forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 28 mar 2024, 11:50

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
Post: 16 lut 2019, 21:09 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna chwila do przejścia do zasadniczej treści tego listu, czyli do sylwetki polityka na wybitnego i wielce zasłużonego dla naszej ojczyzny. Polityka, który niedawno został nawet uznany za człowieka roku „Gazety Polskiej” 2018, wielce prawdopodobne, że w dowód wdzięczności za liczne płatne ogłoszenia podmiotów gospodarczych związanych ze skarbem państwa, które od jakiegoś czasu w tej gazecie zaczęły się pojawiać. W mojej ocenie może to być zasadniczy powód przyznania tej nominacji, co oczywiście nie umniejsza zasług tego bezsprzecznie wybitnego człowieka. Jakiś czas temu najszanowniejszy pan prezes rady ministrów pochwalił się w mediach taką wiadomością:

„Wg. CEOWORLD Polska jest drugim najlepszym miejscem na świecie do inwestowania i prowadzenia biznesu, a także siódmym krajem najbardziej przyjaznym start-upom. Są to wyróżnienia o tyle cenne, że przyznawane na podstawie opinii przedsiębiorców i kadr kierowniczych. Dziękujemy!”

Kiedy ją usłyszałem pomyślałem sobie, że być może najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki się przejęzyczył. Że chciał powiedzieć, Polska jest drugim najgorszym miejscem do inwestowania na świecie i siódmym krajem najbardziej nieprzyjaznym start-upom. Okazało się jednak, że się nie przesłyszałem i kiedy rozmyślałem nad sprawą przypomniałem sobie postać najszanowniejszego pana Hieronymusa Carla Friedricha von Münchhausen znanego szerzej jako Barona Münchhausena.
Najszanowniejszy pan Hieronymus Carl Friedrich von Münchhausen to niemiecki szlachcic, żołnierz, podróżnik i awanturnik, pierwowzór bohatera literackiego. Bardzo proszę przypomnijmy sobie trzecią przygodę morską tego najszanowniejszego pana:

„TRZECIA PRZYGODA MORSKA
Pewnego razu znalazłem się w wielkim niebezpieczeństwie pośrodku Morza Śródziemnego i myślałem już, że przyjdzie mi zginąć. W letnie popołudnie zażywałem mianowicie morskiej kąpieli niedaleko Marsylii, kiedy zobaczyłem pędzącą wprost ku mnie z niesłychaną szybkością wielką rybę z rozwartą paszczęką. Nie miałem czasu do stracenia, jednak nie było też dokąd uciec. Bezzwłocznie skurczyłem się, robiąc się tak mały, jak to tylko było możliwe, przyciągnąwszy do siebie stopy, a ręce ułożywszy tuż przy korpusie. Przybrawszy taką właśnie pozycję, prześliznąłem się dokładnie między jej szczękami i wpadłem aż samego jej żołądka. Tu spędziłem – jak się łatwo domyślić, w całkowitej ciemności - czas jakiś; było mi jednak dość przytulne i ciepło. Stwór czuł, że przyprawiam go o skręt kiszek, starał się więc jak najszybciej mnie pozbyć. Jako że nie brakowało mi tam przestrzeni, dałem mu nieco do wiwatu, wycinając rozmaite hołubce i skoki, a także przytupy i wygibasy. Nic jednak nie wprawiało go w większy niepokój niż szybkie przebieranie nogami, a doświadczyłem tego, próbując szkockiego tańca. Ryba wydała wówczas przeraźliwie głośny Jęk, wynurzając się niemal pionowo do połowy z wody. Przez to została ona dojrzana przez załogę przepływającego opodal włoskiego okrętu kupieckiego i po kilku minutach
ubita harpunami. Wciągnięty w jej wnętrzu na pokład, usłyszałem, że ludzie naradzają się, w jaki sposób należy ją rozciąć, żeby uzyskać jak najwięcej tranu. Rozumiejąc włoski, wpadłem w niemałe przerażenie, że ostrza ich noży i mnie rozpłatają par compagnie*.(* Par compagnie (franc.) - w towarzystwie, wraz z innymi.)
Ustawiłem się więc tak bardzo pośrodku żołądka, jak tylko się dało - a było tam dość miejsca dla ponad tuzina ludzi - bo wyobrażałem sobie, że rozpoczną cięcie od samych kończyn. Strach mój szybko minął, bo okazało się, że rozcięto rybę od strony brzusznej. Kiedy tylko dojrzałem nieco światła dziennego, zacząłem krzyczeć do ludzi co sił w płucach, jak bardzo jestem rad znaleźć się w ich towarzystwie oraz na powrót zaznać dzięki nim wolności od miejsca, w którym niemal nie przyszło mi się udusić. Zdumienia, malującego się na obliczach zebranych osób, kiedy z brzucha wieloryba dobył się ludzki głos, nie sposób nawet opisać w dość żywych słowach. Ich podziw wzrósł naturalnie jeszcze bardziej, kiedy rozpłatawszy podbrzusze ryby, ujrzeli, jak z wnętrza wychodzi nagi człowiek. Krótko mówiąc, moi Panowie, opowiedziałem Wam teraz wszystkie zdarzenia, jakie miały miejsce, tak jak chciałem je opowiedzieć, a Wam pozostaje dziwować się im do końca życia.
Odświeżywszy się trochę i wykąpawszy w morzu dla zmycia brudu, popłynąłem po ubrania, pozostawione wcześniej na brzegu, i zastałem je w tymże samym miejscu. O ile mogłem się doliczyć, spędziłem zamknięty w rybim brzuchu jakieś trzy i pół godziny.”

Myślę, że opowieść ta jest więcej prawdopodobna zarówno od tajemniczego rankingu, którym chwalił się najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, najszanowniejszy pan premier Mateusz Morawiecki, jest też bardziej prawdopodobna od podobnej opowieści biblijnej. Najszanowniejszy pan Baron Münchhausen był we wnętrzu ryby tylko trzy i pół godziny. Biblijna postać, najszanowniejszy pan Jonasz był w wnętrzu ryby trzy dni i trzy noce. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą biblijną morską historią:

Jonasza 1:1-17
(...)I doszło do Jonasza, syna Amittaja, słowo Jehowy, mówiące: „Wstań, idź do Niniwy, wielkiego miasta, i ogłaszaj przeciwko niej, że ich zło dotarło przed moje oblicze”. A Jonasz wstał i zaczął uciekać sprzed oblicza Jehowy do Tarszisz; w końcu dotarł do Joppy i znalazł statek odpływający do Tarszisz. Uiściwszy więc opłatę, wszedł nań, aby udać się z nimi do Tarszisz sprzed oblicza Jehowy. A Jehowa zesłał na morze wielki wiatr i rozpętała się na morzu wielka nawałnica; i statek był bliski rozbicia. Wtedy marynarze się przestraszyli i zaczęli wołać o pomoc, każdy do swego boga. I wyrzucali do morza przedmioty, które były na statku, aby go odciążyć. A Jonasz zszedł w głąb tego statku, mającego pokład, położył się i mocno zasnął. W końcu podszedł do niego kapitan statku i rzekł mu: „Co z tobą, ospalcze? Wstań, wołaj do swego boga! Może prawdziwy Bóg zatroszczy się o nas i nie zginiemy”. I zaczęli mówić jeden do drugiego: „Chodźcie, rzućmy losy, by się dowiedzieć, z czyjego powodu spotyka nas to nieszczęście”. I rzucali losy, i w końcu los padł na Jonasza. Rzekli więc do niego: „Powiedzże nam, prosimy, z czyjego powodu spotyka nas to nieszczęście? Czym się zajmujesz i skąd przybywasz? Z jakiego jesteś kraju i z którego jesteś ludu?” Rzekł im na to: „Jestem Hebrajczykiem i boję się Jehowy, Boga niebios, który uczynił morze i suchy ląd”. A ci mężowie bardzo się przestraszyli i odezwali się do niego: „Coś ty uczynił?” Bo mężowie ci się dowiedzieli, że ucieka sprzed oblicza Jehowy, gdyż im to powiedział. W końcu rzekli mu: „Co mamy z tobą zrobić, aby morze się nam uspokoiło?” Morze bowiem burzyło się coraz bardziej. Powiedział im więc: „Weźcie mnie i wrzućcie do morza, a morze się wam uspokoi; gdyż wiem, że to z mojego powodu przyszła na was ta potężna nawałnica”. Ale mężowie ci usiłowali przebić się przez nią, aby doprowadzić statek z powrotem do suchego lądu; nie mogli jednak, gdyż morze coraz bardziej się burzyło przeciwko nim. Zaczęli więc wołać do Jehowy i mówić: „Ach, Jehowo, prosimy, nie dajże nam zginąć z powodu duszy tego męża! I nie obciążaj nas krwią niewinną, ponieważ ty sam, Jehowo, postąpiłeś według swego upodobania!” Potem wzięli Jonasza i wrzucili go do morza, i morze przestało się srożyć. Wtedy owi mężowie zaczęli się bardzo bać Jehowy, złożyli więc ofiarę Jehowie i uczynili śluby. A Jehowa posłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza, i Jonasz przebywał we wnętrzu ryby trzy dni i trzy noce.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, wydarzenie to dogrywa wielką rolę w wierzeniach większości znanych mi kościołów chrześcijańskich. Na to wydarzenie powołał się sam najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Mateusza 12:38-40
Wtedy odpowiedzieli mu niektórzy uczeni w piśmie i faryzeusze, mówiąc:
„Nauczycielu, chcemy zobaczyć jakiś znak od ciebie”.
On, odpowiadając, rzekł do nich:
„Pokolenie niegodziwe i cudzołożne stale szuka znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany oprócz znaku proroka Jonasza. Bo tak jak Jonasz był w brzuchu ogromnej ryby trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy będzie w sercu ziemi trzy dni i trzy noce.”

Dla wielu biblistów proroctwo to jet punktem wyjścia do próby ustalenia, którego dnia najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) został zabity i którego dnia zmartwychwstał. Są też teologowie, którzy kompletnie ignorują tę naukę. Weźmy na przykład tak zwany Wielki Piątek w Kościołach Katolickich lub Prawosławnych:

„Wielki Piątek, jedno z gł. świąt chrześc., obchodzone na pamiątkę śmierci Chrystusa (...), a tym samym Odkupienia ludzi; przypada na piątek w Wielkim Tygodniu, 2 dni przed Niedzielą Wielkanocną (…) nabożeństwo, często odprawiane o godzinie 15 (godzina śmierci Chrystusa), obejmuje specjalne modlitwy, czytanie opisu Męki Pańskiej, adorację krzyża i komunię; w Kościołach ewangelickich nie praktykuje się procesji wielkopiątkowych i adoracji krzyża; W.P. jest dniem całkowitego wyciszenia i pokuty, a nabożeństwa odprawiane w tym dniu otrzymują specjalną oprawę liturgiczną.”

