"Wyposażona w broń maszynową formacja paramilitarna może stanowić środek zapobiegawczy działaniom antyrządowym" - taki zapis znalazł się w opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie, dotyczącym koncepcji stworzenia w Polsce Obrony Terytorialnej, co jest sztandarowym pomysłem Antoniego Macierewicza.
Raport stworzyło Narodowe Centrum Studiów Strategicznych - ośrodek analityczny, zajmujący się bezpieczeństwem. Raport nie jest oficjalnym dokumentem MON ani projektem ustawy, jednak m.in. w kwestii Obrony Terytorialnej NCSS współpracuje z Ministerstwem Obrony Narodowej.
W raporcie znalazły się trzy koncepcje, według których można stworzyć OT w Polsce:
1. Koncepcja Terytorialna - zgodnie z nią OT to lekka piechota, która udziela wsparcia regularnemu wojsku; na takiej zasadzie działa np. OT w Szwecji
2. Koncepcja Mobilno-Zmechanizowana - zbliżona do modelu amerykańskiej Gwardii Narodowej, zakłada wyposażenie w sprzęt ciężki
3. Koncepcja Milicyjna - zgodnie z tym pomysłem OT działa też w czasie pokoju i wtedy podlega Ministerstwu Spraw Wewnętrznych.
"Skuteczny środek zapobiegawczy działaniom antyrządowym"
Właśnie ta ostatnia koncepcja wzbudziła dużo kontrowersji - a wszystko przez ten zapis:
"Milicyjna" Obrona Terytorialna jest tam m.in. określana jako "formacja paramilitarna, może stanowić skuteczny środek zapobiegawczy (odstraszający) działaniom antyrządowym", a także przeciwko "zagrożeniom wynikającym z masowej imigracji".
Wśród komentatorów od razu pojawiły się głosy, że może chodzić o faktyczne wykorzystanie Obrony Terytorialnej do fizycznej walki z opozycją i rozpędzania protestów antyrządowych.
Już wiadomo po rządowi Wojska Obrony Terytorialnej. Mają likwidować fizycznie przeciwników
https://t.co/9Weuylgzaj pic.twitter.com/Q0rTfOVgqY
— Jan Osiecki (@josiecki) 10 kwietnia 2016
W raporcie prorządowego Narodowego Centrum Studiów Strategicznych dot. Obrony Ter. fragment o strzelaniu do opozycji pic.twitter.com/uTbUhsg1XX
— Piotr Czerniawski (@p_czerniawski) 10 kwietnia 2016
NCSS: Obrona teryt. jako środek przeciwko działaniom antyrządowym? Przeciwko imigrantom? Kuriozalne i niebezpieczne.
https://t.co/RHW2BkDc7C — Piotr Łukasiewicz (@P_Lukasiewicz) 10 kwietnia 2016
Chodzi o walkę z "zielonymi ludzikami"?
Inni komentujący raport przekonywali, że krążący cytat jest wyrwany w kontekstu. W tym samym rozdziale raportu mowa jest bowiem, że w koncepcji milicyjnej OT ma "przeciwdziałać przemytowi, nielegalnej imigracji czy zorganizowanym grupom przestępczym", a także tzw. "Zielonym ludzikom"*.
Co więcej, także w raporcie NCSS, autorzy zwracają uwagę, że koncepcja "nie posiada ona faktycznego przedstawicielstwa w ministerialnych kręgach decyzyjnych" i "ma minimalne szanse na wdrożenie do realizacji".
Współautor raportu: Polski żołnierz nigdy nie podniesie ręki na obywateli
Jednak nawet pomimo tych twierdzeń, zapis o "zapobieganiu działaniom antyrządowym" może być kontrowersyjny. Dlatego zapytaliśmy o niego współautora raportu i byłego żołnierza, mjr. rez. Mariusza Kordowskiego, Dyrektora Programów Militarnych NCSS.
- W dzisiejszym świecie zagrożenia ulegają zmianom i właśnie w odpowiedzi na te zagrożenia są tworzone różne koncepcje obrony terytorialnej - mówi Kordowski.
- Zupełnie nie chodzi o działania ze strony obywateli, ale zagrożenia takie jak tzw. "zielone ludziki" czy imigranci w sytuacji, gdy tworzą enklawy, w których nie przestrzega się prawa - wyjaśnia. - Warto zastanowić się nad różnymi koncepcjami OT, dlatego powstał ten raport - dodaje.
- Obrona Terytorialna może być wykorzystywana do wsparcia służb w sytuacjach nadzwyczajnych. Np. w Nowym Orleanie po huraganie Katrina powstawały gangi, dokonujące napadów i właśnie im przeciwdziałała Gwardia Narodowa (amerykańska wersja obrony terytorialnej) - mówi współautor raportu.
Kordowski zwraca uwagę, że przez pamięć o stanie wojennym polskiemu wojsku trudno pozbyć się negatywnych konotacji wśród Polaków. - Dlatego żaden polski żołnierz nigdy nie podniesie ręki na obywateli. Nikt w ogóle o czymś takim nie myśli - zapewnia były żołnierz i podkreśla, że wojsko jest apolityczne.
Jednak co założeniem, że w czasach pokoju OT podlegałaby Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, a nie MON? - Między innymi z tego powodu nie jesteśmy zwolennikami tej koncepcji. Powinien istnieć wyraźny rozdział, co podlega pod MON, a co po MSW - mówi.
*Zwrot "Zielone ludziki" odnosi się do aneksji Krymu przez Rosję, gdy na ukraińskim półwyspie pojawiły się uzbrojone oddziały w zielonym umundurowaniu, bez żadnych oznakowań. Ukraina i eksperci z innych państw twierdzili, że "zielone ludziki" to w rzeczywistości rosyjscy żołnierze. Jednak strona rosyjska zaprzeczała, argumentując, że takie zielone mundury "można kupić w każdym sklepie z militariami".
Podkreślone ciekawostki świadczą o tym, że ów rząd władzy nie odda, na jego straży staną "brunatne koszule" . Reszta świadczy o totalnym dyletanctwie i megalomanii jednostki. Kaczyński chce być jak "duce" albo inny "fuhrer" . Katastrofa.