barycki pisze:
Jeździłem kiedyś Citroenami Xm, tam jest taka maglownica prostująca koła, uważałem to za fajny gadżet, po zatrzymaniu auta, koła same się prostowały, aż przy 140-stu pękła mi przednia opona, huk i łomotanie, a kierownica ani drgnie, auto jedzie prościuteńko, dopiero po kilku sekundach z zorientowałem się, że ten grzmot z mojego auta i zacząłem hamować. Na feldze został kawałek opony, a felga do prostowania. Dopiero wtedy zrozumiałem, co to za cudo.
Adam Barycki
No ale 140 to nie to samo, co 170. Gdybyś pan jechał 170, to teraz nie musielibyśmy czytać Pańskiego smutnego pierdolenia, bo przy 170 to tylko IroB wychodzi żywy.
Zastanawiam się jedna, jak Older po tym całym Gdańsku jeździ, jak zakręcowywuje, skoro ta maglownica cały czas koła mu prostuje.