Podobnie celebrują to wydarzenie Świadkowie Jehowy. Według sprzecznych z ich własną Biblią wierzeń najszanowniejszy władca Jehoszu Masziach (Jezus Chrystus) umarł 14 Nissan w piątek i zmartwychwstał 16 Nissan w Niedzielę. Pisze o tym na przykład w Leksykonie 'Wnikliwe poznawanie Pism' – wydawnictwo Świadków Jehowy. Proszę sprawdźmy:

*** it-1 s. 977 ak. 4 Jezus Chrystus ***
umarł ok. trzeciej po południu w piątek 14 dnia wiosennego miesiąca Nisan (...)
16 Nisan Jerozolima Zmartwychwstanie Jezusa;

Bardzo proszę policzmy dni. Według biblijnych sprawozdań najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach umarł w przeddzień sabatu około godziny dziewiątej co podobno odpowiada mniej więcej naszej godzinie 15 w przeddzień sabatu:

Łukasza 23:44-54
(...)Było już około godziny szóstej, a jednak całą tę ziemię ogarnęła ciemność aż do godziny dziewiątej, gdyż zanikło światło słoneczne; wtedy zasłona sanktuarium rozdarła się przez środek. A Jezus zawołał donośnym głosem i rzekł: „Ojcze, w twoje ręce powierzam ducha mego”. Rzekłszy to, wydał ostatnie tchnienie. Kiedy setnik ujrzał, co się wydarzyło, zaczął wychwalać Boga i mówić: „Rzeczywiście był to człowiek prawy”. A całe tłumy, które się tam zebrały na to widowisko, ujrzawszy, co się wydarzyło, zaczęły wracać, bijąc się w piersi. Wszyscy zaś, co go znali, stali w pewnej odległości. Także niewiasty, które razem szły za nim z Galilei, stały, przypatrując się temu. A oto mąż imieniem Józef, członek Rady, mąż dobry i prawy — ten nie głosował za ich zamiarem i działaniem — był z Arymatei, miasta Judejczyków, i oczekiwał królestwa Bożego; mąż ten poszedł do Piłata i poprosił o ciało Jezusa. A zdjąwszy je, zawinął w delikatną tkaninę lnianą i złożył w grobowcu wykutym w skale, w którym jeszcze nikt nie leżał. Był to dzień Przygotowania i pojawiała się zorza wieczorna sabatu.

Dla lepszego zrozumienia tematu powinniśmy zapoznać się z biblijnym podziałem na noce i dnie.
Dzień według biblii trwa od zachodu słońca jednego dnia do zachodu słońca kolejnego dnia:

Rodzaju 1:5; Kapłańska 23:32
(…) I Bóg zaczął nazywać światło Dniem, ciemność zaś nazwał Nocą. I nastał wieczór, i nastał ranek — dzień pierwszy. (...)Od wieczora do wieczora macie obchodzić wasz sabat (…)

Sabatem jest nazywana cotygodniowa sobota, która według przyjętego w naszym kraju podziału dnia zaczyna się w piątek o zachodzie słońca i kończy w sobotę o zachodzie słońca:

Wyjścia 34:21
(...)„Sześć dni masz pracować, ale dnia siódmego będziesz obchodził sabat. W czasie orki i w czasie żniwa będziesz obchodził sabat.

Wszelkie inne święta nazywane są też sabatami:

Kapłańska 16:29-31; Kapłańska 25:4
(...)W miesiącu siódmym, dziesiątego dnia tego miesiąca, macie trapić swe dusze i nie wolno wykonywać żadnej pracy — ani wam, ani rodowitemu mieszkańcowi, ani osiadłemu przybyszowi, który przebywa pośród was jako przybysz. W tym bowiem dniu zostanie za was dokonane przebłaganie, by uznać was za czystych. Będziecie przed Jehową oczyszczeni ze wszystkich waszych grzechów. Jest to dla was sabat całkowitego odpoczynku i będziecie trapić swe dusze. Jest to ustawa po czas niezmierzony. (…) Lecz w siódmym roku ma nastąpić sabat całkowitego odpoczynku dla ziemi, sabat dla Jehowy.

Za sabat jest uważana też tak zwana Pascha, która odbywa się 14 dnia miesiąca pierwszego zwanego Abib lub Nisan. Po nim następuje tak zwane Święto Przaśników, które trwa siedem dni od 15 dnia do dnia 21.

Kapłańska 23:4-8
(...)„‚Oto okresowe święta Jehowy, święte zgromadzenia, które macie ogłosić w ich wyznaczonych porach: W miesiącu pierwszym, czternastego dnia tego miesiąca, między dwoma wieczorami jest Pascha dla Jehowy. „‚A piętnastego dnia tego miesiąca jest Święto Przaśników dla Jehowy. Przez siedem dni macie jeść przaśniki. Pierwszego dnia urządzicie święte zgromadzenie. Nie możecie wykonywać żadnej ciężkiej pracy. Ale przez siedem dni będziecie składać Jehowie ofiarę ogniową. Siódmego dnia będzie święte zgromadzenie. Nie możecie wykonywać żadnej ciężkiej pracy.

Święto Przaśników jest też nazywane Paschą:

Łukasza 22:1
(…) A zbliżało się Święto Przaśników, zwane Paschą.

Bardzo proszę załóżmy całkiem hipotetycznie, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) umarł w piątek po południu i zmartwychwstał w niedzielę przed świtem jak naucza wielu teologów chrześcijańskich.
A teraz proszę policzmy dni.
Piątek do zachodu słońca kilka godzin. Załóżmy optymistycznie, że jest to jeden dzień.
Sobota od zachodu do zachodu słońca – jedna noc i jeden dzień.
Niedziela po zachodzie słońca, ale przed świtem jedna noc. Według podań chrześcijańskich tej nocy nastąpiło zmartwychwstanie:

Jana 20:1-10
(...)W pierwszym dniu tygodnia Maria Magdalena przyszła do grobowca pamięci wcześnie, gdy jeszcze było ciemno, i zobaczyła, że zabrano kamień sprzed grobowca pamięci. Pobiegła więc i przyszła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i powiedziała do nich: „Zabrali Pana z grobowca pamięci i nie wiemy, gdzie go położyli”. Wtedy Piotr i ten drugi uczeń wyszli i ruszyli do grobowca pamięci. Wprawdzie obaj zaczęli biec razem, ale ten drugi uczeń, biegnąc prędzej, wyprzedził Piotra i pierwszy dotarł do grobowca pamięci. A pochyliwszy się, zobaczył leżące bandaże, lecz nie wszedł. Potem przybył za nim również Szymon Piotr i wszedł do grobowca pamięci. I ujrzał leżące bandaże, a także chustę, która była na jego głowie, nie leżącą z bandażami, lecz oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. A wówczas ten drugi uczeń, który pierwszy dotarł do grobowca pamięci, też wszedł i ujrzał, i uwierzył. Bo jeszcze nie rozumieli Pisma, że on musi powstać z martwych. I uczniowie ci poszli z powrotem do swych domów.

Jak by nie liczyć to nie doliczymy się trzech dni i trzech nocy, o których prorokował władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus):

Mateusza 12:38-40
Wtedy odpowiedzieli mu niektórzy uczeni w piśmie i faryzeusze, mówiąc: „Nauczycielu, chcemy zobaczyć jakiś znak od ciebie”. On, odpowiadając, rzekł do nich: „Pokolenie niegodziwe i cudzołożne stale szuka znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany oprócz znaku proroka Jonasza. Bo tak jak Jonasz był w brzuchu ogromnej ryby trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy będzie w sercu ziemi trzy dni i trzy noce.

Proszę podsumujmy policzone dni.
Piątek do zachodu słońca - optymistycznie licząc mamy jeden dzień.
Sobota – dzień i noc.
Niedziela – optymistycznie licząc jedna noc.
W sumie mamy dwa dni i dwie noce.
Tymczasem najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) wyraźnie prorokował, że Znak Jonasza jakie miało dostać pokolenie niegodziwe i cudzołożne ma obejmować trzy dni i trzy noce. Jeżeli nie skłamał to wszystkie uroczystości związane z obchodami Wielkiego Piątku oraz uroczystości bezpośrednio po tych wydarzeniach następujące oparte są na błędach teologicznych podważających nauki najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa).
Błędy te sprawiają, że chrześcijanie angażujący się w te święta tkwią w kłamstwie co wielce może ich przybliżać do Piekła w spragnione tortur ręce piekielnych sadystów, którzy mogą być bardzo wdzięczni chrześcijańskim kapłanom za wielką przysługę.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, teraz proszę zajmijmy się kolejnym kłamstwem rozgłaszanym prze niedouczonych chrześcijan. Mianowicie tezą, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrsytsus) umarł 14 Nisan. Tak głoszą Świadkowie Jehowy:

*** it-1 s. 977 ak. 4 Jezus Chrystus ***
umarł ok. trzeciej po południu w piątek 14 dnia wiosennego miesiąca Nisan (...)
16 Nisan Jerozolima Zmartwychwstanie Jezusa;

Podobnie nauczają źle nauczeni teologowie Kościoła Rzymskokatolickiego. Na przykład na stronie internetowej tygodnika Niedziela można znaleźć taką pseudonaukową informację zgodną z wiarą Świadków Jehowy, z której wynika, że 14 nisan najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) został ukrzyżowany:

„Data ukrzyżowania Jezusa Chrystusa
W Ewangelii wg św. Jana czytamy: „Od Kajfasza zaprowadzili Jezusa do pretorium. A było to wczesnym rankiem. Oni sami jednak nie weszli do pretorium, aby się nie skalać i móc spożyć Paschę” (J 18,28). A w innym miejscu: „Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem…” (J 19,31).Z tego tekstu jasno wynika, że ukrzyżowanie nastąpiło w dniu poprzedzającym Paschę, czyli dnia 14. nisan. (…) A zatem dochodzimy do wniosku, że Ukrzyżowanie mogło mieć miejsce tylko 7 kwietnia 30 r. lub 3 kwietnia 33 r. Jednocześnie jest oczywistym, że był to dzień 14. nisan (gdyż 15. nisan był możliwy tylko w roku 27 lub 34, które zostały właśnie wyeliminowane). Kwiecień roku 30 jest datą zbyt wczesną, ponieważ, jak wspomniałem powyżej, Jan Chrzciciel rozpoczął swoją działalność nad Jordanem najwcześniej jesienią 28 r., a jednocześnie z Ewangelii wg św. Jana wiemy, że w okresie działalności nauczycielskiej Jezusa miały miejsce trzy Paschy.
Rzeczywista data ukrzyżowania.
Na podstawie wyników omawianych tu dokładnych i rzetelnych badań naukowych opublikowanych w „Nature” – jednym z najlepszych czasopism naukowych współczesnego świata – piątek 3 kwietnia 33 r. jest jedyną możliwą do przyjęcia datą ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Konkluzji tej nie da się obalić, chociaż można wysuwać różnorakie wątpliwości.”

Datami nie biblijnymi tożsamymi z Kalendarzem Gregoriańskim nie będziemy się zajmować, dlatego, że tej chrześcijańskiej rachubie kłamstw list już jeden poświęciłem. Ilością pasch też nie, ale zaznaczę, że przedstawiona hipoteza jest jedną z wielu. Skoncentruję się na obaleniu tezy, że najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) nie mógł umrzeć 14 nisan.
Bardzo proszę przypomnijmy sobie osobliwości biblijnego podziału dnia.
Dzień trwa od zachodu słońca do zachodu słońca.
14 nisan jest to 14 dzień miesiąca pierwszego nazywanego przez najszanowniejszego Boga Jehowę miesiącem Abib:

Wyjścia 13:3, 4
(…) I Mojżesz przemówił do ludu: „Niech będzie upamiętniany ten dzień, w którym wyszliście z Egiptu, z domu niewolników, gdyż Jehowa wyprowadził was stąd siłą ręki. Nie można więc jeść niczego, co jest na zakwasie. Wychodzicie dzisiaj, w miesiącu Abib.

W Biblii Tysiąclecia do tego wersetu dodano przypis - Później pod wpływem Babilończyków nazwę Abib zastąpiono nazwą Nisan.

Nazwa Abibi czy też Nisan w obalaniu błędnego rozumowania nie odgrywa żadnego znaczenia, ale wiele mówi o chrześcijanach jej używających. Wygląda na to, że nazwa nadana przez najszanowniejszego Boga Jehowę się im nie podoba i wolą używać nazwy Nisan. Być może nie jeden chrześcijanin marzy o tym by stać się właścicielem samochodu Nissan.

Bardzo proszę zapoznajmy się teraz z kilkoma wersetami, które pomogą nam ustalić dni świąt, które nas interesują.

