forum.nie.com.pl

Wracając jeszcze do filmu o nędzy czarnych, w której zywiciel rodziny jest całkowicie bezsilny wobec owrzodzenia własnego potomstwa a widok zniszczenia innych ludzi i śmierci z niedozywienia wywołuje cierpienie kolektywnej psyche, która przecież wspolczyni ego każdego z nas mam propozycję.

Niech każdy właściciel zapłaci ludziom bez mienia bezpośrednio podatek od własności określony demokratycznie, w jawnej demokracji bezposredniej w zamian za uznanie jego własności przez tych ludzi.

To będzie dobre i sprawiedliwe.

Serdecznie namawiam, również z uwagi na dobro Panów właścicieli, bowiem nadmierna koncentracja własności doprowadzi ludzkość do wojny, którą właściciele, choc w tej chwili pewni siebie, przegraja a ich posiadłości zostaną przejęte i podzielone.

A jeśli chciwe dziadostwo powie - nie i nie będziemy się nikim dzielic, wyegzekwujemy wszystko co nasze, własności nie ujawnimy, żadnego podatku od własności nie zapłacimy a jedynie wyegzekwujemy od roboli podatek od konsumpcji chleba, zabijemy każdego kto spróbuje zbliżyć się do naszej własności to polecam biedocie ażeby zakwestionowała wszelką niejawna i nieopodatkowana własność ze wszystkimi tego konsekwencjami. W przeciwnym razie biedota zgnije w wielkim cierpieniu a za nią tak samo w cierpieniu będzie gnilo jej potomstwo.

Ktoś powie, że robole bez mienia, pod żadnym pozorem nie powinni kwestionować cudzej własności, że już raz to zrobili za komuny i skończyło się brakiem wszystkiego i u każdego prócz komunistycznych sekretarzy, którzy mieli dostęp do zachodniej produkcji dzięki kupczeniu paszportami.

Warto przypomnieć, że robole bez mienia z objec własności prywatnej wpadli prosto w objęcia własności państwowej. Zmienił się tylko suteren i to jak się okazało na gorszego.

Nie takie były założenia architektów komuny, żeby ze szponow jednej władzy wpaść w kły drugiej. Niestety tak się stało.

Podobnie błędne założenia przyjąl Satoshi Nakamoto kreując bitcoina, licząc, że BTC uwolni ludzkość od sektora finansowego.
BTC ma wszelkie cechy, żeby stać się podwalina potężnego rozwoju sektora finansowego i utraty kontroli nad emisją pieniądza przez państwa.

Przypuśćmy, że człowiek bez żadnego mienia, bez żadnej własności, bez żadnej władzy nad kimkolwiek z innych ludzi, bez żadnej wolności nie rozwija się intelektualnie i nie może posiąść żadnej zdolności kreacji, jest całkowicie zredukowany i zatrzymany umysłowo na poziomie prymitywnych emocji, jest intelektualnie całkowicie bezbronny jak zwierzę hodowlane innego gatunku.

Czy przy takim założeniu możliwa staje się zmowa Panów właścicieli, przejawiająca się w kreacji zgodnej z ich interesem ideologii kapitalizmu, stojącego za tą ideologia prawa i jego przymusowej egzekucji?

Przyrownajcie czysto teoretycznie najemnych roboli bez żadnego mienia, bezwolnych popychadel Panów właścicieli do świń w hodowli.

Czy w interesie świń będzie zakwestionowanie własności hodowcy i walka z hodowca czy jednak podporządkowanie się hodowcy, nadzieja, że ten dobrze się nimi zaopiekuje i zapewni im godne życie?

Ksztalt przedmiotu obserwacji jest względny i zależy od jego masy i prędkości a także od masy i prędkości obserwatora.
Kazdy ma indywidualny obraz przed oczami.
Choć są zbieżności obrazów związane z podobieństwami osobliwości.

Ktoś o istotnie odmiennych strukturze ciała i systemie działania w ogóle nie pojąłby pojęcia okrągły, bowiem różnice obserwatorów nie tylko różnicuja widziany obraz ale w ogóle różnicuja abstrakcje.

Niepodobne osobliwości rozumuja różnymi pojęciami.

