forum.nie.com.pl

Forum Tygodnika Nie
Dzisiaj jest 19 mar 2024, 3:21

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61 ... 76  Następna
Autor Wiadomość
Post: 22 lip 2020, 8:19 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
Dziennikarze.

Szczególną uwagę komentatorzy zwrócili uwagę na dziennikarzy. Jeden z nich odważył się nawet na jawną agitację w analizowanym filmie:

„Publicysta, Gazeta Polska Codziennie. Adrian Stanowski:
Dobre zmiany, które odczuwa we własnym portfelu, we własnym domu...”

Za darmo mógł tego nie zrobić. Gazeta Polska Codziennie i Gazeta Polska bywają nagradzane płatnym reklamami z reżimowych firm i są tubą propagandową rządzącego nami reżimu.
Fakt, że wydawnictwa te noszą nazwę Polska może wprowadzać w błąd.
Przypomniała mi się firma przewozowa Polski Bus. Autobusy miały biało-czerwone karoserie i nawet wnętrze autokarów były wykończone na czerwono, ale nazwa się zmieniła i teraz dominuje kolor zielony. Podobnie może się stać z czasem z Gazetą Polską. Bardzo proszę przejdźmy do komentarzy widzów poświęconych dziennikarzom:

„Dawid Gładysz - Chociaż bardzo lubię Pana Prezydenta jako człowieka, to jednak obiektywna telewizja publiczna powinna przedstawić krótko programy wszystkich kandydatów - do tej pory TVP przedstawia tylko mlekiem i miodem płynący światopogląd Andrzeja Dudy - to mi się bardzo nie podoba, gdyż TVP myśli, że ktoś jest tak durny, aby nie zauważyć, iż reklamują jednego kandydata, który przed kampanią ich finansowo bardzo wsparł - tak, TVP ma rację, większość polaków to łyka - a że inteligencja stanowi w Polsce mniejszość, oglądalność tej stacji stale jest na wysokim poziomie, niczym się pani Holesz nie przejmuje, wciskając takie kity - powinna się natychmiast zwolnić, aby na sądzie ostatecznym jakkolwiek się jeszcze wytłumaczyć.

Wojciech Piosik - najlepszy kabaret .... A nie sorry to na serio przecież patologia nic już mnie nie zdziwi chyba ludzie w tej telewizji po przegranej PiSu jeżeli kiedyś to nastąpi nie znajdą chyba nigdzie zatrudnienia chyba że w Korei Północnej.

Asia Kupisz-Szczepanska - Pani Holecka z pewnościa przejdzie do historii dziennikarzy(?), ktore pokolenia będą wspominać tak, jak dziennikarzy (?) z 'Dziennika Telewizyjnego'...ciepły miłośnik Partii Robotniczej...

Jakub Krupa - Nie wierzę, że ktoś uważa, że coś takiego w głównym wydaniu serwisu telewizji publicznej jest w porządku. To nie jest dziennikarstwo.
Bartek Goduslawski - W Wiadomościach zobaczyłem spot PAD, który nawet nie udawał materiału dziennikarskiego. Później historię, w której udało się komuś przejść od sondażu poparcia do ścieków w Wiśle i jakiegoś człowieka, który powiedział, że te ścieki zakryłyby miasteczko Wilanów. Jest moc.

Krzysztof Milewski - Zastanawia mnie tylko czy ci „reporterzy” są tak tępi ze tam pracują czy już na przestrzeni tylu lat tak i wyprano mózgi...

Radosław Mazi Mazur - Ciekaw jestem ile musi zarabiać taki "dziennikarz"aby tak się zeszmacić... to by wyjaśniało dlaczego tyle miliardów na tv potrzeba...

Jakub Krupa - Ja nikomu nie kartę wyborczą nie zaglądam; rozumiem i szanuję, że każdy ma swoje powody i popiera różnych kandydatów. Ale nie wierzę, że ktoś uważa, że coś takiego w głównym wydaniu serwisu telewizji publicznej jest w porządku. To nie jest dziennikarstwo.

Wojtek Gruchała - Ja pierdole, mam nadzieję że takie osoby jak właśnie MACIEJ SAWICKI gdy skończą się rządy pis NIGDY NIE DOSTANĄ pracy w jakikolwiek sposób związanej z
dziennikarstwem.

Wojtek Szarzynski - Danka kobito gdzie ty się pokażesz, jak któregoś pięknego dnia pis przegra wybory?! Chyba tylko Korea przyjmie cię z otwartymi rękami.

Maria Rogowska - Kobieto tak cię kiedyś lubiłam.

Dorota Juszczakiewicz - A pani holecka dumna jak paw na godach. Takiego mamy prezydenta, łubuu dubu.

Jan Piekorz - Hołocka i inni debile z TVP boją się o posady. Stąd nie ma co się dziwić jak się zachowują.

Janusz Schwertner - Marzy mi się chociaż jedna w życiu wizyta na kolegium "Wiadomości" TVP. Byłoby super zobaczyć, w jaki sposób omawiane są np. takie materiały, jak ta dzisiejsza
obciachowa laurka dla PAD. Jak Państwa zdaniem te kolegia od środka wyglądają? Jaka tam jest atmosferka?

Radosław Wójcik - Maciej Sawicki - zapamiętajcie to nazwisko, ten symbol obiektywnego dziennikarstwa

Sarial Gromadzki - Ale panie Dariusz Szczotkowski Ja naprawdę się zastanawiam jak ludzie mogą być tak ślepi, by wierzyć w tak bezczelną propagandę w XXI wieku... Abstrahując od poglądów, to naprawdę przerażające

Radosław Mleczek - Współczuję lektorowi który musiał to przeczytać.

Wojtek Gruchała - Jakby miał jakikolwiek honor to by tego nie zrobił.

Łukasz Grudzień - Ja pierdole przecież to się scyzoryki mi wszystkie otwierają... Jak tym dziennikarza nie wstyd.... Przecież oni za jakiś czas już nigdzie pracy nie znajdą bo kto będzie chciał kłamców takich

Daniel Ociepa - Jak można tak się zeszmacić.

Jacek Harłukowicz - Nieprawdopodobne, jak można się za pieniądze sk... iepścić. To będą kiedyś pokazywać zarówno studentom dziennikarstwa, czym ten zawód nie jest, jak i studentom politycznego PR, jak "to" robić

Konrad Piasecki - Kondycję demokracji wyznacza także obiektywizm i równy dystans do kandydatów, zachowywany przez media publiczne. TVP, która o głównym rywalu urzędującego prezydenta mówi, że trzymają za niego kciuki na Kremlu, sprowadza polską demokrację na poziom białoruski.

Łukasz Sobolewski - Czy można poznać nazwisko aparatczyka, który reżyserował ten spot?”

Za szczególnie ważne uważam to ostatnie pytanie. Myślę, że jako współwłaściciele publicznej telewizji mamy prawo poznać kulisy tego arcydzieła. Scenarzystę, reżysera, ewentualnych, charakteryzatorów, statystów. Uważam, że warto poznać kulisy powstania tego filmu.
Skoro niecałe pięć minut wzbudziło tyle emocji i sprowokowało tyle komentarzy, to film pełnometrażowy ma szansę na wielki sukces. Warto poznać towarzyszące produkcji narady, dialogi, ustalenia i w oparciu o te materiały zrobić film pełnometrażowy. Myślę, że miałby on szansę na nagrody, a być może najszanowniejszy pan prezydent dostanie Oskara za główną rolę, chociaż jako chrześcijanin najszanowniejszy pan prezydent nie powinien występować w żadnych filmach, bowiem biskupi Synodu w Arles w sprawie aktorów zdecydowali jasno i wyraźnie:

„W sprawie aktorów postanowiono, aby - dopóki nimi są - byli odsunięci od komunii Kościoła.”

Bardzo proszę powróćmy myślami do dziennikarzy. Lizusostwo, stronniczość, nierzetelność to domeny nie tylko dziennikarzy obecnej reżimowej telewizji. Przed wieloma laty moim zdaniem nie udało się nakręcić takiego arcydzieła jak analizowany film, ale podczas poprzedniej kampanii prezydenckiej też było widać haniebne i niesprawiedliwe postępowanie telewizji:

„Sztab Andrzeja Dudy uważa, że telewizja publiczna faworyzuje urzędującego prezydenta i nierzetelnie informuje widzów. Wczoraj na znak protestu rzecznik PiS Marcin Mastalerek opuścił studio TVP Info. Miał wystąpić razem z europosłem PO Pawłem Zalewskim w programie "Dziś Wieczorem". Zgodnie z jego zapowiedzią, szefowa sztabu Beata Szydło skierowała dzisiaj pismo do przewodniczącego KRRiTV.”

Wiadomość ta była też mocno komentowana. Bardzo proszę zapoznajmy się tymi już historycznymi ale bardzo ważnymi w analizowanym temacie reakcjami telewidzów:

„Władze TVP doskonale zdają sobie sprawę, że promowanie obecnego prezydenta i jego wygrana w wyborach to BYĆ albo NIE BYĆ dla ich dalszego istnienia.

Nie wiem jak to wyrazić ale Takie chamstwo jak jest teraz w TVP-info to od czasu PRL-u nie znajdzie. Wczoraj oglądałem tam program - pani redaktor przekroczyła wszelkie możliwe normy przyzwoitości dziennikarstwa niezależnego i przyzwoitości kultury człowieka. Jak takie bydło znajduje prace w publicznej telewizji????

Za po i psl jest jak w prlu po prostu telewizja kłamie uprawiając propagandę a resortowe dzieci jak kraski i inne olejniki to rządowe tuby za państwowe pieniądze.

Beata Tadla powinna zostać zawieszona!!! Podczas wywiadu zachowywała się jak rozwścieczony pies!!

Bo to nie jest telewizja publiczna tylko telewizja reżimowa jedynie słusznej partii której celem jest demontaż państwa polskiego i polskiej państwowości.

To jest niemożliwe co ona wyprawiała, Tadla chyba chce medal od Komorowskiego, pozazdrościła Lisowi.

Media przepraszam za wyrażenie "publiczne" od kilku tygodni do niemal wszystkich programów zapraszają gości wyznających poparcie dla obecnego prezydenta. To tak widoczne, że aż żenujące. Wciskanie kitu o obiektywizmie tylko was ośmiesza sprzedajni dziennikarze. A dziś Lis widząc nieporadność przedstawicieli PO i PSL w swoim programie zaczął zagadywać Ziobrę, by ten nie mógł wyraźnie mówić, co chce. Jakże mi to przypomina lata 80. XX wieku, gdy wyznawcy jedynie wtedy słusznej partii dzierżyli wszystkie stanowiska media. Dopiero teraz widzę jasno, że tworzenie tzw. niezależnych mediów nie jest przesadą, ale koniecznością.

TV publiczna stosuje przemoc informacyjną na rzecz jednej partii,co jest zaprzeczeniem demokracji.

Jak czasami zaglądnę do tvp info to zastanawiam się co tam robi, wśród agentów udających dziennikarzy, Ziemiec? Swoimi bezpieczniackimi zagrywkami daleko zostawili tvn czy polsat. Nazwę "publiczna" można przyrównać do niektórych domów.

Jak może publiczna TVP być tak strasznie stronnicza i popierać tylko jednego kandydata przy jedenastu startujących ? Czy ktoś kiedyś za to nie odpowie?

POprostu TVP jak za Gierka!!! Pamiętacie Macieja Szczepańskiego prezesa gierkowskiej TVP?

Dzisiaj Lis wychodził z siebie, aby przywalić Ziobrze i bronić Komorowskiego przed zarzutami. Ale wszyscy wiedzą jaki z niego obiektywny lis-przechera.

Dziennikarz to służba społeczeństwu, przecież sporadycznie ogląda się osoby inteligentne, dobrze wychowane w tv,tam pracują ludzie których społeczeństwo i rzetelna informacja nie interesuje, są zatrudnieni i tak jak było za komuny mówią co im każą. Nie zwracam uwagi na to towarzystwo bo tak ogólnie nadają się na targ marchewka handlować. Komuna nigdy nie wypełzła z Polski, komuniści i ich potomkowie podają pierdoły.

TVP info powinno zmienić nazwę na: "Żałosny Komitet Wyborczy Bronisława Komorowskiego."

Gdy wczoraj słuchałam Kraśki, a dzisiaj Tadli w rozmowie z Dudą, to zbierało mi się na wymioty. Oboje nie dopuszczają do słowa rozmówcy, przerywają co słowo, nie można usłyszeć końca żadnego zdania gościa (jeśli jest z PISu). Natomiast każdy POwiec to dla nich KTOŚ- z przymilnym uśmieszkiem wysłuchują jego słów, uprzejmie podpowiadają i zgadzają się we wszystkim. Tadla -miła i uśmiechnięta podczas wiadomości, przy Dudzie była wredna.”

Kto ich zatrudni.

Czas pokazał, że anty dziennikarscy bohaterzy poprzedniej kampanii wyborczej z reżimową telewizją co prawda się pożegnali, ale jakąś pracę znaleźli:

„Tomasz Rafał Lis (ur. w Zielonej Górze) – polski dziennikarz i publicysta radiowy, telewizyjny i prasowy. Ukończył I Liceum Ogólnokształcące im. Edwarda Dembowskiego w Zielonej Górze.
Jest absolwentem dziennikarstwa na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi program Tomasz Lis, który jest emitowany na stronie internetowej tygodnika „Newsweek Polska” oraz przez platformę VOD portalu Onet.pl. Jest stałym gościem piątkowych poranków w radiu Tok FM, w którym komentuje bieżące wydarzenia z Polski i ze świata.”

Beata Edyta Tadla (ur. w Legnicy) Jest absolwentką I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki w Legnicy[1]. Ukończyła studia na kierunku „kulturoznawstwo i zarządzanie instytucjami kultury” na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Brała udział w ósmej edycji telewizyjnego programu rozrywkowego Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami, emitowanego w stacji Polsat.
Współprowadziła serwis informacyjny Nowa TV – 24 godziny. Współprowadziła w telewizji Superstacja program Bez ograniczeń. Została prowadzącą programu Onet Rano.”

Jak widzimy nierzetelni i tendencyjni dziennikarze mogą na pracę liczyć.

Cyrograf.

Przypomniałem sobie też moje własne spotkanie z pracownikami reżimowej telewizji, która nakręciła o mnie film dokumentalny. Nosi on tytuł Cyrograf. Scenarzystą i reżyserem był najszanowniejszy pan Igor Mołodecki. Był on też producentem wykonawczym. Producentem ze strony TVP Witold Będkowski. Redaktorem najszanowniejszy pan Andrzej Fidyk. Głównym producentem była Telewizja Polska. Jednym z punktów umowy pomiędzy mną a najszanowniejszym panem Igorem Mołodeckim była autoryzacja filmu.
W trakcie filmu reżyser powiedział, że nagrał scenę, w której opłacona przez niego osoba mówi zmyśloną scenę jakoby ktoś chory chciał odkupić ode mnie duszę i ja powiedziałem, że mogę odsprzedać ją za dwa tysiące złotych. Coś w tym stylu. Było to oczywiste kłamstwo, ale się zgodziłem pod warunkiem, że zamieszczę swój komentarz do tej sceny. A mógł on być tylko jeden. Zaplanowałem, że powiem, że to jest kłamstwo, że na mój temat ludzie mogą mówić różne zmyślone historie i nierozsądnie jest wierzyć w wszystko co ludzie mówią. Miałbym okazję wytłumaczyć czym jest wiara. Po jakimś czasie najszanowniejszy pan reżyser Igor Mołodecki pokazał mi wstępną wersję filmu do wstępnej autoryzacji, wyraźnie dłuższą od wersji finalnej i nie zobaczyłem w niej sceny, o której piszę. Po dziś dzień nie dostałem filmu do autoryzacji, co wiele mi mówi zarówno o Reżimowej Telewizji jak i reżyserze, najszanowniejszym panu Igorze Mołodeckim, a także a Kościele i Bogu, którego jest reprezentantem. Na kinowej premierze nieautoryzowanego filmu zobaczyłem, że problematyczna scena się pojawiła, ale bez mojego do niej komentarza. Zobaczyłem też wiele innych formalnoprawnych niedociągnięć, które można było szybko i skutecznie wyeliminować. W tym czasie zapowiedziano telewizyjną premierę tego filmu, na co zareagowałem stosowną notą do telewizji. Filmu nie puszczono w zapowiedzianym terminie, ale też urwał się kontakt z telewizją. Na moje uwagi reżimowa telewizja nie odpowiedziała i za jakiś czas dowiedziałem się od różnych znajomych, że film wyemitowano nie raz i nie tylko w Polsce. Napisałem między innymi po to by pokazać jak działają dziennikarze, scenarzyści, reżyserzy i zastanowić się jak wyeliminować z mediów nieuczciwych dziennikarzy i nadawców.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

W komentarzu do analizowanego filmu najszanowniejszy pan Grzegorz Pawlowski napisał:

„Czy jest w pl KRRITV? Chyba nie zlikwidowali...czemu nie działają...to jest kampania za publiczne pieniądze!!!! kampania marionetki i pajaca.”

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT, KRRiTV) – to polski organ państwowy, który według Konstytucji ma stać na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji:

Art. 213.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
1. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji.
2. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wydaje rozporządzenia, a w sprawach indywidualnych podejmuje uchwały.
Art. 214.
1. Członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są powoływani przez Sejm, Senat i Prezydenta Rzeczypospolitej.
2. Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością pełnionej funkcji.
Art. 215.
Zasady i tryb działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jej organizację oraz szczegółowe zasady powoływania jej członków określa ustawa.

Bardzo proszę przypomnijmy sobie jakie emocje wzbudziła poprzednia kampania wyborcza i jak na nie zareagowała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji:

„PiS skarży się na faworyzowanie Komorowskiego w TVP
Szefowa sztabu wyborczego Andrzeja Dudy Beata Szydło wysłała do KRRiT pismo, w którym upomina się o sprawiedliwe dzielenie czasu antenowego między kandydatów na prezydenta. Statystyki TVP pokazują, że Bronisław Komorowski dostaje go kilkakrotnie więcej niż konkurenci.
W tym kontekście warto przywołać dwa, z wielu dostępnych w internecie cytatów, jeden z portalu Telewizji Republika, drugi autorstwa Daniela Flisa opublikowany na portalu „Gazety Wyborczej”.
„W TVP Info prawie sześć i pół godziny czasu antenowego należało do Bronisława
Komorowskiego, 22 minuty miał Andrzej Duda. Jeśli nawet odejmiemy czas pokazywania
obowiązków prezydenckich, to zostają trzy godziny Komorowskiego
w stosunku do 22 minut Dudy - to dziewięciokrotnie więcej - komentował na antenie
Telewizji Republika Witold Kołodziejski były przewodniczący KRRiT”
„Według danych Telewizji Polskiej między 13 a 19 kwietnia TVP Info pokazywała
Komorowskiego przez 78 minut (57 min jako kandydata, a 21 min jako urzędującego prezydenta). W tych dniach kolejnym w zestawieniu Januszowi Korwin-Mikkemu i Andrzejowi Dudzie poświęcono po mniej więcej 10 min. W kolejnym tygodniu (20-26.04) Komorowski miał dla siebie już 127,5 min (z czego 34,5 min poświęcono jego kancelarii, a minutę - urzędowi prezydenta), podczas gdy Duda - niecałe 33 min” (Flis, 2015).
Jak im to wyszło?! KRRiT uznała TVP za… najbardziej bezstronną stację w kampanii prezydenckiej!
Przed I turą wyborów najwięcej czasu poświęcono kandydatom o najwyższych notowaniach w sondażach: Andrzejowi Dudzie i Bronisławowi Komorowskiemu. Przed II turą głosowania łączny czas poświęcony kandydaturze Bronisława Komorowskiego we wszystkich dziennikach (poza Radiem Maryja) był dłuższy niż poświęcony Andrzejowi Dudzie — podała Rada.
Rada wspaniałomyślnie zauważyła pojawiające się w opinii publicznej zarzuty o faworyzowaniu przez TVP Bronisława Komorowskiego w II turze wyborów.
Wbrew temu co stało się przedmiotem dyskusji opinii publicznej, nie było znaczącej różnicy w czasach ekspozycji Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego w programach TVP
KRRiT podkreśliła też, niski - według niej - poziom dyskusji i informacji o toczącej się kampanii wyborczej prezentowanych w telewizji.
Niepokojące jest to, że w niewielu audycjach wyemitowanych przed I turą wyborów znalazły się informacje o rzeczywistych prerogatywach prezydenta, co mogło mieć znaczenie w kontekście realizacji składanych przez kandydatów obietnic. W znacznej mierze dyskusję w mediach zdominowały tematy związane ze sposobem prowadzenia kampanii i sondażami, pozbawiona była ona jednak walorów edukacyjnych i poznawczych (...)
Z kolei monitoring stacji radiowych – jak podano - skupił się na obecności tematyki wyborczej i ekspozycji kandydatów na antenach poszczególnych stacji, w pasmach największej słuchalności. Jak wynika z badań, najwięcej czasu tej tematyce w obu turach wyborów poświęcono na antenie Radia Maryja i Polskiego Radia.
Przed I turą wyborów najwięcej czasu poświęcono kandydatom o najwyższych notowaniach w sondażach: Andrzejowi Dudzie i Bronisławowi Komorowskiemu. Przed II turą głosowania łączny czas poświęcony kandydaturze Bronisława Komorowskiego we wszystkich dziennikach (poza Radiem Maryja) był dłuższy niż poświęcony Andrzejowi Dudzie — podała Rada.
KRRiT, atakując Radio Maryja, twierdzi, że większość czasu poświęcanego na jej antenie Bronisławowi Komorowskiemu (66 proc. w I turze i 67 proc. w II turze) „było wypełnione przekazami negatywnie oceniającymi działania kandydata w czasie kampanii i prezydentury”, czego Rada nie stwierdziła u innych nadawców radiowych.
Ustalenia rady Dworaka pozostają w jaskrawej sprzeczności z ustaleniami sztabu Andrzeja Dudy z kampanii prezydenckiej, wskazującymi na faworyzowanie Komorowskiego przez media publiczne, jeśli chodzi o czas antenowy.
Lis - by uderzyć w Andrzeja Dudę - cytował fałszywe konto jego córki Kingi! Czy okładka „wSieci” poświęcona pluszakowi tej władzy nie oddała istoty rzeczy?
Ale ekipa Dworaka tego nie widziała. Proszę nie regulować odbiorników – Państwo oglądacie i słuchacie rzeczywistych programów. To KRRiT odbiera audycje z kosmosu…
Wbrew temu co stało się przedmiotem dyskusji opinii publicznej, nie było znaczącej różnicy w czasach ekspozycji Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego w programach TVP”

Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest dowodem na to, że ta państwowa instytucja totalnie nie spełnia swojej misji. Reżimowe i nie tylko media posuwają się od złego ku gorszemu, czego dowodem jest film z udziałem najszanowniejszego pana prezydenta.
Został on między innymi tak zrecenzowany:

„Kończą się słowa, brakuje skali, bledną wszelkie porównania i metafory, by opisać to, co wydarzyło się w Wiadomościach TVP z 24 czerwca. Marcin Sawicki starał się bardzo, by znaleźć się w gronie tuzów propagandy, najlepiej tej stalinowskiej i północnokoreańskiej. Udało się...”

Ciekawe jest też zestawienie czasu antenowego publicznej telewizji przeznaczonego dla kandydatów na prezydenta prawdziwej pierwszej tury wyborów:

„W lutym na antenach Telewizji Polskiej 73,5 minuty poświęcono kampanii wyborczej urzędującego prezydenta. Materiały dotyczące kampanii Roberta Biedronia zajęły 44 sekundy - wynika z analizy przeprowadzonej przez portal Wirtualnemedia.pl. Analiza dotyczy czasu antenowego poświęconego poszczególnym komitetom wyborczym w TVP1, TVP2, TVP3 i TVP Info. Najwięcej czasu antenowego kampanii Andrzeja Dudy poświęciła w lutym TVP Info - 47 minut i 40 sekund. Ta sama stacja prezentowała materiały dotyczące kampanii Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przez 18 min. 5 s., a Władysława Kosiniaka-Kamysza - 9 min. 23 s. W trzech z czterech wymienionych wyżej stacji w ogóle nie poświęcono czasu kampaniom Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej i Roberta Biedronia. Jedynie w TVP 3 znalazły się dla nich 44 sekundy.”

Byli też kandydaci totalnie bojkotowani przez reżimową telewizję i można by pomyśleć, że w wyborach bierze udział tylko kilku kandydatów. Bardzo proszę przeczytajmy jaki wynik zdobyli kandydaci pierwszej, a właściwie powtórzonej tury wyborów prezydenckich:

„Andrzej Duda uzyskał poparcie 43,5 procent Polaków, na Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 30,46 procent wyborców: to już ostateczne wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich 2020. Podała je właśnie Państwowa Komisja Wyborcza. Na najniższym stopniu podium stanął kandydat niezależny Szymon Hołownia, którego poparło 13,87 procent głosujących (2 693 397). Na kandydata Konfederacji Krzysztofa Bosaka zagłosowało 6,78 procent wyborców (1 317 380) , szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza poparło 2,36 procent Polaków (459 365), a reprezentujący Lewicę Robert Biedroń zdobył 2,22 procent głosów (432 129). Pozostali kandydaci uzyskali wyniki poniżej jednego procenta poparcia: Stanisław Żółtek 0,23 proc. (45 419 głosów), Marek Jakubiak 0,17 proc. (33 652 głosów), Paweł Tanajno 0,14 proc. (27 909 głosów), Waldemar Witkowski 0,14 proc. (27 290 głosów) i Mirosław Piotrowski 0,11 procent (21 065 głosów).”

Wyniki te pokazują, że wyniki wyborów są zależne od czasu jaki reżimowe media poświęcają danemu kandydatowi i niekoniecznie musi to być pozytywny przekaz. W politycznym marketingu sprawdziła się maksyma - Niech mówią źle czy dobrze byle mówili … Nieważne czy mówią źle czy dobrze, byle nazwiska nie przekręcali.
Dowodem na to, jest wysoki wynik najszanowniejszego pana Rafała Trzaskowskiego, któremu reżimowa telewizja poświęciła wiele czasu tylko po to by go oczerniać, by go obrzydzić wyborcom.

Nieważne wybory.

Według obowiązującej Konstytucji wybory mają być między innymi równe i tajne:

„Art. 127. Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.”

Tajność głosowania ukrywa proces wyborczy. Czyni go zakamuflowanym. Uniemożliwia sprawdzenie czy wybory nie zostały sfałszowane, dlatego zapis ten koliduje z 13 artykułem zakazujących istnienia partii politycznych i innych organizacji mających utajnione struktury:

„Art. 13. Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.”

Tajność wyborów sprzyja fałszerstwom. Osoby głosujące na polityków nie mają możliwości sprawdzenia czy jego głos został właściwie przyporządkowany kandydatowi.
W krajach demokratycznych funkcjonuje nawet maksyma głosząca, że nieważne jest kto na kogo głosuje, ale to kto liczy głosy.
Nie jest to jedyna wada obowiązującej Konstytucji. W 70 liście otwartym zatytułowanym - Zła Konstytucja i kwestia ślubów, przysiąg, zobowiązań – wymieniam inny jej mankament.
Fakt, że w Konstytucji znalazły się kolidujące z sobą zapisy powinien być impulsem do jak najszybszego napisania nowej Konstytucji. Temu zagadnieniu poświęciłem 34 list otwarty o tytule - Piszemy nową Konstytucję.

Są dużo ważniejsze powody nie budzące wątpliwości u ludzi zorientowanych w temacie i znających obowiązującą Konstytucję, sprawiające, że wybory, które się odbyły są nieważne. Po pierwsze odbyły się one w czasach obostrzeń epidemicznych, z narażeniem naszego życia i zdrowia. Fakt ten podważa wiarygodność odbytych wyborów bo wiele osób mogło nich zrezygnować w trosce od swoje życie i zdrowie co sprawiło, że wybory przestały być powszechne. Traktuje o tym 88 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, o wyborach w cieniu zarazy i śmierci – oraz aneks.

Kolejnym konstytucyjnym wymogiem wyborów jest ich równość. Z tego co widziałem, żadne z obserwowanych przeze mnie wyborów nie były równe przede wszystkim za sprawą państwowych mediów, które od niepamiętnych czasów sprzeniewierzają się konstytucyjnemu zapisowi o równości wyborów wspierając zazwyczaj kandydatów powiązanych z reżimowymi władzami.
Telewizja Polska w poprzednich wyborach wspierały i faworyzowały najszanowniejszego pana Bronisława Komorowskiego, a tym razem nachalnie promowały pana, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo. By wybory były równe to koniecznie w czasie przedwyborczym wszyscy kandydaci na prezydenta powinni dysponować dokładnie takim samym czasem i dotyczy to wszystkich mediów nie tylko państwowych. Można by to rozwiązać w ten sposób by w czasie wyborów, ktokolwiek pisze, mówi o kandydatach powinien każdemu poświęcić tyle samo czasu a kolejność wymieniania kandydatów powinna być zmienna. Wymieniony raz na pierwszym miejscu kandydat powinien w następnych opracowaniu być wymieniony jako ostatni. Wtenczas moglibyśmy mówić o równości wyborów, ale uważam, że tę sprawą nie powinniśmy się zajmować.
Idea wybierania najważniejszych urzędników państwowych w wyborach jest sama w sobie tak głupia, że każdy patriota, któremu zależy na dobrze naszego kraju powinien ją zwalczać przy każdej sposobności, wszelkimi możliwymi sposobami. Przejrzyste konkursy dostępne dla każdego chętnego kandydata wymagające posiadania wiedzy i umiejętności niezbędnych do sprawowanej funkcji bez wątpienia były by znacznie lepszym rozwiązaniem, dzięki któremu, do władzy dochodzili by najlepsi z najlepszych, ale nie o tym jest ten list otwarty.
Bez cienia najmniejszej wątpliwości zarówno poprzednie jak i te najnowsze wybory nie były równe przede wszystkim za sprawą reżimowej telewizji i powinien je unieważnić przede wszystkim Trybunał Konstytucyjny, ale żyjemy w Polsce, w której prawo jest pogardzie. Najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński tak się wypowiedział na temat praworządności w naszej Ojczyźnie:

„Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

By gangi i mafie mogły bezkarnie nas okradać, by bez konsekwencji łamać prawo najwyższe czuwa ją przede wszystkim członkowie Trybunału Konstytucyjnego. Bliżej tę haniebną instytucję opisałem w 69 liście otwartym zatytułowanym - Kryminaliści i ścierwa moralne w Trybunale Konstytucyjnym.

Kondolencje.

Niby wybory najszanowniejszy pan prezydent wygrał, ale czy uczciwie?
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że nie. Korzystał najszanowniejszy pan prezydent bezspornie z niedozwolonego dopingu w postaci państwowych mediów terroryzowanych przez reżimowe rządy.
Dodatkowo główna tuba propagandowa obecnego reżimu Telewizja Polska została wsparta wielką sumą skradzionych nam pieniędzy. Jedyne co w takim wypadku uważam za stosowne to złożenie najszanowniejszemu panu prezydentowi wyrazów ubolewania i życzyć by najszanowniejszy pan prezydent zmienił się na lepsze, by najszanowniejszy pan prezydent przestał kłamać, kraść i oszukiwać.

Kary za kłamstwa i manipulacje,

Życie wykazało, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji totalnie nie zdała egzaminu i sprawy tej tak zostawić nie można. Uważam, że instytucja ta powinna zostać w trybie pilnym rozwiązana, jej członkowie zarówno obecni jak i byli surowo ukarani, a w zamian powinno się stworzyć prawo gwarantujące wysokie standardy medialnym przekazom. Prawdomówność, obiektywizm - nie tylko telewizji i radiu, które z roku na rok tracą znaczenie na rzecz Internetu oraz mediom drukowanym – powinny być obowiązkowe. Każdy materiał powinien gwarantować prawo do wypowiedzi i ustosunkowania się do omawianej sprawy osób w nią powiązanych. Jeżeli jakiś nadawca robi o kimś materiał, to ten ktoś powinien mieś pełne prawo do ustosunkowania się do materiału a czas odpowiedzi powinna być odpowiedni. Kłamstwa, niedomówienia i mataczenia powinny być karane surowo, a media, gazety, radia stacje telewizyjne powinny prostować swoje kłamstwa obowiązkowo na pierwszych stronach, w najlepszym czasie antenowym i to nie raz, a na przykład siedem razy z rzędu. Prawo też od razu powinno obejmować wysokość odszkodowania za pomówienia i kłamstwa. W prawie trzeba też uwzględnić możliwość, że jakiś przyłapany na kłamstwie zwyrodnialec bezpodstawnie oskarży dziennikarza, telewizję o kłamstwo to powinien zapłacić karę stosowną do zarobków. Na przykład jedną miesięczną wypłatę za jedno kłamstwo. Szczegóły do uzgodnienia. Przypomniała mi się rozmowa jaką najszanowniejszy pan poseł Marcin Kierwiński, polityk, poseł z ramienia Platformy Obywatelskiej, były szef gabinetu politycznego najszanowniejszej pani Ewy Kopacz popełnił w Radiu Plus. Rozmowa tak przebiegała:

Dziennikarz zapytał:
„Z czym się wiąże przewodniczenie Borysa Budki w Platformie Obywatelskiej?”
Najszanowniejszy pan poseł Marcin Kierwiński odpowiedział:
„Będziemy partią centrową, wrócimy do korzeni...”
„Jesteście w centrum. Wrócicie do korzeni? Skąd?” - dopytywał prowadzący rozmowę dziennikarz. „Nie użyłem zwrotu "Powrót do korzeni".” – bezczelnie skłamał polityk.
„Użył pan poseł, użył.” - Stwierdził prawdę dziennikarz.
„Nie! Nie użyłem.” - Brnął dalej w kłamstwa polityk.

Za takie kłamstwo dotyczące swojej własnej wypowiedzi jak i jednoczesne zarzucenie kłamstwa dziennikarzowi poseł powinien zapłacić według proponowanej stawki cztery swoje miesięczne wynagrodzenia. Dwa mandaty za okłamanie słuchaczy i dwa za kwestionowanie tego co powiedział dziennikarz. Koniecznie powinien też wykupić najszanowniejszy pan poseł reklamy w radiu w najlepszym czasie antenowym według obowiązującego cennika i powiedzieć coś w tym stylu:

„Ja, poseł Marcin Kierwiński, syn takich to a takich rodziców, który chodziłem do szkół takich a takich (konieczne bo w Polsce zdarza się, że wiele osób nosi dokładnie takie same imię i nazwisko) skłamałem, dwukrotnie, że nie użyłem zwrotu informującego o powrocie do korzeni.”

Sprostowanie takie powinno być wyemitowane siedem dni z rzędu.
Kary zaś powinny trafić do osób pokrzywdzonych jak i osób, które kłamstwo wykazały.
Rozważmy proszę przykład kolejnego kłamcy. Najszanowniejszy pan Krzysztof Sobolewski bezczelnie nakłamał na temat osoby najszanowniejszego pana prezydenta, ale nie wiem po co. Bardzo proszę zapoznajmy się z tym wielce obrzydliwym i perfidnym kłamstwem:

„5 lat prezydentury Andrzeja Dudy to 5 lat spełnionych obietnic. Wiarygodność jest drugim imieniem Andrzeja Dudy. Wszystko co mówi, potem zamienia w czyn”.

Myślę, że powinno się nakazać najszanowniejszemu panu Krzysztofowi Sobolewskiemu sprostowanie tych haniebnych oszczerstw. Mogły by one brzmieć:

„Ja Krzysztof Sobolewski syn takich to a takich rodziców, który chodziłem do szkół takich a takich wielce przepraszam za to, że nakłamałem na najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudę i w sprostowaniu oświadczam, że 5 lat prezydentury Andrzeja Dudy to 5 lat niespełnionych obietnic na przykład związanych z kredytami frankowymi. Wiarołomność jest jego cechą charakterystyczną i może być jego drugim imieniem.”

