Otrzymałam od znajomego niezwykle ciekawe materiały, którymi chcę się z wami podzielić mając nadzieję, że to przeczytacie. Już nawet nie wymagam byście materiał przemyśleli, wystarczy, że przeczytacie ze zrozumieniem. Pozwolę sobie obszerne to opracowanie podzielić na kilka części.
CZĘŚĆ 1
Charlie Hebdo versus Charlie Chaplin,
czyli Benjamin Netanyahu
Geniusz żyda nie jest jedynie talentem samorodnym, który pozostaje jak nieoszlifowany diament. Talent jest dla żyda czymś co on żyd pieczołowicie pielęgnuje i rozwija, no i dzieli się ze współplemieńcami w różny sposób - w zależności od zawodu lub innych okoliczności. Np. w branży rozrywkowej, takie dzielenie się talentem może mieć charakter ciągłego odsłuchiwania tego samego dowcipu setki razy i to przez lata całe, i mimo to – co charakterystyczne - żaden żyd nigdy nie powie, że to „kawał z brodą” ale stwierdzi, że za każdym następnym razem usłyszał tam coś więcej niż poprzednio. Bo nie o to tu chodzi, aby opowiadać jakieś dowcipy i wywoływać coraz to nową wesołość z coraz to nowymi humorami, ale ważne jest to, aby na starych humorach uzyskać nową jakość. Podstawową prawdą jest to, że u żydów wszystko jest na poważnie, ma głębszy sens, a więc i dowcipy również nie są od śmiechu, bo nie są one żadną rozrywką, ale jeżeli już - to to ciągle powtarzanie dowcipu jest niczym innym szlifowaniem, „dopieszczaniem” szczegółów żydowskich mądrości, które też nie są sztuką dla samej sztuki, lecz narzędziem żydowskiej expansji w świecie gojów.
http://gazetawarszawska.com/videos/946- ... paris-2015 Przykładem tego jest rzekoma komedia filmowa z Charlie Chaplinem pt „Kid” – „Brzdąc”. W tym filmidle, w jednym z epizodów występuje Charlie Chaplin jako ubogi szklarz, który z powodu braku zamówień na szklenie okien cierpi niedostatek i przymiera głodem. Świta mu jednak pewien pomysł, postanawia, że powybija szyby mieszkańcom okolicznych domów i tak zarobi pieniądze. W tym celu posługuje się małym dzieckiem, które dla niego wybija kamieniami szyby w oknach.
Krótko po wybiciu takiej szyby domownik wybiega na zewnątrz i ocenia szkody. Wówczas pojawia się Chaplin-szklarz i poszkodowany prosi go wstawienie nowych szyb.
Potem, za tak wykonaną usługę ofiara płaci mu gotówką.
Dla goja humoreska tego filmu nie jest ani wesoła, ani ciekawa, mimo umownej przecież fikcyjnej sytuacji abstraktu filmowego, ta nikczemna filozofia wywołuje u niego spontaniczny niesmak. Goj - w przeciwieństwie do żyda - jest człowiekiem i jako taki ma umysł obwarowany zarówno wrodzonym sumieniem, jak i wykształconą etyką czy moralnością. Dokonywanie postępu, awansowanie w osiągnieciach na czyjejś krzywdzie, przez podstawianie komuś nogi jest czymś, co nie jest akceptowane w świecie goja. A jeżeli już – co się zdarza - uczucie takie opanuje czyjś umysł lub żądze jakiegoś goja, to te są skrycie i wstydliwie chowane przed otoczeniem, więc goj takich filmów nie robi, bo tego nie wypada.
U żydów jest zupełnie inaczej, tam żyd podpalacz, który podpala komuś stodołę, zatruwa studnie, demoralizuje nieletnich jest „kimś”. Bo tym albo pozbywa się konkurencji, albo stwarza sobie okazję do interesu, np. do sprzedania wody do gaszenia tego pożaru. Ten ktoś jest u żydów naśladowania godny i też żaden żyd z takimi metodami się nie kryje. Przeciwnie! Chełpi się tym, mówi o tym szeroko i nawet robi filmy, czy jak dawnej pisze święte księgi. Aby tego nie utracić, lecz wszytko dobrze utrwalić i nadać status obyczajowy powtarza to i powtarza, a za każdą powtórką wszystko jest tylko lepsze, no i kolejna pochwala kahału też się liczy.
Ta właśnie scena ze szklarzem Chaplina jest arcykanonem żydowskiego humoru-szkoły zastosowanego na absolutnie poważnie, bo w biznesie czy polityce - a nie mówiąc już o „religii”. To w takim stopniu, że kiedy żydzi zbierają się w jakiejś większej grupie i jeśli jest tylko wolna jakaś sala kinowa do wynajęcia, to na takie spotkanie zamawiają ten film Chaplina jako część mniej oficjalną i puszczają sobie tam te sceny, a teraz nowocześniej, to może i mają to jako skomputeryzowane „teledyski” wyświetlane na gigantycznym monitorze.
Scena, kiedy zwycięski Chaplin inkasując dolary za wstawianie szyb - które wcześniej sam wybił, za pomocą małego chłopca - jest ulubioną kultową sceną każdego żyda. Oglądając zbiorowo ten obraz żydzi siedzący na widowni popadają w euforie, biją brawo, wznoszą okrzyki i czynią podobne kahalne zachowania – scena, gdzie zaraz później, Chaplin-szklarz uciekając przed policjantem, kopie dziecko-wspólnika, nie jest jakakolwiek skazą estetyczną na umyśle żyda.
CDN.