viewtopic.php?f=9&t=381&p=181759#p181759 Czarna_Mańka pisze:
na pierwszym planie Barycki ciagnie wózek
( a łgał, że tramwaj ciągnął)
To kanciarstwo. Mój wózek, co prawda, był identyczny, jednak nie był czterokołowcem, a miał tylko dwa duże koła po środku i nie był tak zupełnie mój, a sąsiada z sutereny, który zajmował się poszukiwaniem skarbów w gruzowiskach Wrocławia, a przy okazji, do czasu odnalezienia skarbu, który wedle jego tajemnej wiedzy miał lada moment odnaleźć, zajmował się zbieraniem złomu. A my chłopcy z podwórka, jako zorganizowana grupa przestępcza o charakterze zbrojnym, uzbrojona po żeby w proce, dokonywaliśmy wymuszeń, rekwirując na własny użytek ekskluzywne pojazdy, aby pławić się w luksusie. I tak, około południa, kiedy poszukiwacz skarbów kończył rozpoczętą o świcie pracę poszukiwawczą i kładł się spać, rekwirowaliśmy jego wózek i hajda w miasto na hulanki, hulaj dusza piekła nie ma. Dwóch ciągnęło wózek, a reszta pławiła się w luksusie na ekskluzywnej platformie, jednak, kiedy za wielu się pławiło, a szczególnie w tylnej części, to platforma przechylała się tyłem do ziemi, a dwa konie na drągu z przodu wznosiły się do góry i majtały nogami w powietrzu. Jednak nie dojeżdżaliśmy do Świdnickiej, a tylko do Górki Partyzantów
Załącznik:
gorka partyzantow.jpg [ 102.29 KiB | Przeglądany 2373 razy ]
i tam z górki na pazurki. Aż przychodził czas i zjawiał się obudzony ze snu przez plugawych donosicieli poszukiwacz skarbów z drągiem, aby przejąć zarekwirowany mu przez mafię wózek i jak jaka brygada antyterrorystyczna ganiał nas po krzakach z drągiem, no i co oczywista, jak każda brygada antyterrorystyczna nie złapała nigdy żadnego mafiosy, tak i on nie złapał nigdy. Jednak plugawa sprawiedliwość nie dawała się tak łatwo i jak tylko wracaliśmy do domów, to tam już poinformowani rodzice przez żonę poszukiwacza, sprawiali nam manto i tak do następnego razu.
Adam Barycki
PS.
Załącznik:
brama uprowdzen.JPG [ 76.17 KiB | Przeglądany 2365 razy ]