Gdyby najszanowniejszy pan prezydent nie widział kto to jest człowiek wiarołomny to podam definicję tego wielce do najszanowniejszego pana prezydenta pasującego słowa:

„Wiarołomny taki, który nie dotrzymał słowa, złamał przysięgę, sprzeniewierzył się komuś, popełnił zdradę.”

Rozważmy jeszcze jeden przykład kłamstwa medialnego. Myślą, że w tego typu analizie absolutnie nie powinno zabraknąć naszego narodowego giganta kłamstwa, najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego, który na szczycie ekonomicznym w Davos oznajmił, że różni ludzie zazdroszczą Polsce sukcesów:

„Premier Mateusz Morawiecki powiedział w wywiadzie dla portalu niezalezna.pl, że przedstawiciele innych krajów obecni na szczycie ekonomicznym w Davos zazdroszczą Polsce skuteczności w walce z przestępstwami podatkowymi... Zazdroszczą nam tego co osiągnęliśmy, zarówno gospodarczo, jak i politycznie.”

Kwestię zazdrości już omówiliśmy. Bardzo proszę zapoznajmy się z innym haniebnym wystąpieniem najszanowniejszego pana prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawieckiego podczas wizyty w Davos:

"Bank Zachodni był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów nie udzielał" – tak zimą podczas wizyty w Davos zapewniał premier Mateusz Morawiecki w telewizji Polsat News.
Temat kredytów we frankach szwajcarskich udzielanych przez Bank Zachodni WBK powrócił w ostatnich dniach za sprawą Barbary Husiew. Podczas programu "Studio Polska" w TVP Info klientka banku zarządzanego przed laty przez Mateusza Morawieckiego użyła wyjątkowo mocnych słów wobec premiera.
"Kłamca i bankster"
– Jest moralnie odpowiedzialny za śmierć mojego męża i za to, że od 9 lat jako żona samobójcy, który w banku BZWBK spłacał kredyt denominowany we frankach szwajcarskich, walczę z nim w sądzie. Mateusz Morawiecki jest moralnie odpowiedzialny za tę śmierć i za los mojej rodziny – wykrzyczała zaproszona do programu kobieta.
Premierowi Morawieckiemu zarzuciła kłamstwo, bo jeszcze parę miesięcy temu szef rządu zarzekał się, iż kierowany przez niego bank "był jednym z nielicznych banków, który wtedy tych kredytów (frankowych - przyp. red.) nie udzielał"...Co Mateusz Morawiecki miałby jej dziś do powiedzenia? Sobie nie ma nic do zarzucenia. – Ubolewam, że taka sytuacja miała miejsce (…)”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, uważam, że koniecznie trzeba wprowadzić prawo, które skutecznie wyeliminuje kłamstwa z życia społecznego, politycznego i medialnego.
Piosenkarz estradowy, najszanowniejszy pan Andrzej Rosiewicz śpiewał:

„Kłamstwu trzeba się godnie przeciwstawić siłą
I jak tylko coś skłamie - to od razu w ryło,
Trzaskać aż popamięta, trzaskać już od rana,
Tak aż mu pójdzie w pięty metodą Urbana.”

Nie wiem na czym polega metoda najszanowniejszego pana Urbana, ale jeżeli jest skuteczna to warto ją zastosować. Ja myślę o wprowadzeniu mandatów za kłamstwa. Za notoryczne lub wyrachowane kłamstwa można by wprowadzić karę śmierci. Zatwardziały niegodziwców można by rozstrzeliwać pociskami z armat. Wypróbowywać nowe rodzaje broni, wypróbowywać nowe narzędzia tortur pozwalające szybko i skutecznie dyscyplinować niesfornych dziennikarzy.
Trzeba tutaj dodać, że obowiązująca Konstytucja zawiera prawo zezwalające na tego typu środki wychowawcze. Traktuje o tym 44 list otwarty zatytułowany - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją. Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o takich prawnych rozwiązaniach?

Darmowe leki dla seniorów.

Bardzo proszę powróćmy myślami do filmu z udziałem najszanowniejszego pana prezydenta.
Reporter w filmie deklamował - Darmowe leki dla seniorów. W temacie nie jestem zorientowany. Sam na własne oczy widziałem w aptece seniorkę, która po zapoznaniu się z ceną lekarstw zrezygnowała z realizacji recepty. W tej kwestii też pojawiły się komentarze:

Marzena Macoch - To ja chyba nie w tej Polsce żyję. Bo jak narazie to nie mam nic z tego tylko pracuje na te wszystkie plusy a co do leków dla seniorów hmmm jakoś nie przypominam sobie żeby moja mama miała coś darmowe wręcz przeciwnie płaci więcej.

„Bożena Basta - (wulgaryzm określający polityka lub prostytutkę), jakie darmowe leki dla seniorów ?!!!, TO jakiej cholery ja tyle płacę w aptece za swoje leki, przecież jestem seniorką !!”

Najszanowniejszy panie prezydencie jak jest z tymi lekami dla seniorów? Co najszanowniejszy pan prezydent odpowie najszanowniejszym paniom Marzenie Macoch i Bożenie Basta?

Ciekawe komentarze dotyczyły też wypowiedzi starszej pani:

„Jeszcze tak dobrze nie miałam, opiekuńcze dostałam i mam co jeść.”

Przemek Kłaniecki - "Jeszcze tak dobrze nie miałam , opiekuńcze dostałam i mam co jeść" ambicje Polaków wysokie strasznie

Emil Rokosz - Babcia z głodu nie padła. Sukces.

Tomasz Maciak - Przez 8 poprzednich lat nie jadłam, a teraz mogę się najeść,.. myślę że reprezentuje takich jak oni... komplet. Przykre jest to że innych uprawnionych do głosowania jest 20 mln...

Nie wiem skąd się ta starsza pani wzięła? Pamiętam minione czasy socjalizmu. Miałem znajomych w Stroniu Śląskim i w sąsiednich miasteczkach, a nawet w maleńkich wsiach mających niewiele domów i nie pamiętam nikogo kto by nie miał co jeść. Ta starsza pani jest starsza ode mnie i powinna też pamiętać tamte czasy. Może to repatriantka z wschodu? A może przyczyną jest amnezja? A może najszanowniejsza starsza pani dostała jakieś odszkodowanie po śmierci kogoś bliskiego w katastrofie komunikacyjnej w Smoleńsku? Ta ostatnia perspektywa by wiele wytłumaczyła bo po sławetnym wypadku lotniczym wiele osób się dorobiło niemałych pieniędzy.
Ten przestępczy proceder opisałem w 27 liście otwartym zatytułowanym - Hieny Smoleńskie żerujące na tragicznej śmierci.
Istnieje też możliwość, że najszanowniejsza starsza pani powróciła z zesłania na wschód. Taka opcja też by tłumaczyła dlaczego starsza pani jeszcze tak dobrze nie miała i ma co jeść. Dramat ludzi wywiezionych na wschód opisałem w 75 liście otwartym - Niekończący się koszmar ludzi wywiezionych do CCCP.

Ciąg dalszy być może nastąpi.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 24 lip 2020, 12:33 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że nadeszła stosowna pora by kończyć ten lis. To że reżimowej telewizji zdarza się kłamać, mataczyć, mamić telewidzów a nawet współuczestniczyć w aktach grabieży naszych pieniędzy w Polsce to rzecz normalna, ale według mnie godna potępienia.
Grabież pieniędzy była by niemożliwa bez solidarnego udziału w przestępstwie posłów i senatorów zasiadających w ławach Sejmu i Senatu, ale czego się spodziewać po urzędnikach państwowych wybranych w demokratycznych wyborach? W Polsce by zostać posłem lub senatorem zazwyczaj trzeba należeć do licznej partii politycznej i zyskać poparcie części społeczeństwa uprawnionej do głosowania. I na tym koniec. Można być debilem, człowiekiem zakłamanym, złodziejem, a nawet mocno ograniczonym umysłowo człowiekiem. By zostać posłem czy senatorem nie trzeba się wykazać żadnymi zdolnościami. Sama idea demokratycznych wyborów jest sama w sobie tak głupia, że rozsądek nakazuje trzymać się od niej z daleka i obowiązkiem moralnym każdego myślącego człowieka jest zwalczanie demokracji i myślą, słowem i czynem. O demokracji napisałem list i nie będę się powtarzał. Najważniejszymi owocami demokracji są zaś posłowie i senatorowie zasiadający w Sejmie i Senacie. To oni ustanawiają nam obowiązujące prawa i bez nich grabież naszych pieniędzy i przeznaczenie ich na reżimowe media było by niemożliwa.
Trzeba być wyjątkowym debilem by zdobyć się na taki akt grabieżczy jawnie sprzeczny z obowiązującą Konstytucją. Wszak posłowie i senatorowie ślubowali zgodnie z Konstytucją:

„Przed rozpoczęciem sprawowania mandatu posłowie składają przed Sejmem następujące ślubowanie: "Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej." Ślubowanie może być złożone z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".

By zostać posłem czy senatorem nie trzeba jednak znać Konstytucji, a demokracja jest tak debilnym ustrojem, że garną się do niej przede wszystkim debile. Koniecznie trzeba tu dodać, że debilem może być też człowiek wykształcony Najszanowniejszy pan Richard Phillips Feynman, amerykański fizyk przestrzegł ludzkość:

„Nigdy nie pomyl wykształcenia z inteligencją. Możesz mieć dyplom i wciąż być idiotą.”

Od siebie bym dodał, że inteligencja też nie świadczy o mądrości. Złodzieje, bandyci, kłamcy bywają bardzo inteligentni, ale według informacji jakimi dysponuję ludzie tacy zmierzają wprost czeluści piekielne gdzie czekają na nich wyborne tortury przygotowane przez piekielnych sadystów.
Tortury, które mogą przynieść niesamowity ból, wielką rozpacz, gigantyczne cierpienie.
Spośród ludzi dysponujących wiedzą i popełniających takie same głupstwo, ten jest głupszy, którego wiedza w temacie jest większa. Spośród ludzi dysponujących inteligencją robiących taką samą rzecz głupią ten jest głupszy, który dysponuje większą inteligencją, ale wykorzystuje ją w złym celu, Najwięksi idioci to ludzie wszechstronnie wykształceni i ponadprzeciętnie inteligentni.
Weźmy na przykład najszanowniejszego pana prezydenta. Niby jest najszanowniejszy pan prezydent człowiekiem wykształcony, z wieców wyborczych czy przemówień okolicznościowych można by mniemać, że też inteligentnym, a dał się najszanowniejszy pan prezydent nabrać w kwestii wiz do USA, które tylko zmieniły nazwę, cenę i sposób przyznawanie, ale pozostały.
Tylko ludzie niedouczeni, niezorientowani w temacie wierzą w to, że wiz do USA już nie ma co oczywiście jest wierutnym kłamstwem. Pomimo tego różni ludzie z kraju i zagranicy mamią naród Polski, że wizy zostały zniesione a kłamstwa te powielają wszelkie możliwe media.
Sprawy tak sobie absolutnie pozostawić nie można, Uważam, że kłamstwo należy tępić z całą surowością tak długo, aż kłamca przyzna się do szerzenia fałszu i swoje oszczerstwa odwoła. Tematowi wiz poświęciłem 40 list otwarty zatytułowany - Wizy do USA dowodem na ciapowatość Rządów Polski + 2 aneksy.
By zapowiedź koniecznie trzeba wprowadzić wysokie standardy gwarantujące prawdomówność, obiektywizm i rzetelność, do których powinny się stosować absolutnie wszystkie media. Powinno się też wprowadzić mandaty za łamanie standardów i dać uprawnienia narodowi do nakładania mandatów. Osoba, która pierwsza zobaczy występek będzie mogła wystawić mandat. Temu celowi powinna służyć mailowa skrytka skarg i wniosków, którą każdy nadawca powinien posiadać i mieć obowiązek na przykład do 48 godzin odpowiedzieć na zadane pytanie.
Można by też przewidzieć kary dla osób, które bezpodstawnie oskarżą nadawcę o przestępstwo na przykład w celu wyłudzenia mandatu. W takim wypadku mandat podwójnej wysokości powinien zapłacić fałszywy oskarżyciel.

Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o takim pomyśle? A może najszanowniejszy pan prezydent napisze nam co zrobić by wyeliminować kłamstwo i nierzetelność dziennikarzy, polityków, handlowców? W stanowiącym główną treść tego listu filmie agitacyjnym reporter bezczelnie nakłamał o najszanowniejszym panie prezydencie:

„Prezydent Andrzej Duda broni interesów zwykłych Polaków. Nikt nie jest pomijany, niezależnie skąd pochodzi i gdzie mieszka. Andrzej Duda liczy się z głosem i zdaniem każdego Polaka.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo napisałem do najstarszego pana prezydenta ponad 100 listów, a każdy z nich w mniejszym lub większym stopniu jest ważny. Są wśród nich listy bardzo ważne, ale jak dotąd nie doczekałem się żadnej odpowiedzi. Jest to kolejny dowód na to, że słowa - Nikt nie jest pomijany, niezależnie skąd pochodzi i gdzie mieszka. Andrzej Duda liczy się z głosem i zdaniem każdego Polaka – to bezczelne agitacyjne kłamstwo.
W propagandowym filmie zadał najszanowniejszy pan prezydent pytanie:

"Mam kontynuować czy mam przerwać? Kontynuować?”

Myślę, że to dobre pytanie na finał tego listu, który dysząc zmierza ku końcowi. Najszanowniejszy pan Tomasz Paweł Marciniak tak ustosunkował się do tego pytania:

Mam kontynuować czy mam przestać? Kontynuować? To słuchajcie.
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami. Balonami z (Wulgarne określenie kału). A na arenę wjeżdżają konie. Na każdym koniu amazonka. Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe (wulgarne określenie kału) spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte. Widzowie w (fekaljach), arena w (odchodach), orkiestra w (kupie), konie w (ekskrementach), amazonki w (łajnie)... I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.

Myślę, że ten finał doskonale ukazuje nam to co się w Polsce stało. Fakt, że państwowa, publiczna, nasza wspólna telewizja kłamie, mataczy, świadczy o wielkim upadku moralnym, o totalnej degrengoladzie demokratycznego reżimu, który ponosi największą odpowiedzialność za te kalające Polskę łajno.
Bardzo proszę spróbujmy wygrzebać spośród tych odchodów główne tematy tego listu.
Pisałem o naszych polskich barwach i samochodzie, którym jeździ najszanowniejszy pan Robert Kubica. Pisałem i godle nieczystym i tęczy, która w naszych czasach wzbudza wiele skrajnych emocji. Pisałem o szkodliwej zazdrości, którą przesiąknięte jest do szpiku kości chrześcijaństwo, ale ostatnimi czasy stała się ona szczególnie widoczna za sprawą prezesa rady ministrów, premiera Mateusza Morawickiego. Pisałem o miłości i nienawiści, której bardzo ważną częścią bywa zazdrość. Pisałem o śmierci i zmartwychwstaniu oraz o powrocie w wielkim stylu propagandy sukcesu, która zaprezentowała się w całej swej krasie za sprawą filmu agitacyjnego z udziałem najszanowniejszego pana prezydenta. Pisałem o sukcesach sportowych najszanowniejszego pana Roberta Kubicy. Pisałem o kłamstwach propagowanych przez różnorodne media. Pisałem o niedoskonałości duchowej najszanowniejszego Boga Jehowy i pomodliłem się w jego intencji. Pisałem o tym, że wybory zgodnie z Konstytucją są nieważne i złożyłem najszanowniejszemu panu prezydentowi kondolencje z powodu haniebnego triumfu w nierównej walce...
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, proszę zwrócić uwagę na fakt, że trwający niecałe pięć minut film przyniósł nam tak wiele tematów i jeszcze większą lawinę komentarzy, których drobną część przedstawiłem w tym liście otwarty.
Pisałem przede wszystkim o wszechobecnym kłamstwie, które między innymi za sprawą reżimowej telewizji atakuje nas z ekranów wszystkim kolorami tęczy, ale czerń i biel też nie jest mu obca.
Dziwny jest ten świat, w którym wciąż jest tak wiele kłamstw.
Technologicznie świat rozwinął się niebywale, ale moralnie podupadł totalnie i uważam, że koniecznie powinniśmy coś zrobić. Powinniśmy dać kłamstwu odpór z całej siły.
Przypomniała mi się piosenka punkowego zespołu Smar SW zatytułowana - W jedności siła:

Oni chcą zniszczyć mój umysł
Oni chcą zniszczyć mnie
Im zależy na tym abym przestał myśleć
Stanął w szeregu i słuchał rozkazów

Codziennie walczą z moim umysłem
Martwi ludzie, zaprogramowani
Ksiądz, glina, belfer, psycholog
Chcą bym umarł i martwy był jak oni

Złapmy się mocno za dłonie
W żadnym razie nie puszczajmy się
Lepiej zginąć niż być martwym
W jedności siła więc łączmy się

W jedności siła więc łączmy się 4x

Złapmy się mocno za dłonie
W żadnym razie nie puszczajmy się
Lepiej zginąć niż być martwym
W jedności siła więc łączmy się
W jedności siła więc łączmy się 4x

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, myślę, że powinniśmy zjednoczyć się w walce z złem i kłamstwem, bo w jedności jest wielka siła.
Wszyscy jesteśmy na wojnie i według Biblii nie ma żadnego zwolnienia z tej wojny:

Kaznodziei 8:8
Nie ma człowieka, który by miał władzę nad duchem, żeby zatrzymać ducha, ani nie ma władzy w dniu śmierci, nie ma też żadnego zwolnienia z tej wojny.

Uważam, że najważniejsze w życiu jest stanięcie po właściwej stronie frontu, opowiedzenie się po stronie dobra, zjednoczenie się w tym co najlepsze. W Biblii mamy dobrą zachętę:

Hebrajczyków 10:24
Troszczmy się o siebie nawzajem, żeby się zachęcać do miłości i dobrych uczynków.

W uczynkach nie ograniczałbym się do dobrych uczynków. Dobro sąsiaduje ze złem i łatwo się pomylić. Nie ma co się tak ograniczać. Troszczmy o siebie nawzajem, zachęcajmy do najczystszej, najszlachetniejszej miłości i do jak najlepszych uczynków. Ja z troski o najszanowniejszego pana prezydenta i z troski o nasz kraj, w którym dzieje się wiele złego napisałem napisałem ten trochę być może przydługi list otwarty. Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc.

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości ustanowić prawa, które oczyszczą świat z kłamstwa oraz sprawić by ludzie i inne istoty w tym wszelcy Bogowie, wszelkie Boginie nauczyli się doskonałej miłości i wzrastali jak najbardziej duchowo oraz rozwiązać wszelkie poruszone w liście sprawy jak najlepiej z jak najlepszym pożytkiem dla wszystkich?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski

Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 18 wrz 2020, 22:51 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 15 dzień 11 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie 'prezydencie' Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, o szczepionkach napisałem już wcześniej 97 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci a z czasem aneks, jednak zarówno brak odpowiedzi ze strony najszanowniejszego pana prezydenta a także rozwój sytuacji w kraju sprawił, że czuję się przymuszony napisać kolejny aneks poświęcony szczepionkom i koronawirusowi – właściwie koronawirusom. Koronawirusy według naukowców towarzyszą ludzkości od tysięcy lat i ciągle ewoluują. Powodują one przede wszystkim dolegliwości górnych dróg oddechowych, ale mogą też powodować inne schorzenia zwłaszcza u osób starszych lub przewlekle chorych.
Równie groźne mogą być również dla dzieci. W skrajnym przypadku mogą doprowadzić do śmierci. Nie powinno się ich lekceważyć, ale środki przeciwko nim powinny być adekwatne do zagrożenia. Koronawirusy bezspornie są źródłem permanentnej epidemii na całym świecie, ale w porównaniu z innymi chorobami zagrożenie to jest niewielkie, ale też zmienne, dlatego że wirusy te nieustannie mutują i nie wiadomo jak groźne okażą się kolejne ich wcielenia.
Nie ma na nie lekarstw, leczy się przede wszystkim objawy.
Jakiś czas temu pojawiły się na nie szczepionki – mam na myśli szczepionki przeciwko grypie, a modny ostatnimi czasy koronawirus powoduje nic innego jak stan grypowy – ale ich skuteczność bywa kwestionowana ze względu na to, że co roku bywa opracowana nowa szczepionka w oparciu o przypuszczenia jaka mutacja w nowym roku będzie najpopularniejsza.
Jeżeli prognoza będzie chybiona to zaszczepienie się taką szczepionką może nie ochronić nas przed zachorowaniem na grypę powszechnie występującą w danym okresie. Może natomiast sprawić, że zaatakowany szczepionką organizm będzie się musiał zmagać z skutkami szczepionki i dodatkowo z aktualnym wirusem grypy co może pogorszyć przede wszystkim zdrowie osób zaszczepionych. To, że co roku przygotowuje się nową szczepionkę w oparciu o nowe, zmutowane wirusy sprawia, że szczepionka taka jest nieprzetestowana pod względem dalekosiężnych skutków ubocznych, które mogą objawić się po wielu latach. Inny negatywny aspekt tych szczepień to to, że szczepionka przetestowana w jednym kraju może być bezpieczna, ale w innym już nie koniecznie, bo jako ludzie mieszkamy w różnych klimatach, mamy różne nawyki żywieniowe, higieniczne i inną odporność na choroby. Szczepionka przetestowana i bezpieczna w USA może zebrać śmiertelne żniwo w Polsce. Z tego co przeczytałem, a koncentrowałem się przede wszystkim na naukowych opracowaniach, wygląda na to, że mamy do czynienia z sprawą kryminalną, podobnie jak w przypadku przymusowej szczepionki przeciw gruźlicy, o której wcześniej pisałem i nie będę się powtarzał. Pomimo tego, w akcję szczepienia przeciwko grypie zaangażowały się najwyższe władze naszego kraju, tak jakby zostały przekupione przez koncerny farmaceutyczne i realizują starannie przygotowaną kampanię marketingową. W tę obleśną agitację zaangażowano nawet podporządkowaną dyktatorom reżimowych władz telewizję publiczną. W TVP INFO wystąpił najszanowniejszy pan Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas i tak agitował:

„To rok szczególny i powinniśmy zaszczepić się na grypę i być może w przyszłości powinniśmy zaszczepić się na Covid, jeżeli będziemy mieli dostępną szczepionkę, która wygląda na to, że jeszcze w tym roku prawdopodobnie będzie dostępna na rynku. Tutaj także prowadzimy wspólnie z Ministerstwem Zdrowia działania żeby szczepionka była dostępna dla tych, którzy będą chcieli się zaszczepić - to jest ta kategoria - będą chcieli się zaszczepić, do tych najbardziej rozważnych, najbardziej odpowiedzialnych, tych, którzy nie są egoistami, ponieważ szczepimy się wyłącznie nie tylko dla siebie, ale szczepimy się przede wszystkim dla innych.”

Zdradził też być może niechcący w jaki sposób reżimowe władze zamierzają nakłonić do szczepień przeciwko koronawirusom:

„Być może będziemy mieli także szczepionkę. Mam nadzieję, że będzie ona bardzo szybko dostępna i że będzie oczekiwana, i że nasi obywatele będą dopominać się o nią, kiedy będzie wreszcie dostępna na rynku. Po prostu zwyczajnie wygenerujemy zapotrzebowanie, emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę, taki stan ducha, że chcę to mieć, ponieważ jest to dla mnie niezwykle ważne.”

Niedługo po tych słowach rozpoczęła się kampania generowania emocjonalnego zapotrzebowania na szczepionki w społeczeństwie i w kluczową rolę akwizytorów wcielili się przedstawiciele reżimowych władz:

„Bezpłatne szczepionki na grypę w Poznaniu. Dla kogo? Gdzie dostać? (…) Resort zapowiada podwojenie wyszczepialności na grypę. Niedzielski: Ściągamy zapasy z całej Europy. (…)
Minister Zdrowia Adam Niedzielski był gościem programu „Newsroom” w WP.PL.
Jak tłumaczył, Polska znajduje się w grupie zakupowej razem z innymi krajami Unii Europejskiej... Ministerstwo szacuje, że szczepionka będzie dostępna w grudniu, a do Polski trafi w marcu lub kwietniu. Szef resortu zdrowia ujawnił, że specyfik kosztować będzie około 2 EUR, czyli w przeliczeniu około 9 zł. Dodał, że rząd zrobi wszystko, by szczepionka była refundowana lub kosztowała symboliczną złotówkę. (…) Udało nam się zwiększyć dostępność szczepień na grypę w Polsce. Dzisiaj zostało wydane polecenie o zwiększenie rezerw materiałowych w zakresie szczepionek na grypę na ponad pół miliona szczepień – powiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski (…) Szczepionka na grypę uzupełniła listę leków i środków medycznych, których nie wolno wywozić z kraju. Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że szczepienia nie są celem mafii. Deficyt wynika z niespodziewanie dużego zainteresowania przyjęciem szczepionki na grypę i ogólną małą jej dostępnością. (…) Szczepionki przeciw grypie będą reglamentowane. Tak zdecydowało Ministerstwo Zdrowia Ministerstwo Zdrowia wprowadziło ograniczenia w ordynowaniu i wydawaniu szczepionek przeciw grypie na jednego pacjenta. Obwieszczenie w tej sprawie opublikowano w czwartek.(...) Pracodawca może wymagać od zatrudnionych zaszczepienia się na grypę, a za odmowę – zwolnić - pisze "Rzeczpospolita". (…) W aptekach szaleństwo. Ustawiają się kolejki. Są limity. Epidemiolodzy przestrzegają przed skutkami zderzenia się fal epidemii koronawirusa i grypy. Dlatego zalecają szczepienie na tą drugą. Przekonani ruszyli do aptek, ale tam spotyka ich rozczarowanie. Poza szpitalami i programami szczepień w przychodniach, niewielu z nas się będzie mogło zaszczepić.. (…) Szczepionka przeciw COVID-19 powinna pojawić się pod koniec tego roku, bo tylko ona może zagwarantować, że epidemia zniknie. Sytuacja powinna być opanowana w połowie przyszłego roku – wyraził nadzieję wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Jeśli pojawi się szczepionka (przeciw COVID-19 ) to ten łańcuch powinniśmy przerwać i tej epidemii nie będzie. Tylko szczepionka może nam to zagwarantować. Jestem przekonany, że w pierwszej połowie przyszłego roku to wszytko będzie opanowane – powiedział w czwartek Kraska na antenie Polskiego Radia 24. (…) Popyt na szczepionki przeciw grypie spowodował, że apteki tworzą już listy kolejkowe. Według danych Ministerstwa Zdrowia do Polski trafić może około 2 mln szczepionek na grypę. "Nadal jednak prowadzone są rozmowy o możliwym zwiększeniu aprowizacji polskiego rynku w kolejne partie szczepionek" - informuje money.pl resort zdrowia.”

Tego typu informacji jest więcej. Powielają je różne media a także osoby prywatne.
Tak właśnie się generuje zapotrzebowanie na szczepionkę. Bardzo proszę przypomnijmy sobie słowa najszanowniejszego pana Głównego Inspektora Sanitarnego Jarosława Pinkasa, w roli akwizytora firm produkujących szczepionki:

„Po prostu zwyczajnie wygenerujemy zapotrzebowanie, emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę, taki stan ducha, że chcę to mieć, ponieważ jest to dla mnie niezwykle ważne.”

Zobaczyłem na aktualne dane dotyczące szczepień przeciwko grypie. W Unii Europejskiej w czołówce największej liczby osób zaszczepionych przeciwko grypie są takie kraje jak Włochy, Francja, Hiszpania i właśnie w tych krajach koronawirus zbiera zwiększone śmiertelne żniwo.
Przypadek czy też znak, że z szczepionkami przeciwko grypie jest coś nie tak?
Buszując w Internecie natrafiłem na intrygujące informacje. Najpierw podam tę sprzed kilku lat:

„Włochy: Kilkanaście osób zmarło po szczepieniu na grypę. Włosi szturmują gabinety lekarskie pytając o bezpieczeństwo szczepień przeciwko grypie. Psychozę wywołały wiadomości o śmierci 19 osób, starszych i chorych, po przyjęciu takiego preparatu...”

A teraz podam informację bliższą naszym czasom:

„Wiele wskazuje na to, że jedną głównych przyczyn gwałtownego spadku odporności wśród włoskiej populacji była realizacja nowego programu masowych szczepień, których dokonano przed „epidemią covid-19”. Powszechne szczepienia w Bergamo zaczęto stosować w latach 2018 -2019 (?! - Uwaga daty roczne podane w tej informacji pochodzą a chrześcijańskiej rachuby lat i uważane są za fałszywe – tematowi temu poświęciłem 3 list otwarty - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty.) „W ubiegłym roku zakupiono 154 000 dawek szczepionki przeciw grypie i podano około 141 000 dawek szczepionki, z czego około 129 000 osobom w wieku powyżej 65 roku życia, przy pokryciu szczepionką 56,2% – wyjaśnia dr Giancarlo Malchiodi , Dyrektor Medycyny Prewencyjnej z Bergamo”...”

Widzimy, że jest wyraźny związek z śmiertelnością na korinę (Covid) a szczepieniem ludności przeciwko grypie. Trzeba tutaj koniecznie dodać, że korinę (Covid) jak i grypę powoduje ta sama grupa spokrewnionych ze sobą koronawirusów i tak naprawdę szczepionka przeciwko korinie (Covid) będzie niczym innym jak kolejną mutacją przeciwko grypie, a celem jej może być nic innego jak uśmiercenie jak największej ilości ludzi starszych oraz schorowanych, a całą tę ogólnoświatową histerię koronawirusową wymyślono tylko po to by ukryć śmiertelne skutki uboczne szczepionek przeciwko grypie i na dodatek zarobić wielkie pieniądze na maseczkach, rękawiczkach ochronnych, płynach dezynfekujących, respiratorach...
Bardzo proszę przypomnijmy sobie wypowiedź byłego ministra zdrowia, najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego dotycząca szczepionek, z czasów, gdy był jeszcze ministrem zdrowia:

„Panie Profesorze, cały świat mówi dziś o szczepionce na koronawirusa. Rosjanie twierdzą, że już ją mają. Przebadano 76 osób i stwierdzono, że wszystko jest w porządku, więc szczepionka zostanie podana innym. Jak Pan to ocenia?
Poczekałbym na wyniki badań klinicznych. 76 osób to nie jest jeszcze poważne badanie kliniczne. Wiemy, że grupa naukowców z USA mówi o późnej jesieni czy o początku przyszłego roku. Myślę,
że to właśnie będzie najszybszy możliwy termin, kiedy ta szczepionka będzie odpowiednio przebadana. Nie możemy przecież proponować ludziom substancji, której działania uboczne nie są do końca znane. Potrzebny jest czas, by móc wszystko sprawdzić...
Czas jest potrzebny nie tylko na wynalezienie szczepionki, lecz także jej wyprodukowanie.
Na szczęście w ośrodkach, które tym się zajmują, różne zadania są wykonywane równocześnie. Myślę, że już są przygotowywane linie produkcyjne dla szczepionki.
Realnym terminem jej ostatecznego wprowadzenia będzie wiosna przyszłego roku.
Wtedy dopiero zyskamy konkretny wpływ na epidemię.
Niektóre państwa, na przykład Indie czy Chiny, zamierzają wprowadzać szczepionki, które prawdopodobnie nie zostały odpowiednio przetestowane. Jakie mogą być tego konsekwencje?
Jeżeli ludziom zostanie podana nieprzetestowana szczepionka, to niewątpliwie pojawi się bardzo dużo odczynów poszczepiennych, powikłań. Najczęściej mamy do czynienia z łagodnymi skutkami.”

Trzeba tutaj dodać, że były minister zdrowia Łukasz Szumowski jest cynicznym kłamcą. Krótko przed złożeniem dymisji najszanowniejszy pan minister zdrowia przekonywał:

„W takiej sytuacji jaką mamy, nie można w ogóle rozmawiać o opuszczeniu okrętu. Ja akurat jestem żeglarzem i sternikiem, i wiem że takich rzeczy się nie robi.”

Kilka dni później przyznał się do kłamstwa:

„Łukasz Szumowski, który we wtorek podał się do dymisji z funkcji ministra zdrowia, w środę rano był pytany na antenie TVN24, dlaczego jeszcze kilka dni temu zapewniał, że pozostanie na stanowisku. - Mea culpa. Oczywiście wiedziałem, że odchodzę, ale nie mogłem publicznie dyskutować sposobu, terminu odchodzenia.”

Najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski mógł mówić o łagodnych powikłaniach poszczepiennych, a liczyć na jak najcięższe choroby i dużo zgonów. Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, widać, że jest groźnie. Wygląda na to, że farmaceuci przy pomocy być może przekupionych rządów, chcą wymordować jak najwięcej ludzi, a odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo służby nie reagują. By było groźniej do mediów trafiają nowe przerażające informacje dotyczące też innych szczepionek:

„WHO przyznała otwarcie, że za wybuchem nowej fali epidemii polio w Afryce stoi szczepionka Billa Gatesa – informuje portal HumansAreFree. – Mamy do czynienia ze zmutowanym wirusem polio cVDPV2, którego źródłem jest szczepionka „Sudan-2” – ujawnili eksperci Światowej Organizacji Zdrowia. Masowe zastosowanie preparatu rozpaliło ogniska epidemii polio w Sudanie i Czadzie. Według portalu HAV jest ten sam szczep wirusa, który został wykorzystany do badań nad szczepionką sfinansowanych przez Fundację Billa i Melindy Gatesów.”

Takie zachowanie ludzi zostało w Biblii przewidziane:

2 Tymoteusza 3:13
Ludzie niegodziwi i oszuści będą się posuwać od złego ku gorszemu, wprowadzając w błąd i będąc w błąd wprowadzani.

W obowiązującej konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą uważam, że nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który rozliczy przedstawicieli, którzy totalnie zawiedli w najważniejszych dla narodu sprawach. Ze względu na międzynarodowy charakter sprawy można by pomyśleć na stworzeniu Ponadnarodowego Trybunału, który zbada sprawę i ewentualnych zbrodniarzy rozliczy, w podobny sposób, jak w Norymberdze rozliczono zbrodniarzy faszystowskich. Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tym pomyśle? Może ma najszanowniejszy pan prezydent jakieś rady, sugestie?
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, trzeba działać bo w Polsce źle się dzieje. Ja by zmienić coś na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości rozwiązać problem szczepień i lekarstw?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 25 wrz 2020, 23:12 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 22 dzień 11 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy moich listów otwartych, jakiś czas temu napisałem 96 list otwarty zatytułowany - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia i rozwinąłem go w aneksie. Podejrzane milczenie najszanowniejszego pana oraz rozwój sytuacji przymusił mnie do napisania kolejnego aneksu poświęconego testom na obecność koronawirusów SARS CoV2. Okazało się, że jako społeczeństwo jak i indywidualnie jesteśmy okradani przez wszelkiej maści oszustów, którzy przy pomocy testów rzekomo wykrywają wirusy SARS CoV2. W Internecie można znaleźć tego typu ogłoszenie:

„Nie czekaj! Zrób sobie test na obecność koronawirusa!
Obawiasz się kwarantanny? Czujesz się przeziębiony? Masz gorączkę, ból gardła, kaszel? Obawiasz się zdrowie swoich najbliższych? Nie ryzykuj i ochroń swoich najbliższych!
KUP TEST TERAZ!
Testy na koronawirusa – wykrycie przeciwciał IgM / IgG
W obecnej sytuacji wiele osób zadaje sobie pytanie: gdzie kupić testy na koronawirusa? Nasz sklep internetowy przychodzi z pomocą osobom poszukującym dobrej jakości sposobów testowania się na obecność przeciwciał na Covid-19. Dzięki współpracy z renomowanymi producentami, takimi jak Artron Laboratories Inc. oraz Sure Bio-Tech Co., LTD, możemy zapewnić Państwu dostępność do kasetowych testów chromatograficznych, które dają możliwość uzyskania wyniku już w ciągu 15-30 minut od podania próbki.
Testy na Covid-19 wskazują obecność we krwi przeciwciał IgG i IgM – są przeciwciała wytwarzane przez ludzki organizm po kontakcie z danym czynnikiem chorobotwórczym. Nasze testy na koronawirusa sprawdzają obecność przeciwciał specyficznych właśnie dla tej odmiany wirusa. Mówiąc w dużym skrócie, przeciwciała IgM świadczą o świeżej, nowej infekcji, natomiast IgG o dłuższym okresie od zakażenia. Dzięki sprawdzeniu ich obecności możemy dowiedzieć się, czy jesteśmy zakażeniu koronawirusem, oraz czy jest to zakażenie nowe, aktywne, czy takie, które prawdopodobnie zostało już pokonane przez układ odpornościowy.
Nasz sklep online oferuje testy na covid pakowane pojedynczo lub po 25 sztuk. Ponadto w naszej ofercie znajdziecie także środki ochronne, takie jak rękawice lateksowe i maseczki ochronne.”

