Jeśli Sojusz Lewicy Demokratycznej ma być ma być wyrazem społecznym Polski wieloreligijnej i wieloetnicznej, to oczywiście akceptuję taki świat. Moim zdaniem, po szoku II wojny światowej. utracie kilku milionów obywateli, miejsce Polski nie jest w sojuszu z Niemcami, którzy przez swoją mobilność i pracowitość narodową dominują w Unii Europejskiej. Jeśli SLD ma być formacją akceptującą dorobek społeczny PRL, powrót Polski w 1945 roku na Ziemie Odzyskane, to mówię tak. Lewica polska musi wypracować sobie jasne podejście wobec potęgi wschodniego sąsiada, także wobec Litwy, Białorusi i Ukrainy. Przypominam o panu Bolesławie Tejkowskim i nurcie słowianofilskim, który przewijał się przez cały czas trwania PRL. Inna sprawa, że zawsze byłem pod wrażeniem piękna języka białoruskiego, narodu nadal nieodkrytego, mieszkającego głównie we wsiach i mniejszych miastach. Czy Polska dołączy do swych wschodnich partnerów w imię słowiańskiej solidarności? Czy Moskwa będzie chciała nas widzieć w grupie swoich sojuszników?
|