa – samobójstwo. Robi to po to, aby sygnalizacja przy dalszym zniżaniu nie przeszkadzała. Chciał zobaczyć ziemię jak najszybciej przed minięciem radiolatarni. Po prostu chciał lądować.

Naciski, niekoniecznie słowne były niewyobrażalnie mocne, tak aż uderzyli w ziemię 900 m od progu pasa. Dokładnie jak przez kalkę w Mirosławcu, samolot CASA uderzył 900 m przed progiem, taka sama pogoda. Informacja od Prezydenta nie była ostatnim ciosem dla kapitana. Najboleśniej ugodził go kolega kapitan samolotu JAK40, który kilkanaście minut wcześniej „spadł” na pas w odległości 700 m od progu. Dlaczego spadł? Bo pogoda była już fatalna zniżając się poniżej dopuszczalnej wysokości 100 m ujrzał ziemię będąc już nad pasem. Nie zgłosił obowiązującej formuły, że widzi pas i prosi o zgodę na lądowanie. Zrobił to bez zgody wieży. Czym to się kończy dam inny przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał drugi kapitan B747 bez zgody wieży wkołował w środek pasa. Wynik – 862 osoby spłonęły. Pasażerowie rejsu JAK40 winni wygrać ogromne odszkodowania za narażenie ich życia.

Otóż kapitan TU154 zapytał przez radio kolegę kapitana JAK40 o pogodę. Ten odpowiedział, cytuję: „Pizdowata, widać 200400 m, podstawa chmur 50 m, mnie się udało, możesz próbować”. To jest haniebne, życie Prezydenta i jego gości to nie rosyjska ruletka, albo, albo. Winien krzyknąć „Uciekaj jak najszybciej”. Ten kapitan bryluje teraz na salonach pana ministra Macierewicza i jest jego pupilem. Panie Ministrze, różnimy się, ja też mam guru. Jest nim dr
nauk technicznych, emerytowany Pułkownik pilot doświadczalny Antoni Milkiewicz. Jako młody oficer inżynier brał udział w komisji katastrofy naszego IŁ62. Mimo nacisków potęgi ZSRR udowodnił winę producenta silników, narażając przyszłość swoją i swojej rodziny. Gratuluję Panie Ministrze pupila.

Tak rodziła się katastrofa smoleńska, w której udział mieli politycy karmiący nas kłamstwami. Pomaga im kler, a szczególnie episkopat. Sześć lat słyszę z ambon: „Żądamy prawdy”. A ta prawda jest tuż, znakomicie wykształcona (pozazdrościć może nam wiele państw) nasza komisja ogłosiła wyniki. Zapewniam wszystkich, gdyby rozpatrywałaby to najlepsza amerykańska komisja NTSB, to wynik byłby identyczny. Jedynie zdjętoby jakąkolwiek odpowiedzialność z pracowników wieży , tak jak zrobił to nasz sąd po katastrofie w Mirosławcu. Ponadto dowiedzielibyśmy się o treści rozmów braci tak przed katastrofą jak i w locie do Azerbejdżanu.

Z rozgłośni toruńskiej leje się rzeka bzdur o katastrofie, a „Najważniejszy” orzekł, że jej uczestnicy byli „prowadzeni na specjalne zamordowanie”. To jest chore wręcz. Biskup zamyka z błahych powodów nie wiadomo na jak długo nam wiernym świątynię. A nie potrafi zareagować, gdy na drugi dzień po tragedii, w środku metropolii, najbardziej katoliccy dziennikarze ogłaszają światu, że Rosjanie dobijali pasażerów. Do dziś nie ma nagany kościoła, sprostowania, przeprosin. Ja to teraz robię – przepraszam Rosjan.

Każdego 10. dnia miesiąca na czele z duchownym, czasami czarodziejem, z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej z flagami narodowymi o napisach niewybrednych i ubliżających Prezydentowi państwa i Premierowi odbywają się partyjne wiece i modły o wolną Polskę. Żadnego biskupa to nie boli. Dzisiaj upominają nas i nazywają Targowiczanami.

Już zrozumiałem nauki Kościoła. Służymy temu, który obieca więcej. Gdzie jest biskup, który mówił „Największą mądrością jest umieć jednoczyć – nie rozbijać”. Tego dzisiejsi pasterze nawet nie wspominają. Był to prymas Wyszyński.

Największym naszym parlamentarnym wstydem był zespół pana Macierewicza wraz z profesorami. Otóż wszystkie komisje świata badające katastrofy lotnicze zaczynają od wyszkolenia załogi, ostatniego wypoczynku, posiłku, sytuacji w pracy, w domu i lotu od startu. Panowie w zespole zaczynali od kolejnego wybuchu wskazanego przez guru, tak jakby samolot sam leciał. Pan prof.
Nowaczyk oświadczył, że samolot był wprowadzony na zły pas. Panie Profesorze to nie Frankfurt, tam jest jeden pas. Dziwi się Pan, że Pana zwolniono z Uniwersytetu Maryland, a ja dziwię się, że Pana przyjęto. Nie wspomnę już o parówkach i puszkach. Proponuję profesorom przed następnymi dociekaniami kupić godzinę lotu na symulatorze z instruktorem. Zapytać instruktora jak zachowują się piloci po sygnale „Pull up”. Podpowiem natychmiast: pełen gaz i do góry. A co robiła nasza załoga? Gnała do ziemi nadal, wyłączając sygnalizację.