Tego typu odpłatne testy wykonują różne laboratoria na terenie naszego kraju.
Na przykład Laboratorium Medyczne Synevo Kraków ul. Bochenka 12. Cena testu 120 zł.
Po przebadaniu się otrzymuje się wynik. Jeżeli test nic nie wykaże, w takim przypadku otrzymamy zachętę do powtórzenia testu za dwa do czterech tygodni:

„Niewykrycie przeciwciał nie wyklucza zakażenia SARS-CoV-2. Badanie mogło być wykonane w okresie kiedy przeciwciała są jeszcze nieobecne lub ich poziom jest zbyt niski (tzw. okienko serologiczne). Test powinien zostać powtórzony po kolejnych 2-4 tygodniach.”

Jeżeli przeciwciała zostaną wykryte to i tak nie będzie to znaczyło, że mamy w sobie wirusa SARS-CoV-2. Taką informację znajdziemy na wyniku z laboratorium napisaną drobnym drukiem:

„Wykrycie przeciwciał może świadczyć o przebytym zakażeniu lub o aktywnej infekcji przebiegającej bezobjawowo, ale także może być spowodowane reakcją krzyżową przy zakażeniu innymi wirusami, w tym innymi niż SARS-CoV-2 koronawirusami, niektórymi bakteriami, oraz w chorobach autoimmunologicznych (obecne autoprzeciwciała lub czynnik reumatoidalny) lub przy obecnych przeciwciałach poszczepiennych, na przykład przeciwko grypie.
Dla ostatecznego zakażenia SARS-CoV-2 należy wykonać badanie techniką molekularną.”

Okazuje się, że aby się przekonać, czy mamy koronawirusa trzeba głębiej sięgnąć do kieszeni.
Wyłudza się tak pieniądze i zachęca do dalszych, dużo bardziej kosztownych badań.
Według najszanowniejszego pana Jarosława Gowina, byłego reżimowego ministra istnieją 100 procentowo skuteczne testy:

„Jarosław Gowin - To już oficjalna informacja: Państwowy Zakład Higieny kowalidował POLSKI TEST NA KORONAWIRUSA jako 100-procentowo skuteczny! W przyszłym tygodniu wyprodukowanych zostanie pierwszych 150 tysięcy. Ten test uratuje życie wielu z nas i pozwoli szybciej uruchomić polską gospodarkę. (…) Przypomnijmy, że ostatnią decyzją Jarosława Gowina na stanowisku Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego było przekazanie Instytutowi Chemii Bioorganicznej PAN środków na produkcję pierwszych 100 tysięcy polskiego testu na koronawirusa. "Niech ten wspaniały sukces naszych naukowców będzie dla nas wszystkich źródłem nadziei" – pisał wczoraj były wicepremier. Prace nad stworzeniem testu trwały trzy tygodnie – poinformował w piątkowym komunikacie w mediach społecznościowych dyrektor Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk (ICHB PAN) w Poznaniu prof. Marek Figlerowicz. "Nasze wysiłki dostrzeżone zostały przez Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, który decyzją Premiera Jarosława Gowina przyznał Instytutowi 15 mln zł na stworzenie zestawu diagnostycznego i wyprodukowanie pierwszych 100 tys. testów".”

Z tego co udało mi się dowiedzieć jest to wierutne kłamstwo i wygląda na to, że podstawowym celem robienia testów jest wyłudzanie naszych pieniędzy a w grę w skali kraju może chodzić nawet o miliardy złotych. Zwyrodniali akwizytorzy niepewne testy zachwalają jako niezawodne:

„Testy z certyfikatem IVD wykrywają jedynie geny specyficzne dla wirusa SARS-CoV-2. W zestawach trzygenowych DODATKOWO oznacza się także gen specyficzny dla betakoronawirusów (Pozytywne wykrycie tego genu uwiarygadnia wynik, że w próbce na pewno jest koronawirus. Pozostałe dwa geny z tego testu są już specyficzne dla konkretnego wirusa SARS-CoV-2).”

Kiedy jednak wczytamy się w specjalistyczne opracowania poświęcone i wirusom i testom pojawiają się bardzo poważne wątpliwości co do prawdomówności takich zapewnień.
Już wiele miesięcy temu były reżimowy dygnitarz najszanowniejszy pan, Jarosław Gowin mamił nas informacją o 100% teście a tymczasem niedawno natrafiłem na taką informację:

„Jesienią najprawdopodobniej będą dostępne w naszym kraju testy diagnostyczne pozwalające odróżnić zakażenie wywołane przez koronawirusa lub wirusa grypy. Obydwie infekcje bardzo trudno odróżnić na podstawie jedynie objawów.”

Z analizy różnych naukowych opracowań wynika, że do tej pory nie opracowano żadnego skutecznego testu, który mógłby rozpoznać wirusa SARS-CoV-2 i odróżnić go od wirusa grypy między innymi dlatego, że z wyglądu są one podobne i przez niektórych badaczy zaliczane są do grypopochodnych koronawirusów. Nim zdezerterował z urzędu Ministra Zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski podzielił się z nami swymi lękami:

„Boimy się jednej rzeczy - koincydencji grypy, paragryp i COVID-19, dlatego że wszystkie te choroby mają bardzo podobne objawy. Największym wyzwaniem będzie oddzielenie osób z koronawirusem SARS-CoV-2 od tych z grypą i taki sposób zarządzania całym systemem, żeby
pacjenci wzajemnie się nie zarażali.”

Im więcej czytałem o wirusach tym o większej ilości grypopochodnych wirusów się dowiadywałem. Najpierw dowiedziałem się o kilkunastu szczepach. Potem o kilkuset. Z czasem były to miliony, miliardy, biliony. Podobnie jak ludzi na świecie jest kilka miliardów i choć mają oni wile podobieństw to różnią się szczegółami. Wirusów jest nieporównywanie więcej a wiedza o nich znikoma i dla zdecydowanej większości społeczeństwa tylko i wyłącznie teoretyczna.
W leczeniu osób zarażonych wirusami testy są bezużyteczne bo jak dotąd nie wynaleziono żadnego lekarstwa, które by zabijało wirusy.
Testy są potrzebne przy zapaleniach bakteryjnych bo istnieją antybiotyki wyspecjalizowane w zabijaniu konkretnych bakterii, na wirusy lekarstw nie ma. Leczy się objawy. Z tego co się dowiedziałem (wiele czasu poświęciłem na wertowanie wiadomości stąd między innymi dłuższa przerwa w pisaniu listów) nawet jak ktoś opracuje test bezproblemowo wykrywający wiruasa SARS-CoV-2, to może się okazać 100% bezużyteczny, bo według wielu wirusologów, tego wirusa już nie ma:

„Koronawirus mutuje. Obecnie na świecie dominuje inny szczep niż ten, który pojawił się w Chinach. Naukowcy nazwali nową mutację koronawirusa G614. "To obecnie dominująca forma infekująca ludzi" - twierdzi immunolog Erica Ollmann Saphire z Instytutu Immunologii La Jolla.
Wg badania opublikowanego w czasopiśmie "Cell" ta "wersja" SARS-CoV-2 jest znacznie bardziej zakaźna niż ta, która wyewoluowała w Chinach.”

„Naukowcy mają już pewność, że koronawirus zmutował na trzy odrębne szczepy, które „rozeszły się” w różne regiony świata. Genetycy z Uniwersytetu w Cambridge, którzy zastosowali
metodę sieci filogenetycznej pozwalającej na prześledzenie związków ewolucyjnych między różnymi stadiami ewolucji koronawirusa, twierdzą, że znaleźli trzy różne, ale ściśle powiązane za sobą odmiany tego patogenu. Wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie „Proceedings of National Academy of Sciences” (PNAS). Rekonstrukcja wczesnego stadium ewolucyjnego koronawirusa, rozprzestrzeniającego się na początku pandemii w jej strefie zero, czyli chińskim
mieście Wuhan, wykazuje istotne różnice w porównaniu z patogenami z Europy i Ameryki Północnej.”

„Wirus rozprzestrzeniający się po Polsce dość istotnie różni się od tego, który funkcjonował w Wuhan.”

Tymczasem w Polsce na wielką skalę wydaje się wielkie pieniądze na testy, które niczemu dobremu nie służą. Analiza tematu doprowadziła mnie do wniosku, że podstawowym celem testów jest wyłudzanie pieniędzy od nieświadomych tego co się dzieje Polek, Polaków, cudzoziemców zamieszkujących nasz kraj a nadzór nad tym bandyckim procederem sprawują najwyżsi urzędnicy rządzącego nami reżimu. Całe to zamieszanie wygląda na starannie przygotowaną akcję marketingową, której celem jest wyłudzenie od ludzi jak największej liczby pieniędzy nie tylko przy pomocy niepotrzebnych testów - z powodu braku przeciwwirusowych leków leczy się objawy – a także przy pomocy maseczek, płynów dezynfekujących, szczepionek, lekarstw i innych gadżetów powiązanych z koronawirusem. Dodatkowo co jakiś czas docierają do mediów różne nieprawidłowości związane z testami. Na przykład takie:

„ Rybniku do szpitala psychiatrycznego przyjechała ekipa, aby przeprowadzić testy koronawirusowe.
"Pracownica miała dostać nakaz nieprawidłowego wypełniania kart zleceń na badania. "Już w trakcie wypisywania kart zlecenia na badania dowiedziałyśmy się, że jest nakaz zaznaczenia opcji: materiał pobrany od osoby ze styczności. Na naszą odpowiedź, że nie miałyśmy kontaktu z chorym ani zakażonym usłyszałyśmy, że tak nakazano z góry. Na pytanie koleżanki, co znaczy z góry, otrzymała informacje, że jest taki nakaz od wojewody" - czytamy w relacji.
Kobiety nie zgodziły się na takie działania i wypełniały karty poprawnie. Osoba, które odbierała od nich karty, miała dokonać na nich zmian, twierdząc że to "nakaz wojewody".
W dalszej części relacji kobieta opisuje procedurę pobierania wymazu, przy której nie zostały zachowane procedury sanitarne. Osoba pobierająca wymazy miała nie mieć na sobie, wymaganego przy tej czynności, kombinezonu i nie zmieniała rękawiczek. Druga z osób nie miała na sobie nawet maseczki" - pisze wiadomosci.wp.pl
Fałszerstwa koronawirusowe wychodzą na wierzch. Nakaz oszukiwania narodu przychodzi od polityków.
Czy rząd instruuje swoich wojewodów, aby oszukiwali, aby jak najwięcej osób chorowało na kowida?
Na szczęście jest wiele uczciwych osób, które nie poddają się terroryzmowi kłamstw i oszustw kowidowych. Jednak jakaś grupa Polaków, świadomie oszukuje, świadomie kłamie.
Nie rozumieją oni, że na podstawie tych kłamstw będą zamykać dane regiony państwa, że wiele osób będzie cierpieć z tego powodu.”

Sprawa bezspornie kryminalna i jeżeli to co się dowiedziałem na temat testów przekręt testowy ma charakter międzynarodowy. Pojawił się sezon grypy i siłą rzeczy będące w użyciu testy muszą wykrywać coraz więcej koronawirusów, a że temu w mediach nadaje się dramatyczny charakter może to spowodować urojone, ale z autentycznymi objawami choroby. Szerzej ten aspekt opisałem w 97 liście otwartym zatytułowanym - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci i rozwinąłem w 2 aneksach. Polska Służba Zdrowia jeszcze przed zamieszaniem spowodowanym koronawirusami była w katastrofalnym stanie. Przychodnie zdrowia i szpitale nie bez racji bywają nazywane Polskimi Obozami zagłady. Temat ten szerzej opisuje mój 60 list otwarty zatytułowany - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia, ścieki i martwe kozy – i nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że siana pod przewodnictwem reżimowych władz i trefnych testów panika może wydatnie się przyczynić do zwiększenia liczby zgonów, skrócenia naszego życia i wyludnienia Polski, ale może właśnie o to chodzi dyktatorom stojącym na czele gnębiącego nas restrykcjami reżimu. Buszując w Internecie natrafiłem na ciekawe opowiadanie:

„Naukowiec chciał udowodnić pewną teorię, i szukał wolontariusza.
Znalazł skazanego na śmierć, który miał być stracony na krześle elektrycznym.
Zaproponował mu, by uczestniczył w eksperymencie naukowym, który będzie polegał na zrobieniu mu na ręce małego nacięcia na tętnicy, aby jego krew powoli ściekała aż do ostatniej kropli.
Powiedział mu, że umrze, ale będzie to śmierć bez cierpienia, a bólu nawet nie zauważy. Skazaniec zgodził się, bo śmierć w ten sposób była lepsza, niż śmierć na krześle elektrycznym.
Umieścili go na noszach i związali jego ciało, żeby nie mógł się ruszać. Poniżej zrobili mu małe cięcie nadgarstka i włożyli pod ramię małą aluminiową szklankę. Cięcie było płytkie, ale wystarczyło, żeby mężczyzna uwierzył, że podcięto mu żyły.
Pod łóżkiem umieszczono butelkę serwatki z małym zaworem regulującym przejście płynu w postaci kropel, które wpadały do naczynia.
Skazany słyszał kroplówkę i liczył każdą kroplę, wierząc, że to była jego krew. Naukowiec nie widząc skazańca, zamykał zawory, aby kroplówka zmniejszała się, a przez to skazaniec myślał, że jego krew się kończy. Z czasem jego wygląd tracił kolor, jego tętno przyspieszało, i tracił powietrze w płucach.
Kiedy rozpacz sięgnęła szczytu, wtedy naukowiec całkiem zamknął zawory, a skazaniec dostał ataku serca i umarł.
Naukowcowi udało się udowodnić, że ludzki umysł ściśle wypełnia wszystko to, co się akceptuje, niezależnie od tego, czy jest to pozytywne czy negatywne, działając na całą psychikę i organiczną część człowieka.
Choć myślałam, że umysł nie ma ograniczeń, i sam siebie nie oszukuje, to jednak gdy czasem czegoś nie rozumie, to stwarza coś, co tak naprawdę nie istnieje.
Tak samo jest wtedy, gdy ludziom mówią, że mają korona wirusa – wówczas umierają z czystej sugestii. Po obejrzeniu całej szopki medialnej, nie mają ani siły ani ochoty na walkę, choć wiadomo, że testy wykazują wyniki fałszywe pozytywne i złe negatywne, i nie ma zagrożenia śmierci, jeśli czyjś system odpornościowy jest zdrowy.
Warto zatem uważać na to, w co się wierzy, bo naprawdę się spełni, bo podświadomość jest największą(!) siłą człowieka.”

Główną tezę z tego opowiadania potwierdza przeżycie najszanowniejszego pana Adama Małysza i jego małżonki:

"Byłem na kwarantannie w domu, niestety z żoną, bo ona również nie mogła wychodzić. Co ciekawe, ona nie została zakażona koronawirusem, trzy testy wypadły ujemnie. Choć muszę przyznać, że na początku ona miała większe objawy, niż ja. Myślę, że to psychika płatała jej figle, bo dużo o tym czytała. Dopiero gdy okazało się, że na pewno nie ma koronawirusa, te objawy u niej ustąpiły."

Urojona choroba może zabić, a szerzona przez reżimowe władze panika może temu sprzyjać.
Zwykła grypa, która zgodnie z swym zwyczajem sezonowo pojawia może zebrać większe żniwa niż zwykle. Według jednej z teorii wszyscy mamy w sobie mnóstwo różnych wirusów i w określonym czasie namnażają się jak podczas sezonu grzybowego grzyby. Dla ludzi zdrowych, z pełni sprawnym systemem odpornościowym to żaden problem. Mogą nawet nie mieć objawów i wirusy mogą się nie namnożyć nawet na tyle by wykryły je najczulsze testy. Ludzi słabych grypa, a nawet przeziębienie może zabić, dlatego w żadnym wypadku nie należy bagatelizować żadnych przypadków tego typu zachorowań. Najszanowniejszy pan Lech Wałęsa pytany o pandemię koronawirusa, ostrzegł społeczeństwo:

„To jest pogrożenie ludzkości palcem. Następna choroba będzie tak wielka, jeśli nie posłuchacie starego Wałęsy, to poginiecie wszyscy. Musicie usiąść do stołu i zauważyć w tej opoce te tematy są większe niż państewka niż kontynent. Są globalne.”

Bezspornie okradanie ludzkości pod pretekstem pandemii przybrało globalny charakter.
Wielką rolę odgrywają w niej testy, testy służą przede wszystkim do okradania ludzi zdrowych i chorych z pieniędzy. Nawet najdroższe testy molekularne mogą wprowadzać w błąd.
Mogą wirusa grypy wziąć za SARS-CoV-2 i lada dzień możemy się spodziewać lawinowego wzrostu ludzi rzekomo zarażonych koronawirusem, zaś podjęte przez reżimowych urzędników szaleńcze decyzje sparaliżowały i tak wielce niewydolną służbę zdrowia.
Pojawiły się porady na telefon. Nieczynne gabinetu. Zamyka się szpitale.
Tymczasem w porównaniu z innymi schorzeniami śmiertelność na koronawirusy i inne grypopochodne wirusy jest znikoma.
Myślę, że koniecznie dla otrzeźwienia i szybkiego powrotu do normalności powinno się podawać komunikaty dotyczące wszystkich groźnych chorób. Na przykład:

„Mamy 375 zdiagnozowanych nowych przypadków zachorowania na raka, w tym tygodniu zmarło na raka ponad 2 tysiące osób, w tym 16 kobiet na raka piersi. W całym kraju na raka choruje ponad milion ludzi.”

Tymczasem to co się w kraju dzieje woła o pomstę do piekła. Ludzie sobie żartują, że rządzą nami
bezobjawowi inteligenci, ale czarny to humor, od którego łzy mogą z oczy polecieć.
Będącemu przy władzy demokratycznemu reżimowi w kilka miesięcy udało się zadłużyć Polskę być może na największą w dziejach kraju kwotę, ale to nie musi być koniec pożyczek, ale już teraz można się pokusić do wpisania tego długo do jakiejś Księgi Rekordów Wszechczasów.
Tylko proszę się nie śmiać bo to też nie jest śmieszne a tragiczne.
Swoją rolę w tym zadłużeniu odgrywają wątpliwej jakości testy na dodatek zbyteczne w leczeniu chorób spowodowanych wirusami bo lekarstw na nie nie ma i leczy się objawy i nie jest to jakaś moja teoria ale nauka zaczerpnięta z opracowań naukowych.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, proszę pamiętać o tym, że do obowiązków prezydenta należy czuwanie nad bezpieczeństwem państwa. Pisze o tym w Konstytucji:

Art. 126. & 2 Prezydent Rzeczypospolitej czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.

Koniecznie trzeba położyć kres szaleńczemu wydawaniu pieniędzy na testy. Firmy robiące testy surowo ukarać i przede wszystkim ukarać urzędników, którzy do takiego stanu doprowadzili. Teoretycznie już dawno powinna się tym zająć prokuratura, ale obecny minister sprawiedliwości to wyjątkowo zły minister. Notable z reżimowych władz bezczelnie łamią prawa a prokuratura czuwa nad ich bezkarnością umarzając postępowania. Zdymisjonować to mało - koniecznie trzeba go przykładnie i solidnie ukarać. Uważam, że pluton egzekucyjny to mało. Powinien umierać długo i powoli, bo szybko za mało boli. Koniecznie trzeba dla wyjątkowych kanalii przywrócić wykonywanie wyroków śmierci, które są zgodne z obowiązującą Konstytucją. Traktuje o tym mój 44 list otwarty zatytułowany - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją.
Warto też pomyśleć o jakichś katowniach, bo terapia bólem bywa pomocna przy resocjalizacji niegodziwców. Bolesne kary cielesne przewidziani również w Biblii:

Powtórzonego Prawa 25:2, 3
A jeśli niegodziwy zasłuży na bicie, sędzia każe położyć go twarzą do ziemi i przed swoim obliczem wymierzyć uderzenia według liczby odpowiadającej jego niegodziwemu czynowi.

Karcenie niegodziwców świadczy o miłości do nich. Tak postępuje również najszanowniejszy Bóg Jehowa:

Hebrajczyków 12:6
Kogo Jehowa miłuje, tego karci; doprawdy, smaga każdego, kogo przyjmuje za syna.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, trzeba działać bo nasza Ojczyzna znalazła się w dramatycznej sytuacji. Służby, które powinny nas chronić chronią bandziorów powiązanych z reżimowymi władzami, dlatego nie ma co na nie liczyć.
W obowiązującej konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który rozliczy przedstawicieli, którzy totalnie zawiedli w najważniejszych dla narodu sprawach.
Ze względu na międzynarodowy charakter sprawy można by pomyśleć na stworzeniu Ponadnarodowego Trybunału, który zbada sprawę i ewentualnych zbrodniarzy rozliczy, w podobny sposób, jak w Norymberdze rozliczono zbrodniarzy faszystowskich.
Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tym pomyśle? Może ma najszanowniejszy pan prezydent jakieś rady, sugestie?
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, trzeba działać bo w Polsce źle się dzieje. Ja by zmienić coś na lepsze napisałem ten list otwarty.
Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości rozwiązać problem testów, złodziei i przestrzegania prawa?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 paź 2020, 20:43 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 29 dzień 11 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi Czytelnicy moich listów otwartych, jakiś czas temu napisałem 89 list otwarty zatytułowany - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców i rozwinąłem go w aneksie. Podejrzane milczenie najszanowniejszego pana oraz rozwój sytuacji przymusił mnie do napisania kolejnego aneksu poświęconego maseczkom i poszukania jak najlepszego wyjścia z maseczkowego szaleństwa. Wyjątkowo osobliwą i jednocześnie niegodziwą postawę w tej kwestii przyjął pan, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo.
Z jednej strony apeluje najszanowniejszy pan o noszenie maseczek:

„Apeluję, żeby jednak zachowywać ostrożność i nosić maseczkę; wiem, że to jest uciążliwe, ale proszę, żeby przestrzegać tych norm, które są wprowadzone.”

Z racji zajmowanego stanowiska powinien najszanowniejszy pan być wzorem do naśladowania, człowiekiem, który idealnie przestrzega nawet najbardziej uciążliwe prawa, ale o zgrozo, tak się nie dzieje. Totalnie lekceważy najszanowniejszy pan obowiązujący reżim sanitarny.
Zauważyłem, że nawet w podczas pielgrzymki do Watykanu podczas powitania z najszanowniejszym panem papieżem Franciszkiem złamał najszanowniejszy pan zalecany dystans i ostentacyjnie pokazał się na audiencji bez maseczki. Sprawa bezspornie kryminalna i powinny się nią stosowne służby, zwłaszcza, że naraził najszanowniejszy pan na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia największego dostojnika Kościoła Rzymskokatolickiego. Patrząc na tę wizytę z strony prawnej to pielgrzymka do Watykanu na koszt podatników koliduje z Konstytucją i z zdrowym rozsądkiem. W czasach, kiedy można wszystkie ważne sprawy załatwić błyskawicznie korespondencyjne wszelkie takie wizyty są zbędne, a w czasach pandemii bardzo, głupie. Bardzo proszę powróćmy myślami do tematu maseczek i reżimu sanitarnego. W Polsce przeciętny człowiek za nieprzestrzeganie reżimu narzuconego przez rząd może się liczyć z dotkliwymi restrykcjami:

„Kary już na 22 mln zł. Mandat za brak maseczki i łamanie kwarantanny może zaboleć.
Za złamanie zasad sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa grożą dość dotkliwe kary. Inspektorzy sanitarni i policja nałożyli już kary na kwotę ponad 22 mln zł, a o karę jest coraz łatwiej. Policja nasiliła działania w tej kwestii.”

W Polsce istnieje jednak wyjątkowa podła kasta zwyrodniałych polityków, którzy się w ogóle nie liczą z prawem i sprawiedliwością, a nad ich bezkarnością czuwa prokurator generalny i minister sprawiedliwości w jednej osobie, najszanowniejszy pan Zbigniew Ziobro. Wyjątkowo podła to persona. Być może w całej historii Polski, od czasów pradawnych nie było tak nieudolnego, tak nielojalnego wobec narodu, prawa i sprawiedliwości osobnika. Notable z reżimowych władz bezczelnie łamią prawa a prokuratura czuwa nad ich bezkarnością umarzając postępowania.
Za takie podłe postępowanie powinien już dawno zostać dawno zdymisjonowany. Dymisja to mało - koniecznie trzeba go przykładnie i solidnie ukarać. Uważam, że pluton egzekucyjny to stanowczo za mało. Powinien umierać długo i powoli, bo szybko za mało boli. Można by go na przykład przed śmiercią obedrzeć ze skóry, a z względów ekonomicznych i ekologicznych sprawne narządy sprzedać, skórę przeznaczyć na przeszczepy dla osób potrzebujących a pozostałością zwłok nakarmić mięsożerne zwierzęta futerkowe, na przykład kota najszanowniejszego pana posła Jarosława Kaczyńskiego. Nie może bowiem tak być, by najwyżej postawieni urzędnicy państwowi bezczelnie łamali prawo, a odpowiedzialne za nasze bezpieczeństwo służby udawały, że nic się nie dzieje, zwłaszcza, że jest to karalne zaniechanie obowiązków. Przypomniało mi się posiedzenie Sejmu, z którego zdjęcia, a być może i filmy są dostępne w Internecie. Zdecydowana większość posłów ma na nich przykładnie założone maseczki, a wśród nich ostentacyjnie brylował bez maseczki i nie licząc się z dystansem fizycznym ówczesny minister zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski. Kiedy po tym jawnym bezczeszczeniu obowiązującego w Polsce prawa zwrócono ministrowi zdrowia uwagę tak się tłumaczył z tego jawnego i karygodnego przestępstwa:

„Jako osoba zdrowa, bez objawów nie noszę ich.”

Tymczasem według reżimowych urzędników brak objawów jest najczęstszą oznaką bycia zarażonym koronawirusem. Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, moją uwagę przykuł fakt, że pomimo karygodnego naruszenia reżimu sanitarnego przez ministra zdrowia, który powinien świecić przykładem odpowiedzialnego zachowania, odpowiedzialne za porządek w sejmie osoby nie reagowały. Oni marszałkini, ani straż sejmowa nie podjęły kroków w celu zdyscyplinowania bezczelnego chuligana panoszącego się pomiędzy sejmowymi ławami.
Do akcji nie wkroczył sanepid, najszanowniejszy pan prokurator generalny i minister w jednej osobie nie podjął stosownych w takich przypadkach kroków, co w świetle obowiązującego w Polsce prawa jest karalnym zaniechaniem obowiązków. Takie zachowanie powoduje, że ludzie przestają poważnie traktować rozporządzenia władz i grozi to anarchią. Przykład takiej anarchii najwyraźniej już widać w Sejmie. Bardzo proszę przeczytajmy niedawne doniesienie prasowe:

„Koniec pandemii w Sejmie? Posłowie bez maseczek i odstępów na sali plenarnej.
Koronawirus i ustawa futerkowa w Sejmie. Posłowie wznowili obrady.
Przypomnijmy, że na mocy rozporządzenia wydanego przez Ministerstwo Zdrowia, zakrywanie ust i nosa obowiązuje we wszystkich miejscach publicznych, które jednocześnie stanowią przestrzeń zamkniętą: m.in. sklepy, supermarkety, szkoły, miejsca związane z kulturą (np. kina lub muzea). Maseczkę należy złożyć również wchodząc do przychodni lekarskiej, zasłanianie twarzy obowiązuje też w kościele podczas nabożeństw. W zgromadzeniach natomiast uczestniczyć może maksymalnie 150 osób, z których każda także ma obowiązek założenia maseczki. Sejm liczy łącznie 460 posłów. (…) Koniec pandemii koronawirusa na sali plenarnej? Najwyraźniej wszystko na to wskazuje – o czym świadczą zdjęcia, płynące z obrad Sejmu. Posłowie nie utrzymują 1,5-metrowego dystansu społecznego, tylko nieliczni zasłaniają usta i nos siedząc w ławach sejmowych... Takie obrazki płyną z sali plenarnej, na której w czwartek przegłosowano zainicjowaną przez PiS tzw. "ustawę futerkową". Jak stwierdził w rozmowie z Radiem ZET senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski, zasady te parlamentarzystów nie obowiązują.”

Tak zwana ustawa futerkowa została kolejny raz wzięta pod obrady, być może tylko i wyłącznie po to by odwrócić uwagę od spraw ważniejszych. Nawiasem pisząc to dziwna to ustawa, która chce ograniczyć hodowlę niektórych zwierząt futerkowych.
Automatycznie nasuwa się pytanie co z zwierzętami hodowanymi dla skór, piór, jaj, mięsa...?
Ich ból, rozpacz, cierpienie są mniejsze?
Czy to są zwierzęta gorszego sortu?
Dziwny jest ten Sejm, który dzieli ludzi i zwierzęta na lepszych i gorszych.
Jeszcze dziwniejszy jest główny propagator tej anomalii, najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński, który trzyma w domu mięsożernego kota.
Za każdym trzymanym w domu psem, kotem, zazwyczaj kryje się rzeźnik oraz ból i cierpienie zwierząt hodowanych na mięso. Również najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński mięsem nie gardzi i znany jest jako smakosz rozczłonkowanych zwierzęcych zwłok:

„Lubię zjeść takie bardzo proste potrawy (…) schabowy z kapustą, wszystkie rzeczy z grilla.”

Zwolennicy zakazu hodowli zwierząt futerkowych nazywają noszenie futer fanaberią.
Podobną fanaberią jest jedzenie kotletów wieprzowych, z tą różnicą, że noszenie futra w chłodne dni zazwyczaj wychodzi nam na zdrowie, a jedzenie kotletów schabowych zazwyczaj zdrowiu szkodzi. Dodatkowo futrzane ubrania, na przykład kożuch barani jest ekologiczny, a sztuczne futra mogą być dużym obciążeniem dla ekosystemu naszej planety.
Wygląda mi na to, że za ustawą tą kryją się bezobjawowi inteligenci, ale nie o tym jest ten list. Zwierzętom jak na razie maseczek nie nakazuje się nosić, bo być może mają one dla najszanowniejszego pana Jarosława Kaczyńskiego większą wartość niż ludzie.
Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, tolerowanie takiego bezprawia woła o pomstę do Piekła i koniecznie trzeba coś z zwyrodnialcami zrobić. Poziom zakłamania, pogardy dla prawa i sprawiedliwości demokratycznych elit sięgnął zenitu. Prawo w gigantycznej pogardzie ma również prezes rady ministrów najszanowniejszy pan Mateusz Morawiecki:

„Premier bez maseczki w kinie. "Władza powinna świecić przykładem" Premier Mateusz Morawiecki w piątek pojawił się w kinie bez maseczki, choć przepisy mówią jasno, że na sali kinowej trzeba ją zakładać. Wcześniej tego samego dnia w radiowym wywiadzie szef rządu podkreślał, że podczas walki z dyscypliną bardzo ważna jest dyscyplina. - Całe społeczeństwo musi rozumieć, jak ważna jest dyscyplina - apelował w piątek w Radiu Wrocław.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, nie tylko zwyrodnialcy z poselskich i sejmowych ław mogą liczyć na inne prawo gwarantujące bezkarność.
Na przychylność naszego polskiego wymiaru niesprawiedliwości mogą też liczyć celebryci, na przykład znani piosenkarze:

„Kasia Kowalska oskarżona o łamanie reżimu sanitarnego. Jest decyzja sądu.
Kilka miesięcy temu Kasia Kowalska zagrała koncert w ramach akcji „Koncertowanie pod blokami”. Po występie wokalistki, który zgromadził przed sceną ponad 100 osób, sprawą zajęła się policja i sanepid. Ta druga instytucja po zbadaniu sprawy postanowiła nałożyć na gminę karę finansową w wysokości 30 tys. złotych. Jak podaje Radio Zet, sama artystka usłyszała „zarzuty bezpośredniego narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób" w związku z brakiem respektowania reżimu sanitarnego związanego z pandemią koronawirusa. Policja z Ciechanowa złożyła wniosek o ukaranie Kowalskiej, przekonując, że „naruszyła czasowe ograniczenia prowadzenia działalności twórczej związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki oraz nie zastosowała się do obowiązku zakrywania ust i nosa w związku z wystąpieniem stanu epidemii". Adwokat artystki złożył wniosek o umorzenie sprawy. Sąd przychylił się do wniosku i odmówił wszczęcia postępowania. – Wniosek o ukaranie Kasi Kowalskiej był kuriozalny.”

Widzimy, że w naszym kraju są obywatele równi i równiejsi, a instytucje, które mają czuwać nad przestrzeganiem prawa i sprawiedliwości szerzą bezprawie, przyczyniają się do rozkwitu niesprawiedliwości. Bardzo proszę powróćmy do głównego tematu tego aneksu – do maseczek.
Przypomnijmy sobie oficjalne stanowisko na temat maseczek osoby najbardziej odpowiedzialnej za zdrowie naszego narodu, ministra zdrowia najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Kiedyś w Chinach i całym świecie azjatyckim noszono je głównie z powodu smogu i pewnej kultury, która tam jest. WHO ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Są to autentyczne wypowiedzi byłego już ministra zdrowia. Jeszcze jako minister zdrowia na pytanie dziennikarza - Jeżeli ten wirus zostanie z nami, to zmieni się sposób funkcjonowania społeczeństw? - najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski odpowiedział:

„Popatrzmy na Azję, gdzie maseczki stały się czymś zupełnie normalnym, weszły do kultury.
Zapewne również w Europie zaczną wchodzić do kultury już niedługo.”

