Izaak Zimmerman pisze:
Może zamiast myśleć o partiach, to lepiej podjąć walkę z kapitałem i państwem na zasadzie akcji bezpośredniej? Na przykład poprzez strajki i sabotaże w kapitalistycznych zakładach pracy?
Jedynie chyba tam gdzie są związki (które zostały obrzydzone przez władze i przez upolitycznienie po 89-tym takiej Solidarności, zreszta i ją można o kant dupy potłuc). Bo bez organizacji to się ludzie nie podejmą żadnego buntu. Dużo młodych robi na śmieciówkach (tzw. jednoosobowe firmy prywatne) albo w agencji pracy tymczasowej (czyli są wynajmowani do pracy u kapitalisty) - ci raczej nie będą strajkować (bo albo przeciwko samemu sobie albo przeciwko pośrednikowi, któremu i tak wiszą i łatwo go mogą zwolnić). A reszta chce tylko dotrwać do emerytury a nie robić nową rewolucję. A zresztą robić rewolucje bez planu jaki ten kraj miałby po niej być to bez sensu jest. Pewnie i tak UE pomoże naszym włodarzom w opanowaniu buntu.
Izaak Zimmerman pisze:
Prawdziwa lewica nigdy nie siedziała w gabinetach, lecz walczyła z bombą w ręku.
Prowokator ;). Jest nawet o tym film z Lindą.