Żal mi bardzo rodzin po dwakroć. Za stratę bliskich i za drwiny ze strony polityków. Radziłbym, a szczególnie Pani mecenas, zapytać Pana Prezydenta, pana Sasina, pana Łozińskiego. Byli najbliższymi doradcami Prezydenta, jaki dureń z ich otoczenia wymyślił lotnisko Smoleńsk, stare, zdewastowane, nieczynne, wojskowe mając w pobliżu dwa międzynarodowe cywilne, czynne i sprawne. Jaki skończony dureń – prawnik wsadził do jednego samolotu tyle ważnych osobistości, zamiast rozlokować w trzech środkach transportu. I nie ubezpieczył ich. Czy to też wina pana Tuska?

Głosowałem z wielką nadzieją na mojego idola pana Lecha Kaczyńskiego – spokojnego, średniej klasy urzędnika. Zimny prysznic otrzymałem wieczorem jak prezydent elekt zameldował swojemu pierwszemu sekretarzowi. Wiedziałem, że będziemy mieli dwóch prezydentów: d e jure i de facto . I tak pozostało.

Było wiele zamachów na carów, bojarów, książąt, króli, papieży, prezydentów mocarstw. Pojedynczo, nie zbiorowo. Nasz Prezydent nie zagrażał nikomu, nie miał armii z bronią nuklearną. Nie był mężem stanu, tylko mężem wspaniałej Pierwszej Damy. Nie bywał proszony na salony polityczne świata, ani sam nie zapraszał. Zginał przez cynizm najbliższych mu i ich chciwość. Stąd dzisiaj ta
żądza wynagrodzenia mu przez stawianie pomników, nazwy placów i ulic, a może wkrótce i miast.

Piszę to w wielkim żalu i smutku, bo miałem sentyment do tego człowieka.

Inż. Jerzy Grzędzielski
Emerytowany kapitan linii lotniczych
Pilot doświadczalny samolotowy i szybowcowy
Instruktor samolotowy i szybowcowy
Inspektor Wyszkolenia Lotniczego
Oficer rezerwy Wojsk Lotniczych
Nalot w powietrzu ponad 25.000 godzin

_________________
Ludzie którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Są ich wspólnikami.
Georg Orwell


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 maja 2016, 5:44 
Offline

Rejestracja: 07 wrz 2014, 9:05
Posty: 127
Przez ten czas lasek odrósł i gówno tam znajdą.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 maja 2016, 15:51 
Offline

Rejestracja: 16 gru 2014, 22:22
Posty: 249
Ociec dyrektor pisze:
Głos rozsądku, inaczej wołającego na puszczy :evil:
Cytuj:
Czym to się kończy dam inny przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał drugi kapitan B747 bez zgody wieży wkołował w środek pasa.

Akurat bylo na odwrot.

https://www.youtube.com/watch?v=kjLrZ2SDDaU


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 03 maja 2016, 23:52 
Offline

Rejestracja: 10 mar 2015, 8:25
Posty: 2040
Californicus pisze:
Ociec dyrektor pisze:
Głos rozsądku, inaczej wołającego na puszczy :evil:
Cytuj:
Czym to się kończy dam inny przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał drugi kapitan B747 bez zgody wieży wkołował w środek pasa.

Akurat bylo na odwrot.

https://www.youtube.com/watch?v=kjLrZ2SDDaU


No prosze, wiedza w narodzie w zakresie katastrof lotniczych rosnie. Bylo nie bylo Tenerifie dwa 747 na siebie wpadly, z roznyych powodow ale wszystko wyjasniono a byla to podobno najwieksza katastrofa (jak do tej pory). jednemu kapitanowi sie spieszzylo wystartowac a drugiemu "wejscia" na pas startowy sie pomylily we mgle. Zadnych parowek, bomb helowych i ruskich nie bylo tylko tzw czynnik ludzki. jak zwykle dodam, nawet przesliczny Concorde z powodu ze innemu samolotowi cos odpadlo bo kilka tygodni wczesniej i to na drugim koncu swiata, naprawiacz instrukcji przyczepiania czesci do oslony motoru nie doczytal, i jak raz odpadla jak to DC 10 startowalo 10 minut przed Concorde.

tak nawiasem,teoria pana Maciarewicza o puszce co na zewnatrz wybucha, zamiast zapasc sie do srodka badacze katastrofy Concorda tez wyjasnili, ale .... tym gorzej dla faktow.

Gdyby komisja expertow pana Maciarewicz badala wypadek Concorda, to by znalazla wine nie u naprawiacza tego DC 10 poniewaz byl on zestresowany, z powodu ze zona przypalila mleko a garnek byl produkcji chinskiej i to na licencji ruskiej co niezbicie swiadczy o winie Putina.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 cze 2016, 10:10 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 19:22
Posty: 14868
Lokalizacja: Nad Bałtykiem
1. Sąd Okręgowy w Warszawie: "BOR prawidłowo sprawdził Tu-154"
2. "Nie ma podstaw, by uznać, że przyczyną katastrofy w smoleńsku był zamach"
3 To stwierdzenie z uzasadnienia wyroku ws. b. szefa BOR Pawła Bielawnego

Nie ma podstaw, by uznać, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach przy użyciu materiałów wybuchowych: BOR prawidłowo sprawdził Tu-154 - powiedział sędzia Paweł Dobosz w uzasadnieniu wyroku ws. byłego szefa BOR Pawła Bielawnego.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... l#MTstream


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 cze 2016, 10:19 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 wrz 2014, 1:12
Posty: 6422
Lokalizacja: Mokolodi - Okavango
I tu rodzi się pytanie: ile dni zostało Pawłowi Doboszowi nim wypierdolą go z roboty?

_________________
Kobieta mnie bije - nigdy nie należy wierzyć informacjom niezdementowanym.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 cze 2016, 10:24 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 19:22
Posty: 14868
Lokalizacja: Nad Bałtykiem
Moim zdaniem mało.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 585 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 161 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group