Bezspornie na wchodzeniu masek do kultury może zależeć producentom maseczek i handlarzom zarabiającym na ich dystrybucji. Z ciekawością obejrzałem filmy z Chin i innych państw zauważyłem, że maseczki były noszone przede wszystkim w miastach z dużym zanieczyszczeniem powietrza i w wielu miastach azjatyckich pojawiły się przede wszystkim na wskutek przymusowych rozporządzeń i wraz z poluzowaniem restrykcji zaczęły znikać.
Fakty są takie, że maseczki były niezalecane w przypadki koronawirusów i ostrzeżenia przed ich noszeniem były logicznie przez naukowców wyjaśnione. Pomimo tego w Polsce rządzący naszym narodem reżim zmusił społeczeństwo do noszenia maseczek i stało się to, czego można się było spodziewać. Według oficjalnych rządowych statystyk zachorowalność na korinę spowodowaną koronawirusem wzrosła. Zwiększyła się też liczba podawanych przez reżim zgonów z powodu koronawirusów i być może o to chodziło rządowym notablom – wszak koronawirus atakuje przede wszystkim ludzi starszych i schorowanych, będącym obciążeniem dla budżetu kraju.
Dzięki tej strategii reżimowym notablom przypadnie więcej pieniędzy do rozgrabienia.
Na maseczkach zarabiają jednak przede wszystkim producenci i handlarze maseczek. Niektórzy z nich zainwestowali bardzo poważne pieniądze w ten proceder i można usłyszeć opinie, że maseczki będziemy musieli nosić tak długo aż ci biznesmeni bardzo poważnie zarobią, a według słów najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego istnieje opcja, że noszenie maseczek wejdzie do tradycji i będziemy je musieli nosić zawsze – tak długo aż pomrzemy. Ale nie zdziwiłbym się gdyby rządzący nami notable nakazały zmarłym na ostatnią podróż do krematorium lub grobu ziemnego nakazali noszenia trupiennych, certyfikowanych przez ministerstwo maseczek.
Przypomniał mi się film Seksmisja. Z powodu wirusów ludzie żyli w kwarantannie w podziemnym mieście, a w finałowej scenie osoba odpowiedzialna za ten stan powiedziała mniej więcej takie słowa – wirus okazał się mniej szkodliwy niż się spodziewano, ale skoro ludzie zaczęli żyć w kwarantannie, to po co to zmieniać. W dzisiejszych czasach też niektórzy znakomicie zarabiają na restrykcjach związanych koronawirusami i może im bardzo zależeć na tym by obostrzenia sanitarne trwały wiecznie. Kwitnie przemysł szczepionkowy. Od czasu pojawienia się szczepionek przeciw grypie porzucone zostały wszelkie standardy dotyczące nowych szczepionek i leków.
Szczepionki, lekarstwa powinny być przetestowane na całej grupie docelowej i testy te powinny trwać wiele lat, bo skutki uboczne pojawić się mogą wiele lat po zastosowaniu. Tymczasem co roku przygotowuje się nowe szczepionki przeciwko grypie w oparciu o nowe wirusy i co roku każde szczepienie jest testem na ludziach dających się zaszczepić. Istnieje w pełni zasadna teoria, że całą pandemię koronawirusa wymyślono i odegrano tylko po to by odwrócić uwagę od śmiertelnych szczepień przeciwko grypie. Jeżeli zwrócimy uwagę na to w jakich krajach europejskich dokonano najwięcej szczepień przeciwko grypie (między innymi Francja, Włochy, Hiszpania) to zwrócimy uwagę na fakt, że deklarowana śmiertelność od koronawirusa w tych krajach jest większa i być może przyczyną tego są właśnie szczepionki. Szerzej tematowi temu poświęciłem 97 list otwarty - Koronawirus, szczepionki, lekarstwa i lekarze bandyci wraz z aneksami i nie będę się powtarzał.

Wielkim oszustwem bywają też testy rzekomo wykrywając koronawirusza SARS-CoV-2.
Dlaczego użyłem słowo rzekomo tłumaczy 96 list otwarty - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia oraz aneksy. Bardzo proszę powróćmy myślami do maseczek. W ściganiu ludzi nie noszących maseczek dużą rolę odgrywa sanepid. Bardzo proszę przypomnijmy sobie jakie było stanowisko sanepidu w sprawie noszenia maseczek:

„Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku.
Czy powinienem nosić maskę, aby się chronić?
Światowa Organizacja Zdrowia nie zaleca noszenia maseczek ochronnych przez osoby zdrowe. Maseczki ochronne powinny nosić osoby chore, osoby opiekujące się chorymi oraz personel medyczny pracujący z pacjentami podejrzewanymi o zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.
Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła, aby maseczki ochronne nosiły jedynie osoby, które są zakażone koronawirusem, a także osoby opiekujące się pacjentami z objawami koronawirusa.
To stanowisko przyjął w Polsce Główny Inspektor Sanitarny.”

Nie była to odosobniona opinia:

„Noszenie maseczki na ulicy, w tzw. kontakcie sporadycznym z innymi osobami, nie jest potrzebne – powiedział w jednym z programów telewizyjnych dr Michał Sutkowski, lekarz rodzinny i rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.”

W komunikacie Głównego Inspektora Sanitarnego mowa jest o maseczkach ochronnych tymczasem będące w powszechnym użyciu maseczki nie są ochronne i mogą szkodzić naszemu zdrowiu.
Tak twierdzą osoby podające się za znawców tematu:

„Maseczka noszona cały dzień zaczyna być groźniejsza od samego covidu, na terenach, gdzie covidu nie ma - powiedział Radiu Kolor wirusolog prof. Włodzimierz Gut, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.”

Natomiast najszanowniejszy pan Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny przekonuje:

„To jest taka maseczka, która powoduje to, że myślę, że muszę zachować dystans, nie dotykać twarzy. Ta maseczka ma oczywiście także w jakiejś mierze, no nie w pełni oczywiście, zatrzymuje patogeny. Ale ta maseczka świadczy o tym, że jest pandemia. Im więcej ludzi nosi maseczkę, tym się bardziej racjonalnie zachowują i pamiętają o tym, że jesteśmy w bardzo trudnym czasie.”

Szczerze pisząc argumenty państwowych urzędników są nielogiczne i śmierdzą przekupstwem. Bardzo proszę zastanówmy się na zacytowanym wcześnie zaleceniem sanepidu:

„Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła, aby maseczki ochronne nosiły jedynie osoby, które są zakażone koronawirusem.”

Zastanawiam się po co maseczkę ochronną ma nosić osoba zarażona koronawirusem?
Przed czym takiego nieszczęśnika taka maseczka ochroni? Może najszanowniejszy pan wie?
Osoba zakażona koronawirusem może mieć duże problemy z oddychaniem i jakakolwiek maseczka, poza maseczkami tlenowymi, do inhalacji dróg oddechowych może zaszkodzić a nie pomóc, ale może właśnie o to chodzi reżimowym urzędnikom, by szkodzić a nie pomagać.
Bardzo proszę przypomnijmy sobie zdanie specjalisty od maseczek:

„Maseczka noszona cały dzień zaczyna być groźniejsza od samego covidu, na terenach, gdzie covidu nie ma - powiedział Radiu Kolor wirusolog prof. Włodzimierz Gut, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego.”

Pomimo tego rządzący nami dyktatorzy zmuszają społeczeństwo do noszenia potencjalnie szkodliwych maseczek i zaczęli ci odrażający zwyrodnialcy prześladować lekarzy piszących prawdę na temat epidemii, która nawiedziła nasz kraj. Przykładem może być lekarka powiązana z Lądkiem Zdrojem i Stroniem Śląskim. Bardzo proszę zapoznajmy się z tą sprawą:

„Lekarka kwestionowała istnienie koronawirusa. Została zawieszona.”

Już tytuł tego doniesienia medialnego woła o pomstę do Piekła i uważam, że koniecznie trzeba się zająć osobami stojącymi za tym przekazem. Wysłuchałem wypowiedzi najszanowniejszej pani doktor Anny Martynowskiej i zauważyłem, że nie kwestionowała ona istnienia koronwirusów, ale mówiła o nich to co głoszą zorientowani w temacie wirusolodzy:

„Pod nazwą koronawirus kryją się zwykłe infekcje dróg oddechowych.”

Dokładnie tak jest. Koronawirusów i innych rozpoznanych wirusów wywołujących podobne objawy są setki, nierozpoznanych biliony i na dodatek ciągle mutują tworząc nowe szczepy o nowych właściwościach. To one są odpowiedzialne za infekcje górnych dróg oddechowych. Zdradza tę skrywaną przed nami przez ohydnych niegodziwców prawdę nazwa – SARS:

„Wirus SARS-CoV-2 (od ang. Severe acute respiratory syndrome) coronavirus – wirus należący do grupy koronawirusów, (...) który wywołuje ostrą chorobę układu oddechowego.”

Severe acute respiratory syndrome dosłownie można przetłumaczyć - Surowy dotkliwy oddechowy objaw.

A teraz proszę przeczytajmy co napisano na temat grypy:

„Grypa – ostra choroba zakaźna układu oddechowego wywołana zakażeniem wirusem grypy.
W większości przypadków zachorowanie na grypę powoduje obłożną chorobę, u części chorych mogą występować powikłania i zdarzają się też zgony, szczególnie u dzieci, osób starszych i obciążonych innymi, dodatkowymi poważnymi chorobami.
Grypa trapiła ludzkość od starożytności. Opisana została już przez Hipokratesa.”

Koronawirusy, które obecnie atakuje Polskę powodują nic innego jak łagodną odmianę naszej krajowej grypy, ale według naukowców koronawirusów jest bardzo dużo i powodują one przede wszystkim infekcje górnych dróg oddechowych. Bywają one groźne i zwłaszcza osoby obciążone jakimiś chorobami mogą zabić szybko i skutecznie i tego żaden zanany mi naukowiec nie kwestionuje. Pomóc odejść z tego świata chorym zarażonym wirusami powodującymi stany grypowe mogą maseczki. Bardzo proszę powróćmy myślami do najszanowniejszej pani doktor Anny Martynowskiej:

„Doktor Anna Martynowska została zawieszona w prawach wykonywania zawodu na pół roku. Okręgowy Sąd Lekarski stwierdził w uzasadnieniu decyzji, że postawa lekarki stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. "Postawa, będąca w opozycji do aktualnej wiedzy medycznej stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. (...) Zebrane dowody wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że lek. Anna Martynowska popełniła ciężkie przewinienie zawodowe" – stwierdzili orzekający. Doktor Martynowska głosiła zasady nauk niezgodne ze sztuką medyczną.
Rzecznik odpowiedzialności zawodowej izby lekarskiej otrzymał z kilku źródeł informacje o takich działaniach. Na podstawie zebranych materiałów dowodowych stwierdził, że dla dobra pacjentów należy panią doktor zawiesić w prawie wykonywania zawodu, ponieważ namawiała m.in. do nienoszenia maseczek i kwestionowała istnienie pandemii. - powiedział prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej Paweł Wróblewski. "Stwierdziliśmy, że pani doktor, no nie postępuje zgodnie z zasadami sztuki medycznej, nie stosuje wiedzy opartej na nauce, tylko głosi jakieś swoje teorie do tego szkodliwe dla jej pacjentów ponieważ między innymi namawia pacjentów do nie noszenia maseczek... Poglądy może mieć, ale musi postępować z zasadami sztuki medycznej.”

Z tego co udało mi się ustalić jest dokładnie odwrotnie. Wygląda na to, że w naszym kraju powstała mafia, która czerpie gigantyczne zyski na naszym nieszczęściu, a osoby, które demaskują kłamstwo i obłudę rządzącego nami reżimu bywają brutalnie prześladowane – na przykład zakazuje się im wykonywać wyuczony zawód - i wiele wskazuje na to, że za tymi represjami stoją dyktatorzy zajmujące kluczowe stanowiska w reżimowym rządzie, a propagowane przez nich maseczki stanowią zagrożenie zdrowia i życia zarówno osób chorych jak i zdrowych.
Być może represjonowanych lekarzy jest więcej i temat koniecznie trzeba rozwinąć.
Może najszanowniejszy pan prezydent powoła w tej sprawie jakąś komisję i temat zbada?
Zastanawia mnie też to, czy prezes Dolnośląskiej Izby Lekarskiej najszanowniejszy pan Paweł Wróblewski podjął oddolną inicjatywę i nadużywając stanowiska chciał się przypodobać maseczkowej mafii, czy też dostał odgórne polecenie od któregoś z dyktatorów, którzy nas maseczkami terroryzują. Być może najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński mógł w Internecie zobaczyć lekarkę kwestionującą sens noszenia maseczek i tym samym szkodzącą maseczkowemu biznesowi i zadzwonić do Premiera. Sprawa jest taka i taka. Trzeba ją ukręcić. Premier polecenie mógł przyjąć i zadzwonić do Ministra Zdrowia, a Minister Zdrowia do prezesa Dolnośląskiej Izby Lekarskiej. Uważam, że koniecznie trzeba sprawę dogłębnie zbadać i winowajców surowo i mega boleśnie ukarać by im więcej do głowy nie przyszło szkodzić ludziom.
Takie osobniki jak pan, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki, czy były minister zdrowia Łukasz Szumowski masek nie noszą (być może tylko za wyjątkiem pozowanych ujęć zleconych przez specjalistów od marketingu i nie wykluczone, że za sowitą premią od handlarzy maseczkami), ale innym noszenie maseczek pod groźbą kary nakazują. Niewykluczone, że większych hipokrytów niż ten rząd w całym wszechświecie nie ma! Bardzo proszę powróćmy myślami do ukaranej przez niegodziwców z reżimowych władz lekarki:

„Ani fakty medyczne, ani fakty statystyczne i obserwacje kliniczne nie mówią o żadnej pandemii. Dla społeczeństwa bardziej wiarygodne jest to, co napiszą i pokażą, niż to, co widzą dookoła-mówiła dr Anna Martynowska. Anna Martynowska jest kierowniczką przychodni im. Marianny Oriańskiej w Stroniu Śląskim.”

Podobnego zdania jest wielu specjalistów posiadających uznane tytuły naukowe i trudno z nimi dyskutować bo oparte są na wnikliwej analizie naukowej i potwierdzone są danymi statystycznymi.
Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę przypomnijmy sobie uzasadnienie wyroku jaką na najszanowniejszą panią doktor Annę Martynowską nałożyli debile będący przedstawicielami rządzącego nami reżimu:

„Zebrane dowody wskazują z dużym prawdopodobieństwem, że lek. Anna Martynowska popełniła ciężkie przewinienie zawodowe" – stwierdzili orzekający. (...)
Doktor Martynowska głosiła zasady nauk niezgodne ze sztuką medyczną.
"Stwierdziliśmy, że pani doktor, no nie postępuje zgodnie z zasadami sztuki medycznej, nie stosuje wiedzy opartej na nauce, tylko głosi jakieś swoje teorie do tego szkodliwe dla jej pacjentów ponieważ między innymi namawia pacjentów do nie noszenia maseczek... Poglądy może mieć, ale musi postępować z zasadami sztuki medycznej.”

Użyłem słowa debile z pełną świadomością, bo myślę, że trudniej znaleźć słowo, które by precyzyjniej oddawało stan umysłowy tych podłych ludzi, ale można znaleźć wiele słów, które były by równie trafne. Na przykład idiota, imbecyl, kretyn, zwyrodnialec, bezobjawowy ineligent... Koniecznie trzeba też poznać nazwiska osób orzekających i przykładnie ich ukarać za narażanie życia i zdrowia Polek i Polaków. Bardzo proszę zastanówmy się nad zdaniem bezpośrednio związanym z treścią tego listu, czyli dotyczącym maseczek:

"Stwierdziliśmy, że pani doktor, no nie postępuje zgodnie z zasadami sztuki medycznej, nie stosuje wiedzy opartej na nauce, tylko głosi jakieś swoje teorie do tego szkodliwe dla jej pacjentów ponieważ między innymi namawia pacjentów do nie noszenia maseczek.”

A teraz bardzo proszę przypomnijmy sobie zdanie byłego już ministra zdrowia, najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego na temat noszenia maseczek:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. (...) Eksperci też nie zalecają.”

A teraz bardzo proszę przypomnijmy sobie inne zdania ludzi nauki dotyczące maseczek:

„Maseczka noszona cały dzień zaczyna być groźniejsza od samego covidu, na terenach, gdzie covidu nie ma - powiedział Radiu Kolor wirusolog prof. Włodzimierz Gut, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego. (…) Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku.
Czy powinienem nosić maskę, aby się chronić? Światowa Organizacja Zdrowia nie zaleca noszenia maseczek ochronnych przez osoby zdrowe.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, bardzo proszę zwróćmy uwagę, że maseczki nie są zalecane dla osób zdrowych bo mogą przez nie zachorować.
Tym bardziej nie powinni ich nosić osoby chore, którym noszenie maseczek może jeszcze zaszkodzić. Ciekawe badanie dotyczące maseczek przeprowadzono w Szwajcarii:

„Szwajcarski magazyn konsumencki „K-Tipp” zbadał, jak czyste były maski higieniczne osób dojeżdżających do pracy po ich założeniu. W tym celu od przechodniów w Zurychu zebrano 20 jednorazowych masek i wysłano do laboratorium. Wyniki są przerażające - 11 z 20 przebadanych masek zawierało ponad 100 000 kolonii bakteryjnych - trzy z nich ponad milion!
Na 14 zbadanych maseczkach mikrobiolodzy stwierdzili gronkowce. Występują one głównie na błonach śluzowych ludzi i zwierząt. Niektóre gatunki gronkowców mogą powodować zapalenie płuc lub zapalenie opon mózgowych. Technicy laboratoryjni na 15 maskach napotkali również pleśń i drożdże.”

Wygląda na to, że w naszym kraju działa doskonale zorganizowana grupa przestępcza, na której czele stoją najwyżej postawieni w kraju dygnitarze i mają on na celu zabicie jak najwięcej ludzi. Przede wszystkim osoby chore i stare, bo one mają najsłabsze organizmy i mogą umrzeć najszybciej. Maseczki mogą odgrywać rolę katalizatora, który przyspieszy proces wymierania Polek i Polaków. Bardzo proszę dla przestrogi przeczytajmy jeszcze raz co wykryto w pobranych do badania używanych maseczkach jednorazowych:

„Wyniki są przerażające - 11 z 20 przebadanych masek zawierało ponad 100 000 kolonii bakteryjnych - trzy z nich ponad milion! Na 14 zbadanych maseczkach mikrobiolodzy stwierdzili gronkowce. Występują one głównie na błonach śluzowych ludzi i zwierząt. Niektóre gatunki gronkowców mogą powodować zapalenie płuc lub zapalenie opon mózgowych. Technicy laboratoryjni na 15 maskach napotkali również pleśń i drożdże.”

Z maseczkami wielokrotnego użycia może być znacznie gorzej. Widzimy, że zalecenia byłego ministra zdrowia, najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego były w pełni zasadne, naukowe i zgodne z wynikami testów laboratoryjnych. Bardzo proszę przypomnimy sobie kolejny raz tę wypowiedź, bo ma ona kluczowe znaczenie w omawianym temacie maseczek:

„Maseczki nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, one nie zabezpieczają przed zachorowaniem(…) naprawdę nie pomagają. (…) Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) WHO ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Pomimo tego ten były już minister zdrowia przymusił naród do noszenia maseczek i za nie przestrzeganie tej potencjalnie wielce szkodliwej restrykcji grożą nam surowe kary pieniężne. Minister zdrowia, najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski zdezerterował ze swego stanowiska pomimo tego, że publicznie zażegnywał się, że tego nie zrobi. Krótko przed złożeniem dymisji najszanowniejszy pan minister zdrowia przekonywał:

„W takiej sytuacji jaką mamy, nie można w ogóle rozmawiać o opuszczeniu okrętu. Ja akurat jestem żeglarzem i sternikiem, i wiem że takich rzeczy się nie robi.” ...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 02 paź 2020, 20:44 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
Najszanowniejszy pan minister zdrowia przekonywał również, że najlepiej wakacje spędzić w kraju, że te wakacje będą inne niż zawsze po czym złożył dymisję i poleciał za granicę by w towarzystwie biznesmena z obcego kraju żeglować na jachcie. Być może te pływanie na jachcie biznesmena miał na myśli mówiąc, że te wakacje będą inne niż zawsze. Ciekawe spotkanie i wiedza o nim może dopomóc w ustaleniu działania mafii maseczkowej, szczepionkowej, testowej..., dlatego, że problem maseczek i innych oszustw związanych z koronawirusem to nie tylko nasz krajowy problem. Przestępstwa mają charakter globalny i wyglądają na starannie przegotowane i z premedytacją realizowane. Ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego już w rządzie nie ma, ale restrykcje związane z noszeniem maseczek pozostały. Myślę, że lepiej było by jakby było na odwrót, jakby najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski pozostał na stanowisku a przymus noszenia maseczek został zniesiony, bezsensowne testy zaprzestane a szczepionki przeciwko grypie, koronawirusom zostały gruntownie przetestowane wieloletnimi testami na ochotnikach. Standardem powinno być też to, że producenci i członkowie rad nadzorczych oraz właściciele farmaceutycznych korporacji testują się w pierwszej kolejności jawnie, szczepionką losowo wybraną spośród tych przeznaczonych do testów, ale nie o tym jest ten list otwarty. Najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski zdezerterował, ale przymus noszenia maseczek pozostał. Być może decyzję o dezercji dopomógł podjąć najszanowniejszy pan Ivan Komarenko, który zaśpiewał piosenkę Kity i Mity.
Bardzo proszę zapoznajmy się z jej treścią:

To nie Białoruś, nie Szwecja
Tu mamy kraj obostrzeń wielkich
Maski, w internecie lekcja
Minister w telewizji leci
On nam odetchnąć wcale nie da
I pozamyka mały biznes
Już w całej Polsce wielka bieda
Sam nie ma maski w pupie ma gwizdek

Komu minister wciskasz kity
I kogo chcesz jeszcze zniewolić
Pora obalić twoje mity
Abyś nam przestał już biadolić (...)

Nie chcemy ciebie już ministrze
Ani tych twoich interesów
Ani tej twoje sztucznej troski
Ani szemranych twoich tresur

Nie chcemy straży ani gońców
Nie chcemy sztucznej pary w gwizdek
Kto przyjął w Polsce miliard dolców
Ay covidian tworzy listę

Zdaniem wielu komentatorów powodem dezercji były afery współistniejące. Pod przewodnictwem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego nasze państwo podobno zakupiło trefne i na dodatek przepłacone respiratory, testy i będące zasadniczym tematem tego listu maseczki od górala będącego znajomym ministra, który podobno zarejestrował firmę na dzień przed transakcją. Podobno i być może oczywiście maseczki były przepłacone i nie spełniające norm.
Jeżeli to prawda, to sprawa kryminalna. Na dodatek na jaw wyszły jeszcze dotacje państwowe dla firm medycznych powiązanych z rodziną najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego i by było ciekawie część z nich przyznał najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski osobiście. Wygląda na to, że sprawa, a nawet wiele spraw to kryminalne przestępstwa. Na dodatek w trakcie dymisji wyszło, że najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski to podły kłamca, który bezczelnie kłamał, że nie zamierza opuszczać stanowiska ministra zdrowia. Sam się do tego przyznał:

„Łukasz Szumowski, który we wtorek podał się do dymisji z funkcji ministra zdrowia, w środę rano był pytany na antenie TVN24, dlaczego jeszcze kilka dni temu zapewniał, że pozostanie na stanowisku. - Mea culpa. Oczywiście wiedziałem, że odchodzę, ale nie mogłem publicznie dyskutować sposobu, terminu odchodzenia.”

Oczywiście to bardzo dobrze, dla piekielnych sadystów, że istnieją takie zakłamane szumowiny i że zajmują one eksponowane rządowe stanowiska, bo dzięki takiej działalności kłamców na świecie przybywa przez co i w piekle robi się coraz ludniej. Wszak według Biblii kresem istnienia ludzkich kłamców jest pobyt w Piekle. Bardzo proszę zapoznajmy się z wersetami o tym mówiącymi:

Objawienie 21:8, 27; 22:15
Tchórze, ludzie bez wiary, zachowujący się obrzydliwie, mordercy, dopuszczający się niemoralności, uprawiający spirytyzm, bałwochwalcy i wszyscy kłamcy zostaną wrzuceni do jeziora (Piekła), w którym płonie ogień i siarka. (…) Ale w żaden sposób nie wejdzie do niego (Raju) nic skalanego, ani nikt, kto postępuje obrzydliwie i trwa w kłamstwie (…) Na zewnątrz (w Piekle) są psy (osoby dopuszczające się rzeczy obrzydliwych w oczach Boga), uprawiający spirytyzm, rozpustnicy, mordercy, bałwochwalcy oraz wszyscy, którzy kochają kłamać i w kłamstwie trwają.

Po kłamstwach reżimowego rządu widać wyraźnie, że są to miłośnicy kłamstwa, ale być może niektórzy z członków tego parszywego grona kłamią bo muszą, bo są na nich haki i mówią co im karzą. Do rządu trafiają wyjątkowo podłe kreatury a mechanizm ich nominacji jest przed narodem zakryty. W Polsce to kto zostanie premierem, ministrem czy innym rządowym urzędnikiem zależy od szemranych układów, znajomości w Sejmie, Senacie i wśród lobbystów mających wpływy, pieniądze, haki. Podobne patologiczne mechanizmy działają w Unii Europejskiej.
Myślę, że koniecznie powinno się wprowadzić jawne egzaminy, konkursy połączone z dokładnymi badaniami lekarskimi, otwarte dla wszystkich wymagające konkretnej wiedzy i umiejętności, cech charakteru niezbędnych do sprawowania urzędu. Nad przebiegiem egzaminów powinna czuwać sztuczna inteligencja. Komputer bezstronnie wykaże, który z kandydatów najlepiej zdał sprawdzian, ale nie o tym jest ten list, ale o maseczkach.

Ministra zdrowia, który wprowadził obowiązek noszenia pod groźbą kary maseczek już nie ma, ale potencjalnie wielce szkodliwy dla zdrowia przymus noszenia maseczek pozostał.
Na usprawiedliwienie swojej dezercji najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski poda falę rzekomego hejtu, która się na niego wylała. Napisałem rzekomego hejtu w pełni świadomie bo na bieżąco śledziłem doniesienia medialne i komentarze Internautów dotyczące byłego już ministra zdrowia, najszanowniejszego pana Łukasza Szumowskiego i zauważyłem, że zdecydowana większość komentarzy to w pełni uzasadniona krytyka.
Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi Czytelnicy moich otwartych listów jak nie krytykować człowieka, który twierdził, że noszenie maseczek w przypadku koronawirusów jest niezalecane, czyli nie powinno się ich nosić i jednocześnie wprowadza przymus noszenia maseczek, sam jednak ostentacyjnie i prowokacyjnie chodzi bez maseczki, być może w trosce o swoje zdrowie. Najszanowniejsi Czytelnicy, myślę, że to jakaś chora nowo mowa 'dobrej' zmiany nazywać uzasadnioną krytykę hejtem i powinno się ją stanowczo napiętnować, co też właśnie czynię.

Swoją drogą postronni, niezorientowani w sytuacji naszego kraju obserwatorzy mogą być zdumieni, że w kraju, w którym przewodnią rolę pełni partia, która w swej nazwie odwołuje się do prawa i sprawiedliwości taki osobnik jak były minister zdrowia nie siedzi w więzieniu, w odosobnieniu, by nie mataczył, by nie utrudniał śledztwa. Tymczasem w Polsce taki osobni miewa konszachty z osobą teoretycznie najbardziej odpowiedzialną za przestrzeganie prawa w Polsce. Mam na myśli prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości w jednej osobie, najszanowniejszego pana Zbigniewa Ziobrę. Jeszcze przed wielu laty, publicznie w rozmowie z dziennikarzem ten podejrzany osobnik publicznie przekonywał:

„Moim celem jest właśnie walka o sprawiedliwość - Mogę z całym przekonaniem patrząc w kamerę powiedzieć tak będę walczył o sprawiedliwość o prawdę, uczciwość, bo tak trafiłem do polityki.”

Zadeklarował, również że będzie 'ścigał przestępców z PiS konsekwentnie i skutecznie'.
Czas pokazał, że deklaracje te okazały się totalnym kłamstwem, a tak zwana 'dobra' zmiana to zgromadzenie wyjątkowych szumowin. Odnoszę wrażenie, że żyjemy w wyjątkowym okresie dziejów Polski. Z moich obserwacji wynika, że jeszcze nigdy w naszym kraju nie było przy władzy tylu kryminalistów, jawnogrzeszników, kłamców i złodziei. Zdarza się też, że moralne ścierwa przodują w rankingach zaufania i sondażach wyborczych. By było ciekawiej jeden z największych tytanów kłamstwa, najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki w krótkim czasie przez dwa podejrzane, upadłe moralnie podmioty został uznany człowiekiem roku. Niektórzy z niegodziwców usiłują nam nawet prawić kazania o moralności i bywa, że ich obłudna postawa bywa aprobowana przez część społeczeństwa. Najszanowniejsza pani Marie von Ebner-Eschenbach bardzo trafnie oceniła część społeczeństwa z milczeniem przyjmująca takie draństwo:

„Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią kazania o moralności.”

Zaniepokojony taką sytuacją napisałem swój 59 list otwarty do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowany – Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy.
Będąca u władzy tak zwana Zjednoczona Prawica doprowadziła do tego, że stan praworządności w Polsce rozpaczliwie woła o pomstę do Piekła. Jeden z winowajców tego stanu, najszanowniejszy pan poseł Jarosław Kaczyński tak się wypowiedział na temat praworządności w Polsce:

„Polskie sądownictwo, to jest jeden gigantyczny skandal (…) My wiemy, jak w Polsce funkcjonuje prawo, że opowieść o państwie prawa jest kompletną bajką. (…) Słabe państwo służy wyłącznie gangom.”

Zamiast dbać o prawo i sprawiedliwość reżim będący przy władzy posuwa się od złego ku gorszemu. Wymyślili i próbują w sejmie przeforsować ustawę o bezkarności reżimowych urzędników pod pretekstem koronawirusa. Pomimo tego, że praca nad ustawą gwarantującą bezkarność reżimowym urzędnikom jest bezspornie sprzeczna z obowiązującą Konstytucją, według której wszyscy są równi wobec prawa. Osoby, które nad nią pracują i chcą przeforsować to bandziory i powinny zostać surowo ukarane. Dotyczy to również Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, który już dawno powinien zwyrodnialców posadzić w celach by nie mataczyli. Na rozpaczliwy stan praworządności w naszym kraju nakłada się wiele czynników, z których część poruszyłem w moich listach otwartych do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. W tym temacie polecam przeczytać następujące listy:

62 list otwarty - Sądy, niegodziwi sędziowie i niesprawiedliwość.
63 list otwarty - Stop debilom w prokuraturze i na salach rozpraw.
69 list otwarty - Kryminaliści i ścierwa moralne w Trybunale Konstytucyjnym.
92 list otwarty - Stop wariatom u władzy.
93 list otwarty - Stop debilom w Sejmie i Senacie.
94 list otwarty - Stop idiotom w samorządach terytorialnych.
95 list otwarty - Prokuratorzy idioci i najszybsze śledztwo świata.

Do tego rozpaczliwego stanu praworządności walnie przyczyniła się będąca od kilku lat przy władzy Zjednoczona Prawica, która tak naprawdę jest prawicą tylko z nazwy, a w rzeczywistości jest to skrajnie lewicowa organizacja.
Neokryptokomuniści udający antykomunistów.
Najszanowniejsi Czytelnicy, od wielu lat mówi się o szkodliwości komunizmu.
Za propagowanie tego ustroju w Konstytucji przewidziano kary, ale pomimo tego są w Polsce ludzie, którzy aktywnie komunizm propagują i w czyn wprowadzają jego idee, dla zmylenia społeczeństwa głosząc jednoczeeśnie antykomunistyczne hasła. Szerzej temat ten omawia 60 list otwarty - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia, ścieki i martwe kozy.
Kiedy tak patrzę na twarze liderów Zjednoczonej Prawicy przypominają mi się słowa poety, najszanowniejszego pana Konstantego Ildefonsa – Gałczyńskiego:

„Gęby ponure i spojrzenie tępe. Z czym walczycie bracia? Z postępem.”

Słowa te pochodzą z poematu Chryzostoma Bulwiecia podróż do Ciemnogrodu i uważam, że bardzo pasują do liderów Zjednoczonej 'Prawicy'. Jeszcze bardziej do 'dobrej' zmiany pasuje parafraza tych słów:

„Gęby bardzo ponure, spojrzenia wyjątkowo tępe. Z czym to walczycie nadęci pychą bracia?
Z przeszłością i postępem. Robota wybitnie wstrętna lecz bardzo się opłaca.”

Bardzo proszę powróćmy myślami do maseczek. Przeciwko byłemu już ministrowi zdrowia, najszanowniejszemu panu Łukaszowi Szumowskiemu toczy się śledztwo:

„"Gazeta Wyborcza" napisała w maju, że resort zdrowia kupił za 5 mln zł maseczki ochronne od znajomego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, instruktora narciarskiego Łukasza G. W transakcji pośredniczył też brat ministra, Marcin Szumowski. Jak się później okazało, maseczki nie spełniały wymaganych norm, a resort zażądał od Łukasza G. zwrotu pieniędzy. Minister zdrowia potwierdził wtedy, że maseczki, o których napisała gazeta, nie spełniają norm i że w związku z tym zażądano "wymiany towaru na adekwatny". W związku z odmową MZ złożyło zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Śledztwo prowadzi warszawska prokuratura.”

Pomimo tego najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski spotkał się z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym w jednej osobie, najszanowniejszym panem Zbigniewem Ziobro:

„W zeszłym tygodniu Szumowski złożył rezygnację z funkcji ministra zdrowia. W niektórych mediach pojawiły się spekulacje, że wpływ na decyzję ministra mogła mieć wcześniejsza jego rozmowa z Ziobrą, m.in. na temat prowadzonego postępowania.”

Dziwny to kraj, w którym jawni przestępcy, przeciwko którym toczy się postępowanie karne spotykają się z ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym na prywatnych rozmowach.
Równie osobliwe jest oświadczenie ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w tej sprawie. Bardzo proszę zapoznajmy się z oświadczeniem tego podłego osobnika:

„Na ten moment nie widzę żadnych powodów, by minister Łukasz Szumowski miał się bać odpowiedzialności. Oczywiście śledztwo jest w toku - powiedział w poniedziałek 24 sierpnia minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro, odnosząc się do postępowania m.in. dotyczącego zakupu maseczek ochronnych.
"Podobny problem z maseczkami ma rząd Wielkiej Brytanii, Komisja Europejska, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka i wiele innych podmiotów, które kupiły maseczki, działając w pośpiechu, dla ratowania ludzkiego życia, w pewnych emocjach, i nie dopełniły być może pewnych procedur, które standardowo by dopełniły i okazuje się, że kupiły maseczki, które nie odpowiadały certyfikatom" - mówił Ziobro w Polsat News.”

To, że z oszustami metodą na maseczkę mają problemy różne państwa, nie jest żadnym usprawiedliwieniem, ale świadczy o globalnym zasięgu działalności złodziei i oszustów i wymaga ponadnarodowego śledztwa. Dzięki wycieczce byłego już ministra Łukasza Szumowskiego, mamy trop być może międzynarodowego gangu i wątek ten powinien zostać skrupulatnie sprawdzony.
Na ławie oskarżonych powinien zasiąść również obecny minister sprawiedliwości, najszanowniejszy pan Zbigniew Ziobro, który osobiście ponosi wielką odpowiedzialność za degrengoladę wymiaru sprawiedliwości, a będący przy władzy kryminaliści chcą nawet przeforsować ustawę dającą bezkarność urzędnikom w czasach koronwirusowego szaleństwa. Praca nad ustawą gwarantującą bezkarność reżimowym urzędnikom jest sprzeczna z obowiązującą Konstytucją, według której wszyscy są równi wobec prawa. Osoby, które nad nią pracują i chcą przeforsować to wyjątkowo podłe bandziory i powinny zostać nadzwyczaj surowo ukarane. Dotyczy to również Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, który już dawno powinien zwyrodnialców posadzić w celach by nie mataczyli. Zabić takich przestępców to mało. Powinni umierać wolno, powoli, bo szybko za mało boli, a złoczyńcy powinni poczuć ból.
Według Biblii niegrzeczne dzieci powinno się boleśnie uśmiercać rzucając w nie kamieniami:

Powtórzonego Prawa 21:18-21
„Jeśli jakiś mężczyzna ma syna, który jest uparty i buntowniczy, nie słucha głosu swego ojca ani głosu swej matki, a oni go korygowali, lecz on nie będzie ich słuchał, to ojciec i matka wezmą go i zaprowadzą do starszych miasta i do bramy w jego miejscowości, i powiedzą do starszych miasta: ‚Ten nasz syn jest uparty i buntowniczy; nie słucha naszego głosu, jest żarłokiem i pijakiem’. Wtedy wszyscy mężczyźni z jego miasta ukamienują go kamieniami i umrze. Tak usuniesz spośród siebie zło, a cały Izrael usłyszy i będzie się bał.