Wyjścia 12:17, 18
(...)„‚I będziecie obchodzić Święto Przaśników, gdyż w tymże dniu wyprowadzę wasze zastępy z ziemi egipskiej. I macie zachowywać ten dzień przez wszystkie wasze pokolenia jako ustawę po czas niezmierzony. W miesiącu pierwszym, czternastego dnia tego miesiąca, macie jeść wieczorem przaśniki aż do wieczora dwudziestego pierwszego dnia tego miesiąca.

Liczb 33:1-3
(…) To były etapy wędrówki synów Izraela, którzy wyszli z ziemi egipskiej w swoich zastępach pod ręką Mojżesza i Aarona. Mojżesz zaś spisywał miejsca wymarszu według ich etapów na rozkaz Jehowy; a oto etapy od jednego miejsca ich wymarszu do drugiego: I wyruszyli z Rameses w miesiącu pierwszym, piętnastego dnia miesiąca pierwszego. Zaraz nazajutrz po Passze synowie Izraela wyszli z podniesioną ręką na oczach wszystkich Egipcjan.

Kapłańska 23:4-8
(...)„‚Oto okresowe święta Jehowy, święte zgromadzenia, które macie ogłosić w ich wyznaczonych porach: W miesiącu pierwszym, czternastego dnia tego miesiąca, między dwoma wieczorami jest Pascha dla Jehowy. „‚A piętnastego dnia tego miesiąca jest Święto Przaśników dla Jehowy. Przez siedem dni macie jeść przaśniki. Pierwszego dnia urządzicie święte zgromadzenie. Nie możecie wykonywać żadnej ciężkiej pracy. Ale przez siedem dni będziecie składać Jehowie ofiarę ogniową. Siódmego dnia będzie święte zgromadzenie. Nie możecie wykonywać żadnej ciężkiej pracy.

Święta wprowadzone przez najszanowniejszego Boga Jehowę nazywają się też sabatami:

Kapłańska 16:29-31; Kapłańska 25:4
(...)W miesiącu siódmym, dziesiątego dnia tego miesiąca, macie trapić swe dusze i nie wolno wykonywać żadnej pracy — ani wam, ani rodowitemu mieszkańcowi, ani osiadłemu przybyszowi, który przebywa pośród was jako przybysz. W tym bowiem dniu zostanie za was dokonane przebłaganie, by uznać was za czystych. Będziecie przed Jehową oczyszczeni ze wszystkich waszych grzechów. Jest to dla was sabat całkowitego odpoczynku i będziecie trapić swe dusze. Jest to ustawa po czas niezmierzony. (…) Lecz w siódmym roku ma nastąpić sabat całkowitego odpoczynku dla ziemi, sabat dla Jehowy.

Teraz proszę wypiszmy zebrane dane:

14 Abib / Nisan – Święto Paschy
15 Abib / Nisan – pierwszy dzień Święta Przaśników nazywanego też Paschą:

Łukasza 22:1
(…) A zbliżało się Święto Przaśników, zwane Paschą.

Kolejne dni Święta Przaśników zwanego też Paschą trwają aż do 21 Abib / Nisan i mogą też być nazywane sabatami.

Teraz proszę przejdźmy do wersetów związanych z życiem najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa). W Biblii jest niewiele wersetów zawierających w sobie konkretne daty, to jest wydarzenie, którego data miesięczna jest pewna. Tym dniem jest data tak zwanej Ostatniej Wieczerzy nazywanej też Pamiątką. Bardzo proszę sięgnijmy do Biblii:

Mateusza 26:17-20; Marka 14:12-17
(...)Pierwszego dnia Przaśników podeszli do Jezusa uczniowie, mówiąc: „Gdzie chcesz, żebyśmy ci przygotowali do zjedzenia posiłek paschalny?” On rzekł: „Idźcie do miasta, do człowieka tego a tego, i powiedzcie mu: Nauczyciel mówi: ‚Mój wyznaczony czas jest bliski; chcę w twoim domu obchodzić Paschę z moimi uczniami’”. I uczniowie uczynili, jak im kazał Jezus, i przygotowali posiłek paschalny. A kiedy nastał wieczór, półleżał przy stole wraz z dwunastoma uczniami.
(...)A pierwszego dnia Przaśników, gdy jak zwykle składano ofiarę paschalną, jego uczniowie rzekli mu: „Gdzie chcesz, żebyśmy poszli i przygotowali ci do zjedzenia posiłek paschalny?” Wówczas posłał dwóch swoich uczniów i powiedział im: „Idźcie do miasta, a napotka was człowiek niosący wodę w naczyniu glinianym. Pójdźcie za nim i tam, gdzie wejdzie, powiedzcie gospodarzowi: ‚Nauczyciel mówi: „Gdzie jest dla mnie pokój gościnny, w którym mógłbym z moimi uczniami zjeść posiłek paschalny?”’ A on pokaże wam urządzony duży górny pokój już przygotowany i tam dla nas przygotujcie”. Uczniowie odeszli więc i weszli do miasta, i zastali wszystko tak, jak im powiedział; i przygotowali posiłek paschalny. Po zapadnięciu wieczora przyszedł z dwunastoma.

Z powyższych wersetów wynika bezspornie, że żywy najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) spotkał się z uczniami pierwszego dnia Święta Przaśników to jest 15 Abib / Nisan.
Po zapadnięciu wieczora rozpoczęła się pamiętna Ostatnia Wieczerza zwana też Pamiątką. Biblia nie precyzuje czy zaczęła się ona wieczorem przed zachodem słońca, czy też po zachodzie słońca już dnia następnego. Znając jednak obyczaje Izraelskie wspomniana wieczerza powinna się zacząć po zachodzie słońca drugiego dnia Święta Przaśników to jest 16 Abib / Nisan. Ponad wszelką wątpliwość według Biblii przeciągnęła się ona do nocy. Bardzo proszę sprawdźmy:

Mateusza 26:20-30
(...)A kiedy nastał wieczór, półleżał przy stole wraz z dwunastoma uczniami. Gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę wam mówię: Jeden z was mnie zdradzi”. Bardzo się tym zasmucili i każdy z nich począł do niego mówić: „Panie, chyba nie ja?” On, odpowiadając, rzekł: „Ten, który ze mną macza rękę w czaszy, właśnie ten mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, tak jak jest o nim napisane, ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy zostaje zdradzony! Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie urodził”. Odpowiadając na to, Judasz, który zamierzał go zdradzić, rzekł: „To chyba nie ja, Rabbi?” On rzekł do niego: „Sam to powiedziałeś”. Gdy jeszcze jedli, Jezus wziął chleb i pobłogosławiwszy, połamał go, a dając uczniom, rzekł: „Bierzcie, jedzcie. To oznacza moje ciało”. Wziął także kielich i złożywszy podziękowania, dał im go, mówiąc: „Pijcie z niego, wy wszyscy; bo to oznacza moją ‚krew przymierza’, która ma być wylana za wielu dla przebaczenia grzechów. Ale wam mówię: Odtąd na pewno nie będę pił tego produktu z winorośli aż do dnia, gdy będę z wami pił nowy w królestwie mojego Ojca”. W końcu, zaśpiewawszy pieśni pochwalne, wyszli ku Górze Oliwnej.

Z powyższej opowieści wynika bezdyskusyjnie, że według Biblii najszanowniejszy władca Jehoszua Maszich (Jezus Chrystus) dnia 16 Abib / Nisan wyszedł po spożyciu alkoholu ze śpiewem na ustach wraz z uczniami w kierunku Góry Oliwnej.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przypomnijmy sobie dogmat wiary Świadków Jehowy i Rzymskich Katolików:

„Jezus Chrystus umarł ok. trzeciej po południu w piątek 14 dnia wiosennego miesiąca Nisan.”
„A zatem dochodzimy do wniosku, że Ukrzyżowanie mogło mieć miejsce tylko 7 kwietnia 30 r. lub 3 kwietnia 33 r. Jednocześnie jest oczywistym, że był to dzień 14 nisan.”

Te dogmaty wiary są ewidentnie sprzeczne z datami zapisanymi w Biblii.
Analizując wywody je broniące zauważyłem, że podstawowym błędem teologów je głoszących jest brak znajomości biblijnych pojęć.
Słowo sabat jest w Biblii synonimem słowa święto i może oznaczać którykolwiek dzień siedmiodniowego Święta Przaśników, a nie tylko cotygodniowe świętowanie w sobotę.
Kolejnym błędem jest nieznajomość tego, że Święto Przaśników jest też w Biblii nazywane Paschą i wszystkie rytualne posiłki w dniach Święta Przaśników noszą też nazwę posiłków paschalnych.
Człowiek niedouczony słysząc o tym że coś się wydarzyło w przeddzień sabatu może pomyśleć, że bez cienia wątpliwości musi to być piątek.
Podobnie człowiek źle nauczony, który myśli, że posiłek paschalny jada się tylko w Paschę dnia 14 Abib / Nisan może być święcie przekonany, że Ostatnia Wieczerza musiała się odbyć właśnie tego dnia.
Dokładnie takie błędy popełnili niedouczeni lub źle nauczeni lub okłamujący swe owieczki teolodzy różnych kościołów chrześcijańskich, którzy kłamią, że według Biblii najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus) umarł w piątek dnia 14 Nisan.
To bardzo dobrze z punktu widzenia piekielnych sadystów, że jedne z największych doktrynalnych kłamstw wielu kościołów chrześcijańskich są jednocześnie jednymi z największych świąt, dzięki którym wielkie rzesze chrześcijan mogą trafiać do Piekła.

Bardzo proszę zastanówmy się jeszcze raz nad tymi błędami.
W moim odczuciu błędy te są tak oczywiste, zdradzające ewidentne braki podstawowych pojęć biblijnych takich jak dzień, sabat, pascha, święto przaśników, że aż nie chce się wierzyć, że jest to przypadkowa pomyłka. Osoba, która te podstawowe terminy zna, przeczytawszy słowa z Mateusza 26:17 - Pierwszego dnia Przaśników podeszli do Jezusa uczniowie, mówiąc: „Gdzie chcesz, żebyśmy ci przygotowali do zjedzenia posiłek paschalny?” - od razu będzie wiedzieć, że dzień ten to 15 Abib zwany też Nisanem. Jest to tak oczywiste jak to, że 2 + 2 = 4 i nie potrzeba do tego żadnych teologicznych studiów, tylko znajomość podstawowych pojęć biblijnych. Wystarczą maksimum kilku godzinne zajęcia o kalendarzu biblijnym i Izraelskich świętach.
A przecież w większości, jeżeli nie we wszystkich kościołach chrześcijańskich są teologowie, którzy te pojęcia doskonale znać powinni i być może doskonale sobie sprawę zdaję, że swe owieczki okłamują. A skoro je okłamują, może to znaczyć, że źle im życzą. Chcą by tkwili w kłamstwie i do Piekła trafili. W kościołach chrześcijańskich musi też istnieć bardzo silne lobby usytuowane wśród najwyższych dostojników kościelnych sprawujących władzę, które czuwa nad tym by osoby podważające te oczywiste bezczelne kłamstwa eliminować z zbrukanego łona kościołów. Jeżeli istnieją takie grona, to uważam, że są one wyjątkowo perfidne. Przewodzić zaś tym gronom może sam najszanowniejszy władca Jehoszua Masziach (Jezus Chrystus), który wybranym uczniom obiecał, że będzie z nimi aż do zakończenia systemu rzeczy:

Mateusza 28:16-20
(…) Jednakże jedenastu uczniów poszło do Galilei na górę, gdzie im Jezus wskazał, a ujrzawszy go, złożyli hołd, ale niektórzy powątpiewali. A Jezus podszedł i powiedział do nich, mówiąc: „Dano mi wszelką władzę w niebie i na ziemi. Idźcie więc i czyńcie uczniów z ludzi ze wszystkich narodów, chrzcząc ich w imię Ojca i Syna, i ducha świętego, ucząc ich przestrzegać wszystkiego, co wam nakazałem. A oto ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do zakończenia systemu rzeczy”.

