MMM pisze:
Też ją podziwiam, szczególnie za gabaryty
Mocno się trzeba natrudzić, żeby wygladac jak mastodont.
Nie czytam femistek - celebrytek, z wyjątkiem kilku, którym na mózg nie padło.
Ale z wieloma tematami, które poruszają, się zgadzam. Sama musiałam walczyć, żeby zarabiać tyle samo, na identycznym
stanowisku, jak mój kolega.
Wywalczyłam, czyli tez jestem femistką, w dodatku walczącą
A Kryśka jest po prostu babusem, nie kobietą, a mózg jej wysycha przez wielbienie Jezuska, jak wielu babom w starszym i
młodszym wieku.
I wyłazi z niej wiocha, taka prawdziwa.
Ale Kryśka rozjeżdża swoich przeciwników właśnie jak mastodont.
I to nie swoją masą, bo już by siedziała. Przynajmniej od czasów PO.
I nie wiocha z niej wyłazi tylko obojetność na konwenanse. Choć i tak
ma w tym większą klasę niż feministki. Dowód? Proszę:
Niżej feministka Águeda Banón - Rzecznik Prasowy Rady Miejskiej w Barcelonie:
Niżej Kryśka z PiS, nie feministka tylko babus z Polskiej wsi:
Więc, nie będąca feministką kobieto sukcesu, które zdjęcie powiesiłabyś
na ścianie swojego gabinetu? W kontekście swojego postu, MMM, jakieś musisz.
Boruch pisze:
I to chciałem właśnie rzec w tej sprawie szaremu. Celebrytki to nie feministki ośle. Widzisz tera? To tak jak pomylić żabę z bocianem.
Podstawia żaba łapę gdy konie kują.