polar pisze:
Ray to tuman, który wierzył w niszczycielską siłę monokultur, natomiast WLR WIE!!!
że gleba w sama sobie 5000 lat temu była jałowa, bo sam osobiście podlewał ją bukłaczkiem z wielbłądziego pęcherza.
Tak się zastanawiam, jak pan sobie rade dajesz w skomplikowanym świecie, skoro zrozumienie prostego zdania pana przerasta.
Powtórzę i się pan skup!
Ziemia na której 5000 lat temu siali zboża Sumerowie jest dzisiaj jałowa, bo rzeki zmieniły swój bieg i już w tym miejscu nie
wylewają. 5000 lat temu była żyzna bo wylewały, a i starożytni Sumerowie umieli zmieniać ich bieg w razie potrzeby.
Zboża bez wody na piachu nie urosną, i nawet monokultura uprawy suchego piachu nie wyjałowi. Dlaczego? Może Bóg tak chciał.
Natomiast do słusznej przecież tezy o szkodliwości upraw monokulturowych, bzdura o wpływie sumeryjskiego rolnictwa na
pustynny piach się nada, bo jełop przecież faktów nie sprawdzi, prawda?
Tutaj pana zaskoczę zapewne wiadomością, że i na Saharze uprawiano 5000 lat temu zboża i hodowano bydło, bo była
wtedy Sahara pełna soczystej zieleni. Już nie jest nie z powodu upraw, ale z powodu zmian klimatycznych, głownie
przesunięcia się strefy mokrych monsunów.
Zrozumiał?
Wg mnie nadmierna różnorodność przyniesie takie same problemy jak nadmierna jednorodnosc.
Nie ma uniwersalnego złotego środka. Wszytko ulega przemianie.
Możemy jedynie ulegać przystosowaniu do tego co ma swoje miejsce i swój czas.
Jestem umiarkowanym zwolennikiem decyzji indywidualnych i umiarkowanym zwolennikiem decyzji kolektywnych. Nie zgadzam się na dominację kolektywu nad jednostką i na sytuacje, w których po zapadnieciu kolektywnej decyzji wszyscy muszą się do niej stosować nawet jeśli są tej decyzji przeciwni.
Dlatego uważam, że własność powinna wyznaczać granice robienia tego co się chce ale tylko własność jawna i opodatkowana.
Jestem zwolennikiem własności nie tylko materii ale też ruchu. Oprócz posiadania niezbędnych zasobów materii potrzeba jeszcze posiadać strumień.