Taka możliwość wiele tłumaczy i harmonizuje z zwodniczą działalnością najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystus) opisaną w Biblii:

Mateusza 13:34; Marka 4:34; Łukasza 8:10; Marka 4:10-12
(…) Wszystko to Jezus mówił do tłumów w przykładach. Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił (…) Doprawdy, bez użycia przykładu niczego do nich nie mówił, ale na osobności wszystko swym uczniom wyjaśniał. (…) On zaś rzekł: „Wam dano zrozumieć święte tajemnice królestwa Bożego, ale dla pozostałych jest to w przykładach, żeby patrząc, patrzyli na próżno, i słuchając, nie pojęli znaczenia. (…) A gdy został sam, ci wokół niego wraz z dwunastoma zaczęli go pytać o te przykłady. I przemówił do nich: „Wam dano świętą tajemnicę królestwa Bożego, ale dla tych na zewnątrz wszystko dzieje się w przykładach, żeby patrząc, patrzyli, a jednak nie widzieli, i słuchając, słyszeli, a jednak nie pojęli sensu ani w ogóle nie zawrócili i nie dostąpili przebaczenia”.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, proszę pozostawmy już te teologiczne rozważania i powróćmy myślami do naszego narodowego klejnotu, najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego. Czasami gdy widzę najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego na ekranie komputera to odnoszę wrażenie, że nos mu rośnie i nie jestem pewien czy to dzieło złośliwych grafików, czy też moja sugestia. Cieszę się też, że mam zwykły płaski ekran a nie jakiś nowoczesny połączony z drukarką 3D, bo nos najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego wychodząc podczas kłamstwa z ekranu mógłby mi oko przebić i przygwoździć mnie do ściany.
Myślę, też sobie, że to dobrze, że najszanowniejszy Bóg nie stworzył ludzi z nosami rosnącymi od kłamstwa. Gdyby tak bowiem było to w przypadku na przykład najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego nos mógłby wielokrotnie opasać ziemię i ludzi prawdomówni chodzący po ziemi mogli by się o tę z każdym dniem dłuższą i większą przeszkodę potykać, a z czasem pokonać by jej nie mogły nawet samochody terenowe. Nosy kłamców szczególnie groźne mogły by się okazać dla osób niewidomych. Proszę wyobraźmy sonie osobę niewidomą idącą pustynną ścieżką australijskiej pustyni. Ścieżkę dobrze ona zna, ale nie wie, że gdzieś na antypodach jest taki kraj jak Polska, a tym krajem rządzi premier, który kłamie i nos mu rośnie. Idzie sobie taka osoba i na wszelki wypadek laską ścieżkę bada. Aż tu nagle między laską a nogami pojawia się nos najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego. I co się dzieje. Przewraca się ten biedny człowiek, głową o kamień uderza i umiera. Myślę, że to bardzo dobrze, że najszanowniejszy Bóg nie sprawił, że kłamcom nosy nie rosną. Bardzo proszę przypomnijmy sobie słowa najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów Mateusza Morawickiego:

„Wg. CEOWORLD Polska jest drugim najlepszym miejscem na świecie do inwestowania i prowadzenia biznesu, a także siódmym krajem najbardziej przyjaznym start-upom. Są to wyróżnienia o tyle cenne, że przyznawane na podstawie opinii przedsiębiorców i kadr kierowniczych. Dziękujemy!”

Okazało się, że szybko szydło wyszło z worka. Internauci sprawdzili co to takiego CEOWORLD:

„Premier Morawiecki chwali się szemranym rankingiem
Ranking biznesowy, którym chwalił się na Twitterze premier Mateusz Morawiecki, pochodzi ze strony o wątpliwej reputacji. Stoją za nią m.in. wróżka oraz pochodzący z Indii przedsiębiorca, który wypowiadał się jako ekspert dla szerzącego rosyjską propagandę serwisu Sputnik News.
Niedługo potem jeden z użytkowników Twittera zwrócił uwagę na to, że firma będąca właścicielem publikującego ranking CEOWORLD Magazine mieści się pod wirtualnym adresem w Nowym Jorku – tym samym, co kilkaset innych wirtualnych firm. Sama strona internetowa rzekomego magazynu o biznesie raczej nie wzbudza zaufania. Jest upstrzona reklamami i wygląda na zrobioną niewielkim kosztem. W kontaktach do redakcji podane są maile osób o nazwiskach tak popularnych, że ciężko jest stwierdzić, czy ich właściciele istnieją naprawdę i w rzeczywistości są związani z tym akurat magazynem. Przykładowo, wiceprezesem CEOWORLD jest Lauren Tauren – trudno jednak stwierdzić która, bo osób o takim nazwisku jest w biznesowym serwisie Linkedin ponad 500.
Zawartość strony to generator przypadkowych treści o małej wartości merytorycznej. Teksty na stronie CEOWORLD Magazine nie są eksperckimi analizami, mają za to sporo słów kluczowych, dzięki którym wyświetlają się wysoko w wyszukiwarce i umożliwiają właścicielom strony zarabianie na reklamach. Przykładowe tytuły opublikowanych tekstów to: „Nauka szybkiego czytania – 5 sprawdzonych strategii”, „11 sposobów na polepszenie scoringu bankowego”, „20 miejsc, które musisz odwiedzić będąc w Paryżu”. Trudno uwierzyć, aby strona publikująca liczące się w świecie biznesu rankingi musiała polegać na takiej strategii zarabiania na treściach.
Osobą wymienianą w serwisie LinkedIn jako współzałożycielka i redaktorka serwisu jest Polka, Milena Golda. W artykule serwisu Onet Kobieta czytamy o jej rozwijającej się od kilku lat karierze… wróżbiarskiej. „Milena Golda jest dziennikarką międzynarodowych magazynów branżowych, dyrektorką realizowanych na ich zlecenie projektów ekonomicznych. Studiowała w trzech krajach. (…) Po 10 latach zawodowych światowych wojaży wróciła do Polski. Nadal pracuje w swojej branży, jednak coraz więcej osób zna ją jako Wróżkę Milę. – Miałam 20 lat, gdy po raz pierwszy trafiłam do wróżki w Madrycie. Powiedziała mi, że mam ten sam dar, co ona, ale że bardzo długo będę go odrzucać. Miała rację – przyznaje Milena Golda”. (…)
Drugą realną postacią stojącą za magazynem wydaje się być właściciel i CEO, Amarendra Bhushan Dhiraj. Wzmianek w internetowej wyszukiwarce jest o nim jednak niewiele – internet wie o nim tyle, co on sam napisał o sobie w notce biograficznej na stronie: „urodzony w 1980 r., przedsiębiorca, prezes CEOWORLD magazine, wiodącego pisma skierowanego do prezesów i menadżerów z całego świata. Mieszka w Atenach”. Na Twitterze obserwuje go 345 tys. kont, z czego duża część należy do hinduskich nastolatków. Posty Amarendry mają po kilka polubień i większość nie jest podawana dalej, co każe przypuszczać, że znaczna część jego obserwatorów to kupione fejkowe konta.
Z Amarendrą wiąże się jeszcze jeden ciekawy wątek. Wypowiedział się bowiem jako ekspert dla szerzącego rosyjską dezinformację portalu Sputnik News, komentując dla nich zawarcie przez Rosję i Indie kontraktu o sprzedaży systemów przeciwlotniczych S-400.
W artykule Sputnika Amarendra z dużą aprobatą wyraża się o umowie Indii z Rosją i podkreśla, że „władze w New Delhi raczej nie przestraszą się waszyngtońskiej taktyki silnej ręki”. Dodaje też, że nałożenie przez Trumpa sankcji na Indie jest mało prawdopodobne – mimo że sam zakup systemów S-400 budzi sprzeciw ze strony USA. Pytany przez Sputnik o to, co skłoniło rząd Indii do zakupu rosyjskich systemów, Dhiraj przekonuje, że S-400 „deklasują amerykańskie Patrioty i pomogą władzom New Delhi zmienić równowagę militarną w regionie”. To dość ciekawa opinia jak na rzekomo powiązanego z USA eksperta.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nie zdziwiła by mnie wiadomość, że najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki sam sporządził ten wielce kontrowersyjny wpis wychwalający Polskę i zapłacił za jego zamieszczenie. Kiedy słyszę lub czytam co najszanowniejszy pan prezes rady ministrów ma do powiedzenia to odnoszę wrażenie, że jeszcze z takim potokiem tak jawnie fałszywej propagandy w życiu się nie spotkałem. Pamiętam tak zwaną propagandę sukcesu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Pamiętam propagandę Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Zapoznałem się też z propagandą Hitlerowskich Niemiec. Czytałem dzieła najszanowniejszego pana Włodzimierza Lenina, czytałam spuściznę literacką najszanowniejszego pana Adolfa Hitlera, czytałem dzieła najszanowniejszego pana Józefa Stalina, ale odnoszę wrażenie, że wszyscy mistrzowie propagandy z tamtych czasów mogli by co najwyżej buty czyścić najszanowniejszemu panu prezesowi rady ministrów, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu:

'Polska jest drugim najlepszym miejscem na świecie do inwestowania i prowadzenia biznesu.'

Mistrz nad mistrze – istny cudotwórca - czarodziej.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, przypomniała mi się książka dla dzieci z czasów Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich napisana przez najszanowniejszego pana Arkady Gajdara zatytułowana Czuk i Hek:

„Czuk — spytał Hek brata. — Dlaczego czarodzieje bywają tylko w różnych bajkach i książkach? A gdyby tak byli naprawdę?
— I wiedźmy, i diabły też?—spytał Czuk.
— Eee!—ż irytacją machnął ręką Hek.—Co nam po diabłach? Jaki z nich pożytek? A czarodzieja można poprosić, żeby poleciał do taty i powiedział mu, że już od dawna tu jesteśmy.
— A na czym by poleciał?
— Bo ja wiem, na czym? Zamachałby rękami albo coś w tym rodzaju... Już on by wiedział!
— Teraz jest za zimno, żeby machać rękami — powiedział Czuk. — Ja mam dwie pary rękawiczek, jedne z palcami, a drugie bez, ale kiedy nosiłem drwa, to tak, mi ręce zmarzły, że nie wiem.
— Ale powiedz sam, dobrze byłoby, nie?
—Bo ja wiem...—zawahał się Czuk.—Pamiętasz, na podwórku w suterenie, obok drzwi Miszki Kriukowa, mieszkał taki jeden kulawy. To sprzedawał obarzanki, to znów przychodziły do niego różne baby i staruszki, a on im wróżył, która będzie miała szczęśliwe życie, a która nie.
— I sprawdzało się?
— Nie wiem. Tylko że potem przyszła milicja i go zabrała, a w jego mieszkaniu znaleziono dużo cudzych rzeczy.
— To znaczy, że to nie był czarodziej, tylko oszust. Jak myślisz?
— Jasne, że oszust — zgodził się Czuk. — Ale mnie się zdaje, że wszyscy czarodzieje to oszuści. Sam powiedz, po co ma taki pracować, jeśli i tak może się wcisnąć przez każdą dziurę i wziąć sobie wszystko, co zechce...”

Nie zdziwił bym się, gdyby w ostatecznym rozrachunku okazało się, że najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki to oszust nad oszusty.
To, że najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki jest kłamcą i oszustem nie ulega wątpliwości. Nieznana może być nam tylko skala tych kłamstw. Bardzo proszę przypomnijmy sobie fragmenty poprzednich listów poświęconych temu bezsprzecznie wybitnemu kłamcy.

