stary praktyk pisze:
....... czyli trzeba umieć uszanować tzw. złych ludzi.........pisze Krycha:
Już ja tych złych zacznę szanować............ino se jakom Berettę kupię......
Rozumiesz, że oni są źli ale tylko w twoim umyśle?
Bo w ich umysłach to ty jesteś tym złym?
Powstrzymywania się od walki ma sens, oczywiście tylko do pewnych granic ale ma sens, przynosi korzyści.
Te wszystkie emocje jak poczucie zła, poczucie niesprawiedliwosci, poczucie wrogości, niezgodność światopoglądowa to wszystko zwierzęcy instynkt.
Bardziej opłaca Ci się człowieka przerobić na swoją modłę, przekonać go, przemienić na wzór swój i podobieństwo swoje niż go pokonać i usunąć. Wyrazie dowodzi tego wyższość organizmów nad jednokomorkowcami. Społeczeństwo jest organizmem a człowiek komórką.
Pa teraz się tzw. prawicowa moralność msci na moralności lewicowej a pewnie nie minie lat dwadzieścia i będziemy mieć na odwrót. Ta wzajemna walka nie ma sensu, raczej trzeba znosić przyczyny wzajemnej pogardy i nienawiści, trzeba uzyskać korzystne postawy u niezgodnych ale nie siekiera i beretta ale przekonaniem ich.