Jeżeli niegrzeczne dzieci zasługują na bolesną śmierć, to czyż niegrzecznym politykom należy się o wiele bardziej bolesna śmierć?
Kamieniowanie, to stara, prymitywna metoda bolesnego uśmiercania.
W naszych czasach – czasach postępu nauki i techniki można zaoferować wybitnym kryminalistom z kręgów rządowych dużo bardzie wyrafinowane sposoby umierania.
Już na etapie przesłuchań bezspornych przestępców mogli by wspomóc śledczych dentyści sadyści, którzy mogli by wiercić wszystkie zęby zwyrodnialcom bez znieczulenia, z zastosowaniem soli trzeźwiących. Można by skonstruować do tego celu specjalne wiertła, które dotrą głęboko, aż do nerwów, a potem zaczną penetrować nerwy tak długo jak tylko będzie to ból sprawiało. Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, co najszanowniejszy pan myśli o takim karaniu najważniejszych urzędników państwowych, którzy okazali się przestępcami?
A może najszanowniejszy pan zaproponuje jakąś inną metodę zadawania bólu złoczyńcom?
W jednym z swoich przemówień najszanowniejszy pan się zdeklarował:

„A moim największym celem jest to by w Polsce żyło się dobrze, coraz bardziej zamożnie, coraz bardziej wygodnie, coraz bardziej spokojnie, żeby była Polska krajem dostatnim, uczciwie rządzonym, sprawiedliwym, bo wtedy ludzie nie będą chcieli z Polski wyjeżdżać, tylko będą chcieli tutaj być na miejscu, tu pracować, tu zakładać rodziny i nasze państwo będzie się rozwijało.
To jest moje jedyne dążenie. Ja uważam, że to jest mój największy jako prezydenta obowiązek, o to właśnie dbać i staram się to robić najlepiej jak umiem.”

Z tego co się wokół na dzieje wynika, że dzieje się dokładnie na odwrót. Mówi najszanowniejszy pan o kraju uczciwie rządzonym, sprawiedliwym a sam z będącym u władzy, wespół z rządzącym nami reżimem totalnie łamie zasady prawa i sprawiedliwości, nie licząc się nawet z najwyższym prawem zapisanym w obowiązującej Konstytucji, co też wykazałem już w 1 liście otwartym do najszanowniejszego pana zatytułowanym Niedziela, sfałszowany dekalog i łamanie Konstytucji i oraz w 2 aneksach. Podpisując tę ustawę mówiąc językiem sportowym ostro pojechał najszanowniejszy pan po bandzie. W ustawie ograniczającej handel dla wybranych podmiotów gospodarczych doliczyłem się kilkudziesięciu zbezczeszczonych zapisów konstytucyjnych.
Jak na doktora prawa, którym się najszanowniejszy pan posługuje wyczyn nie lada. Dokonanie oczywiście o haniebnym charakterze. Myślę, że można by go wpisać do jakiejś galaktycznej księgi rekordów wstydu i hańby, ale nie o tym jest ten list otwarty, ale o maseczkach i przymusie ich noszenia. Bardzo proszę przypomnijmy sobie kilka fatów dotyczących maseczek. Noszenia ich nie zalecał zdezerterowany minister zdrowia najszanowniejszy pan Łukasz Szumowski:

„Maseczki nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem. Nie wiem po co ludzie je noszą. (…) Maseczki nie pomagają, nie zabezpieczają przed wirusem. Nie zabezpieczają przed zachorowaniem. (…) WHO ich nie zaleca. Eksperci też nie zalecają.”

Wirusolog, doradca Głównego Inspektora Sanitarnego najszanowniejszy pan profesor Włodzimierz Gut przekonuje:

„Maseczka noszona cały dzień zaczyna być groźniejsza od samego covidu, na terenach, gdzie covidu nie ma.”

Tę informację potwierdzają badania laboratoryjne:

„Szwajcarski magazyn konsumencki „K-Tipp” zbadał, jak czyste były maski higieniczne osób dojeżdżających do pracy po ich założeniu. W tym celu od przechodniów w Zurychu zebrano 20 jednorazowych masek i wysłano do laboratorium. Wyniki są przerażające - 11 z 20 przebadanych masek zawierało ponad 100 000 kolonii bakteryjnych - trzy z nich ponad milion!
Na 14 zbadanych maseczkach mikrobiolodzy stwierdzili gronkowce. Występują one głównie na błonach śluzowych ludzi i zwierząt. Niektóre gatunki gronkowców mogą powodować zapalenie płuc lub zapalenie opon mózgowych. Technicy laboratoryjni na 15 maskach napotkali również pleśń i drożdże.”

I w wyniku tych badań nie ma żadnych niespodzianek. O szkodliwości noszenia maseczek ostrzegało wielu lekarzy z tytułami naukowymi, ale pomimo tego faktu wyjątkowo tępi debile na państwowych stanowiskach nakazują noszenie maseczek, za ich brak karzą. Istnieje też kampania agitacyjna usiłująca nakłonić ludzi, w tym nawet małe dzieci do noszenia potencjalnie szkodzących zdrowiu maseczek. Nawet zatrudniono do tego haniebnego celu byłego sportowca, a obecnie celebrytę, najszanowniejszego pana Adama Małysza:

„Adam Małysz na spotkaniu z dziećmi poświęconemu bezpieczeństwu na drogach przekonywał dzieci do noszenia maseczek. - "Ja na szczęście nie przechodziłem koronawirusa mocno – miałem wprawdzie objawy, nie miałem zapachu i smaku, pobolewały mnie plecy, ale mogłem normalnie funkcjonować przy domu. Ale są przypadki naprawdę bardzo, bardzo ciężkie. Dlatego musimy uważać." - mówił Adam Małysz na spotkaniu z dziećmi, tzw. "akcji edukacyjnej".
"Przede wszystkim przestrzegam, żeby jednak cały czas używać maseczki i jak najczęściej dezynfekować ręce. Zawsze mam ze sobą płyn do dezynfekcji. Przybijam raczej „żółwika” niż się z kimś witam, ale mimo wszystko dezynfekuję ręce".”

Wygląda na to, że producenci i dystrybutorzy maseczek przekupili członków reżimowego rządu i przy ich wielkiej pomocy – przymus noszenia maseczek i kary za ich brak – torturują społeczeństwo. Być może działania te może sponsorować branża pogrzebowa licząca na wzrost liczby zgonów, bo od chwili szaleństwa koronawirusowego ponosi straty z powodu zmniejszonej liczby zgonów i ograniczeń na uroczystościach pogrzebowych. Według niektórych opiniodawców, spadek liczby zgonów spowodowany jest utrudnionym dostępem do państwowej służby zdrowia, której placówki bywają też nazywane Polskimi Obozami Zagłady.

Jest też jeszcze jeden powód, dla którego maseczki bywają zalecane.
Uświadomiła mi go urodzona w Związku Radzieckim, obecnie rosyjska poetka i piosenkarka Soła Manowa (Юлия Валерьевна Соломонова).
W utworze zatytułowanym Maska śpiewa o kobiecie, która do niedawna niedostrzegana na ulicy, z maską na twarzy, z jędrnymi w pół gołymi piersiami z przodu zyskała bardzo wielu adoratorów. Piosenka kończy się życzeniem – Żeby nigdy nie skończył się maseczkowy reżim.
Piosenka ta sprawiła, że i ja spojrzałem na świat z innej perspektywy i dostrzegłem urok meseczkowego reżimu. Zauważyłem, że dzięki maseczkom dużo więcej kobiet mi się podoba i sprawiło to, że świat stał się dużo piękniejszy. Czasami, kiedy kobieta ściąga na mych oczach maseczkę i oczom mym ukazuje się goła twarz myślę sobie – zdecydowanie powinna chodzić w maseczkach. Nie zdziwił bym się, gdyby wiele żon prominentnych polityków nalegało na to by nigdy nie skończył się maseczkowy reżim. Zasada ta dotyczyć może również mężczyzn.
Na przykład twarz pana, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, za sprawą podpisywanych ustaw czy też publicznych wystąpień zaczęła mi się kojarzyć z kimś bardzo głupim i takie skojarzenia może mieć więcej Polek i Polaków. W maseczce, z jakimś kapturze na głowie, może zachować najszanowniejszy pan pełną anonimowość. Natomiast paradując z gołą twarzą narazić się najszanowniejszy pan może na szyderstwa i drwiny osób źle wychowanych.
Nie zdziwił bym się gdyby niegrzeczne dzieci wołały za najszanowniejszym panem – debil, idiota...
Oczywiście nie pochwalam takiego zachowania. Nie powinniśmy się wyśmiewać z czyjejś głupoty czy też innych ułomności. Przypomniała mi się opowieść biblijna, która może być ostrzeżeniem przed szydzeniem z kogokolwiek. Dotyczy one tego co spotkało najszanowniejszego pana proroka Elizeusza:

2 Królów 2:23, 24
Stamtąd (Elizeusz) udał się do Betel. Kiedy szedł drogą, wyszli z miasta mali chłopcy i zaczęli się z niego naśmiewać, i mówili do niego: „W górę, łysku! W górę, łysku!” W końcu odwrócił się i ujrzawszy ich, złorzeczył im w imię Jehowy. Wtedy wyszły z lasu dwie niedźwiedzice i spośród nich rozszarpały czterdzieści dwoje dzieci.

Wyśmiewać z ludzi upośledzonych się nie powinniśmy, ale jeżeli ktoś jest głupi to w taktowny aczkolwiek trafiający do rozumu sposób powinniśmy zwrócić na to uwagę, co też staram się robić pisząc do najszanowniejszego pana prezydenta listy otwarte. Najbardziej można żałować osób o podobnej do najszanowniejszego pana fizjonomii, od której przecież mądrość nie zależy i dlatego powinno się zachować daleko posuniętą ostrożność w ocenie stanu umysłu kogokolwiek tylko ze względu na wygląd. Niemniej rozumiem dlaczego może najszanowniejszemu panu bardzo zależeć na tym by maseczkowy reżim utrzymać.
Swoje powody może też mieć małżonka najszanowniejszego pana prezydenta.
I chociaż świat w maseczkach wielce zyskał w moich oczach, to jest to subiektywne odczucie i utrzymywanie maseczkowego reżimu świadczyło by o wielkim egoizmie i jeszcze większej niegodziwości, bo maseczki mogą stać się przyczyną większej zachorowalności na przeróżne choroby i większej ilości zgonów. W Polsce istnieje opinia, że poważni, aczkolwiek niegodziwi biznesmeni zainwestowali w maseczki poważne pieniądze i chcą poważnie zarobić. Zrobią wiele by ludzie chodzili w maseczkach jak najdłużej – najlepiej już zawsze. O skali niegodziwości świadczy fakt, że maseczkowy reżim dopadł wiele krajów świata:

„Obecnie w ponad 160 krajach obowiązkowe jest noszenie maseczek ochronnych w miejscach publicznych.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, trzeba działać bo za sprawą przymusu noszenia maseczek nasza Ojczyzna znalazła się w niebezpieczeństwie. Służby, które powinny nas chronić chronią bandziorów powiązanych z reżimowymi władzami, dlatego nie ma co na nie liczyć.
W obowiązującej konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który surowo rozliczy urzędników urągających prawu i zdrowemu rozsądkowi. Powinno się też pomyśleć o jakichś katowniach, w których będzie się skazanych złoczyńców, wybebeszać, wypatroszyć, kości mizdrzyć stosownie do przewinień, a z opracowań naukowych wynika bezspornie, że maseczki mogą przyczyniać się do chorób a nawet śmierci osób starszych lub obciążonych różnymi chorobami. Swój wkład w wzrastającą według oficjalnych danych śmiertelność z powodu koronawirusów mogą mieć maseczki, dlatego też uważam, że osoby decyzyjne w kwestii maseczek należy przykładnie uśmiercić. Kara śmierci jest w wszystkich krajach gwarantujących wolność sumienia i wyznania a taką wolność zapisaną mamy w Konstytucji. Szerzej temat kary śmierci omawia mój 44 list otwarty zatytułowany - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją. Konstytucja dopuszcza też inne kary cielesne, dlatego, że dopuszczone są między innymi w Biblii:

Powtórzonego Prawa 25:1-3
„Jeśli między mężczyznami powstanie spór i stawią się przed sądem, to ich osądzą i prawego uznają za prawego, a niegodziwego uznają za niegodziwego. A jeśli niegodziwy zasłuży na bicie, sędzia każe położyć go twarzą do ziemi i przed swoim obliczem wymierzyć uderzenia według liczby odpowiadającej jego niegodziwemu czynowi. Może mu wymierzyć czterdzieści uderzeń.

Myślę, że jak się przykładnie wychłoszcze przed śmiercią niegodziwców z reżimowego rządu, to inni urzędnicy poważnie się zastanowią czy wprowadzić jakieś szkodzące ludzkości nakazy.
Ze względu na międzynarodowy charakter sprawy można by pomyśleć na stworzeniu Ponadnarodowego Trybunału, który zbada sprawę i ewidentnych zbrodniarzy rozliczy, w podobny sposób, jak w Norymberdze rozliczono zbrodniarzy faszystowskich.

Co najszanowniejszy pan prezydent myśli o tym pomyśle? Może ma najszanowniejszy pan prezydent jakieś rady, sugestie?
Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, trzeba działać bo w Polsce źle się dzieje. Ja by zmienić coś na lepsze napisałem ten list otwarty.

Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludzkości rozwiązać problem maseczek, złodziei, przestrzegania prawa i najskuteczniejszego egzekwowania kar?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 09 paź 2020, 18:29 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 6 dzień 12 miesiąc 11 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi Czytelnicy moich listów to co przeczytałem w tak zwanej Gazecie Polskiej przymusiło mnie do napisania kolejnego aneksu do listu już wcześniej napisanego. Napisałem słowo tak zwanej, bo gazeta ta poza tym, że jątrzy, dzieli, obraża - otwarcie, nachalnie agituje ona na rzecz USA.
Ciekawe czy im za to płacą czy może to wolontariat? Ciekawe kto jest głównym udziałowcem gazety? Czytając tę gadzinówkę myślę, że powinni zmienić nazwę na Głos USA w Polsce. Wyjaśnienie co znaczy gadzinówka znajdziemy w tak zwanej Gazecie Polskiej:

„Biuletyn informacyjny AK – Prasą gadzinową nazywamy czasopisma, gady zdradliwe oblekające się w skórę polskiej mowy, aby jadem swej treści zatruć organizm polskiego narodu...”

Właśnie w tej to gazecie tak zwanej polskiej opatrzonej datą 12 sierpnia 2020 roku (Uwaga, według wszystkich znanych mi naukowców i teologów data ta jest fałszywa. Traktuje o tym 3 list otwarty zatytułowany - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty.), w wywiadzie numeru na stronie 10 w środkowej kolumnie zamieszczono wypowiedź pana, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo dotyczący też wiz do USA. Bardzo proszę zapoznajmy się z interesującym nas fragmentem:

„Będę kontynuował dotychczasowe działania. Wiele udało się nam już uzyskać, trzeba teraz dołożyć wszelkich starań, aby zrealizować nasze wspólne cele. Nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi są dziś silne jak nigdy wcześniej. Oczywiście osobiste, dobre relacje między mną a urzędującym prezydentem Donaldem Trumpem ułatwiły nam rozwiązanie wielu praktycznych spraw, jak choćby zniesienie wiz.”

Nie zdziwił bym się, gdyby naczelny redaktor tej gadzinówki rozkazał tak pokierować wywiadem by najszanowniejszy pan wspomniał o swoim wkładzie w zniesienie wiz i kolejny raz, tym razem przy pomocy słowa drukowanego zrobił z siebie idiotę totalnie nie znającego się na wizach.
W sprawie wiz do USA napisałem już wcześniej 40 list otwarty zatytułowany - Wizy do USA dowodem na ciapowatość Rządów Polski i temat rozwinąłem w 2 aneksach.
Artykuł w tak zwanej Gazecie Polskiej jest dowodem na to, że istnieje konieczność dziejowa napisania kolejnego listu. W ostatnim aneksie wytłumaczyłem kolejny raz co to jest wiza i że wizy do USA obowiązują przeciętnego Polaka ponad wszelką wątpliwość, dlatego najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo proszę czytać uważnie bo nie będę się powtarzał. Aby się przekonać czy piszę prawdę warto odwiedzić jakiekolwiek biuro zajmujące się wizami do krajów ich wymagających.
Na stronie takiego biura można znaleźć aktualną informację dotyczącą wiz do USA:

„Wiza konsularna turystyczna, biznesowa, studencka a może ESTA?
Jedziesz do Stanów Zjednoczonych Ameryki? Zobacz, jaki typ wizy do USA potrzebujesz. Podpowiadamy! Wiza elektroniczna: E-wiza (ESTA) (wiza wysyłana na e-mail) – umożliwia wielokrotny wjazd, do 90 dni, bez możliwości przedłużenia pobytu. Wydawana tylko i wyłącznie w celach turystycznych i biznesowych. Wizy konsularne (wklejane w konsulacie):
wizy wielokrotne – paszport należy zabrać na rozmowę z konsulem. To on podejmuje decyzję o długości pobytu i ważności wiz. Za naszym pośrednictwem możesz ubiegać się o następujące typy wiz wielokrotnych, konsularnych: turystyczno-rodzinną, biznesową, studencko-naukową oraz wizę ze zniżką dla dziecka do 14 roku życia.
USD 160 Wizy nieimigracyjne (oprócz wiz kategorii E i wydawanych w oparciu o petycję).
USD 190 Kategorie wizowe H, L, O, P, Q i R.
USD 205 Wiza kategorii E
USD 500 Dodatkowa opłata dla osób ubiegających się o wizę L na podstawie petycji typu “blanket” za procedury zapobiegające fałszerstwom i wykrywające je (tylko dla głównego beneficjenta). Płatne wyłącznie w kasie konsulatu.
USD 4500 Dodatkowa opłata (The Consolidated Appropriations Act fee) dla osób ubiegających się o wizę L na podstawie petycji typu „blanket”, jeżeli na petycji jest zaznaczony wymóg takiej opłaty (tylko dla głównego beneficjenta). Płatne wyłącznie w kasie konsulatu.”

A teraz bardzo proszę zajrzyjmy na oficjalną stronę państwa USA, gdzie można samemu za pośrednictwem Internetu kupić E-wizę zwaną ESTA:

„Wszyscy wnioskodawcy wnioskujący o elektroniczne zezwolenie na podróż są obciążani opłatą za rozpatrzenie wniosku. Opłata wynosi 4,00 USD. Jeśli Twój wniosek zostanie zatwierdzony i otrzymasz zezwolenie na podróż do Stanów Zjednoczonych w ramach programu Visa Waiver Program, do Twojej płatności zostanie doliczone dodatkowe 10,00 USD. (...)
W przypadku odmowy wydania elektronicznego zezwolenia na podróż naliczana jest tylko opłata za rozpatrzenie wniosku (4,00 USD).”

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, nawet za nieprzyznanie e-wizy musimy zapłacić 4 dolary, a gdy ją dostaniemy musimy dopłacić 10 dolarów i nawet jak już będziemy mieli tę e-wizę, którą zakupimy za pomocą Internetu to wcale nie jest ona gwarancją wjazdu do USA. Pisze o tym otwarcie na stronie, na której zakupiliśmy wizę w przypisie:

„Jeśli wniosek o elektroniczną autoryzację podróży zostanie zatwierdzony, oznacza to, że masz prawo do podróżowania, ale nie potwierdza, że uzyskasz zezwolenie na wjazd do Stanów Zjednoczonych w ramach Visa Waiver Program. Po przybyciu do Stanów Zjednoczonych zostaniesz skontrolowany/a w porcie wjazdu przez pracownika U.S. Customs and Border Protection, który może stwierdzić, że nie przysługuje Ci prawo wjazdu w ramach Visa Waiver Program lub z jakiegokolwiek innego powodu wynikającego z prawa Stanów Zjednoczonych.”

Najszanowniejszy pan Władimir Ilicz Lenin nauczał:

„Nudny to obowiązek — restaurować wypaczoną prawdę.”

Uważam podobnie i choć pisanie tego listu mnie nudzi uważam za moralny obowiązek położyć tamę szerokiej rzece kłamstw o wizach do USA, zwłaszcza, że nie tylko najszanowniejszy pan prezydent robi z siebie durnia rozpowszechniając kłamstwa. Jakiś czas temu wiele różnych, podejrzanych mediów bardzo dużo pisało o zniesieniu wiz do USA:

„Do USA bez wiz. Donald Trump podpisał historyczny dla Polski dokument.
To, na co Polacy czekali od kilkudziesięciu lat, staje się faktem. Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował o podpisaniu pełnego zniesienia obowiązku wizowego dla Polski - poinformowała agencja Reuters.”

Te wierutne kłamstwo powieliło bardzo wiele różnych mediów, łącznie z reżimową telewizją.
Podam tylko jeden przykład:

„Zniesienie wiz do USA to wydarzenie epokowe dla Polski i Polaków. Po wielu długich staraniach i dzięki zaangażowaniu wielu osób, w końcu stanie się możliwe podróżowanie "za wielką wodę" bez dodatkowych dokumentów, których pozyskanie nie było łatwe, wiązało się z dodatkowymi kosztami i pochłaniało sporo czasu.”

Zasługę za to 'zniesienie' wiza przypisał pan sobie, najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo:

„Jak prezydent Donald Trump na spotkaniu bilateralnym dowiedział się, że Polacy potrzebują wiz, bo sobie nie zdawali szczerze mówiąc sprawy, przypuszczam że administracja amerykańska się nad tym nie zastanawiała. Jak powiedziałem na tym spotkaniu, że to jest taka bardzo nieprzyjemna dla nas i wstydliwa sprawa, że Polacy potrzebują wiz, to prezydent Donald Trump się ogromnie zdziwił i powiedział, że trzeba wszystko zrobić, żeby przed końcem jego kadencji te wizy zostały zniesione.
Wydał odpowiednie polecenia polityczne, dosłownie przy nas, i pani ambasador Georgette Mosbacher i swoim współpracownikom, i efekt tego był taki, że w niecały rok te wizy zostały dla Polaków zniesione. Każdy może sobie komentować jak chce, ale takie są fakty.”

Fakty są takie, że wizy dalej obowiązują, ich przyznanie nie jest gwarancją wjazdu do USA, ale może coś jest na rzeczy w tej kwestii. Może najszanowniejszy pan prezydent Donald Trump faktycznie zniósł wizy dla Polaków, ale pracownice konsulatów i straż graniczna postanowiła wykorzystać głupotę naszych rodaków i dalej pobierają pieniądze za wydawanie wiz, które do niczego nie są potrzebne. Myślę, że koniecznie powinien najszanowniejszy pan zadzwonić do prezydenta Donalda Trumpa i sprawę wyjaśnić, bo fakty są takie, że i on z siebie idiotę zrobił.
A może zniesienie wiz do USA zablokował najszanowniejszy pan prezes rady ministrów, premier Mateusz Morawiecki? Kiedy rozeszła się wieść, że wizy zostaną zniesione wyraźnie się zaniepokoił:

„Ale ja też jasno od jakiegoś czasu podkreślam, że mam pewne obawy, żeby za dużo ludzi natychmiast potem nie chciało wyjechać i boję się, żeby tam za dużo ludzi też nie chciało zostać.”

Obawy te uważam za w pełni uzasadnione. Rosnące podatki i restrykcje ograniczające możliwość pracy wielu Polkom i Polakom mogą sprawić, że kolejna fala ludzi ucieknie z kraju.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, zastanawiam się czy naprawdę wierzy najszanowniejszy pan, że wizy do USA zostały zniesione, czy też świadomie kłamie w tej sprawie?
Przeciętny człowiek do USA nie lata i może nie zdawać sobie sprawy z kłamstwa o zniesieniu wiz.
Zdając sobie z tego sprawę mógł pan sobie skalkulować, że niewiele osób o kłamstwie się dowie, a zysk w trakcie kampanii wyborczej może być ogromny. Po co jednak kłamać w tej sprawie po wyborach? A może najszanowniejszy pan jest po prostu głupi? Prezydent Donald Trump powiedział, że wizy zostały zniesione, najszanowniejszy pan uwierzył, że tak się stało i kłamstwo zaczął powielać? Wszak takich durni jak pan było bardzo wielu. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową frazę – zniesiono wizy do USA – i wyświetli się bardzo dużo stron powielających to wierutne kłamstwo. Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, myślę, że koniecznie potrzebuje pan mądrego doradcy, który wytłumaczy panu co to jest wiza i jak wygląda ruch bezwizowy pomiędzy krajami. Podobno pana córka została pana doradczynią. Bardzo proszę dać jej do przeczytania moje listy i spytać jak to jest z tymi wizami, bo po tym co najszanowniejszy pan mówi czy też podpisuje wynika, że do tytanów inteligencji najszanowniejszy pan nie należy. Raczej jest najszanowniejszy pan typowym inteligentem bezobjawowym jakich wielu w reżimowym rządzie. Na zakończenie tego nudnego listu poruszmy jeszcze jedną kwestię z zacytowanego przeze mnie wywiadu zamieszczonego w gadzinówce mającej czelność nazywać się Gazetą Polską:

„Nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi są dziś silne jak nigdy wcześniej.”

Dziwne to dobre relacje, skoro Polskę dotknęły restrykcje celne na stal i aluminium nałożone na między innymi na nasz kraj przez USA. Kiedy wieść o restrykcjach się rozniosła to ministerka przedsiębiorczości i technologii, najszanowniejsza pani Jadwiga Emilewicz przekonywała:

„Polska nie straci na wprowadzeniu przez USA ceł na aluminium i stal z UE, Kanady i Meksyku, ale rynek europejski je odczuje.”

Zastanawiam się czy ta pani zdaje sobie sprawę, że Polska to też rynek europejski i skoro on restrykcje odczuje, to odczuje też Polska i z tego co mi wiadomo odczucie do przyjemnych nie należy. Wczoraj natrafiłem na taką wiadomość:

„KONIEC PRODUKCJI STALI W KRAKOWIE! WIELKI PIEC ZAGASZONY!
Kilka tygodni potrwa zagaszanie i odłączanie instalacji wielkiego pieca w Hucie im. Sendzimira w Krakowie. Część surowcowa zostanie zamknięta na stałe.
O zakończeniu produkcji stali w Nowej Hucie poinformowały władze Arcelor Mittal Polska.
Stalownia czasowo została zatrzymana w listopadzie zeszłego roku. Tym razem ma być to całkowite zakończenie produkcji.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, w Polsce nastąpił upadek rządów prawa. Rządzący nami reżim posuwa się od złego ku gorszemu, a reżimowi urzędnicy nie są karani pomimo jawnych przestępstw, o których pisałem w poprzednich listach.
W obowiązującej Konstytucji napisano - Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. Skoro przedstawiciele narodu sobie nie radzą nadszedł czas by naród wziął sprawę w swoje ręce. Uważam, że istnieje konieczność dziejowa powołania Konstytucyjnego Bezpośredniego Trybunału Narodowego, który surowo rozliczy urzędników dokonujących przestępstw.
Skoro rząd nie radzi sobie też na arenie międzynarodowej i nie potrafi rozwiązać kwestii wiz do USA to należy pomyśleć o wejście i w te kompetencje. Wszak w zakres sprawowania władzy wchodzą też stosunki międzynarodowe. Uważam, że koniecznie trzeba powołać Konstytucyjny Bezpośredni Narodowy Komitet do Stosunków Międzynarodowych, który będzie reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej.

Najszanowniejszy panie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, co myślicie o tych pomysłach?
Może macie jakieś rady, pomysły, słowa krytyki? Za wszystkie będę wdzięczny.

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, najszanowniejsi czytelnicy, trzeba działać bo w Polsce źle się dzieje. Ja by zmienić coś na lepsze napisałem ten list otwarty.

Oprócz tego postanowiłem pomodlić się do najlepszego z najlepszych dobrych Bogów o pomoc:

Najszanowniejszy, najlepszy spośród wszystkich najlepszych, najbardziej dobrych Bogów Boże, czy mogę prosić o to byś dopomógł ludziom utworzyć nowe, jak najlepsze rządy oraz rozwiązać jak najlepiej kwestię podróży pomiędzy krajami?

Jeżeli mogę, to proszę o to – błagam – najbardziej jak tylko można.

Z wyrazami największego szacunku i życzeniami najlepszości jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski
Naj.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 sty 2021, 18:50 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
103 list otwarty – Polskie Obozy Zagłady i Narodowy Fundusz Zabijania.

jacek ahmadeusz szatan kwaśniewski 7 dzień 3 miesiąc 12 rok EY

Najsz :)

Najszanowniejszy panie Andrzeju D., najszanowniejsi Czytelnicy moich listów otwartych, w poprzednim, 102 liście otwartym zatytułowanym - Stop medialnym kłamstwom i nieważne wybory, kondolencje dla Prezydenta wytłumaczyłem dlaczego wybory prezydenckie, które odbyły się w czasie epidemii są nieważne. Z punktu prawnego mamy wielce ciekawą sytuację. Wszelkie akty prawne podejmowane od czasu zakończenia kadencji nie mają mocy prawnej, ale nie o tym jest ten list otwarty. Najszanowniejszy panie Andrzeju D. fakt, że najszanowniejszy pan chodzi jeszcze na wolności świadczy o tym, że służby naszego kraju odpowiedzialne za przestrzeganie prawa uległy totalnej degrengoladzie. Zastanawiając się się nad przestępczymi dokonaniami przez najszanowniejszego pana to doszedłem do wniosku, że najwłaściwszą formą powszechnie przyjętą w naszym kraju jest zastąpienie całego nazwiska pierwszą literą i dlatego zacząłem stosować tę formę, ale nie o przestępczych dokonaniach najszanowniejszego pana będzie ten list ale o totalnej degrengoladzie państwowego systemu zdrowia.

Od wielu lat toczy się dyskusja dotycząca nazwy obozów koncentracyjnych, które na terenie Polski były używane do eksterminacji ludności. Nabiera ona na sile gdy ktoś zazwyczaj poza granicami naszego kraju użyje nazwy odnoszącej się do Polski. Na przykład napisze Polskie Obozy Zagłady.
Kiedyś ktoś zamieścił zdjęcie, które miało spór o narodowość obozów rozstrzygnąć.
Po lewej stronie był portret najszanowniejszego pana Adolfa Hitlera z podpisem to Niemcy a nie faszyści, a po prawej stronie był portret najszanowniejszego pana Józefa Stalina z podpisem to Rosjanie a nie komuniści. Ilustracja ta znakomicie ilustruje nam, że tego typu myślenie jest błędne i w błąd wprowadza dlatego, że najszanowniejszy pan Adolf Hitler to Austriak, były malarz i pisarz i jeden z najsłynniejszych na świecie Austriaków a najszanowniejszy pan Józef Stalin to Gruzin, chyba też najbardziej znany spośród wszystkich Gruzinów.
Są idee, które bywają ponadnarodowe i przypisywanie ich tylko jednej nacji fałszuje obraz sprawy. Nie każdy Niemiec jest Austriakiem i nie każdy zwolennik faszyzmu, nazizmu musi być Niemcem. W trakcie ostatniej wojny w szeregach armii III Rzeszy uczestniczyli ludzie różnej narodowości.
Na przykład Mongołowie:

„1 Tatarska Brygada Górska Waffen SS (niem. Waffen-Gebirgs-Brigade der Waffen SS (Tatarische Nr 1) – ochotniczy związek taktyczny Waffen-SS złożony z Tatarów krymskich.”

W działania wojenne po stronie najszanowniejszego pana Adolfa Hitlera (austriackiego malarza i pisarza) zaangażowali się też Ukraińcy:

14. Waffen-Grenadier-Division der SS (ukrainische Nr. 1, potocznie określana w Polsce jako 14 Dywizja Waffen SS-Galizien – jednostka wojskowa utworzona przez III Rzeszę z ukraińskich ochotników z Galicji. Organizacji dywizji ze strony niemieckiej patronował gubernator Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa – Otto von Wächter.”

Napisano wiele publikacji na ten tema. Na przykład:

„Zagraniczne formacje SS. Zagraniczni ochotnicy w Waffen-SS: Książka zawiera dokładny opis wszystkich zagranicznych formacji Waffen-SS, w tym sławnych dywizji, Wiking, Nord czy Prinz Eugen, zbrodniczych jednostek w rodzaju Brygady Kamińskiego, a także złożonego z anglosaskich ochotników Britisches Freikorps. Autor szczegółowo prezentuje historię 350 tysięcy cudzoziemców, którzy służyli w Waffen-SS oraz opisuje ich szlak bojowy.”

Członkowie tej wielkiej ponadnarodowej rzeszy przysięgali:

„Całe życie będę wierny Adolfowi Hitlerowi, jako wielkiemu wodzowi niemieckich sił zbrojnych, wielkich Niemiec i nowej Europy...”

Przed wojną, w trakcie wojny jak i po niej aż po dni nam współczesne działają polscy faszyści, którym poświęciłem 66 list otwarty zatytułowany - Polscy faszyści i ich udział w II Wojnie Światowej, ale nie o tym będzie ten list.
Przysłowie mówi – cudze chwalicie, swego nie znacie.
Nie będziemy się wgłębiać w to, jak nazywać pozostałe po wojnie obozy zagłady, ale zajmiemy się wielce palącym problemem prawdziwych Polskich Obozów Zagłady.
Będę pisał o państwowym systemie zdrowia, którego obiekty nie bez powodu bywają nazywane Polskimi Obozami Zagłady a współpracujący z nią NFZ – Narodowy Fundusz Zdrowia bywa nazywany Narodowym Funduszem Zabijania. W obowiązującej Konstytucji zanotowano:

Art. 68. Prawo do ochrony zdrowia
1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia.
2. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa.
3. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
4. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.
5. Władze publiczne popierają rozwój kultury fizycznej, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.

Prawo to od wielu lat jest systematycznie gwałcone przez następujące po sobie demokratyczne reżimy. Prawo do ochrony zdrowia niby mamy zagwarantowane, ale to tylko utopia.
Puste słowa totalnie lekceważone przez władze publiczne – przez posłów, senatorów, ministrów, premierów, prezydentów. Jeszcze przed koronawirusowym szaleństwem system ochrony zdrowia w Polsce był totalnie niewydolny i wołał o pomstę do Piekła. Placówki państwowego systemu zdrowia były nie bez powodu nazywane Polskimi Obozami Zagłady.
Wraz z wprowadzeniem reżimowych restrykcji związanych z koronawirusami stan się drastycznie pogorszył. Znacznie ograniczono dostęp do usług medycznych, wprowadzono nawet telefoniczne porady medyczne. Wygląda na to, że z Polski uczyniono wielki obóz koncentracyjny.
Być może już niedługo osoby zarażone koronawirusem będą czekać kilka lat na wizytę u specjalisty i jeszcze dłużej na pobyt w szpitalu tak jak to jest obecnie przy wielu innych schorzeniach.
O katastrofalnej jakości państwowej służby zdrowia napisałem jeszcze przed pojawieniem się koronawirusowej histerii w 60 liście otwartym zatytułowanym - Dekomunizacja, kontratak komunistów, służba zdrowia, ścieki i martwe kozy.
Przedstawiłem w nim problem oraz propozycje ich rozwiązania, ale jak na wszystkie moje dotychczasowe listy odpowiedzią było przysłowiowe milczenie owiec i gwałtownie pogarszający się stan, właściwie zapaść państwowego systemu zdrowia, który być może lepiej by nazwać państwowym systemem uśmiercania. Nim przejdę do zasadniczej treści tego listu, bardzo proszę przypomnijmy sobie fragmenty 60 listu otwartego poświęconego państwowej służbie zdrowia. Cytuję:

Bardzo proszę przypomnijmy sobie jeden z postulatów Solidarności:

„16 Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.”