Najszanowniejszy pan premier Mateusz Morawiecki podczas Zjazdu Klubów Gazety Polskiej o swoich przeciwnikach politycznych powiedział:

„Przystąpili do kontrnatarcia, w kilku wymiarach zdecydowanie atakując przede wszystkim nasze silne strony. (...)
Prawo i Sprawiedliwość jest czystych rak. Jest Partią partią uczciwą. Nie idziemy do polityki dla pieniędzy. (...)
Oni próbowali pokazać, że przyznane nagrody, były czymś w rozumieniu właśnie nadużycia. Te nagrody, nazwijmy je potknięciem, my wszystkie zwróciliśmy, dla, na cele charytatywne. Po to, żeby nie było powodu szarpać nas, żeby nie było wątpliwości, jak traktujemy politykę.”

Z powyższych słów wynika bezspornie, że do silnej strony rządzącego demokratycznego reżimu należy przyznawanie samemu sobie pieniędzy. Jest jednak coś co też jest mocną stroną partii Prawo i Sprawiedliwość.
Tą mocną stroną jest okłamywanie Polek i Polaków. O 500 złotych na każde dziecko już pisałem do najszanowniejszego pana prezydenta. O 'zwrocie' przyznanych sobie nagród również pisałem.
Nie wiem czy najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, pan premier Mateusz Morawiecki zna język polski. Wiem jednak, że słowo zwrócić nie znaczy przekazać. Bardzo proszę zajrzyjmy do słownika:

zwrócić:
oddać czyjąś własność; także: przekazać sumę należną komuś za coś, zapłacić za coś
Zwrócić dług, pożyczkę.
Zwrócić koszty podróży.
Zwrócić książkę do biblioteki.
Pieniądze zwrócone przez dłużnika.

Gdyby samozwańcza 'dobra zmiana' chciała zwrócić pieniądze, które sama sobie przyznała, to by je zwróciła tam skąd wzięła.
Wygląda na to, że najszanowniejsza partia Prawo i Sprawiedliwość kłamstwo obrała jako nieodzowny element swojej działalności politycznej, a to bardzo źle rokuje zwłaszcza na przyszłość tę dalszą, pośmiertną.

Posługiwanie się kłamstwem może doprowadzić do Piekła, gdzie na kłamców czekają spragnieni obiektów do torturowania piekielni sadyści. Są to mistrzowie w zadawaniu bólu.
Podobno kłamcom wyrywają języki bez znieczulenia. W zamian mogą podawać kryminalistom leki zwiększające wrażliwość na ból. Potrafią oni wyrywać języki klasycznie przez otwór gębowy. Starają się to robić bardzo powoli, bo szybko za mało boli.
Mogą też wyrywać języki w sposób bardziej wyrafinowany.
Przez nos, przez oczodół, przez ucho, przez odbytnicę.
Mogą też wyrywać języki w sposób jeszcze bardziej wyrafinowany.
Przez dziurę wywierconą w czaszkę, a nawet przez dziurę wywierconą w pięcie, która poprzez nogę i całe ciało sięga do kłamliwego języka.
Jest to wyjątkowo bolesny a jednocześnie skuteczny sposób uczenie mówienia prawdy, zarezerwowany dla VIP-ów. Zarezerwowany dla premierów, prezydentów i innych sławnych i wpływowych ludzi.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę nie obawiać się o los tych złoczyńców.
W prawdziwym piekle śmierci nie ma.
O śmierci kłamcy mogą tylko marzyć.
Wyrwane języki ku uciesze piekielnych sadystów odrosną.
A ku rozpaczy grzeszników odrastanie języka bardziej boli niż języka wyrywanie.
Wolą oni jak im się języki wyrywa niż jak im języki odrastają.

Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego. Często zarzuca mu się kłamstwo. I to nie bezpodstawnie. Dowodem na kłamstwo są 'zwrócone' pieniądze z nagród, o którym napisałem.
Ale to nie wszystko.
Najszanowniejszy pan Mateusz Morawiecki okłamuje też inne narody:

"Bank Zachodni był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów nie udzielał" – tak zimą podczas wizyty w Davos zapewniał premier Mateusz Morawiecki w telewizji Polsat News.
Temat kredytów we frankach szwajcarskich udzielanych przez Bank Zachodni WBK powrócił w ostatnich dniach za sprawą Barbary Husiew. Podczas programu "Studio Polska" w TVP Info klientka banku zarządzanego przed laty przez Mateusza Morawieckiego użyła wyjątkowo mocnych słów wobec premiera.
"Kłamca i bankster"
– Jest moralnie odpowiedzialny za śmierć mojego męża i za to, że od 9 lat jako żona samobójcy, który w banku BZWBK spłacał kredyt denominowany we frankach szwajcarskich, walczę z nim w sądzie. Mateusz Morawiecki jest moralnie odpowiedziany za tę śmierć i za los mojej rodziny – wykrzyczała zaproszona do programu kobieta.
Premierowi Morawieckiemu zarzuciła kłamstwo, bo jeszcze parę miesięcy temu szef rządu zarzekał się, iż kierowany przez niego bank "był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów (frankowych - przyp. red.) nie udzielał".
Co Mateusz Morawiecki miałby jej dziś do powiedzenia? Sobie nie ma nic do zarzucenia.
– Ubolewam, że taka sytuacja miała miejsce (…)”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, nie będziemy się zajmować mataczeniami najszanowniejszego pana premiera, które tylko potwierdzają to, że w Davos kłamał. W Internecie można o najszanowniejszym panie prezesie rady ministrów, premierze Mateuszu Morawieckim przeczytać:

„Premier Rzeczpospolitej kłamie – do tego notorycznie. Jakby tego nie było dość, są to kłamstwa wyjątkowo łatwe do sprawdzenia, bo dotyczą kwestii wymiernych. Ale to nie przeszkadza Morawieckiemu, który za każdym razem podaje liczby z księżyca – tak, jakby w jego rzeczywistości dwa plus dwa nie równało się już cztery.”

„Należałoby się zastanowić, czy kłamiący premier ma kwalifikacje na szefa rządu.”

Ciekawie, trafnie i dobitnie o tego typu kłamcach w Gazecie Warszawskiej napisał najszanowniejszy pan Mirosław Kokoszkiewicz w artykule zatytułowanym 'Poczet smoleńskich szubrawców'. Największym szubrawcom smoleńskim, zwanym też hienami cmentarnymi poświęciłem jeden z wcześniejszych listów, dlatego nie będę się powtarzał i do tematu smoleńskiego wracał. Bardzo proszę zapoznajmy się z tym co najszanowniejszy pan Mirosław Kokoszkiewicz o kłamcach pokroju najszanowniejszego prezesa rady ministrów – premiera Mateusza Morawieckiego pisze:

„(…) Oto ci, którzy zasłużyli by splunąć im prosto w parszywe gęby. Kłamstw nie tworzy się po to, aby funkcjonowały tylko w gronie tych, którzy je wymyślili. Kłamstwo (…) musiało dotrzeć nie tylko do milionów Polaków, ale wyjść daleko poza granice naszego kraju. Do tego potrzebne były łże- media, czyli sprzedajna dziennikarska psiarnia, łże-politycy i łże autorytety...”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, moim zdaniem trudno mi się zgodzić z zdaniem najszanowniejszego pana Mirosława Kokoszkiewicza, że do propagowania kłamstw konieczne są łże-media. Przecież dziennikarze nagrywający i przeprowadzający wywiad w Davos z najszanowniejszym panem prezesem rady ministrów – premierem Mateuszem Mazowieckim mogli nie wiedzieć, że to kłamca. Jeżeli jednak prawda wyszła jak przysłowiowe szydło z worka, uważam, że prawnym obowiązkiem powinno być dementowanie kłamstw.
Do tego potrzebna jest jednak zmiana prawa, o co też apeluję.

Czas pokazał, że najszanowniejszy pan prezes rady ministrów – premier Mateusz Morawiecki to nie tylko kłamca reprezentujący łże elity, ale również kryminalista, który już został skazany na przymusowe sprostowanie swoich kłamstw i dodatkowo również człowiek używający tak zwanych wulgaryzmów, którymi jednak w tym liście nie będę się zajmował. Czas pokazał, że pozytywnych skutków kara nie odniosła. W prasie i internecie ukazała się kolejna odezwa najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów – premiera Mateusza Morawieckiego. Bardzo proszę zapoznajmy się z nią:

"Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 14 października 2018 (?) r. podczas spotkania wyborczego komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Krakowie o braku działań prezydenta Miasta Jacka Majchrowskiego na rzecz poprawy jakości powietrza w Krakowie"
Mateusz Morawiecki, Prezes Rady Ministrów.

Proszę przypomnijmy sobie poprzednie orędzie do narodu najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów – premiera Mateusza Morawieckiego, które można było zobaczyć również w telewizji:

"Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 15 września 2018 r. podczas wiecu wyborczego komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Świebodzinie, że w ciągu jednego do półtora roku wydawana jest przez nas większa suma na drogi lokalne, niż za czasów koalicji PO i PSL w ciągu ośmiu lat. Mateusz Morawiecki, premier rządu Rzeczpospolitej Polskiej"

Oba te oświadczenia mają pewną cechę wspólną. Brak w nich słowa skruchy, brak też tak elementarnego słowa świadczącego o dobrym wychowaniu mianowicie słowa przepraszam. Fakt ten przypomniał mi słowa piosenki zespołu Łzy z utworu Narcyz się nazywam. Bardzo proszę przypomnijmy sobie ich fragment:

ŁZY: NARCYZ SIĘ NAZYWAM
To ja, Narcyz się nazywam,
Przepraszam i dziękuję - ja tych słów nie używam,
Jestem piękny i uroczy - popatrzycie w moje oczy,
Jestem przecież najpiękniejszy, a na pewno najskromniejszy. (…)

Faktem jest, że jest najszanowniejszy pan prezes rady ministrów premier Mateusz Morawiecki jest kłamcą. Kryminalistą, recydywistą skazanym prawomocnymi wyrokami za kłamstwa wyjątkowo podłe – bo kłamstwa wyborcze mające w złym świetle stawiające przeciwników politycznych a swoich popleczników w lepszym. Kłamstwa, które mogły wpłynąć na wyniki wyborów. Myślę, że takich ludzi powinno się eliminować z życia publicznego. Może nie od razu zabijać, ale koniecznie powinno się im zabronić pracy w zakładach państwowych lub też podmiotach gospodarczych mających powiązania z zakładami państwowymi.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy pozwolę sobie przypomnieć, że według wielu religii nie tylko chrześcijańskich, kłamstwo to jeden z najcięższych grzechów, za który można trafić do Piekła. Pisze o tym otwarcie w Biblii:

Objawienie 21:8
(...)Ale co do tchórzów i tych bez wiary, i obrzydliwych w swej plugawości, i morderców, i rozpustników, i uprawiających spirytyzm, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców — ich dział będzie w jeziorze płonącym ogniem i siarką. To oznacza drugą śmierć”.

Kłamcy zostali ostrzeżeni również w Koranie:

Sura 45:7, 10
Biada każdemu kłamcy, grzesznikowi! (…) Za nimi będzie Gehenna. I nie pomoże im nic to, co zyskali; ani też opiekunowie, których wzięli sobie poza Bogiem. Dla nich kara będzie straszna.

Kłamców ostrzegł również najszanowniejszy pan prorok Mahomet:

„Największą zdradę popełniasz wtedy, gdy mówisz bliźniemu kłamstwa, w które on szczerze wierzy. (…) Kłamstwo zaś prowadzi do występków, a występki do ognia piekielnego.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę spróbujmy podsumować ten list. Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki jest ponadprzeciętnie wybitnym człowiekiem, ale ponadprzeciętność tę uważam za złą i szkodliwą. Dlatego też postanowiłem przyznać tytuł Doctor mendax hausa.

Doctor mendax causa – mendax znaczy kłamca. Tytuł należny wybitnym politykom, urzędnikom i popularnym osobom posługującym się kłamstwami.
Polska nazwa Doktor Kłamstwa.