Nie potrafimy komunikować się ze zwierzętami społecznymi istotnie odmiennych gatunkow, bo te mają odmienne od naszego systemy pojęciowe.

Na pewno znacie ludzi "bez kultury", tj. takich którzy przejawiają emocje, poglądy i zachowania wbrew waszym oczekiwaniom, są niezgodne z waszymi emocjami, poglądami i zachowaniami.

Zapewne nie lubicie takich ludzi, odpychaja Was, staracie się od nich odizolować, obcowanie z nimi to dla Was przykrość.

Oni mają jakieś swoje "wartości" ale to nie są wasze wartości.

Wyobraźcie, że ten człowiek to zwierzę o odmiennym od waszego instynkcie, z którym nie macie zdolności współdziałać, który w Naturze nie jest dla Was osobnikiem współdzialajacym lecz staje się waszym konkurentem, rywalem w walce o ograniczone zasoby.

Wyobraźcie sobie teraz, że zamiast osobnika "bez kultury" macie do czynienia ze stadem/społeczeństwem "bez kultury".
Ze społeczeństwem, z którym nie możecie współdziałać albowiem różnice emocjonalne powodują, że wszystkie wasze zachowania są niezgodne.
Ze społeczeństwem, które pożera wszytkie dostępne zasoby do tego stopnia, że dla Was nie zostaje nic.

Czy wrogiem, rywalem, konkurentem, tym kto pozbawi Cię dostępu do środków przetrwania może być całe społeczeństwo, przejawiające niezgodny instynkt, opanowane przez niezgodne memy?

Założmy, że nie możecie przystosować się emocjonalnie do wrogiego spoleczenstwa, że memy, które opanowały umysły członków tego społeczeństwa nie są zdolne opanować waszego umysłu, że nie potraficie odczuwać ani przejawiać wiary zgodnych z emocjami i wiarą tego społeczeństwa.
Co wtedy?

Giniecie skutkiem agresji niezgodnego społeczeństwa i braku dostępu do środków przetrwania?

Jest pewna możliwość na przetrwanie.
Potrzeba przenieść własne memy na umysły innych niezgodnych jednostek, zaszczepić u nich własne emocje i wiarę, zbudować własne społeczeństwo i pokonać wrogie społeczeństwo, odebrać im zasoby i przegonic.

Jak to w Naturze.
Przy braku zgodności albo ja albo ty.
Dla obu miejsca nie ma.

Nie zgadzam się z Tobą, a miejscy przy moim boku masz.

Przypomnij mi ten eksperyment ekonomiczny z systemem zamkniętym... pastwisko z krówkami gdzie wprowadzasz następną krówkę i system się wali...coś w tej podobie...

System nie może być zamknięty a przynajmniej nie w tym sensie, że zasieki, celnicy i żołnierze gotowi do strzału do każdego kto przekroczy NORMĘ.

System musi być wewnętrznie na tyle efektywny, żeby chlonac inne systemy z otoczenia.

Jesli system nie jest w stanie działać bez 10 metrów murów i wiezyczek strzeliczych to w ogóle nie powinno go być.

Mój system to w zasadzie jawna księga kapitału o rozproszonym zapisie, pozostająca pod wyłączną kontrolą większości kapitału, właścicieli działających łącznie, o mechanizmie wzajemnej wyceny świadectw własności definiującym ich wartość dla celów - określenia automatycznego debetu w środkach pieniężnych, automatycznego limitu oszczędności pieniężnych i dla określenia podstawy opodatkowania własności wyłącznym podatkiem od własności okrslanym jawnie w demokracji bezpośredniej, przelewnym automatycznie i bezpośrednio z majątków właścicieli do majątków pracowników najemnych.

Zawsze przy tym podkreślam, że skarb państwa pod kontrolą chciwych funkcjonariuszy państwa to jeszcze gorsze od utajnionej, nieopodatkowanej, państwowo, przymusowo egzekwowanej własności prywatnej.

W żadnym razie nie zgadzam się aby własność prywatna zastepowac własnością państwowa. To przejście z deszczu pod rynne.

Interesuje mnie jedynie rozproszenie własności i ograniczenie jej koncentracji z takim samym naciskiem na własność prywatną jak i państwową.

Żadnych ludzkich faraonów więcej.
Ani boskich kapitalistow ani świętych sekretarzy.