Z słów wypowiedzianych być może w przedwyborczym szale, które niedawno wydobyły się z ust wicemarszałek sejmu najszanowniejszego pana Ryszarda Terleckiego można wywnioskować, że postulat ten został w sposób niemal doskonały wypełniony:

„Chcę przypomnieć, że publiczna służba zdrowia w Polsce uchodzi za jedną z najlepszych w Europie.”

Najszanowniejszy panie prezydencie Andrzeju Dudo, zastanawiam się, czy jest w Europie jakiś kraj, w którym dłużej czeka się na wizytę u lekarza specjalisty?
W PRL-u by skontrolować wzrok, wystarczyło pójść do okulisty i odczekać jak się bardzo źle trafiło kila godzin. Dzieciom w szkole na bieżąco wzrok był badany w trakcie zajęć szkolnych. Niektóre zakłady pracy miały własne gabinety lekarskie. Niedawno chciałem się zarejestrować do okulisty i okazało się, że muszę czekać kilka miesięcy. Zauważyłem też, że do tego samego lekarza w tym samym ośrodku zdrowia na wizytę u specjalisty trzeba się zapisać z dużym wyprzedzeniem, ale jak się wykupi wizytę płatną prywatnie, to można zostać przyjętym tego samego dnia, co może się wiązać z koniecznością skrócenia wizyt ludzi czekających na wizytę płatną przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Wśród osób chorych rozwinął się swoisty czarny humor.
Chory człowiek umawia się na wizytę do onkologa. Dostaje termin za cztery lata i pyta się o godzinę wizyty. Rejestratorka mówi, że godzin się nie ustala i pyta – po co panu godzina skoro wizyta będzie dopiero za cztery lata. Chory odpowiada, że dla niego to ważne bo dokładnie w tym dniu o godzinie jedenastej ma wizytę w innym ośrodku u gastrologa.
Załóżmy całkiem hipotetycznie, że pacjent z tego nieśmiesznego dowcipu dożyje do wizyt. Dostanie skierowanie na zabieg do szpitali wyjątkowo szybko, bo tylko kilka miesięcy będzie czekał w kolejce na zabiegi. Ledwo żywy uda się do pierwszego szpitala, ale nie zostanie przyjęty bo szpital zamknięty z powodu braku pieniędzy. Pojedzie do drugiego szpitala, a szpital będzie zamknięty z powodu braku personelu. Takie rzeczy w Polsce to nasza rzeczywistość a nie czarny humor:

„Na stronie zakopiańskiego szpitala ukazała się dramatyczna informacja:
Informujemy o czasowym zaprzestaniu wykonywania działalności leczniczej przez Oddział Ginekologiczno – Położniczy i Oddział Neonatologiczny przez okres 1 miesiąca tj. od dnia 1.10.2019 r. do dnia 31.10.2019 r. z uwagi na brak możliwości zabezpieczenia niezbędnej obsady kadrowej. Wobec zaistniałej sytuacji pacjentki przyjmowane będą przez:
Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu ul. Szpitalna 14, 34-400 Nowy Targ; ZOZ Sucha Beskidzka ul. Szpitalna 22, 34-200 Sucha Beskidzka.”

(Uwaga – będące w użyciu daty roczne są błędne i bez stosownej adnotacji nie powinno się ich używać.. Temat rozwinąłem w 3 list otwarty - Chrześcijańska rachuba kłamstw i bardzo grzeszne daty. Daty te pozostawiłem by czytelnicy mogli się lepiej zorientować w czasie)

„Piotrków Trybunalski
Od wtorku, 1 października, piotrkowianie i mieszkańcy powiatu nie tylko nie skorzystają już z oddziału wewnętrznego w Powiatowe Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim, ale nie otrzymają także pomocy neurologa w poradni przy ul. Wyzwolenia, kardiologa w poradni przy Roosevelta, ginekologa w poradni przy Armii Krajowej. Znika ponadto nocna i świąteczna opieki zdrowotna, świadczona dotąd w tej placówce.”

Demokratyczne reżimy doprowadziły służbę zdrowia do katastrofalnego stanu. Chorzy żartują, że aby w Polsce chorować, trzeba mieć bardzo dobre zdrowie. Ośrodki zdrowia i szpitale są nazywane Polskimi Obozami Zagłady, w których dokonuje się eksterminacji naszego narodu. Ludzie chorzy umierają w parkach, bramach, na ulicach - czekając na wizytę u specjalisty lub dlatego, że nie mają pieniędzy na lekarstwa. Zastanawia mnie czy prowadzi się jakąś statystykę ile osób umiera tylko dlatego, że nie doczekało się na wizytę do lekarza:

„Sosnowiec: Pacjent po 9 godz. na izbie przyjęć zmarł. Szpital przeprasza.”

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. sytuacja chorych w Polsce z roku na rok się pogarsza. Według oficjalnych statystyk w Polsce niedawno w Polsce zmarło najwięcej Polek i Polaków od czasu II Wojny Światowej. Kiedyś natrafiłem na taką informację:

„Oczekiwanie na świadczenie na NFZ trwa miesiącami a nawet latami.
Pacjenci w starszym wieku zastanawiają się, czy dożyją operacji biodra bądź terminu wizyty u specjalisty. (…) Mistrz świata w cierpliwości, pragnący skorzystać z porady endokrynologa w Warszawie w Wojskowym Instytucie Medycznym na Pradze-Południe, będzie czekał cztery lata, do stycznia 2022. Nawet nie całe cztery, wszak mamy czerwiec 2018.”

Za sprawą koronawirusowej histerii wielu specjalistów zaniechało przyjmowania chorych.
Mniej więcej od marca tego roku wielu lekarzy państwowej służby zdrowia zawiesiło wizyty, badania, zabiegi są odwoływane. Zamiast wizyt u lekarza wprowadzono porady telefoniczne. Dzieje się to jak Polska długa i szeroka i zastanawiam się tylko, czy to jest oddolna inicjatywa, czy też przykaz od Ministra Zdrowia. Wie coś najszanowniejszy pan coś na ten temat?
Tego typu polityka rządzącego nami reżimu w dalszej perspektywie zaowocować powinna większą liczbą zgonów oczywiście przede wszystkim osób starszych i chorych, ale może właśnie o to chodzi rządzącemu nami reżimowi. Pozostawieni sami sobie ludzie chorzy zaczną umierać w nadmiarze i będzie to naturalny skutek podjętych przez rządzący nami reżim decyzji. Według oficjalnych danych niedawno umarło w Polsce najwięcej ludzi od czasu drugiej wojny światowej. Wygląda na to, ze w tej kwestii rządzący nami reżim robi wiele by rekord pobić i może to robić z premedytację z przyczyn ekonomicznych. Wszak składki zdrowotne, emerytalne nie są dziedziczne. Najszanowniejszy pan prezes rady ministrów Mateusz M. mógł wraz z współpracownikowi dokładnie sobie wszystko obliczyć. Umrze tyle i tyle osób mających zgromadzony kapitał to można się nim podzielić. Kraj tonie w długach z dnia na dzień przybywa osób chorych i umierających a tymczasem rządzący nami reżim dzieli się pieniędzmi:

„Przerażająca statystyka. Koronawirus w Polsce. Rekordowa liczba nowych zakażeń i zgonów. 28 października Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowsze dane, według których mamy dzisiaj rekordowe 18 820 nowych przypadków koronawirusa. Zmarło 236 osób. (…)
Limuzyna rządowa. Rząd szykuje się do zakupu 308 nowych aut
Centrum Obsługi Administracji Rządowej dokładnie rozpisało, jakie auta mają dostać urzędnicy.
Samochody mają trafić do 70 urzędów, w tym wszystkich ministerstw oraz wielu urzędów wojewódzkich.. Wiadomo, że oprócz aut osobowych planuje się kupić SUV-y z napędem na cztery koła, furgonetki i busy. Cześć samochodów ma mieć silniki z mocą co najmniej 180 KM. W specyfikacji możemy znaleźć, że kolor nadwozia pojazdów ma być metalizowany lub perłowy-czarny lub szary, a tapicerka – ciemnoszara, czarna lub grafitowa i koniecznie materiałowa. Dodatkowe udogodnienia to m.in. fotel kierowcy z regulacją wysokości i odcinka lędźwiowego, asystent martwego pola, tempomat adaptacyjny, radio z USB, dodatkowo przyciemniane szyby tylne, aluminiowe felgi i podgrzewane siedzenia. (...)
Wykwintne wędliny, jagnięcina, krucha wołowina, sarnina, przepiórcze jaja i inne przysmaki - tak w przyszłym roku dogadzać sobie będą politycy i urzędnicy kancelarii premiera. (...)
W połowie października wyszło na jaw, że Jadwiga Emilewicz przed opuszczeniem resortu rozwoju rozdała 6 mln zł nagród. To nie koniec szastania.
W lipcu 2020 r. Jadwiga Emilewicz przyznała swoim urzędnikom dokładnie 6,38 mln zł nagród – informuje Interia.pl. Jeżeli doda się do tego prawie 6 mln zł nagród przyznanych przed odejściem z urzędu, to przez rok robi się z tego zawrotna kwota 12 mln zł.”

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. odnoszę wrażenie, że żyjemy w wyjątkowym okresie dziejów Polski. Z moich obserwacji wynika, że jeszcze nigdy w naszym kraju nie było przy władzy tylu kryminalistów, jawnogrzeszników, kłamców i złodziei. Zdarza się też, że moralne ścierwa przodują w rankingach zaufania i sondażach wyborczych. By było ciekawiej jeden z największych tytanów kłamstwa w krótkim czasie przez dwa podejrzane, upadłe moralnie podmioty został uznany człowiekiem roku. Niektórzy z niegodziwców usiłują nam nawet prawić kazania o moralności i bywa, że ich obłudna postawa bywa aprobowana przez część społeczeństwa.
Najszanowniejsza pani Marie von Ebner-Eschenbach bardzo trafnie oceniła część społeczeństwa z milczeniem przyjmująca to jawne draństwo:



„Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią kazania o moralności.”

Zaniepokojony taką sytuacją napisałem swój 59 list otwarty do najszanowniejszego pana zatytułowany – Best of dobra zmiana, łże elity i ich sojusznicy, ale nie o tym jest ten list otwarty, ale o Polskich Obozach Zagłady nadzorowanych przez NFZ zwany też Narodowym Funduszem Zabijania. Aktorka, modelka , najszanowniejsza pani Viola Kołakowska tak skomentowała to co się w Polsce na naszych oczach dzieje:

„Chcę wam tylko uświadomić, że to samo działo się w czasie wojny, kiedy wywozili ludzi do Auschwitz, kiedy wywozili ich do obozów. Kiedy wchodzili do komory, głęboko wierzyli w to, że to jest dla ich dobra. Że oto panowie w mundurach dbają o nich. Wchodząc do komory, myśleli, że wchodzą do łaźni, gdzie mają się umyć i z niej wyjdą, czekały na nich ręczniczki. I co się stało?
I stało się to, co się stało i dzieje się obecnie to samo tylko w innych okolicznościach.”

Nie każdy Czytelnik musi wiedzieć co się działo w okupowanej Polsce i dlatego myślę, że warto sobie przypomnieć czym były w czasie wojny obozy zagłady. Temat ten pojawił się już w moich listach otwartych. Między innymi temat przybliża 48 list otwarty - Holokaust - dlaczego nie pomagać Izraelitom. Tłumaczę w nim dlaczego nie powinno się pomagać Izraelitom prowadzonym na rzeź oraz dlaczego nie powinno przyłączać się do katów. Przed 2 wojną światową Polskę zamieszkiwało wielu Izraelitów. Dziś pozostały po nich przede wszystkim cmentarze. Temat ten rozwija mój 78 list otwarty - Cmentarze, trupy i Izraelici, ostateczne rozstrzygnięcie!
Jednym słynniejszych obozów zagłady był obóz w Oświęcimiu. Nad bramą wejściową umieszczony był napis, który witał robotników - Arbeit macht frei.
Czyli po naszemu - praca czyni wolnym.
Przed II wojną światową hasło to było wykorzystywane w Niemczech w programach zwalczania masowego bezrobocia. Na rozkaz generała SS Theodora Eicke wykorzystane przy bramach wejściowych do kilku niemieckich obozów (Auschwitz, Dachau, Gross-Rosen, Sachsenhausen, Theresienstadt, Flossenbürg).

Być może niejeden zamordowany w Oświęcimiu człowiek widząc ten napis odetchnął z ulgą w nadziei na pracę i związaną z nią wolność, ale za bramą czekały na niego – ból, rozpacz i cierpienie ukoronowane śmiercią. Śmiercią najprawdopodobniej przez zagazowanie. Mógł do komory gazowej wchodzić w przeświadczeniu, że wszystko dobrze się skończy. Że to tylko dezynfekcja, ale naziści mieli inne zadanie do wykonania. Najszanowniejszy pan Adolf Hitler agitował:

„Bądźcie bez litości, bądźcie brutalni… Dżyngis-Chan rzucił na śmierć miliony kobiet i dzieci świadomie i z lekkim sercem – historia widzi w nim tylko wielkiego założyciela państw.
Obecnie tylko na wschodzie umieściłem oddziały SS Totenkopf, dając im rozkaz nieugiętego i bezlitosnego zabijania kobiet i dzieci polskiego pochodzenia i polskiej mowy, bo tylko tą drogą zdobyć możemy potrzebną nam przestrzeń życiową.”

By lepiej zrozumieć temat, bardzo proszę zapoznajmy się, z wspomnieniami komendanta obozu Auschwitz. Przez kilka lat komendantem obozu był najszanowniejszy pan Rudolf Franz Ferdinand Höß (pisownia alternatywna: Höss lub Hoess; – SS-Obersturmbannführer, komendant niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, członek NSDAP (numer legitymacji partyjnej 3 240) i SS (numer ewidencyjny 193 616).
Zacznijmy proszę od tego, że praca w obozie była stresująca i budzące wiele skrajnych emocji:

„Jeżeli jakieś zajście bardzo mnie wzburzyło, to nie mogłem wracać do domu, do mojej rodziny. Dosiadałem konia i w tej szalonej jeździe odganiałem straszliwe obrazy. Często w nocy szedłem do stajni i tam znajdowałem uspokojenie wśród moich ulubieńców.
Zdarzało się, że kiedy byłem w domu. myśli moje nagle zwracały się ku jakimś szczegółom akcji eksterminacyjnej. Musiałem wtedy wychodzić z domu. Nie mogłem wytrzymać w serdecznej atmosferze rodzinnej. Gdy widziałem, jak nasze dzieci wesoło się bawiły i jak bardzo szczęśliwa była moja żona, mając przy sobie najmłodszą córeczkę, przychodziło mi nieraz na myśl. jak długo jeszcze będzie trwało wasze szczęście? Żona moja nigdy nie mogła wytłumaczyć sobie moich posępnych nastrojów i przypisywała je kłopotom związanym ze służba.
Stojąc nocą przy transportach, przy komorach gazowych, przy płomieniach — myślałem często o swojej żonie i dzieciach, nie wiążąc tych myśli bliżej z tym wszystkim, co się działo dokoła.
Nieraz słyszałem to samo od ludzi żonatych pełniących służbę w krematoriach. Gdy się widzi, jak kobiety z dziećmi idą do komór gazowych, mimo woli myśli się o własnej rodzinie.
Nie znalazłem już szczęścia, odkąd w Oświęcimiu zaczęto się masowe zabijanie. Byłem niezadowolony z siebie. Nie było widać, kiedy się ta praca skończy i kiedy główne zadanie zostanie wykonane; nie można też było polegać na współpracownikach. Przełożeni nie rozumieli mnie i nie chcieli wysłuchać, kiedy się do nich zwracałem. Sytuacja, w której się znajdowałem, nie była ani przyjemna, ani godna pozazdroszczenia. A jednak wszyscy w Oświęcimiu sądzili, że komendant
dobrze sobie żyje. Prawda, że mojej rodzinie było dobrze w Oświęcimiu. Spełniano każde życzenie
żony i dzieci. Dzieci mogły szaleć do woli. żona miała tyle ulubionych kwiatów, że czuła się wśród nich jak w raju. Więźniowie starali się, Jak mogli, aby zrobić coś przyjemnego mojej żonie i dzieciom, aby wyświadczyć im jakąś przysługę. Żaden były więzień nie mógłby prawdopodobnie powiedzieć, że go w naszym domu pod jakimkolwiek względem źle potraktowano. Moja żona najchętniej podarowałaby coś każdemu więźniowi, który u nas pracował, a dzieci ciągle żebrały u mnie o papierosy dla więźniów. Szczególnie były one przywiązane do ogrodników.
Cała nasza rodzina odznaczała się uderzającym zamiłowaniem do rolnictwa, szczególnie lubiła zwierzęta. Co niedziela musiałem z rodziną objeżdżać pola i chodzić po stajniach: nawet psiarni nie można było pominąć. Największymi względami cieszyły się oba nasze konie i źrebak. Dzieci zawsze miały w ogrodzie jakieś osobliwe zwierzaki, które im znosili więźniowie: to żółwie, to znów kuny, koty lub jaszczurki. Ciągle było w ogrodzie coś nowego i interesującego. W lecie dzieci
pluskały się albo w basenie kąpielowy m w ogrodzie, albo w Sole. Największą radość
sprawiało im, gdy tatuś kąpał się razem z nimi. On jednak miał tak mało czasu na te wszystkie zabawy dziecięce. Dziś gorzko żałuję, że nie poświęciłem więcej czasu mojej rodzinie, ale zawsze uważałem. że muszę być stale na służbie. Przez to przesadne poczucie obowiązku sam czyniłem swe życie jeszcze cięższym, niż byto ono już samo przez się. Żona moja wciąż mnie ostrzegała mówiąc: ,,Nie myśl tak cięgle o służbie, myśl także o swojej rodzinie". Lecz co moja żona mogła wiedzieć o tym, co mnie gnębiło. Nigdy się o tym nie dowiedziała.”

Obóz oświęcimski nie był jedynym miejscem zagłady Izraelitów. Były komendant obozu wspomina:

„O ile mi wiadomo, oprócz Oświęcimia byty następujące miejsca zagłady Żydów:
Chełmno koło Łodzi - gazy spalinowe
Treblinka nad Bugiem - gazy spalinowe
Sobibór koło Lublina - gazy spalinowe
Bełżec koło Lwowa - gazy spalinowe
Lublin (Majdanek) - cyklon B
Poza tym wiele miejsc zagłady znajdowało się na terenach wschodnich, na przykład koło Rygi.
W tych miejscowościach Żydów rozstrzeliwano, a zwłoki palono na stosach drewna.
Widziałem tylko Chełmno i Treblinkę. Chełmno było już nieczynne. W Treblince widziałem całą procedurę. Było tam kilka komór wybudowanych tuż przy torze kolejowym, mogących pomieścić kilkaset osób. Po rampie na poziomie wagonów szli Żydzi — jeszcze ubrani — wprost do komór. W garażu wybudowanym w pobliżu znajdowały się różne motory większych samochodów ciężarowych i czołgów puszczone w ruch. Gazy spalinowe z motorów doprowadzano przez rurociągi do komór.”

Jak już się wcześniej dowiedzieliśmy tradycyjne egzekucje mogły stresować wrażliwych katów, ale system uśmiercania przede wszystkim był mało wydajny. Do uśmiercania skazańców zaczęto używać gazów. Początkowo spalinowych, ale w Oświęcimiu największą popularnością cieszył się Cyklon B. W Oświęcimiu jako jedni z pierwszych mieli przywilej zakosztować tego typu śmierci żołnierze radzieccy. Bardzo proszę powróćmy do wspomnień naczelnika katów:

„W czasie wyładowywania transportu zrobiono w suficie kostnicy kilka dziur.
Rosjanie musieli rozebrać się w przedsionku, po czy m wchodzili zupełnie spokojnie do kostnicy, powiedziano im bowiem, że mają być odwszeni. Transport wypełnił akurat całą kostnicę. Następnie zamknięto drzwi, a przez otwory wsypano gaz. Nie wiem, jak długotrwałe uśmiercanie, ale przez dłuższy czas słychać było jakiś szmer. Przy wrzucaniu gazu kilku Jeńców krzyknęło: ,,gaz", po czym rozległ się głośny ryk i zaczęto napierać od wewnątrz na drzwi. Jednakże drzwi wytrzymały napór. Dopiero po kilku godzinach otwarto i przewietrzono pomieszczenie. Wtedy poraz pierwszy zobaczyłem w takiej masie zwłoki zagazowanych. Jakkolwiek gorzej wyobrażałem sobie śmierć wskutek zagazowania, to jednak poczułem się nieswojo: ogarnęło mnie uczucie grozy. Śmierć taką wyobrażałem sobie zawsze jako pełne męczarni zaduszenie, tymczasem n a zwłokach nie było widać jakichkolwiek śladów skurczów. Jak ml wyjaśnili lekarze, kwas pruski działa paraliżująco na płuca, lecz działanie jest tak szybkie i silne, że nie wywołuje objawów uduszenia, jak to na
przykład przy gazie świetlnym lub całkowitym braku tlenu.”

Z wspomnień dowiemy się również, że śmierć przez zagazowanie jest humanitarna i mogła ograniczyć szerzący się wśród katów alkoholizm:

„Nad samą kwestią zabijania radzieckich jeńców nie zastanawiałem się wówczas.
Taki był rozkaz i musiałem go wykonać. Otwarcie jednak powiem, że zagazowanie tego transportu podziałało na mnie uspokajająco, wkrótce przecież trzeba było rozpocząć masowe uśmiercanie Żydów, a dotychczas ani ja, ani Ełchmann nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego. w jaki sposób będzie się odbywać masowe zabijanie. Miał być użyty jakiś gaz, ale nie wiadomo było, o jaki gaz chodzi i jak należy go używać. Teraz znaleźliśmy zarówno gaz, jak i sposób postępowania.
Zawsze ogarniała mnie groza, gdy myślałem o masowych rozstrzeliwaniach, zwłaszcza kobiet i dzieci. Miałem Już dość egzekucji zakładników i innych masowych rozstrzeliwań... Teraz
byłem spokojny, że rzezie ominą nas wszystkich i że ofiarom można będzie do ostatniej chwili oszczędzić cierpień. To właśnie było moja największą troską, gdy myślałem o tym, co Eichmann opowiadał o rozstrzeliwaniach Żydów przez oddziały operacyjne za pomocą karabinów maszynowych albo pistoletów maszynowych. Podobno rozgrywały się potworne sceny; postrzeleni uciekali, a rannych — przede wszystkim kobiety i dzieci — dobijano.
Częste samobójstwa w szeregach oddziałów operacyjnych, były spowodowane tym, że ciągłe nurzanie się we krwi stawało się nie do zniesienia. Kilku członków tych oddziałów zwariowało, a większość podtrzymywała się alkoholem przy wykonywaniu swej strasznej roboty.
Według opowiadań Hoeflego ludzie z Globocnikowych zakładów eksterminacji również spożywali niesamowite ilości alkoholu. (…) Doświadczenie wykazało, że preparat kwasu pruskiego, cyklon B, z niezawodną pewnością i szybko sprowadza śmierć, szczególnie w suchych i uszczelnionych pomieszczeniach z możliwie licznymi otworami do wrzucania gazu, jeśli przy tym komory są całkowicie wypełnione ludźmi Nigdy nie widziałem i nie słyszałem o takim wypadku, aby choć jeden człowiek zagazowany w Oświęcimiu żył jeszcze w czasie otwierania komór w pół godziny po wrzuceniu gazu. (…) Blisko jedna trzecia ofiar umierała od razu. Inni zaczynali się tłoczyć, krzyczeć i chwytać powietrze. Wkrótce krzyk obracał się w rzężenie, a po paru minutach wszyscy leżeli. Najdłużej po upływie 20 minut nikt się już nie poruszał. Skutek działania gazu występował w ciągu 5—10 minut — zależnie od pogody, czy było wilgotno lub sucho, ciepło albo zimno, zależnie od jakości gazu, który nie zawsze był jednakowy, wreszcie zależnie od tego, ile osób zdrowych, starych, chorych i dzieci znajdowało się w transporcie. Utrata przytomności następowała po paru minutach, co zależało od odległości, która dzieliła ludzi od szybów wrzutowych. Krzyczący, starsi, chorzy, słabi i dzieci padali prędzej niż zdrowi i młodzi.
W pół godziny po wrzuceniu gazu otwierano drzwi i włączano wentylację. Natychmiast przystępowano do wyciągania zwłok. Żadnych zmian cielesnych nie można było zauważyć; ani skurczów, ani zmian zabarwienia. Dopiero po dłuższym leżeniu, a więc po kilku godzinach występowały zwykle pośmiertne plamy opadowe. Również zanieczyszczenie kałem należało do rzadkości. Nie stwierdzono żadnych skaleczeń. Twarze nie były wykrzywione.
Następnie Sonderkommando wyjmowało zwłokom złote zęby, a kobietom obcinano włosy, po czym przewożono zwłoki windami na górę do już rozpalonych pieców.
Liczba zwłok wkładanych jednocześnie do pieca zależała od budowy ciała i do-
chodziła do trzech. Również czas spalania zależał od właściwości zwłok, średnio wynosił jednak 20 minut. Jak już poprzednio zaznaczyłem, krematoria l i 2 mogły w ciągu 24 godzin spalić około 2000 zwłok; spalenie większej liczby nie było możliwe bez powodowania uszkodzeń. Krematoria III i IV miały spalać 1500 zwłok w ciągu 24 godzin, o ile mi jednak wiadomo, liczby tej nigdy tam nie osiągnięto. W czasie trwającego bez przerwy spalania usuwano stale i rozdrabniano popioły spadające na ruszty. Popioły wywożono samochodami ciężarowymi nad Wisłę i tam wrzucano łopatami do wody; natychmiast odpływały i rozpuszczały się. Podobnie postępowano również z popiołami z dołów znajdujących się przy bunkrze II i krematorium IV.
Proces zagłady w bunkrach I i II przebiegał dokładnie tak samo jak w krematoriach, silniej tylko dawał się we znaki wpływ warunków atmosferycznych.
Wszystkie prace związane z procesem zagłady wykonywali Żydzi z Sonderkommando, Wykonywali tę okropną robotę z tępą obojętnością. Całym ich dążeniem było, aby się z tą robotą jak najszybciej uporać, aby zyskać dłuższą przerwę i poszukać tytoniu i jedzenia w ubraniach zagazowanych. Choć byli dobrze odżywieni i dostawali obfite dodatki, często się ich widziało, jak jedną ręką ciągnęli zwłoki, a w drugiej trzymali coś do jedzenia i żuli. Nawet najokropniejsza praca,
jaką było wykopywanie i palenie zwłok zakopanych we wspólnych grobach, nie przeszkadzała im w jedzeniu. Nawet palenie najbliższych krewnych nie wytrącało ich z równowagi.

Prowadzonych na śmierć Izraelitów oszukiwano. Rozmawiano na różne tematy. Dbano o to by więźniowie do samego końca zachowywali spokój. Jeżeli nie chcieli się rozebrać uciekano się do pomocy osób już rozebranych:

„Wiosną przybyły z Górnego Śląska pierwsze transporty Żydów, którzy mieli być wszyscy zabici. Zaprowadzono ich z rampy do bunkra urządzonego
w zagrodzie chłopskiej, przez łąki, na których później znajdował się odcinek budowlany III. Prowadzili ich Aumeier w i Palitzsch oraz kilku Blockiuhrerów. rozmawiali z nimi możliwie beztrosko, wypytując o zawody i umiejętności, aby w ten sposób wprowadzić ich w błąd.
Po przyjściu do zagrody kazano Żydom się rozebrać. Początkowo szli spokojnie do izb, w których miała się odbyć dezynfekcja, ale niebawem kilku z nich zaczęło okazywać zaniepokojenie i mówić o śmierci przez uduszenie. Powstała pewnego rodzaju panika. Natychmiast wszystkich Żydów znajdujących się jeszcze na zewnątrz wpędzono do komór i zamknięto za nimi drzwi na śruby.
Przy następnych transportach od razu wyławiano niespokojne elementy i nie spuszczano ich z oczu. Jeżeli zauważono za niepokojenie, to tych, którzy je szerzyli wyprowadzono niepostrzeżenie poza budynek i tam zabijano z karabinu małokalibrowego w taki sposób, aby Inni nie mogli zauważyć. Obecność Sonderkommando i jego spokojne zachowanie się zmniejszało zaniepokojenie tych, którzy przeczuwali coś złego. Uspakajający wpływ wywierało i to, że niektórzy członkowie Sonerkommando wchodzili do pomieszczeń i pozostawali w nich do ostatniego momentu, a jeden z SS-manów stał do końca pod drzwiami. Najważniejsze jednak było to, aby przy całej procedurze doprowadzania i rozbierania więźniów panował jak największy spokój. Tylko bez krzyków, bez popędzania! Jeżeli ktoś nie chciał się sam rozebrać, uciekano się do pomocy tych, którzy
już byli rozebrani albo członków Sonderkommando. Nawet opornych uspokajano, przemawiając do nich łagodnie, i w ten sposób skłaniano ich do rozebrania się.”

W dzisiejszych czasach, w których reżimowe władze wymuszają na społeczeństwie noszenie potencjalnie szkodliwych maseczek stosuje się podobne mechanizmy. Otumanieni rządowymi rozporządzeniami ludzie noszący maseczki z własnej, nieprzymuszonej woli próbują nakłaniać osoby mające instynkt samozachowawczy do zakładania maseczek. Najszanowniejszy panie Andrzeju D. proszę pomyśleć co się stanie, jeżeli osobie mającej problemy z oddychaniem każe się założyć maseczkę? Czyż kłopoty z oddychaniem się nie zwiększą, a choroba nie pogłębi się?
Jeżeli osoba taka jest zakażona koronawirusami, to czy wdychając część z nich szybciej wyzdrowieje, czy też stan jej się pogorszy?

Szerzej temat maseczek porusza mój 89 list otwarty - Maseczki, koronawirus i wielkie oszustwo naukowców, oraz napisane później aneksy i nie będę się powtarzał. Bardzo proszę powróćmy myślami do obozu zagłady i eksterminacji ludzi. Wielką rolę w tym procesie odgrywali towarzysze niedoli, którzy aktywnie pomagali katom. Utworzono z nich tak zwane Sonderkommando:

Więźniowie z Sonderkommando dbali, aby rozbieranie odbywało się szybko i aby ofiary nie miały zbyt dużo czasu na zastanawianie się.
Gorliwa pomoc Sonderkommando przy rozbieraniu i wprowadzaniu do komór gazowych była czymś jedynym w swoim rodzaju. Nigdy nie byłem świadkiem ani nie słyszałem, aby członkowie tych drużyn choć jednym słowem napomknęli osobom przeznaczonym do zagazowania o tym, co je czeka. Przeciwnie, próbowali wszystkiego, aby je wprowadzić w błąd, a szczególnie, by uspokajać tych, którzy coś przeczuwali. Jeżeli Żydzi nie wierzyli SS-manom, to mieli zaufani e do więźniów
tej samej rasy. Do Sonderkommando przeznaczono wyłącznie Żydów pochodzących z tych samych krajów, z których przybywali objęci daną akcja — przede wszystkim w tym celu, aby mogli się z nimi porozumiewać i uspokajać ich. Nowo przybyli kazali sobie opowiadać o życiu w obozie i pytali zazwyczaj o miejsce pobytu znajomych i krewnych z wcześniejszych transportów. Ciekawe było, jak członkowie Sonderkommando okłamywali ich, z jaką siłą przekonania wmawiali w nich te rzeczy i jakimi gestami podkreślali swe opowiadania!
Wiele kobiet ukrywało swe niemowlęta pod stosami ubrań. Członkowie Sonderkommando zwracali na to szczególną uwagę i tak długo namawiali kobietę, aż zabrała dziecko z sobą. Kobiety ukrywały dzieci w obawie, że dezynfekcja może im zaszkodzić. Mniejsze dzieci przeważnie płakały przy rozbieraniu w takich niezwykłych dla nich okolicznościach, gdy jednak matki lub członkowie Sonderkommando przyjaźnie do nich przemówili, uspokajały się i bawiąc się lub przekomarzając wchodziły do komór z zabawkami w rękach. Zauważyłem, że kobiety, które przeczuwały lub wiedziały co je czeka, zdobywały się na to, aby mimo śmiertelnej trwogi w oczach żartować z dziećmi lub łagodnie je przekonywać. Pewna kobieta podeszła do mnie i wskazując na czworo swych dzieci, które wzięły się grzecznie za ręce, aby prowadzić najmłodsze przez nierówny teren,
szepnęła mi: „Jak możecie zdobyć się na to, aby zamordować te śliczne, miłe dzieci? Czy nie macie serc?” Jakiś starzec przechodząc obok mnie syknął: „Niemcy będą musieli ciężko odpokutować za to masowe mordowanie Żydów!” Oczy jego płonęły nienawiścią.
Mimo to poszedł odważnie do komory gazowej, nie troszcząc się o innych.
Pewna młoda kobieta zwróciła na siebie moją uwagę, gdyż nadzwyczaj gorliwie biegając tu i tam, pomagała rozebrać się małym dzieciom i starszym kobietom.
Swym wyglądem i podnieceniem zwróciła moją uwagę już podczas selekcji transportu.
Miała wtedy przy sobie dwoje małych dzieci. Nie wyglądała na Żydówkę.
W tym czasie nie miała już przy sobie dzieci. Kręciła się do końca koło kobiet, które miały dużo dzieci i nie były jeszcze rozebrane, przemawiała do nich serdecznie, uspokajała dzieci. Jedna z ostatnich weszła do bunkra. W drzwiach zatrzymała się i powiedziała: „Wiedziałam od początku, że do Oświęcimia jedziemy na zagładę; uniknęłam zaliczenia mnie do zdolnych do pracy, biorąc do siebie dzieci. Chciałam przeżyć to wszystko w pełni i z całą świadomością. Zapewne nie będzie to długo trwało. Bądźcie zdrowi!”
Od czasu do czasu zdarzało się także, że kobiety przy rozbieraniu wydawały nagle okrzyki wstrząsające do szpiku kości, wyrywały sobie włosy, zachowywały się jak szalone. Wtedy szybko wyprowadzono je i za budynkiem zabijano strzałem w kark z broni małokalibrowej.
Zdarzało się również, że kobiety widząc, iż członkowie Sonderkommando wychodzą z komory, i zdając sobie sprawę z tego, co się teraz stanie, wykrzykiwały wszelkie możliwe przekleństwa pod naszym adresem.
Widziałem, jak jakaś kobieta przy zamykaniu komory chciała wypchnąć swe dzieci i wołała z płaczem: ,,Zostawcie przy życiu przynajmniej moje drogie dzieci!”
Było wiele takich wstrząsających scen, które robiły wrażenie na wszystkich obecnych.
Wiosną 1942 r. setki zdrowych ludzi przechodziły pod kwitnącymi drzewami owocowymi chłopskiej zagrody i szły najczęściej nic nie przeczuwając, do komór gazowych na śmierć. Ten obraz budzenia się życia i przemijania dziś jeszcze stoi mi przed oczami.
Już przebieg selekcji transportów na rampie obfitował w różne zajścia. Wskutek rozdzielania rodzin, mężczyzn od kobiet i dzieci, powstawało w transporcie wielkie podniecenie i zaniepokojenie. Następnie oddzielanie zdolnych do pracy pogarszało jeszcze ten stan. Rodziny oczywiście chciały być razem. Ci, których już wybrano, wracali do rodzin, a matki z dziećmi usiłowały przedostać się do mężów lub starszych dzieci przeznaczonych do pracy.
Często powstawało takie zamieszanie, że trzeba było ponownie przeprowadzić selekcję. Brak miejsca nie pozwalał na zastosowanie lepszych metod selekcji.
Wszelkie próby uspokojenia podnieconych mas ludzkich spełzały na niczym; często musiano przywracać porządek siłą.
Już wielokrotnie mówiłem: Żydzi mają silnie rozwinięty zmysł rodzinny. Czepiają się siebie wzajemnie jak łopian. A jednak według moich spostrzeżeń brakuje im poczucia wzajemnej przynależności. Można by myśleć, że w takiej sytuacji jeden powinien chronić drugiego. Nie, przeciwnie: często się z tym spotykałem i słyszałem o tym, że Żydzi — szczególnie z Zachodu — podawali adresy swych ukrywających się jeszcze współplemieńców. Jakaś kobieta z komory gazowej krzyknęła do podoficera jeszcze jeden adres jakiejś żydowskiej rodziny. Jakiś mężczyzna, sądząc z ubrania i sposobu bycia — należący do najlepszych sfer, przy rozbieraniu się podał mi karteczkę; znajdowało się na niej wiele adresów rodzin holenderskich, u których ukrywali się Żydzi. Nie mogę sobie wytłumaczyć, co skłoniło Żydów do tych doniesień.”