A jako, że najszanowniejszy pan prezes rady ministrów jest kłamcą wybitnym po ponownym przemyśleniu sprawy postanowiłem nadać tytuł Doctor mendax causa maximus.

Osobiście nie chcę by najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki trafił do Piekła i by piekielni sadyści wyrywali mu kłamliwy język na przeróżne sposoby, a to przez oko, a to przez odbyt, a to przez ucho... Wolał bym, by najszanowniejszy pan premier Mateusz Morawiecki precz odrzucił wszelkie kłamstwa i mówił samą, najczystszą prawdę. Chciałbym też by
najszanowniejszy pan prezes rady ministrów premier Mateusz Morawiecki nauczył się takich słów jak najwięcej przepraszam etc. By najszanowniejszy pan prezes rady ministrów premier Mateusz Morawiecki otwarcie wyznał swoje grzechy i w Davos i wszędzie indziej. Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów premier Mateusz Morawiecki mógłby na własny koszt wykupić reklamy w poczytnych gazetach, stacjach radiowych i telewizyjnych i zaczął przepraszać za wszelkie kłamstwa, półprawdy i niedomówienia – oczywiście na własny koszt.
Postanowiłem się też w intencji najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego jak i za wszelkich innych kłamców pomodlić do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej Dobrych Bogów, Boga:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł najszanowniejszemu panu prezesowi rady ministrów, premierowi, Mateuszowi Morawieckiemu oraz wszystkim innym skutecznie uporać się z grzechem kłamstwa, oraz by nauczyli się takich zwrotów grzecznościowych jak przepraszam, proszę, dziękuję itp.
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Postanowiłem się też pomodlić za wszystkich teologów i kapłanów w podobnej intencji:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł najszanowniejszym kapłanom i teologom oraz wszystkim ich owieczkom uporać się skutecznie ze grzechem kłamstwa oraz by wydoskonalili swe wierzenia i nauki jak najbardziej to możliwe.
Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 16 lut 2019, 22:50 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:33
Posty: 9999
ahmadeusz szatan pisze:
.... postać najszanowniejszego pana Hieronymusa Carla Friedricha von Münchhausena....


Teraz to nie wiem.
Czy słusznie zrobiłem miast uważnie Pana szanownego post przeczytać, czy też, jak zrobiłem, poprzestać, na obejrzeniu jedynie oryginalnej wersji przygód rzeczonego dżentelmena? https://www.youtube.com/watch?v=0lJGqF8wds8&t=1315s
Jest już późnawo, chyba jednak już tak zostanie, wrażeń estetycznych sytym.
Dobranoc.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 lut 2019, 14:35 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Pantryglodytes pisze:
ahmadeusz szatan pisze:
.... postać najszanowniejszego pana Hieronymusa Carla Friedricha von Münchhausena....


Teraz to nie wiem.
Czy słusznie zrobiłem miast uważnie Pana szanownego post przeczytać, czy też, jak zrobiłem, poprzestać, na obejrzeniu jedynie oryginalnej wersji przygód rzeczonego dżentelmena? https://www.youtube.com/watch?v=0lJGqF8wds8&t=1315s
Jest już późnawo, chyba jednak już tak zostanie, wrażeń estetycznych sytym.
Dobranoc.

Najsz. Najszanowniejszy panie Pantryglodytes, nie potrafię odpowiedzieć na najszanowniejszego pana wątpliwości. Proponuję doczytać do końca i samemu sobie udzielić odpowiedzi.
A co najszanowniejszy pan myśli o przyznaniu najszanowniejszemu panu prezesowi rady ministrów, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu tytułu Doctor mendax causa maximus?
Pozdrawiam najserdeczniej i życzę najlepszości. Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 lut 2019, 15:43 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:33
Posty: 9999
ahmadeusz szatan pisze:
....o przyznaniu najszanowniejszemu panu prezesowi rady ministrów, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu tytułu Doctor mendax causa maximus?
....


Pan premier nie jest osobą (podobno jest politykiem?) zweryfikowaną w wyborach powszechnych, tym bardziej, ocena jego postaw, deklaracji, wypowiedzi, zależy tak naprawdę od tego z czyjego punktu widzenia jest dokonywana.
Starożytni górale ze wzgórz Golan powiadali: Omnis homo mendax .....
By nie być gołosłownym.
Pan Morawiecki, kiedyś, dzieląc się swą wiedzą w wywiadzie telewizyjnym, powiedział:
Cytuj:
Polska jest krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy.

Jak Pan szanowny myśli, kłamał wtedy czy prawdę mówił?
Pozdrawiam.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 21 lut 2019, 18:05 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
Pantryglodytes pisze:
ahmadeusz szatan pisze:
....o przyznaniu najszanowniejszemu panu prezesowi rady ministrów, premierowi Mateuszowi Morawieckiemu tytułu Doctor mendax causa maximus?
....


Pan premier nie jest osobą (podobno jest politykiem?) zweryfikowaną w wyborach powszechnych, tym bardziej, ocena jego postaw, deklaracji, wypowiedzi, zależy tak naprawdę od tego z czyjego punktu widzenia jest dokonywana.
Starożytni górale ze wzgórz Golan powiadali: Omnis homo mendax .....
By nie być gołosłownym.
Pan Morawiecki, kiedyś, dzieląc się swą wiedzą w wywiadzie telewizyjnym, powiedział:
Cytuj:
Polska jest krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy.

Jak Pan szanowny myśli, kłamał wtedy czy prawdę mówił?
Pozdrawiam.

Najsz. Najszanowniejszy panie Pantygrodytes, myślę, że w kwestii posiadania naszego kraju przez kogoś z zagranicy jest bardzo wiele racji. Najszanowniejszy pan Donald Tusk powiedział kiedyś w sejmie:
"Suwerenność rzadziej się mierzy liczbą karabinów, a częściej wysokością długu'"
Natomiast w Biblii znajdziemy taką radę:
Przysłów 22:7
(...) Bogaty sprawuje władzę nad ubogimi, a kto się zapożycza, jest sługą człowieka udzielającego pożyczki.
Pozdrawiam najserdeczniej i życzą najlepszości. Naj. :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 23 lut 2019, 22:33 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 534
jacek kwaśniewski 12 dzień 4 miesiąc 10 rok EY

Najsz.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, piszę 24 list otwarty. W poprzednim liście pisałem o najszanowniejszym panie prezesie rady ministrów, premierze Mateuszu Morawieckim – o tym, że przyznałem mu tytuł Doctor mendax causa maximus.
Co oznacza ten tytuł oraz uzasadnienie decyzji zawarłem w 23 liście otwartym.
24 czwarty list poświęcony będzie przede wszystkim panu, najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, z racji tego, że obserwując media, telewizję, prasę, Internet, słuchając ludzi spotykanych w realu zaobserwowałem, że bywa najszanowniejszy pan prezydenta znieważany, co według prawa jest czynem przestępczym za który grozi kara pozbawienia wolności do lat 3:

Art. 135. Czynna napaść lub znieważenie Prezydenta RP
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r. - Kodeks karny
§ 1. Kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Tryb ścigania
Przestępstwo określone w art. 135 jest przestępstwem publicznoskargowym, ściganym z urzędu.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, zauważyłem, że nie tylko najszanowniejszy pan prezydent bywa znieważany. Podobny los spotyka również posłanki i posłów oraz innych funkcjonariusz publicznych, co jest przestępstwem zagrożonym karą ograniczenia wolności do lat dwóch:

Art. 226. Znieważenie funkcjonariusza publicznego lub organu konstytucyjnego RP
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r. - Kodeks karny
§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Przepis art. 222 naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej § 2 stosuje się odpowiednio.
§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jeżeli znieważana jest osoba nie należy do żadnej z wyżej omówionych nadzwyczajnych uprzywilejowanych kast to przestępstwo to jest zagrożone karą ograniczenia wolności do jednego roku:

Art. 216. Znieważanie osoby
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r. - Kodeks karny
§ 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Widzimy wyraźną gradację kary na niekorzyść znieważanych zwykłych obywateli.
Dotyczy to zarówno wielkości kary jak i sposobie ścigania przestępstwa. Jest to jawna niesprawiedliwość połączona z dyskryminacją osób o mniejszych przywilejach.
Powyższe akty prawne w sposób jawny kolidują z nadrzędnym aktem prawnym, którym jest Konstytucja gwarantująca przynajmniej teoretycznie równość wobec prawa i to, że nikt nie może być dyskryminowany:

Art. 32. Zasada równości obywatela wobec prawa
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 (?) r.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, kiedy zaczęła obowiązywać aktualna Konstytucja, wszelkie wcześniejsze akty prawne sprzeczne z jej zapisami przestały obowiązywać. Wszystkie zaś późniejsze powinny być podporządkowane zapisom konstytucyjnym.
Jeżeli nie są one zgodne z Konstytucją, są to buble prawne, a osoby, które je stworzyły powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Można by je pozbawić dożywotnio:
-możliwości pracy we wszystkich instytucjach państwowych, w tym samorządowych,
- możliwości pracy w zarządach i radach spółek skarbu państwa i samorządowych,
- biernego prawa wyborczego, czyli możliwości kandydowania we wszystkich wyborach,
- możliwości pracy w wymiarze sprawiedliwości,
- możliwości ubiegania się o zamówienia publiczne.
Jeżeli zaś pobierają rentę lub emeryturę powinno się ją obniżyć do wysokości najniższych świadczeń.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, analizując powyższe akty prawne, zauważyłem, że dzieli je odstęp zaledwie kilku miesięcy.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 (?) r.
Ustawy o znieważaniu Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r.

(Przy datach postawiłem znaki zapytania ze względu na powszechnie używaną w naszym kraju tak zwaną chrześcijańską rachubę kłamstw, której już jeden list poświęciłem.)

Być może nad tymi ustawami pracował ten sam zespół ludzi co pisał Konstytucję i jeżeli tak było, to było to zgromadzenie wyjątkowych durni nie rozumiejących takich pojęć jak równość wobec prawa czy dyskryminacja.
W prawie dotyczącym znieważania zabrakło też definicji tego czym jest zniewaga i znaczenie powiązanego z nią słowo obraza. Moim zdaniem i ten fakt jest karygodnym zaniedbaniem.
W aktach prawnych wszelkie pojęcia powinny być zdefiniowane i opatrzone stosownym komentarzem nie budzącym wątpliwości. Bardzo proszę sięgnijmy do słownika języka polskiego i zobaczmy co też oznaczają słowa zniewaga i obraza:

zniewaga
ubliżenie komuś słowem lub czynem, ciężka obraza
Ciężka, dotkliwa zniewaga.
Doznać od kogoś zniewagi.
Pomścić zniewagę.
Ta zniewaga krwi wymaga żartobliwa reakcja na czyjąś rzekomo obraźliwą wypowiedź

obraza
1. obelżywe wyrażenie się o kimś, zachowanie się względem kogoś, uchybienie czyjejś godności osobistej; zniewaga
2. obrażenie się, poczucie się obrażonym

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, jak już na wstępie listu napisałem, zauważyłem, że politycy, posłanki i posłowie, ministrowie, premierzy, prezydenci (…) – bywają ofiarami napaści słownej. Zdarza się, że elity polityczne bywają nazywanie słowami wulgarnymi lub też bywają najszanowniejsi państwo przyrównywani do przeróżnych zwierząt, roślin lub rzeczy. Używanie słów wulgarnych uważam za naganne, ale zdarza się, że merytorycznie wulgaryzmy te bywają w pełni zasadne. Jeżeli polityk nie jest wierny obietnicom wyborczym, głoszonym ideałom, złożonym przysięgom, koniecznie powinien być nazwany słowami oznaczającymi niewierność. Mówienie prawdy jest cnotą, która powinna być nagradzana.
Jeżeli ktoś niewiernego polityka nazwie wulgarnym wyrazem zaczynającym się na literkę p lub na k może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za używanie słów wulgarnych, ale w żadnym wypadku nie za obrazę niewiernego polityka.
Jeżeli ktoś w takiej sytuacji powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialność to powinien tym kimś być polityk, który znieważył swoje stanowisko i swoją osobę.
Myślę, że wzorowym przykładem takiej politycznej niewierności jest najszanowniejszy pan Wojciech Kałuża. W mediach można o nim przeczytać:

„Z Nowoczesnej do PiS
Kałuża został radnym Sejmiku Woj. Śląskiego z listy Koalicji Obywatelskiej, zdobywając w okręgu rybnickim ponad 25 tys. głosów. Jego decyzja o poparciu PiS, co umożliwiło temu ugrupowaniu stworzenie zarządu województwa, spotkała się z falą krytyki, głównie ze strony polityków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, którzy jeszcze w listopadzie ub.r. zapowiedzieli doniesienie do prokuratury.
Pierwszy wywiad Kałuży po przejściu z KO do PiS. Radny tłumaczy, dlaczego zdradził. „Ja się na to z nikim nie umawiałem”
Nieprzychylne pod adresem wicemarszałka komentarze pojawiły się też w internecie, a 24 listopada ponad 300 osób zgromadzonych na rynku w Żorach, gdzie mieszka Wojciech Kałuża, domagało się, by złożył on mandat radnego. Wicemarszałkowi zarzucano zdradę i oszukanie wyborców, padały też wulgarne określenia pod jego adresem.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, według informacji do jakich dotarłem na najszanowniejszego pana Wojciecha Kałużę zagłosowało około 25 tysięcy osób. W jego kampanię wyborczą zaangażowało się wiele osób poświęcając na nią swój czas i swoje pieniądze. Myślę, że najlepszym miejscem dla najszanowniejszego pana Wojciecha Kałuży byłby jakiś obóz karny połączony z ciężką pracą, a nie praca państwowa.
Są na to paragrafy w Kodeksie Karnym. Na przykład Art. 286. § 1:

Rozdział XXXV Przestępstwa przeciwko mieniu
Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 (...) następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Pokrzywdzonymi w tej sprawie są wszyscy ludzie, którzy zaangażowali się w kampanię wyborczą najszanowniejszego niewiernego posła Wojciecha Kałuży oraz ci, którzy na niego głosowali. Powinien im zapłacić za stracony czas i za wydatki przeznaczone na jego kampanię wyborczą. W normalnym kraju taki osobnik już byłby surowo ukarany z kilku paragrafów. Bez wątpienia doszło w tym wypadku również do znieważenia organu Rzeczpospolitej Polskiej, co również jest karalne:

Art. 226. Znieważenie funkcjonariusza publicznego lub organu konstytucyjnego RP
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r. - Kodeks karny
§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Swoją postawą najszanowniejszy pan Wojciech Kałuża sprawił, że o urzędniku państwowym, wyborcy, którzy go na urząd swymi głosami wynieśli, wyrażają się słowami obelżywymi.
Sprawcą tego słusznego ponad wszelką wątpliwość oburzenia jest najszanowniejszy pan Wojciech Kałuża.
Sprawa z prawnego punktu widzenia jest oczywista.
Mamy ludzi, którzy stracili czas i pieniądze.
Mamy polityka, który dzięki tej stracie zyskał stanowisko i pieniądze – wymierne korzyści materialne.
Mamy znieważony organ państwowy ale mamy też nadzwyczajną kastę prokuratorów pośród której mogą się trafić kanalie lekceważące prawo. Tak też się stało w analizowanym przypadku:

„Prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa
Informację o odmowie wszczęcia śledztwa przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek. Postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa jest prawomocne.”

Takie rzeczy dzieją się w kraju, w którym rządzi koalicja skupiona wokół partii o przekornej nazwie Prawo i Sprawiedliwość. Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński na wyjazdowym posiedzeniu parlamentarnego partii tak publicznie zwodził swoich słuchaczy:

„Prawo i Sprawiedliwość oraz nasi sojusznicy są gwarancją tego, że w Polsce praworządność będzie przestrzegana i że wszelkie reformy, także reforma sądownictwa są właśnie po to, żeby praworządność była przestrzegana.”

Tymczasem w prywatnej rozmowie tak się na temat praworządności w naszym kraju wypowiedział:

„My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką.”

Trudno nie zgodzić się z taką oceną stanu prawnego naszego kraju i bez wątpienia winę za ten stan na dzień dzisiejszy ponosi przede wszystkim rządząca koalicja, a w przypadku nieudolnych prokuratorów – prokurator generalny najszanowniejszy pan Zbigniew Ziobro.
Jeżeli dotarła do niego ta skandaliczna decyzja prokuratury powinien podjąć bezzwłoczne środki dyscyplinarne.
Przypomniała mi się zabawna opowieść o pewnym prokuratorze, do którego trafiła sprawa psa, który gonił ludzi na rowerze gryząc ich przy tym.
Prokurator wezwał właściciela psa, od którego dowiedział się, że pies nie ma roweru, dlatego zdecydował się sprawę umorzyć.
Taki był oficjalny komunikat prokuratury.
Nieoficjalnie prokurator znał właściciela psa, który nie musiał, ale za umorzenie sprawy się odwdzięczył.
Oprócz tego prokurator miał stałą dolę od prawników wdzięcznych za umarzanie spraw, które prokurator nie powinien umarzać.
Ponadto prokurator psy lubi miłością prawdziwą - zoofilską a za cyklistami nie przepada.
Poza tym prokurator, który zgłoszenia pogryzionych obywateli nie zrozumiał był święcie przekonany, że to pies jeżdżący na rowerze gonił ludzi i ich gryzł. Często wracał nasz prokurator myślami do sprawy i wyobrażał sobie to jak pies pedałuje, dogania uciekających ludzi i gryzie ich w pośladki. Te fantasmagorie zawsze wprowadzały go w dobry humor, bo rowerzystów nie lubi, psy uwielbia do szaleństwa.
Tacy nieuczciwi prokuratorzy są wielce lubiani przez piekielnych sadystów, którzy wręcz uwielbiają takie kanalii dręczyć, męczyć, torturować ze szczególnym okrucieństwem.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy tego listu otwartego, przejdźmy proszę do zasadniczej i najważniejszej części tego listu, mianowicie znieważenia Prezydenta RP:

Art. 135. Czynna napaść lub znieważenie Prezydenta RP
Dz.U.2018.0.1600 t.j. - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 (?) r. - Kodeks karny
§ 1. Kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Bardzo proszę przypomnijmy sobie kilka moim zdaniem bardzo dobrych praw zawartych w obowiązującej Konstytucji:

Art. 32. Zasada równości obywatela wobec prawa
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Art. 53. Zasada wolności sumienia
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii. (...)
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę przypomnieć jaką najszanowniejszy pan złożył przysięgę zapisaną w obowiązującej konstytucji:

Art. 130. Treść przysięgi przy objęciu urzędu Prezydenta
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego następującej przysięgi: "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". Przysięga może być złożona z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".

Taką najszanowniejszy pan prezydent złożył przysięgę i zakończył najszanowniejszy pan prezydent tę przysięgę słowami tak mi dopomóż Bóg.
A teraz proszę sobie przypomnieć haniebną ustawę o ograniczeniu handlu w niektóre niedziele dla wybranych podmiotów gospodarczych.
Czy ta ustawa spełnia wymóg równości wobec prawa?
Bezsprzecznie nie.
Kasjerzy w sklepie przy stacji benzynowej mają obowiązek pracy w każdą niedzielę.
Kasjerzy innych sklepów mają zagwarantowane dni wolne w wybrane niedziele.
Jawna niesprawiedliwość.
Mamy w tej ustawie również dyskryminowanie niektórych podmiotów gospodarczych.
Właściciel jadłodajni obok centrum handlowego może prowadzić działalność gospodarczą w wszystkie niedziele.
Właściciele jadłodajni mających podobne placówki w centrum handlowym takiej możliwości nie mają.
Jawna dyskryminacja.
Zastanówmy się jeszcze nad innym aspektem tej ustawy.
Mianowicie nad podtekstem religijnym tej ustawy, z którym to aspektem wnioskodawcy tej ustawy się nie kryli.
Ustawa ta zmusiła wszystkich objętych ustawą do uczestniczenia w praktykach religijnych.
Jawny przymus i w wielu wypadkach ograniczenie wolności i sumienia.
I taką najszanowniejszy pan prezydent ustawę podpisał.
Piekielni sadyści mogą się cieszyć. Jeszcze jeden głupiec wpadnie w ich bezlitosne ręce.

Przykładów podobnego łamania prawa przez najszanowniejszego pana prezydenta można by mnożyć.
Weźmy na przykład ustawę o przyznaniu 500 zł na dzieci, z której zostały wykluczone dzieci gorszego sortu. Dzieci skrzywdzone przez los i zwyrodniałych ustawodawców.
Jawna niesprawiedliwość, jawne złamanie konstytucji.

Podam jeszcze jeden przykład ustawy jawnie niesprawiedliwej, niedawno podpisanej przez najszanowniejszego pana prezydenta.
Mam na myśli tak zwaną ustawę mama 4 +.
Kobiety lub mężczyźni, którzy wychowali 4 lub więcej dzieci mogą liczyć na emeryturę lub podwyżkę emerytury.

Bardzo proszę wyobraźmy sobie mamę, która kosztem rezygnacji z pracy zawodowej wychowała troje wspaniałych ludzi, którzy wielce się przysłużyli dla Polski.
Nie przysługuje jej emerytura.

A teraz wyobraźmy sobie mamę, która urodziła czworo dzieci, ale do wychowania się nie przykładała. Wyrosły z nich kanalie, które wstąpiły do Solidarności i z czasem zostały politykami i sprawiły swoim zwyrodniałym postępowaniem, że Polska straciła wiele bilionów złotych.
Jeden z nich została nawet księdzem o skłonnościach homoseksualnych, ale nie gardzącym też kobietami, dziećmi, zwierzętami i roślinami. Na plebani trzymał on dynię z wywierconą dziurą, do której się spuszczał podczas odbywania z nią stosunku oraz marchewkę, którą w tym samym czasie penetrował sobie odbytnicę.
W nagrodę za te dewiacje po jego śmierci postawiono mu pomnik oczywiście łamiąc przy tym konstytucyjne prawo.
Tej mamie emerytura przysługuje.
Jawna niesprawiedliwość i podłość.

Najbardziej zdumiewa mnie fakt, że tak jawnie niesprawiedliwe ustawy podpisuje prezydent szczycący się tytułem doktora prawa.
Tak sobie myślę, że albo najszanowniejszy pan prezydent jest wyjątkowym durniem, lub też najszanowniejszemu panu prezydentowi ktoś za te podpisy płaci na przykład po milionie złotych za jeden trefny podpis - płatne przelewem na jakieś tajne zagraniczne konto.
Gdyby tak się działo, to rozumiał bym motywy tych podpisów, ale i tak by świadczyło o wyjątkowo gigantycznej głupocie najszanowniejszego pana prezydenta.
Jest jeszcze jedna opcja wielce prawdopodobna.
Może być tak, że najszanowniejszy pan prezydent po prostu nie zna konstytucji.
Istnieje też możliwość, że najszanowniejszy pan prezydent jest po prostu chory psychicznie. Może uważać się może za Boga i myśleć, że podpisać może każdą, nawet najbardziej niesprawiedliwą ustawę i nic mu nie grozi. Taka opcja też jest wielce prawdopodobna i myślę, że gdyby tak było wskazana była by obserwacja lekarska w szpitalu psychiatrycznym.