W dzisiejszych czasach, kiedy rządzący nami reżim wprowadził śmiercionośne restrykcje i na dodatek zaplanował i przeprowadza eksperyment medyczny w postaci nowatorskich szczepień, które teoretycznie mogą zakończyć się ludobójstwem niektórzy członkowie naszego narodu aktywnie włączyli się w potencjalnie śmiercionośną propagandę i kłamią przy tym perfidnie.
W kłamstwa te zaangażowali się nawet lekarze. Szczególnie aktywny w tym odrażającym dziele jest najszanowniejszy pan profesor Krzysztof Simon. Pytany jak przekonać do szczepień osoby, które nie będą chciały tego zrobić, lekarz powiedział, że „statystyką”:

„Przekonywać należy racjonalnym argumentem i statystyką; konsekwencje nieszczepienia to ciężka choroba, zgon i inwalidztwo”.

Takich niegodziwców jest więcej i myślę, że warto poświęcić tym zwyrodnialcom osobny list, nad którym już zacząłem pracę. Nosi on roboczy tytuł – Sprawiedliwie ukarać szczepionkowych foliarzy. Bardzo proszę cofnijmy się do czasów okupacji i wspomnień komendanta obozu:

„Już przedtem pisałem, jaki wpływ mieli na innych więźniów więźniowie sprawujący funkcje przełożonych. W obozie koncentracyjny m występowało to szczególnie wyraźnie. W olbrzymiej masie więźniów obozu Oświęcim - Brzezinka był to czynnik o decydującym znaczeniu.
Zdawałoby się, że jednakowy los i wspólne cierpienia powinny prowadzić do niezniszczalnej, nierozerwalnej wspólnoty, do niezłomnej solidarności. Nic błędniejszego. Nigdzie bezwstydny egoizm nie ujawnia się w sposób tak jaskrawy, jak w niewoli; im twardsze w niej życie, tym bardziej rażące jest egoistyczne zachowanie się wynikające z instynktu samozachowawczego. Nawet natury, które w normalnym życiu były dobrotliwe i chętnie śpieszyły inny m z pomocą, potrafią w ciężkim więzieniu bezlitośnie tyranizować swych współtowarzyszy, jeżeli mogą dzięki temu odrobinę znośniej ukształtować swoje życie. Tym bardziej bez serca postępują ci, którzy z natury są egoistyczni, zimni lub maja skłonności przestępcze; niemiłosiernie przechodzą do porządku nad niedolą swych współtowarzyszy, aby osiągnąć najdrobniejszą korzyść.
Więźniowie, których wrażliwości nie zabita jeszcze brutalność obozowego życia, przechodzą niewypowiedziane cierpienia psychiczne wskutek ordynarnego i nikczemnego postępowania pomijając już fizyczne skutki takiego traktowania. Żadna, nawet najgorsza samowola, nawet najgorsze traktowanie przez dozorców nie dotyka ich tak boleśnie i nie rani tak dotkliwie jak złe ustosunkowanie się do nich współwięźniów. Druzgocąco na ich psychikę działa właśnie to, że
bezsilni i bezradni muszą się przyglądać, jak więźniowie sprawujący funkcję przełożonych dręczą swych towarzyszy. Biada więźniowi, który się przed tym broni lub wstawia za pokrzywdzonymi. Terror osobników sprawujących władzę wewnątrz obozu jest zbyt silny, aby ktoś mógł się na to odważyć. Dlaczego więźniowie na stanowiskach przełożonych, więźniowie funkcyjni traktują w ten sposób innych więźniów, towarzyszy niedoli? Postępują tak, ponieważ chcą przedstawić się w korzystnym świetle strażnikom i dozorcom o podobnym sposobie myślenia, ponieważ chcą pokazać, jak dziarsko potrafią postępować. Ponieważ mogą w ten sposób osiągnąć korzyści i przyjemniej ułożyć sobie życie— zawsze jednak kosztem współwięźniów. Tego rodzaju postępowanie i działanie umożliwia im dozorca, strażnik, który albo przygląda się temu z własnej wygody obojętnie, albo sam pochwala tego rodzaju postępowanie z niskich pobudek, ze złej woli, a nawet je prowokuje, gdyż sprawia mu szatańską radość, gdy może ..podszczuwać" jednych więźniów przeciwko innym. Wśród więźniów sprawujących funkcję przełożonych dość jest jednak i tego rodzaju kreatur, które dręczą współwięźniów fizycznie i psychicznie na skutek swego chamskiego, brutalnego i podłego usposobienia oraz zbrodniczych skłonności, a nawet swoim sadyzmem potrafią ich zaszczuć na śmierć. Właśnie w czasie mego obecnego aresztu miałem dotychczas i mam ciągle jeszcze dość sposobności, aby w mym maleńkim polu widzenia obserwować, jak wciąż na nowo, choć w mniejszej skali, potwierdza się to, co właśnie powiedziałem. Nigdzie prawdziwy 'Adam' (człowiek pierwotny) nie ujawnia się tak jak w niewoli. Wszystko co zostało zdobyte przez wychowanie, wszystko nabyte, wszystko, co nie należy do jego istoty, opada z niego. (…) Człowiek ujawnia się w całej swej nagości, taki, jaki jest w rzeczywistości — dobry albo zły.”


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 sty 2021, 18:53 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
Bardzo cenne spostrzeżenie. Ekstremalne sytuacje są dla nas wyjątkowym sprawdzianem, podczas którego wyjść potrafi z ludzi ich prawdziwe oblicze. Kraj znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Mamy wojnę a tymczasem rządzący nami reżim posuwa się od złego ku gorszemu.
Zamyka stoki, hotele, baseny, siłownie, kluby fitness, czyli te miejsca, w których człowiek może poprawić swoje zdrowie, odporność i tym samym przyczynić się, że społeczeństwo lepiej sobie poradzi z chorobami, ale może rządzącym nami kacykom właśnie o to chodzi.
Za restrykcjami mogą się kryć biznesmeni, którzy chcą poprzejmować najatrakcyjniejsze lokale, galerie, stoki, hotele, biznesy. Temat rozwija mój 84 list otwarty do Prezydenta - Wirus, wojna i rozdawnictwo starzejącego się pieniądza! Czas zarazy wyraźnie im służy. Bardzo proszę zapoznajmy się z doniesieniem z ostatnich dni:

„Według szacunków Credit Suisse, rok 2020 i globalna pandemia okazała się bardzo dobrym czasem dla miliarderów. Zainwestowane przez nich pieniądze zarobiły dla nich więcej, niż gdyby nie pojawił się CoVID-19. Łączny majątek miliarderów wynosi już obecnie rekordowe 10,2 biliona dolarów. Eksperci podają, że aby należeć do czołowych 10 proc. najbogatszych ludzi świata, trzeba mieć co najmniej 90 tysięcy euro. 47 milionów milionerów posiada 44 procent całego światowego majątku prywatnego, a 550 milionów osób na całym świecie posiada 83 proc. światowego dziedzictwa. Jeszcze ciekawiej wyglądają dane dotyczące porównania najbogatszych i najbiedniejszych. Wówczas 26 najbogatszych ludzi świata dysponuje takim samym majątkiem, co biedniejsza część populacji, czyli 3,8 miliarda ludzi. Ale to nie wszystko, 2153 najbogatszych ludzi posiada majątek aż 4,6 miliarda biedniejszej części populacji.
Tylko 1 proc. populacji posiada 48 proc. globalnego bogactwa i jednocześnie zgarnął 83 proc. tego, co wyprodukowaliśmy w ciągu 2019 roku.”

Oczywiście daty roczne 2019, 2020 są datami fałszywymi i ludzie, którzy ich używają są ignorantami nie znającymi się na kalendarzach lub też zwyrodniałymi niegodziwcami czerpiącymi satysfakcje z wprowadzania w błąd ludzi, lub też głupimi tchórzami bojącymi przyznać się do błędu, bądź też leniami, którym się nie chce błędów naprawiać. Co człowiek, to przyczyna może być inna, ale nie o tym jest ten list. Powróćmy myślami do opowieści oświęcimskich i spróbujmy się czegoś z nich nauczyć:

„Jak oddziaływało życie więzienne w Oświęcimiu na poszczególne kategorie więźniów?
Więźniów tych zabierano z miejsca pracy albo wyciągano z szeregu podczas apelu i prowadzono do aresztu. Ci, którzy siedzieli już dłuższy czas w obozie, wiedzieli wówczas, co ich czeka, lub przynajmniej przeczuwali swój los. W areszcie odczytywano im rozkaz egzekucji. W pierwszym okresie, tj. 1940—1941, zakładników rozstrzeliwał oddział egzekucyjny, później wieszano ich lub zabijano pojedynczo z karabinu małokalibrowego wystrzałem w kark. Obłożnie chorych likwidowano w rewirze za pomocą zastrzyków.
Sąd doraźny z Katowic przyjeżdżał zazwyczaj co 4—6 tygodni do Oświęcimia i odbywał rozprawy w areszcie. Więźniów podległych kompetencji sądu doraźnego sprowadzano przed sąd, badano za pośrednictwem tłumacza i pytano, czy przyznają się do winy. Widziałem, jak więźniowie podczas przesłuchania przyznawali się do swych czynów szczerze i dobrowolnie; szczególnie odważnie zachowywały się niektóre kobiety. W większości wypadków wydawano wyrok śmierci, po czym niezwłocznie następowała egzekucja. Wszyscy ci więźniowie, podobnie jak i zakładnicy, szli na śmierć odważnie i spokojnie w przekonaniu, że składają życie w ofierze ojczyźnie. Często widziałem w ich oczach fanatyzm, który mi przypominał Badaczy Pisma Świętego i ich zachowanie się przed śmiercią. Inaczej umierali więźniowie kryminalni, którzy zostali skazani przez sąd doraźny za napady rabunkowe, kradzieże dokonane w bandzie — albo zachowywali się z tępą obojętnością albo jęczeli, lamentowali i żebrali o łaskę. W Oświęcimiu występowało to samo zjawisko co podczas egzekucji w Sachsenhausen: ci, którzy umierali w imię pewnej idei, szli na śmierć śmiało i spokojnie, aspołeczni zaś zachowywali się bądź obojętnie, bądź bronili się przed śmiercią. (…) Zupełne przeciwieństwo, nader pomyślne, stanowiły Badaczki Pisma Świętego, zwane ..pszczołami biblijnymi", ,,molami biblijnymi". Było ich, niestety, zbyt mało.
Mimo swej mniej lub więcej fanatycznej postawy byty elementem bardzo pożądanym; pracowały w domach SS-manów mających liczne dzieci, w oficerskim kasynie SS, a głównie w gospodarstwach rolnych, jak np, w fermie drobiu na Harmężach SS i na różnych folwarkach SS. Nie trzeba było ich nadzorować, niepotrzebne byty posterunki: pracowały pilnie i chętnie, gdyż takie było przykazanie Jehowy. Byty to przeważnie Niemki w starszym wieku, lecz również pewna liczba młodych
Holenderek. Dwie starsze kobiety pracowały w moim gospodarstwie domowym przeszło trzy lata. Moja żona mówiła mi nieraz, że ona sama nie mogłaby lepiej dbać o wszystko niż te dwie Badaczki Pisma Świętego. Szczególnie wzruszająco troszczyły się o dzieci — zarówno duże, jak i małe. Dzieci nasze były do nich lak przywiązane jak do osób należących do rodziny. Początkowo obawialiśmy się, że kobiety zechcą pozyskać dzieci dla Jehowy, okazało się jednak, że tego nie robiły; nigdy nie mówiły z dziećmi o sprawach religijnych. Było to właściwie dziwne, gdy wziąć pod uwagę ich fanatyczną postawę.
Wśród Badaczek Pisma Świętego znajdowały się także osobliwe istoty. Jedna z nich pracowała u oficera SS i starała się z oczu odczytywać wszystkie jego życzenia, ale odmawiała z zasady czyszczenia munduru, czapki, butów, tego wszystkiego, co miało związek z wojskiem: nie chciała nawet dotykać tych przedmiotów.
Na ogół Badaczki Pisma Świętego, były zadowolone ze swego losu. Wierzyły, że cierpiąc w niewoli dla Jehowy, uzyskają potem należne im miejsce w Jego królestwie, które wkrótce nadejdzie. Dziwne, że były one wszystkie przekonane, iż obecne cierpienia i śmierć Żydów są słuszną karą za to, że ich przodkowie zdradzili Jehowę. Badaczy Pisma Świętego, zawsze uważałem za biednych obłąkańców, którzy jednak byli na swój sposób szczęśliwi.
Pozostałe więźniarki — narodowości polskiej, czeskiej, ukraińskiej i rosyjskiej — byty używane do pracy w rolnictwie, jeśli tylko nadawały się do tych robót. W ten sposób unikały przebywania w przepełnionym obozie i jego złych skutków. W pomieszczeniach na folwarkach i w Rajsku było im o wiele lepiej. Stale stwierdzałem, że więźniowie, którzy pracowali w gospodarstwie rolnym i mieli oddzielne pomieszczenia, sprawiali zupełnie inne wrażenie. Nie cierpieli tak na skutek psychicznego ucisku jak inni więźniowie w obozach masowych. Gdyby było inaczej, nie wykonywaliby tak chętnie wymaganej od nich pracy.”

Wielce ciekawa jest też charakterystyka polskich więźniów:

„Polscy więźniowie dzielili się na trzy grupy polityczne, których zwolennicy gwałtownie się zwalczali. Najsilniejsza wśród nich była nacjonalistyczno-szowinistyczna. Walczyły one między sobą o wpływowe stanowiska. Więzień, który osiągał ważne stanowisko w obozie, szybko ściągał do siebie tych więźniów, którzy należeli do jego grupy, i usuwał z zasięgu swojej władzy członków innych grup, nierzadko przy pomocy nikczemnych intryg. Nie waham się powiedzieć, że niektóre przypadki tyfusu plamistego lub brzusznego ze śmiertelny m wynikiem należy zapisać na konto tych walk o władzę. Nieraz słyszałem od lekarzy, że właśnie w rewirze stale odbywały się gwałtowne walki o wpływy. To samo działo się na terenie oddziału zatrudnienia. Szpital i oddział zatrudnienia stanowiły przecież kluczowe pozycje w życiu obozowym; kto je umiał opanować, ten rządził. Rządzono się tam, i to bynajmniej nie wstrzemięźliwie. Zajmując ważne stanowiska, można
było umieszczać swoich przyjaciół na takich placówkach, gdzie się chciało ich mieć. Można było także przenosić lub w ogóle pozbywać się innych więźniów będących w niełasce. W Oświęcimiu wszystko to było możliwe.”

Najszanowniejsi czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. moim zdaniem podobnie zachowują się politycy i osoby mające wpływ na obsadzanie stanowisk w państwowych spółkach.
W Polsce to kto zostanie premierem, ministrem czy innym rządowym urzędnikiem zależy od szemranych układów, znajomości w Sejmie, Senacie i wśród lobbystów mających wpływy, pieniądze, haki. Podobne patologiczne mechanizmy działają w Unii Europejskiej.
Myślę, że koniecznie powinno się wprowadzić jawne egzaminy, konkursy połączone z dokładnymi badaniami lekarskimi, otwarte dla wszystkich wymagające konkretnej wiedzy i umiejętności, cech charakteru niezbędnych do sprawowania urzędu. Nad przebiegiem egzaminów powinna czuwać sztuczna inteligencja. Komputer bezstronnie wykaże, który z kandydatów najlepiej zdał sprawdzian. Komputery już dawno prześcignęły możliwości obliczeniowe człowieka. Są też mniej od niego zawodne. Kto mądry korzysta z ich pomocy. Komputer nie ma znajomych, rodziny, zobowiązań - łapówki nie robią na nim wrażenia.

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. co myślicie o tym pomyśle?

Bardzo proszę powróćmy myślami do obozu i podziałów, które bezspornie służyły katom:

„Te walki polityczne o władzę toczyły się w Oświęcimiu nie tylko między polskimi więźniami. Antagonizmy polityczne istniały we wszystkich obozach i wśród wszystkich narodowości. Nawet wśród czerwonych Hiszpanów w Mauthausen istniały dwie grupy zwalczające się gwałtownie. Nawet w czasie odsiadywania kary przeze mnie byłem niegdyś świadkiem tego, jak zwalczali się wzajemnie więźniowie należący do prawicy i lewicy. Kierownictwo obozu koncentracyjnego gorliwie popierało te antagonizmy, a nawet podjudzało, aby nie dopuścić do trwałej jedności wszystkich więźniów.”

Podobnie Polska jest dzielona w czasie dzisiejszym i wielką rolę w tym odgrywa rządzący nami reżim. Przykład takiego dziania znajdziemy w reżimowej telewizji, która szczególnie aktywna była w czasie przedwyborczym. Przeciwnicy najszanowniejszego pana, panie Andrzeju D. pojawiali się w państwowych mediach rzadko i zazwyczaj byli oczerniani, natomiast najszanowniejszy pan był wychwalany ponad wszelką przyzwoitość. Szczegóły tej haniebnej agitacji naświetla 102 list otwarty – Stop medialnym kłamstwom i nieważne wybory, kondolencje dla Prezydenta.
Wielką rolę w szczuciu Polaków na Polaków odgrywa też tak zwana Gazeta Polska.
Zorganizowali faszyzującą akcję promującą strefy wolne od LGBT, a także kampanię dotyczącą zakazanego w Polsce chrześcijańskiego krzyża. Temat krzyża rozwija mój 100 list otwarty - Swastyka, krzyż; chrześcijańskie symbole zakazane prawem Bożym i ludzkim.
W tej podłej działalności Gazety Polskiej szczególnie obrzydliwym jest fakt, że pośrednio dofinansowana jest ona naszymi pieniędzmi. Państwowe, czyli nasze narodowe podmioty gospodarcze zamieszczają bowiem w niej liczne reklamy. Obrzydliwość.
Bardzo proszę powróćmy myślami do czasów okupacji:

„Chociaż ogólne warunki bytowania były w Oświęcimiu naprawdę złe, to jednak żaden polski więzień nie chciał być przeniesiony do innego obozu. Z chwilą, gdy więźniowie dowiadywali się, że mają być przeniesieni, używali wszelkich środków, aby móc pozostać w Oświęcimiu. Gdy w 1943 r. przyszedł ogólny rozkaz, na mocy którego wszyscy Polacy mieli być przeniesieni do obozów w Rzeszy, zostałem zasypany prośbami ze wszystkich placówek pracy, uzasadniającymi nieodzowną obecność Polaków. innego obozu. Nie mogłem się nigdy dowiedzieć, jaki był powód tego kurczowego trzymania się Oświęcimia.”

Ten powód, dlaczego tak wielu więźniów kurczowo trzymało się Oświęcimia mógł być prozaiczny.
Można tam było dobrze zarobić współuczestnicząc w akcji okradania Izraelitów:

„Niepodobna sobie wyobrazić i oszacować wartości zabranych rzeczy sięgających setek milionów.
Ogromne bogactwa zostały skradzione przez członków SS i policjantów, przez więźniów, pracowników cywilnych, robotników i personel kolejowy. Jeszcze obecnie wiele z tego będzie leżało pochowane i zakopane na terenie obozu Oświęcim--Brzezinka.
Przy wyładowywaniu transportów żydowskich cały bagaż zostawał na rampie aż do chwili, gdy wszystkich Żydów zaprowadzono do obozu lub do miejsca zagłady. Potem specjalne drużyny transportowe przewoziły bagaż, początkowo do sortowni ,.Kanada" l 64, gdzie go sortowano i dezynfekowano. Również ubrania osób zagazowanych w bunkrach lilii krematoriach przewożono do sortowni. Jednak w 1942 r. ,,Kanada" l nie mogła nadążyć z sortowaniem rzeczy.
Mimo, że wciąż wznoszono dodatkowe szopy i baraki, a więźniowie sortowali dniem i nocą, mimo że zwiększano nieustannie liczby pracujących i załadowywano codziennie wysortowanym materiałem wiele wagonów— często do 20, wciąż piętrzyły się stosy bagażu. Przystąpiono więc w 1942 r. do wybudowania magazynu ,,Kanada" II na zachodnim krańcu odcinka budowlanego II w Brzezince, jak również odwszalni i łaźni dla przybywających więźniów^. Trzydzieści nowo wybudowanych baraków było wypełnionych po brzegi zaraz po wykończeniu, a góry niewysortowanego bagażu piętrzyły się między barakami. Mimo powiększenia liczebności drużyn roboczych i tak nie było mowy o tym, aby móc podołać zadaniu w czasie poszczególnych akcji trwających 4—6 tygodni. Dopiero w okresie dłuższych przerw można było zaprowadzić jakiś porządek. Ubrania i obuwie poddawano oględzinom w celu odszukania ukrytych tam przedmiotów wartościowych (w takiej masie można było oczywiście przeprowadzić to tylko pobieżnie), po czym je magazynowano lub przekazywano do obozu w celu uzupełnienia garderoby więźniów; później rzeczy te wysyłano także do innych obozów. Znaczną część odzieży przekazywano opiece społecznej dla przesiedleńców, a później dla ofiar bombardowania lotniczego. Wiele rzeczy otrzymały wielkie zakłady zbrojeniowe dla robotników cudzoziemskich. Koce, bieliznę itp. przekazywano również opiece społecznej lub zatrzymywano na użytek obozu; inne obozy
także otrzymywały większe przesyłki. Przedmioty wartościowe przejmował specjalny oddział administracji obozu, po czym fachowcy odpowiednio je sortowali. Podobnie działo się ze znalezionymi pieniędzmi. Jeśli chodzi o przedmioty wartościowe, były to zazwyczaj rzeczy nadzwyczaj cenne, zwłaszcza gdy przychodziły transporty Żydów z Zachodu: szlachetne kamienie o milionowej wartości, bezcenne zegarki złote i platynowe wysadzane brylantami, pierścienie, kolczyki i naszyjniki nadzwyczaj cenne ze względu na swą osobliwość. Pieniądze pochodzące ze wszystkich krajów liczyło się na miliony. Często przy jednej osobie znajdowano setki tysięcy, przeważnie w banknotach tysiąc dolarowych. Nie było takiego schowka w ubraniu, bagażu czy w ludzkim ciele, którego by nie wykorzystano.
Po zakończeniu sortowania po każdej większej akcji pakowano przedmioty wartościowe i pieniądze w kufry i przewożono autami ciężarowymi do WVHA w Berlinie, a stamtąd do Banku Rzeszy. W Banku Rzeszy był specjalny oddział zajmujący się tylko przedmiotami uzyskanymi podczas akcji przeciw żydowskich. Eichmann powiedział mi kiedyś, że kosztowności i dewizy sprzedawano w Szwajcarii; zarzucono nimi cały szwajcarski rynek kosztowności.
Zwykłe zegarki wysyłano także tysiącami do Sachsenhausen. Znajdował się tam wielki warsztat zegarmistrzowski zatrudniający setki więźniów—założony pod bezpośrednim kierownictwem Maurera. W warsztacie tym sortowano zegarki i naprawiano je. Najwięcej zegarków zostało oddanych do dyspozycji frontowych oddziałów SS i armii dla celów służbowych.
Złote zęby przetapiali w sztaby lekarze dentyści w rewirze SS i odsyłali je co miesiąc do Głównego U rzędu Sanitarnego. W plombowanych zębach także znajdowano kamienie szlachetne olbrzymiej wartości. Obcięte włosy kobiece wysyłano do pewnej fabryki w Bawarii dla celów zbrojeniowych.
Nie nadającą się do użytku odzież odsyłano do przeróbki, a obuwie nie nadające się do noszenia cięto na kawałki, przeznaczając pewne części do użytku, resztę zaś przerabiano na mączkę skórzaną. W związku z kosztownościami Żydów wytworzyła się w obozie ogromnie trudna sytuacja, której nigdy już nie udało się całkowicie opanować. Wpłynęło to demoralizująco na członków SS, którzy nie zawszę byli na tyle silni, aby potrafili zwalczyć w sobie pokusę łatwego wzbogacenia się kosztownościami Żydów. Najcięższe kary pozbawienia wolności, a nawet wyroki śmierci nie działały dostatecznie odstraszająco.
Dla więźniów dzięki kosztownościom Żydów otworzyły się niespodziewane możliwości. Większość ucieczek należy z tym wiązać. Za zdobyte łatwo pieniądze, zegarki, pierścionki itp. więźniowie kupowali od członków SS i robotników cywilnych alkohol, tytoń, żywność, fałszywe dokumenty, broń i amunicję: tego rodzaju transakcje byty na porządku dziennym. W Brzezince więźniowie uzyskali nocą dostęp do obozu kobiecego, kupili sobie nawet niektóre dozorczynie. Na
skutek tego ucierpiała oczywiście również ogólna dyscyplina obozowa. Ci. Którzy mieli kosztowności, mogli sobie kupić lepszą pracę, życzliwość kapo i blokowych, a nawet stały pobyt w rewirze z najlepszą opieką. Mimo najsurowszej kontroli nie dało się tego zmienić. Żydowskie złoto stało się przekleństwem obozu.”

W dzisiejszych czasach, w których nie tylko Polska została zniewolona na istniejącej sytuacji niektórzy znakomicie zarabiają. Według najnowszych raportów finansowych, pierwsza dziesiątka najbogatszych ludzi świata w ciągu ostatniego roku podwoiła swoje majątki, a 1 proc. najbogatszych ma teraz majątek połowy ludzkości. W Polsce do przepastnych kieszeni powiązanych z reżimowymi władzami szerokim strumieniem płyną przede wszystkim nasze publiczne pieniądze, a kraj bywa gnębiony coraz to wymyślniejszymi restrykcjami.
W takiej rzeczywistości osobą bogatym bardzo może zależeć na tym by 'pandemia' trwała jak najdłużej. Mogą nawet przekupywać rządzących by koronawirusowe szaleństwo trwało jak najdłużej, być może nie zdając sobie sprawy, że z ich zyski biorą się z nieszczęścia i bólu innych ludzi. Przed umiłowaniem pieniędzy znajdziemy ostrzeżenie w Biblii:

1 Tymoteusza 6:9, 10
Jednakże ci, którzy są zdecydowani być bogaci, wpadają w pokusę i sidło oraz wiele nierozumnych i szkodliwych pragnień, pogrążających ludzi w zagładę i ruinę. Albowiem korzeniem wszelkich szkodliwych rzeczy jest umiłowanie pieniędzy, a zabiegając o to umiłowanie, niektórzy dali się odwieść od wiary na manowce i sami się poprzebijali wieloma boleściami.

Temat bogactwa rozwija mój 52 list otwarty do Prezydenta - Lepiej być biednym czy bogatym oraz kłamstwa TVP.

Bardzo proszę powróćmy myślami do czasów okupacji i zapoznajmy się z wspomnieniami najszanowniejszego pana Broada. Pery Broad pełnił służbę w obozie Auschwitz, początkowo jako strażnik, a następnie jako członek Wydziału Politycznego (obozowe gestapo). Uczestniczył w marszu śmierci z KL Auschwitz do Wodzisławia Śląskiego. Najszanowniejszy pan Szymon Laks, więzień Auschwitz-Birkenau i członek obozowej orkiestry, tak wspomina tego pana:

„Rottenführer Pery Broad jest chyba najczęstszym gościem i wiernym przyjacielem naszej orkiestry. W pewnym sensie cudowne dziecko. Ma niespełna 22 lata, rzecz można szczenię, a już wybił się na stanowisko szefa Biura Politycznego na Brzezinkę [...] W trakcie procesu, który odbył się we Frankfurcie nad Menem, mowa była o licznych zbrodniach dokonanych w Brzezince przez tego młokosa. Ale nikt nie wspomniał, o ile mi wiadomo, o jego nieprzeciętnych zdolnościach muzycznych. [...] Zjawia się w naszej Sali muzycznej z beztroską miną, uśmiechnięty, niczym kolega z uniwersytetu, albo raczej z konserwatorium. Instrumentem Broada jest zwykła, wulgarna harmonia, czyli akordeon. Zawsze pogardzałem tym popularnym sprzętem, który uważałem za pewnego rodzaju bękarta muzycznego, nadającego się wyłącznie do gry ulicznej i żebraniny. I oto stykam się w osobie Broada z autentycznym artystą, najwyższej klasy wirtuozem, zarówno w popisach zespołowych, jak i solowych. [...] Bywają okresy, kiedy wizyty Broada znacznie się przerzedzają. Wiadomo wtedy, że jest zajęty zgoła innymi sprawami, które pochłaniają go nie mniej niż muzyka [...] Czy można się dziwić, że po dokonaniu podobnych wyczynów Broad łaknie odprężenia wśród nas, muzyków, przy dźwiękach ulubionego akordeonu?”

Na tym panu wrażenie zrobiło to jak umierali Polacy i Izraelici:

„Tak umierali Polacy i Żydzi, o których przecież propaganda hitlerowska wciąż głosiła, że są skomlącymi o łaskę niewolniczymi kreaturami, którym nie przysługują żadne uprawnienia do życia, w każdym razie żadne z tych, które przysługują Niemcom. Obojętne, czy byli to mężczyźni czy kobiety, młodociani czy starcy, niemal bez wyjątku obserwowano ten sam obraz: ludzie ci ostatkiem sił mobilizowali się, by godnie umierać. Żadnego skomlenia o łaskę, za to często ostatnie spojrzenie bezdennej pogardy, na którą owi prymitywni czeladnicy mordu umieli odpowiedzieć jedynie sadystyczną wściekłością. Ledwie słyszalnie pada strzał po strzale.
Rzężąc padają ofiary. Kat stwierdza, czy strzały w potylicę, oddane z odległości kilku centymetrów, były celne. Butem staje na czole leżącego i odciąga skórę, by w ten sposób stwierdzić, czy oko zamarło. Aumeier i Grabner przyglądają się fachowo. Gdy zastrzelony rzęzi, jeden z tych dwóch Fuhrerów SS rozkazuje: „Ten musi dostać jeszcze raz!" Strzał w skroń lub w oko kończy ostatecznie nieszczęsne życie. Nosiciele zwłok pędzą tam i z powrotem, ładują trupy na nosze i zrzucają je na kupę w drugim końcu podwórza. Leży tam coraz więcej okrwawionych ciał. Jeszcze przez dłuższy czas zastrzelonym spływa z rany na potylicy cienki strumień krwi, zalewając plecy. Niemo, bez żadnych oznak wzruszenia, więzień z łopatą zasypuje piaskiem pieniącą się kałużę krwi. Czyni to każdorazowo po odtransportowaniu dwóch trupów. Kat wciąż mechanicznie ładuje karabin i przeprowadza egzekucję za egzekucją. Gdy czasem następuje zahamowanie, odstawia broń i gwiżdże jakąś piosenkę lub rozmawia na świadomie obojętne tematy ze stojącymi obok. Chce swą cyniczną postawą pokazać, że nic dla niego nie znaczy ,,wykańczanie tej bandy" i jak jest twardy. Jest dumny z tego, że bez wszelkich wyrzutów sumienia zabija tych niewinnych ludzi. Gdy któryś kręci głową, wbija mu wylot lufy w potylicę, przyciskając go twarzą do ściany. Tak postępuje zwłaszcza, gdy skazaniec wznosi patriotyczne okrzyki.
SS-mani zdają sobie sprawę, że to owo ostatnie wyznanie fanatycznej wiary zadręczonych na śmierć męczenników umacnia moralnie więźniów z tamtej strony muru i podtrzymuje ich świadomość narodową. Często zdarza się, że ostatnie chwile człowieka stojącego pod czarną ścianą
straszliwie przedłużają się. Czuje on jak zimny, okrwawiony wylot lufy wciska mu się w potylicę, słyszy trzask spustu... niewypał! Znudzony kat odejmuje broń, długo w niej grzebie, tłumacząc obecnym, że czas już sprowadzić nowy karabinek.
Nikt nie troszczy się o śmiertelne męki czekającej pod ścianą ofiary. Skazańca przytrzymuje żelazny chwyt za ramię. Wreszcie karabin jest znów przystawiony.
Tym razem może funkcjonuje, ale zdarzają się jeszcze kolejne niewypały. Dopiero po godzinie kończy się to nieopisanie straszliwe przedstawienie.
Grabner ,,odkurzył" swój bunkier i spożywa teraz dobre śniadanie. Podwórze bloku 11 wygląda znów jak wymarłe. Piasek przed obojętną czarną ścianą jest świeżo zagrabiony. Nad kilkoma wielkimi, czarno czerwonymi plamami na drugim końcu podwórza brzęczy rój much. Przez obóz prowadzi szeroki ciemny ślad. Wypływa zza masywnej drewnianej bramy z judaszem, zamykającej wjazd na podwórze bloku II i ciągnie się przez bramę obozową w kierunku krematorium.
Przy bramie obozowej orkiestra więźniarska gra akurat skocznego niemieckiego marsza...”