Trzeba w tym momencie napisać, że podpisy najszanowniejszego pana prezydenta pod łamiącymi konstytucyjne prawa ustawami to tylko czubek wielkiej góry głupoty, za którą kryją się głupi wnioskodawcy złych ustaw oraz durni posłowie i senatorowie, którzy ustawy przegłosowali.
Takich ludzi możemy i nawet powinniśmy nazywać na przykład bandytami lub kanaliami i w nazewnictwie takim nie ma nic niestosownego, znieważającego ani obraźliwego.
Obraźliwym było na przykład nazwanie najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego człowiekiem wyjątkowo prawdomównym. Było by to jawne oszczerstwo. W Internecie natrafiłem na taką informację:

„Morawiecki przeprasza za swoje kłamstwa. Ale wstyd!
To chyba pierwszy premier w historii Polski, który został sądownie zmuszony do sprostowania wygłoszonych podczas kampanii wyborczej kłamstw.
Straszny obciach panie Pinokio Morawiecki :D

Powyższy wpis jest doskonałym przykładem tego jak pisać się nie powinno.
Po pierwsze najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki kłamstwa sprostował, ale okazało się, że to cham nie używający słowa przepraszam.
Również nazwanie najszanowniejszego pan prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego Pinokiem jest być obrazą dla literackiej postaci najszanowniejszego pana Pinokia. Myślę, że nie powinniśmy też nazywać głupich polityków modnym ostatnio synonimem słowa głupek – czyli słowem dzban.
Uwłaczało by to temu naczyniu, które w swej prostocie jest bardzo dobrą konstrukcją znakomicie spełniającą swoje zadania.
Również najszanowniejszego pana prezydenta nie powinno się nazywać osłem, bo zwierzę te swój rozum ma i podejrzewam, że gdyby nawet umiało pisać, nie podpisywało by tak jawnie sprzecznych z obowiązującym prawem ustaw.
Ponadto gdyby najszanowniejszego pana prezydenta nazwać osłem, osły mogły by się poczuć słusznie znieważone i gdyby umiały mówić, mogły by osobę nazywającą najszanowniejszego pana prezydenta osłem pozwać słusznie o znieważenie.
W historii biblijnej znana jest oślica mówiąca ludzkim głosem. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą biblijną postacią:

Liczb 22:20-30
(…) Potem Bóg przyszedł nocą do Balaama i rzekł mu: „Jeżeli ci mężczyźni przybyli, by cię wezwać, to wstań i idź z nimi. Ale możesz mówić tylko słowo, które ci powiem”. Wtedy Balaam wstał rano, a osiodławszy swoją oślicę, poszedł z książętami Moabu. I zapłonął gniew Boży, dlatego że on szedł; i na drodze stanął anioł Jehowy, by mu się sprzeciwić. A on jechał na oślicy i było z nim dwóch jego sług. I oślica zobaczyła anioła Jehowy stojącego na drodze z dobytym mieczem w ręku; i oślica próbowała zejść z drogi, by iść w pole, lecz Balaam zaczął bić oślicę, by ją skierować na drogę. A anioł Jehowy stał na wąskiej drodze między winnicami, mając kamienny mur po jednej stronie i kamienny mur po drugiej stronie. Oślica zaś dalej widziała anioła Jehowy i zaczęła przyciskać się do muru i przez to przygniatać do muru nogę Balaama; on więc bił ją jeszcze bardziej. Wtedy anioł Jehowy znowu przeszedł i stanął w ciasnym miejscu, gdzie nie dało się zboczyć na prawo ani na lewo. Kiedy oślica zobaczyła anioła Jehowy, położyła się pod Balaamem; toteż Balaam zapłonął gniewem i dalej bił oślicę swą laską. W końcu Jehowa otworzył usta oślicy, tak iż powiedziała do Balaama: „Co ci zrobiłam, że zbiłeś mnie te trzy razy?” Wówczas Balaam rzekł do oślicy: „Ponieważ obeszłaś się ze mną niecnie. Gdybym tylko miał miecz w ręku, zaraz bym cię zabił!” A oślica odparła Balaamowi: „Czyż nie jestem twoją oślicą, na której jeździłeś przez całe życie, aż po dziś dzień? Czyż kiedykolwiek ci tak czyniłam?” Na to rzekł: „Nie!”

Nazywanie człowieczego durnia osłem bezsprzecznie było by obraźliwe dla osła i nie zdziwił bym się gdyby jakiś osioł w cudowny sposób przemówił ludzkim głosem, znalazł mądrego prokuratora i trafił na uczciwego sędziego i sprawę by wygrał, ale nie wiem co było by w takim obrocie sprawy największym cudem.
To, że zwierzę przemówiło ludzkim głosem, czy to, że trafiło na mądrego prokuratora, czy to, że trafiło na uczciwego sędziego.
Jest też wielce prawdopodobne, że taki osioł by potraktował nazwanie człowieka osłem jako niesmaczny żart, warty co najwyżej śmiechu politowania, a nie obrazy, która według Biblii spoczywa w zanadrzu głupców:

Kaznodziei 7:9
(…) Nie śpiesz się w duchu do obrażania się, bo obraza spoczywa w zanadrzu głupców.

Jedno jest jednak pewne, że najszanowniejszy pan prezydent podpisując buble prawne znieważa urząd jaki sprawuje i w normalnym kraju trafił by najszanowniejszy pan prezydent do kryminału na ciężkie roboty. Prokuratura już dawno powinna się tym zająć z urzędu, ale do tego potrzeba mądrych i nie podporządkowanych politykom prokuratorów.
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, bardzo proszę przypomnijmy sobie treść przysięgi, którą najszanowniejszy pan złożył:

Art. 130. Treść przysięgi przy objęciu urzędu Prezydenta
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego następującej przysięgi: "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". Przysięga może być złożona z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".

Podobne ślubowania składają również posłowie:

Art. 104. Poseł jako przedstawiciel Narodu
Dz.U.1997.78.483 - Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r.
1. Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców.
2. Przed rozpoczęciem sprawowania mandatu posłowie składają przed Sejmem następujące ślubowanie: "Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej." Ślubowanie może być złożone z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".
3. Odmowa złożenia ślubowania oznacza zrzeczenie się mandatu.

Okazało się, że przysięga najszanowniejszego pana prezydenta oraz ślubowania wielu posłów jest mniej warta niż najmniejsza psia kupa na trawniku.
Psia kupa na trawniku może użyźnić glebę, natomiast uroczyste przysięgi krzywoprzysięzców przysparzają wstyd i hańbę naszej ojczyźnie.

Najszanowniejszy panie prezydencie, niestety nie udało mi się znaleźć w w polskim prawie co grozi urzędnikowi za złamanie przysięgi. Wiem jednak, że za okłamanie sądu można na 3 lata trafić do więzienia:

Rozdział XXX Przestępstwa przeciwko wymiarowi sprawiedliwości
Art. 233. § 1. Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3...

Myślę, że za okłamanie narodu i złamanie przysięgi czy też ślubowania przez prezydenta lub posła powinna grozić kara ze sto razy większa. Na przykład 300 lat ciężkich robót.

Bardzo proszę powróćmy jeszcze na moment do obowiązującej konstytucji.
Najszanowniejszy pan prezydent by objąć urząd musiał złożyć przysięgę.
Posłowie chcący być posłami muszą złożyć śluby.
Te zapisy konstytucyjne kolidują z zapisem gwarantującym wolność sumienia i wyznania, dlatego, że wierni swej wierze opartej na autorytecie najszanowniejszego władcy Jehoszua Masziach (Jezusa Chrystusa), który zakazał składania przysiąg;

Mateusza 5:33-37
(...)„Słyszeliście jeszcze, że tym w czasach starożytnych powiedziano: ‚Nie wolno ci przysięgać, a nie dotrzymać, lecz masz spłacić swe śluby Jehowie’. Ja zaś wam mówię: W ogóle nie przysięgajcie — ani na niebo, ponieważ jest tronem Boga, ani na ziemię, ponieważ jest podnóżkiem jego stóp, ani na Jerozolimę, ponieważ jest miastem wielkiego Króla. Nie wolno ci też przysięgać na swą głowę, gdyż ani jednego włosa nie możesz uczynić białym ni czarnym. Niechże wasze słowo Tak znaczy Tak, wasze Nie — Nie; gdyż co jest ponad to, jest od niegodziwca.

Nakaz ten znajdziemy też w liście najszanowniejszego pana Jakuba:

Jakuba 5:12
Przede wszystkim jednak, bracia moi, przestańcie przysięgać — czy to na niebo, czy na ziemię, czy jakąkolwiek inną przysięgą. Ale niech wasze Tak znaczy Tak, a wasze Nie — Nie, abyście nie popadli pod sąd.

Widzimy zatem, że obowiązująca Konstytucja zawiera jawne błędy i koniecznie powinna zostać zmodyfikowana w trybie pilnym.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna pora na podsumowanie tego listu.

Bezsprzecznie najszanowniejszy pan prezydent znieważył majestat głowy państwa i myślę, że najlepszym rozwiązaniem było by, gdyby najszanowniejszy pan prezydent sam się udał na policję i ten fakt zgłosił.

Jako głowa państwa powinien też pan zmobilizować prokuraturę do tego by aresztowała wszystkich posłów, którzy swoimi głosami popierającymi ustawy sprzeczne z konstytucją znieważyli godność urzędników państwowych i okazali się krzywoprzysięzcami.
Tolerowanie takiej niegodziwości woła bowiem o pomstę do Piekła.

Jeżeli jednak najszanowniejszy pan prezydent chce do Piekła trafić, to niech najszanowniejszy pan prezydent trwa w uporze i dalej tak postępuję.
Piszę jednak szczerze, że nie rekomenduję takiej postawy.
Nie podoba mi się ona, dlatego też napisałem ten list otwarty.
Oprócz tego postanowiłem się pomodlić o pomoc do najszanowniejszego, najlepszego spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boga:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł policjantom, prokuratorom, sędziom – całemu aparatowi władzy czuwać nad powagą państwa i skutecznie oraz sprawiedliwie eliminować urzędników państwowych znieważających swój urząd?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lut 2019, 6:59 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 02 wrz 2014, 17:09
Posty: 7784
Lokalizacja: z czeluści piekielnych
Chopoku, nikt nie czyta tego pierdolenia w bambus, odpuść se te pisanie. Gostynin czeka...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lut 2019, 23:01 
Offline

Rejestracja: 28 kwie 2016, 22:42
Posty: 1247
No... nie wiem... Najszanowniejszy ahmadeusz szatan zwraca się bezpośrednio do Boga - a może Bóg czyta?
Nb. ja nie przeczytałam wszystkiego, jest więc wysoce prawdopodobne, że nie jestem Bogiem.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lut 2019, 23:21 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 03 wrz 2014, 17:33
Posty: 9999
ika pisze:
No... nie wiem... Najszanowniejszy ahmadeusz szatan zwraca się bezpośrednio do Boga - a może Bóg czyta?
Nb. ja nie przeczytałam wszystkiego, jest więc wysoce prawdopodobne, że nie jestem Bogiem.


Cytuj:
wysoce prawdopodobne


Uuummm....
Szkoda chciałbym zobaczyć boga który czyta. :shock:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 lut 2019, 0:34 
Offline

Rejestracja: 28 kwie 2016, 22:42
Posty: 1247
Pantryglodytes pisze:
ika pisze:
No... nie wiem... Najszanowniejszy ahmadeusz szatan zwraca się bezpośrednio do Boga - a może Bóg czyta?
Nb. ja nie przeczytałam wszystkiego, jest więc wysoce prawdopodobne, że nie jestem Bogiem.


Cytuj:
wysoce prawdopodobne


Uuummm....
Szkoda chciałbym zobaczyć boga który czyta. :shock:

Ty niedowiarku brzydki!
Bóg czyta zanim skończysz pisać. Pewnie sam napisał. Proste?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group