Niektórzy kaci lubowali się w dręczeniu więźniów:

„Budowę huśtawki w Oświęcimiu zainicjował pewien urzędnik Gestapo. Przybył tu z jednostki służbowej Gestapo celem przesłuchania w obozie pewnego więźnia. Nagle z pokoju, który dano mu do dyspozycji, dał się słyszeć dziwny, zduszony jęk. Po wejściu do pokoju odsłonił się obraz, który zdumiał nawet przywykłych do niejednego ludzi obozu koncentracyjnego. W odległości metra od
siebie ustawione były dwa stoły. Delikwentowi kazano usiąść na podłodze i złożyć dłonie na skurczonych kolanach. Wówczas ręce zakuwano w kajdany. Następnie wsuwano między łokcie a kolana więźnia masywny drążek, którego końce umieszczano na obu stołach. Skrępowany kołysał się teraz bezradnie między stołami głową w dół. Rozpoczynało się bicie bykowcem po pośladkach i w gołe stopy. Uderzenia były tak mocne, że dręczony wykonywał niemal całe obroty. Każdorazowo, gdy pośladki znajdowały się w odpowiedniej pozycji, padał cios, wykonywany z całą siłą. Gdy krzyki więźnia stawały się zbyt przeraźliwe, sadystyczny
gestapowiec nakładał mu maskę gazową. Teraz słychać było tylko owe zduszone jęki. Od czasu do czasu zdejmowano katowanemu maskę i pytano, czy będzie wreszcie zeznawał. Zarzucano mu, że posiadał broń. Był ofiarą jakiegoś pozbawionego sumienia denuncjatora.
Po upływie około 15 minut zamierały konwulsyjne ruchy dręczonego. Nie mógł już mówić; gdy znów zdjęto maskę i wezwano go do złożenia zeznań, tylko słabo potrząsnął głową. Jego spodnie zabarwiły się na czerwono, a krew kapała na podłogę. Wreszcie głowa zwisła mu martwo, zemdlał.
Ten fakt jednak nie wstrząsnął gestapowcem. Z uśmieszkiem rzeczoznawcy wyciągnął z kieszeni buteleczkę z płynem o ostrym zapachu i podsuwał więźniowi pod nos. Rzeczywiście więzień po kilku minutach wracał do przytomności. Ponieważ pośladki miał tak rozbite, że uderzenia zapewne nie potęgowały już bólu, inkwizytor wymyślał coś nowego. Wpuszczał delikwentowi wrzątek do nosa. Palący ból musiał być nie do opisania. Kat osiągnął swój cel.
Po ponownym pytaniu postawionym z ironiczną pewnością wygranej, piekielnie
dręczony skinął potakująco głową. Teraz zdejmowano drążek ze stołów, opierając
go jednym końcem o podłogę tak, że związany ześlizgiwał się z urządzenia.
Tylko z trudem udawało się zdjąć kajdanki z mocno nabrzmiałych, fioletowych przegubów na rękach więźnia. Gdy nie potrafił już reagować na wezwanie, by podejść do stołu w celu złożenia podpisu pod swoimi ,,zeznaniami", bito go gdzie popadło bykowcem po ostrzyżonej głowie i po plecach oraz częstowano kopniakami. Ostatecznie udało mu się z trudem stanąć na nogi, chwycić pióro w palce, które ledwo zdołały je utrzymać i podpisać zeznania. Drżący charakter pisma i widoczne na protokole ślady spoconej dłoni zdradzały znawcy, że miało tu miejsce 'zaostrzone' przesłuchanie z ,,zastosowaniem wszelkich środków będących w dyspozycji”...
Ta metoda śledcza znajdowała w Oświęcimiu szerokie zastosowanie.
Urządzenie z dwoma stołami, na których drążek przesuwał się tam i z powrotem, a nawet wraz z nieszczęśliwym spadał na podłogę, uznano jednak za zbyt prymitywne. Dlatego też kazano w warsztatach kierownictwa budowy zbudować więźniom dwa drewniane rusztowania z odejmowanymi drążkami stalowymi. Oznaczało to nawet zwiększenie mąk, ponieważ maltretowany przerzucany był teraz przez drążek wokoło.”

Koronawirus zabija. Jednak nie tylko jako choroba. Zabija też poprzez wybiórcze zakazy pracy. Ludzie pozostają bez pracy, firm, bez dochodu i środków do życia. W końcu łamią się psychicznie i... chcą to skończyć, raz na zawsze:

„Tak miało się stać w przypadku Jarosława Gasika, znanego restauratora i biznesmena z Wrześni. Jak poinformowało "Radio Września" 56-letni przedsiębiorca odebrał sobie życie. Z komentarzy w sieci wynika, że do tak dramatycznej decyzji Gasika pchnęła sytuacja z koronawirusem i lockdownem, która zrujnowała jego ukochany biznes. Szef kuchni Andrzej Szylar napisał wprost - Restaurator powiesił się w swoim lokalu. Jak się jednak okazuje, Gasik odebrał sobie życie we własnym domu.”

Bardzo proszę powróćmy myślami do równie okrutnych czasów okupacji:

„Grupami po czterdzieści osób więźniowie sądu doraźnego wprowadzani są do przedsionka, gdzie rozbierają się. Posterunek SS stoi przy drzwiach do trupiarni, gdzie odbywa się egzekucja. Prowadzi każdorazowo po dziesięciu na miejsce kaźni. W przedsionku słychać strzały i uderzenia głów o cementową podłogę. Rozgrywają się wstrząsające sceny. Rozdziela się matki od córek. Mężczyźni, po których postawie widać, że byli oficerami, podają sobie po raz ostatni dłonie. Inni odmawiają ostatni pacierz. Tymczasem w trupiarni odbywa się najhaniebniejsze mordowanie. Dziesięciu więźniów wchodzi nago do pomieszczenia. Ściany są spryskane krwią. W głębi leżą ciała zamordowanych. Szeroki strumień krwi płynie do ścieku pośrodku hali. Skazańcy muszą podejść blisko zwłok i ustawić się koło nich. Stopy mają spryskane krwią, w której brodzą. Niejeden wydaje nagły okrzyk, poznawszy w rzężącym na podłodze, bliskiego krewnego, może ojca. Rozstrzeliwań dokonuje prawa ręka kierownika obozu, SS-Haupfscharfuhrer Palitzsch. Wyćwiczonym strzałem w potylicę pozbawia życia jednego za drugim. Trupiarnia wypełnia się coraz bardziej. Lodowatym wzrokiem przypatruje się robocie wykonawcy swych wyroków Miidner, obecny tu wraz ze sztabem. Również wokół niego leżą już trupy.
Wreszcie posterunek z przedsionka wota, że już nikogo nie ma. Palitzsch zaczyna wędrować między zastrzelonymi i dobija tych, którzy jeszcze rzężą lub ruszają się. Potem przystawia bron do nogi, odwraca się ku swemu mistrzowi i staje na baczność na znak że wy konał jego wolę. Miidner patrzy na niego z wiele mówiącym demonicznym uśmieszkiem, podnosi powoli rękę do hitlerowskiego ukłonu i przez kilka sekund nieruchomieje w tej pozie. W ten sposób wyraża uznanie swemu katowskiemu pachołkowi. Wreszcie Miidner odwraca się i powoli, przeskakując trupy, kieruje się ku wyjściu, wciąż z podniesioną ręką, jowialnie żegnając się z SS-manami stojącymi z prawej i lewej strony... Było jednakże wiele egzekucji przez powieszenie. Na podwórzu bloku 11 ustawiono w tym celu dwanaście szubienic, tak urządzonych, że można je było wsunąć do ziemi, maskując otwory drewnianymi pokrywami, tak jak w halach gimnastycznych przy wgłębieniach, w których unieruchomione są nogi przyrządów. Wiele wynalazczości stosowano w Oświęcimiu celem niszczenia ludzi... SS-Hauptsturmfuhrer Aumeier wykorzystał okazję do wykazania się bezprzykładną brutalnością: było to przy publicznym powieszeniu trzynastu polskich inżynierów ,,w odwet" za próbę ucieczki jednego więźnia z grupy roboczej kierownictwa budowy. Egzekucja była dokonywana na placu przed kuchnią więźniarską w obozie wobec ustawionych na apelu więźniów. Żelazną szynę ustawiono na dwóch słupach. Postronki, na których powieszono więźniów na szynie, okazały się zbyt krótkie. Upadek zlej wysokości nie powodował złamania kręgu szyjnego, co jedynie mogło przyspieszyć śmierć skazańców. Już przed paroma minutami wyciągnięto stołki spod nóg ofiar, a wciąż jeszcze ciała trzepotały się konwulsyjnie.
Mimo że Aumeier był zdania: ,,Niech sobie chwilę trzepoczą”, tym razem rzecz trwała dlań zbyt długo. Wydał rozkaz komandu egzekucyjnemu: ,,Uwiesić się!"
Stojący nie opodal więźniowie zaciskali potajemnie pięści, obraz śmiertelnej udręki ofiar ,,odwetu" wyciskał im łzy z oczu... Rosjanie dostarczeni do Oświęcimia (…) trafili do tworzącego się w tym czasie podobozu w Brzezince. Rozegrał się tam niewiarygodny dramat. Ludzie ci szaleli z głodu. Rzucali się zachłannie na każde żarcie, na każdy burak. Co wieczór wożono trupy wozami drabiniastymi do krematorium Oświęcimia. Półżywi, nie mogący znieść dłużej nieopisanych męczarni, dobrowolnie gramolili się na wóz i byli jak bydło dobijani. Na wierzchu wozu drabiniastego, na stercie trupów leżał pewien Rosjanin. Życie już ledwo tliło w nim. Głowa bezsilnie zwisała przez boczną poprzeczkę. Jeden z SS-manów chwycił za pałkę i uderzył całą siłą w zwisającą głowę. Rosjanina odrzuciło, ale po chwili upadł znów do przodu i głowa zwisała teraz spod poprzeczki. Drugi cios odrzucił głowę jeszcze raz ponad poprzeczkę. Zabawa widać spodobała się SS-manowi. Mimo że nieszczęsny więzień już rzeczywiście był martwy, SS-man dalej walił w głowę, aż zmieniła się w bezkształtną, krwawą masę. Inny SS-man znajdował przyjemność w stawaniu na ciałach półżywych, leżących na ziemi i miażdżeniu im gardła bądź potylicy kolbą karabinu.”

Najszanowniejsi Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. pamiętacie może sprawę Andrzej N. i Karola B.? Jakiś czas temu było o nich głośno w kraju. Byli to tak zwani łowcy skór.
Mordowali oni ludzi po to by dostawać pieniądze od zakładów pogrzebowych.

„Świadek zeznał, że zabijano nie tylko pavulonem, ale również szukano innych sposobów na uśmiercanie pacjentów. Andrzej N. miał się wymieniać doświadczeniami z drugim oskarżonym w tej sprawie Karolem B. To właśnie B. miał podsunąć mu pomysł, że można zabijać pacjenta podczas intubacji, która polega na podawaniu pacjentowi tlenu przez rurkę. Według świadka, zabijanie miało polegać na przebiciu rurką jakiegoś narządu w gardle. Mężczyzna zeznał również, że N. używał określenia na zabijanie - "odpalanie pacjentów". Miał przyznać, że "w porównaniu z B. jest on aniołkiem, bo B. ma na sumieniu co najmniej dwa razy więcej osób". Sam - jak zeznał świadek - mówił o 30-50 ofiarach. N. próbował też żartować, mówiąc, iż powinien dostać medal z ZUS, bo ratuje budżet państwa, uśmiercając emerytów i rencistów. N. miał również przyznać, że jednym ze sposobów zabijania było np. "dobijanie trepem ciężko rannego pacjenta". Opowiadał też świadkowi, jak okradano pacjentów i gwałcono pijane kobiety... Według prokuratury, b. sanitariusz 38-letni obecnie Andrzej N. dokonał zabójstw czterech pacjentów poprzez nieuzasadnione podanie im leku zwiotczającego mięśnie - pavulonu. O dwa lata starszego Karola B. oskarżono o zabójstwo jednej osoby i pomoc w zabójstwie czterech. Według prokuratury, oskarżeni dokonywali zabójstw z "motywacji zasługującej na szczególne potępienie", bowiem otrzymywali pieniądze od właścicieli firm pogrzebowych za informacje o zgonach pacjentów.”

Dzięki temu, że sprawa wyszła na jaw dowiedzieliśmy się do czego służyć mógł medykom pavulon i że medycy skłonni są zabijać dla uzyskania korzyści majątkowej. Tamta sprawa wyszła na jaw, ale być może jest to wierzchołek przysłowiowej góry lodowej. W kraju mogło działać i być może działa dalej wielu przedsiębiorczych medyków, a płacić za mordowanie ludzi może nie tylko branża pogrzebowa. Rządzący nami reżim może być łasy na składki zdrowotne i emerytalne denatów. Przenieśmy się w nasze czasy i zapoznajmy się z niedawnym w miarę szczegółowo opisanym przypadkiem z Podlasia:

„Zgon na covid... którego nie było. Zdrowie Bielsk Podlaski Siemiatycze. Kurier Podlaski.
50-letnia kobieta z Nurca Stacji zachorowała. W bielskim szpitalu zmarła. W telefonicznej rozmowie powiedziano rodzinie, że zmarła na covid. Stwierdzono to bez badań. Ciało wydano jednej firmie pogrzebowej bez wiedzy rodziny. Bez zgody przewożono z jednej do drugiej. Zmarłą pochowano w trumnie w worku. Po pogrzebie wpłynął negatywny wynik badania. Covid nie było.”

Podobnie działali sławetni łowcy skór. Bardzo proszę zapoznajmy się z szczegółami sprawy:


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Post: 08 sty 2021, 18:55 
Offline
Awatar użytkownika

Rejestracja: 13 mar 2018, 10:14
Posty: 530
Kilka dni po pogrzebie całą historię opowiada nam syn zmarłej. To, co usłyszeliśmy, przeraża.
"Kilka razy byliśmy na siemiatyckim SOR-ze"

„Zaczęło się od tego, że mama źle się poczuła. Tak jakby się przeziębiła. Woziliśmy ją kilka razy osobiście samochodem na SOR do szpitala w Siemiatyczach - opowiada mężczyzna i wylicza: Pierwszy raz pojechaliśmy 10 października. Lekarz wypisał mamie receptę na ketonal i powiedział, aby kupić plastry rozgrzewające, bez recepty. Drugi raz pojechaliśmy 14 października, gdyż nie było żadnej poprawy. Wtedy mamę przyjęła inna pani doktor, przepisała jakiś antybiotyk ogólny, tabletki oraz syrop, oczywiście bez jakichkolwiek badań specjalistycznych! Żadne leki nie skutkowały, a jeśli - to na chwilę. Trzeci raz pojechaliśmy z mamą 17 października, jej stan pogarszał się coraz bardziej. Tata wcześniej dzwonił też po karetkę, lecz usłyszał odmowę.
Dostał numer telefonu do lekarza na SOR, a tam tata usłyszał, że jeżeli stan mamy jest zły to "samemu proszę przywieźć pacjentkę". Pojechaliśmy kolejny raz na SOR w siemiatyckim szpitalu. Mama nie dała rady już sama iść, tata prowadził mamę pod ramię, lecz przed drzwiami usłyszał, że nie może wejść. Pani (pielęgniarka lub lekarz, nie wiem) otworzyła drzwi i kazała mamie iść pod jakiś pokój. Już po około 5 minutach (licząc dojście, konsultację z lekarzem i powrót) mama z trudem wyszła sama, oczywiście tata cały czas czekał przed drzwiami, by pomóc jej iść. To wtedy mamę zbadała lekarz od płuc i stwierdziła obustronne zapalenie płuc, dała kolejne leki i kazała wracać do domu, w łóżku leżeć. Nie widziała potrzeby zatrzymania mamy na oddziale. Nikt nawet nie zaproponował żadnych badań, wymazu na koronawirusa.
We wtorek rano, 20 października, szykowałem się do pracy i zajrzałem do mamy. Miała sine usta, twarz miała siną, nie było z nią kontaktu. Zadzwoniłem po karetkę. Przyjechało pogotowie. Najpierw weszło dwóch ratowników w zwykłych maseczkach. Zdziwili się, że lekarz mamę w takim stanie, z zapaleniem płuc, wypisał do domu. Ale zaraz jeden wyszedł, wykonał telefon, potem zawołał tego drugiego. Ubrali się w kombinezony covidowe, mamę wynieśli prawie nieprzytomną do karetki. Jak jej podali tlen, to tak trochę oprzytomniała, ale też brata nie poznawała, była zdziwiona, że lekarze są, że gdzie ona jest. Zabrali mamę do szpitala w Siemiatyczach.
Tajny transport do Bielska?
Po jakimś czasie zadzwoniliśmy do szpitala, by dowiedzieć się o stan mamy. Nie udzielono nam żadnej informacji. Jakaś pani nam powiedziała, że nie może nam udzielić informacji i jeszcze tak głupio spytała, że co my telewizji nie oglądamy, nie wiemy, co się na świecie dzieje... Tato dzwonił parę razy. Żadnych informacji nie uzyskaliśmy. Ale w szpitalu pracuje znajoma pielęgniarka i od niej dowiedzieliśmy się, że stan mamy jest poważny i przewożą ją do szpitala w Bielsku Podlaskim, gdyż tam wożą pacjentów z dodatnim (!) wynikiem na koronawirusa. Że niby we wtorek (20 października) zrobili mamie wymaz i wysłali te badania do Warszawy. W środę jednak siemiatycki sanepid nadal nie miał wyników, ale mama już trafiła do Bielska. Chyba tego samego dnia, tego 20 października nawet, mamę przewieźli. Nie wiemy tego dokładnie, nikt do nas nie zadzwonił ze szpitala z Siemiatycz z informacją o przewożeniu mamy do jakiegokolwiek innego szpitala.
Przypomnijmy: decyzją Wojewody Podlaskiego od 19 października do odwołania SPZOZ w Bielsku Podlaskim przekształcony został w całości w szpital dedykowany WYŁĄCZNIE pacjentom zakażonym wirusem SARS-CoV-2, tzw. szpital covidowy.
Jak ustalili synowie zmarłej - wymaz w kierunku koronawirusa pobrano od pacjentki 21 października (jednak data zlecenia badania to 20 października godz. 14.49, a wymaz pobrano dopiero następnego dnia o godz. 20.21). Wyników badania w momencie decyzji i transportu nie było. Szpital covidowy w Bielsku
W środę, 21 października, tata telefonował do szpitala w Bielsku, by otrzymać informacje o stanie zdrowia mamy. Usłyszał tylko informację, że jest bez zmian, oraz aby przekonał mamę do podpisania zgody na podłączenie do respiratora - pomoże jej to w oddychaniu, a mama nie wyraża takiej zgody. Czyli jeszcze w środę mama była przytomna. W czwartek, 22 października, tato dowiedział się, że podłączyli mamę do respiratora i wprowadzili w śpiączkę farmakologiczną. Wyników badań na koronawirusa nadal nie było. W piątek rano, 23 października, zadzwonili, że mama umarła... Tato zapytał się o przyczynę śmierci. Powiedzieli, że covid. Ale na jakiej podstawie?! Przecież nadal nie było wyników! Ten ktoś dzwoniący ze szpitala podał tacie numer telefonu, żeby pod tym numerem się kontaktować, co dalej z ciałem mamy, że już wszystko załatwione, że mamy tylko tam zadzwonić. Co załatwione?!
Jak się okazało, ciało zmarłej wydano firmie pogrzebowej z Brańska. Podkreślmy - bez wiedzy rodziny. Synowie i mąż zmarłej dowiedzieli się już po pogrzebie, że akurat ten zakład pełni rolę prosektorium, gdyż w bielskim szpitalu prosektorium... "nie funkcjonuje".
Z Bielska do Siemiatycz przez Brańsk
Zadzwoniliśmy pod podany przez szpital w Bielsku numer, a tam ze trzy razy namawiali nas, by spopielić ciało mamy, że wtedy, w urnie, będzie mógł się odbyć normalny pogrzeb, a jak chcemy ciało, to mama pochowana będzie w worku, w trumnie zamkniętej, że mamy i tak nie zobaczymy, i że to wszystko musi się odbyć w rygorze sanitarnym... Bo mama miała covid. A my nadal nie mieliśmy żadnych wyników! Tato się nie zgodził. W naszym powiecie niby tylko zakład pogrzebowy pana Rybałtowskiego ma prawo chować zmarłych na covid. No i, ostatecznie, on chował mamę. Pogrzeb odbył się tego samego dnia. 23 października o 7.30 powiadomiono tatę o zgonie, o 18.00 - trumna została złożona na cmentarzu. Po nocy, w deszczu, przy reflektorach karawanu - dramat! Cały pogrzeb trwał może z 10-15 minut. Nawet nie wiem, czy mamę pochowaliśmy... Nie widzieliśmy ciała. Nie wiem, jak ją ułożyli w tej skrzyni, może rzucili po prostu, jak worek ziemniaków. Nie mieliśmy nawet szans, by rodzinę powiadomić, godnie mamę pożegnać. Dodam jeszcze, że po informacji ze szpitala o zgonie mamy, do taty zadzwonił jakiś nieznany numer. Był to pan, który poinformował, że on odbierze ciało zmarłej, ale trzeba będzie zapłacić 1.000 zł i można pieniążki przekazać dla pana Rybałtowskiego. Brat pojechał do Siemiatycz do pana Rybałtowskiego, wybrać dla mamy trumnę. Podczas tamtej wizyty miał przekazać 1.000 zł za przewóz ciała mamy. Ale jaki przewóz? Skąd? Dokąd? W tamtym momencie nie wiedzieliśmy nic, doszedł stres, presja czasu pochówku mamy, zaskoczenie o śmierci i brat zapłacił te 1.000 zł w gotówce. Okazało się, że to niby za to, że pan Rybałtowski ciało z Bielska odebrał. My dopatrzyliśmy się, że odbierał mamę z Brańska. Po co? Dlaczego mama była w Brańsku? Bo tak ktoś w tym bielskim szpitalu zdecydował?
Rodzina nie otrzymała nawet informacji, gdzie odzyskać rzeczy zmarłej:
W Bielsku w szpitalu nie chcieli wydać mamy rzeczy, ani ubrań, ani nic. Nie wiadomo gdzie jest chociażby mamy dowód osobisty. Zakład pogrzebowy twierdzi, że nie dostał. W Bielsku mówią, że też nie mają. W Siemiatyczach powiedzieli, że wszystko do Bielska wysłali... Nikt nie wie, gdzie są rzeczy mamy. Nie wiemy, gdzie ich szukać, może spalone, bo po covidzie? Jedziemy zaraz do Bielska się dowiadywać. Nie mamy nic. Żadnej karty leczenia mamy, karty zgonu. Nic! A mama już pochowana...
Nie wykryto wirusa SARS-CoV-2
25 października przyszły wyniki badań. Negatywne. Zmarła nie miała covid...
Rodzina, starając się wyjaśnić całe zamieszanie, spotkała się i z panem Rybałtowskim, i z przedstawicielem firmy pogrzebowej w Brańsku:Dzisiaj (poniedziałek 26 października - ak) pan Rybałtowski powiedział, że ciało ze szpitala z Bielska odebrał zakład pogrzebowy Memento Mori z Brańska, a oni - od nich, z Brańska. Wychodzi na to, że ten 1.000 złotych pan Rybałtowski dał zarobić innej firmie, ot tak, po prostu. Zajechaliśmy też do Brańska. Właściciel zakładu pogrzebowego w Brańsku wystraszył się i powiedział, że ma umowę ze szpitalem w Bielsku i zabiera z stamtąd osoby zmarłe z covidem. Jak mu pokazałem wynik, że mama nie miała covida, od razu oddał 1.000 złotych i powiedział, że będzie się domagał wyjaśnień od szpitala w Bielsku. Co do rzeczy mamy, powiedział, że nic nie dostał, tylko były przy niej kolczyki. I za chwilę jedzie po następne ciało do Bielska. To tak, jakby szpital w Bielsku sam zadecydował bez naszej zgody, bo nikt absolutnie nas o zgodę nie pytał. Wszystko odgórnie było przez kogoś ustalone i gotowe.
Łukasz Rybałtowski, przedstawiciel firmy pogrzebowej z Siemiatycz, potwierdza relację pana Arkadiusza, zaznaczając jednak, że tylko pośredniczyli w odebraniu zwłok:
Bardzo przykra sytuacja, naprawdę współczuje rodzinie. Te 1.000 zł to usługa transportowa tej firmy z Brańska. Kto i jak, na jakiej zasadzie, odebrał ciało ze szpitala, nie wiem. Przekazanie zwłok w przypadku covida odbywa się również z zachowaniem rygoru sanitarnego. Pojazd jest dezynfekowany. Dalej nasza usługa była taka, jak można powiedzieć, normalnie w tego typu uroczystościach. Nam też niekoniecznie było na rękę, że to odbywa się tak szybko, w reżimie. Ksiądz, z tego co wiem, też musiał przekładać jakieś swoje obowiązki, by móc uczestniczyć w pogrzebie zmarłej. No i, niestety, musieliśmy zgodnie z wytycznymi zamurować grób.”

Bardzo proszę przypomnijmy sobie fragment relacji, który może mieć kluczowe znaczenie:

„W środę, 21 października, tata telefonował do szpitala w Bielsku, by otrzymać informacje o stanie zdrowia mamy. Usłyszał tylko informację, że jest bez zmian, oraz aby przekonał mamę do podpisania zgody na podłączenie do respiratora - pomoże jej to w oddychaniu, a mama nie wyraża takiej zgody. Czyli jeszcze w środę mama była przytomna. W czwartek, 22 października, tato dowiedział się, że podłączyli mamę do respiratora i wprowadzili w śpiączkę farmakologiczną.”

Respirator w rękach wprawnego lub niedoświadczonego medyka może być zabójczą bronią:

„Respiratory od rządu trafiły do szpitali. Pochodzę one z Agencji Rezerw Materiałowych, a płaciły za nie samorządy, organizacje pozarządowe, samo ARM, a w niektórych przypadkach finansowali sami obywatele. Efekt? "Płuco wybuchło". Tak właśnie opisuje działanie sprzętu lekarz na jednym z forów internetowych dla medyków. Rządowy sprzęt podłączył do płuca i te się rozerwało. Jedyny plus, że płuco było sztuczne, ale sprzęt już nie. Nim mają leczyć chorych na COVID-19.”

Być może, to nie przypadek, że respiratory dostarczał dla Ministerstwa Zdrowia handlarz bronią. Mógł on nawet przeszkolić zaufanych medyków do skutecznego posługiwania się tą bronią. Zazwyczaj korinę, chorobę spowodowaną koronawirusem przechodzi się lekko lub nawet bezobjawowo i gdyby nie testy, to nawet nie wiedzielibyśmy o zakażeniu.
Po wnikliwym przeanalizowaniu kwestii testów wykrywających koronawirusa SARS-CoV-2 doszedłem do wniosku, że podstawowym celem testów jest wyłudzanie pieniędzy od społeczeństwa. Uzasadnienie tej opinii zawarłem w ostatnim aneksie do listu 96 otwartego do najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowanego - Koronawirus, oszuści, testy i urojona epidemia.
W skrócie, według ekspertów testy mogą być fałszywie dodatnie, fałszywie ujemne.
Mogą też mylić wirusa grypy z koronawirusem lub innymi patogenami.
Jako produkt finalny dostajemy tylko i wyłącznie informację o zarażeniu lub nie, ale bez dokumentacji, to jest filmu pokazującego grupę koronawirusów pochodzących z wymazu, z których izoluje się jednego koronawirusa i porównuje się z wzorcowym wirusem SARS-CoV-2 czy to na pewno ten sam koronawirus. Bez tej dokumentacji sama informacja o zakażeniu jest tylko śmieciem, ale może być dowodem w sprawie o wyłudzenie pieniędzy oraz narażanie życia i zdrowia, dlatego, że już oczekiwanie na test może zabić osoby o słabych nerwach:

„62-latek zmarł w kolejce do punktu wymazowego COVID-19 w Lesznie (wielkopolskie). Bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było nagłe zatrzymanie krążenia.”

Bardzo proszę powróćmy myślami do potencjalnie śmiercionośnych respiratorów.
Jeżeli w Polsce działają dalej łowcy skór, respiratory mogą być podstawowym narzędziem do uśmiercania Polek i Polaków. Obserwując dane dotyczące śmiertelności spowodowanej koronawirusami zauważyłem, że śmiertelność ta ma przebieg falowy. W weekendy, kiedy zazwyczaj chorych się nie leczy i lekarze odpoczywają wyraźnie spada śmiertelność, po czym od poniedziałku, kiedy lekarze zaczynają leczyć chorych śmiertelność wyraźnie wzrasta. By nie być gołosłownym podam oficjalne dane z ostatnich dni. Są one szczególnie wymowne bo w międzyczasie były święta tak zwanego Bożego Narodzenia i medycy mieli więcej dni wolnych od pracy, ale osobiście radził bym szczerze wszystkim święta te obchodzić szerokim łukiem. Boże Narodzenie oraz inne chrześcijańskie święta nie poparte naukami Chrystusa to autostrada do Piekła. Ostrzegam przed nią w listach otwartych do Prezydenta. Na przykład 32 list - O wyższości Bożego Narodzenia nad świętem Wielkanocnym.
Bardzo proszę powróćmy myślami do statystki obejmującej zgony:

Dane podane w niedzielę, czyli dotyczące soboty:

Koronawirus: Zakażeni: 1 202 700 (dzisiaj: 8594). Zgony: 25 397 (143). Wyzdrowiało: 938 269

143 zgony

Dane podane w poniedziałek, czyli dotyczące niedzieli:

Koronawirus: Zakażeni: 1 207 333 (dzisiaj: 4633). Zgony: 25 474 (77). Wyzdrowiało: 946 017

77 zgonów

Dane podane w wtorek, czyli z poniedziałku:

Koronawirus: Zakażeni: 1 214 525 (dzisiaj: 7192). Zgony: 25 783 (309). Wyzdrowiało: 954 272

309 zgonów, czyli wzrost o kilkaset

Popatrzmy na dalsze dane:

Koronawirus: Zakażeni: 1 226 883 (środa: 12 361). Zgony: 26 255 (472). Wyzdrowiało: 975 876

472 zgony

Koronawirus: Zakażeni: 1 239 998 (czwartek: 13 115). Zgony: 26 752 (497). Wyzdrowiało: 975 876

Od tego dnia zaczął się spadek. Przyczyną mogły być święta. Zakupy, porządki świąteczne i spotkania rodzinne. Bardzo proszę zobaczmy na dane podane w sobotę w 2 dzień świąt:

Koronawirus: Zakażeni: 1 253 957 (dzisiaj: 5048). Zgony: 27 061 (69). Wyzdrowiało: 992 381

Mamy wyraźny spadek zgonów. W poniedziałek zaraportowano 29 zgonów. Spektakularny spadek i wniosek z tego wynika taki, że kiedy lekarze świętują śmiertelność gwałtownie maleje, ale kiedy lekarze wrócą do pracy i zaczną leczyć śmiertelność zaczyna rosnąć:

Dane podane w wtorek:
Koronawirus: Zakażeni: 1 268 634 (dzisiaj: 7914). Zgony: 27 454 (307). Wyzdrowiało: 1 014 005

Dane podane w w środę:

Koronawirus: Zakażeni: 1 281 414 (dzisiaj: 12 955 ). Zgony: 28 019 (565). Wyzdrowiało: 1 025 889

Dane podane w czwartek
Koronawirus: Zakażeni: 1 294 878 (dzisiaj: 13 397 ). Zgony: 28 554 (532). Wyzdrowiało: 1 036 138

Dane podane w piątek
Koronawirus: Zakażeni: 1 305 774 (dzisiaj: 11 008). Zgony: 28 956 (400). Zaszczepieni: 47,6 tys.

Dane podane w sobotę, czyli z piątku, z dnia wolnego od pracy (Nowy Rok)
Koronawirus: Zakażeni: 1 312 780 (dzisiaj: 6945). Zgony: 29 058 (102). Zaszczepieni: 47,6 tys.

Zbliżył się nowy rok, który przyniósł dodatkowe dni wolne od pracy i od razu śmiertelność zaczyna spadać. Z dnia na dzień spadek z 400 osób na 102 osoby, ale mamy kolejne dwa dni wolne od pracy:


Koronawirus: Zakażeni: 1 318 562 (dzisiaj: 5 739). Zgony: 29 119 (61). Zaszczepieni: 49,5 tys.

Koronawirus: Zakażeni: 1 322 947 (dzisiaj: 4432). Zgony: 29 161 (42). Zaszczepieni: 50 391

Być może gdyby jeszcze kilka dni lekarze nie przychodzili do pracy, nie zaczynali leczyć chorych, gdyby nie uruchamiali respiratorów to w ogóle epidemia by zniknęła, ale tak nie jest bo w poniedziałek lekarze wracają do pracy. Bardzo proszę popatrzmy na dane dotyczące poniedziałku, czyli pierwszego dnia pracy lekarzy:

Koronawirus: Zakażeni: 1 330 543 (dzisiaj: 7624). Zgony: 29 502 (341). Zaszczepieni: 100 000

W mediach tak skwitowano ten wzrost zgonów przypisywanych koronawirusom:

„Ogromny wzrost zgonów z dnia na dzień.”

Kolejny dzień pracy i kolejny wzrost liczby zgonów:

Koronawirus: Zakażeni: 1 344 763 (dzisiaj: 14 151). Zgony: 30 055 (553). Zaszczepieni: 136 262

Nadszedł kolejny dzień wolny – tak zwane Święto Trzech Króli. Według Biblii byli to mędrcy / magowie a nie królowie i liczba ich nieokreślona. Temat rozwijają moje listy otwarte do Prezydenta: 4 - Wiara tradycja szacunek i łamanie Konstytucji. 13 - Święta państwowe i kościelne łamiące Konstytucję. Dzień wolny sprawił, że znowu liczba zgonów zmalała:

Koronawirus: Zakażeni: 1 356 882 (dzisiaj: 12 054). Zgony: 30 241 (186). Zaszczepieni: 160 359

I tak jest od jakiegoś czasu mniej więcej co tydzień. Można z tego wyciągnąć wniosek, że kiedy lekarzy w pracy nie ma, śmiertelność maleje, a potem rośnie w miarę leczenia. Mogą się za tym cyklicznym zjawiskiem kryć się łowcy skór i respiratory od handlarza bronią. Bardzo proszę przeczytajmy ciekawe dane dotyczące płuc osób leczonych szpitalnie:

„U osób zmarłych na COVID-19, które spędziły w szpitalu ponad miesiąc, choroba spowodowała kompletne zaburzenie architektury płuc - twierdzi prof. Mauro Giacca z King's College w Londynie. W jego ocenie, niektóre organy pacjentów, które oglądał podczas sekcji zwłok, "w niczym nie przypominały płuc". (…) Lekarz pokazał płuca chorego na COVID-19. "Ten człowiek nie ma płuc" Tak wyglądają płuca 44-letniego człowieka, który wymaga respiratoroterapi - powiedział Bartosz Fiałek. Na nagraniu widać ujęcia z tomografu płuc. Jak tłumaczy zdrowe płuca powinny być w całości zaznaczone czarnym kolorem. W przypadku tego pacjenta tylko mały fragment był zdrowy. (…) Przebadali płuca zmarłych na COVID-19. Dokonali wstrząsającego odkrycia. Choroba COVID-19 może wywoływać straszne zmiany w płucach. Nowe odkrycie naukowców sprawia, że włos jeży się na głowie. Wstrząsające efekty zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Prawdopodobnie nikt nie spodziewał się, że mogą być tak rozległe.”

A teraz przypomnimy sobie wcześniejsze doniesienia medialne:

„W środę, 21 października, tata telefonował do szpitala w Bielsku, by otrzymać informacje o stanie zdrowia mamy. Usłyszał tylko informację, że jest bez zmian, oraz aby przekonał mamę do podpisania zgody na podłączenie do respiratora - pomoże jej to w oddychaniu, a mama nie wyraża takiej zgody. Czyli jeszcze w środę mama była przytomna. W czwartek, 22 października, tato dowiedział się, że podłączyli mamę do respiratora i wprowadzili w śpiączkę farmakologiczną.”

„Respiratory od rządu trafiły do szpitali. Pochodzę one z Agencji Rezerw Materiałowych, a płaciły za nie samorządy, organizacje pozarządowe, samo ARM, a w niektórych przypadkach finansowali sami obywatele. Efekt? "Płucko wybuchło". Tak właśnie opisuje działanie sprzętu lekarz na jednym z forów internetowych dla medyków. Rządowy sprzęt podłączył do płuca i te się rozerwało. Jedyny plus, że płuco było sztuczne, ale sprzęt już nie. Nim mają leczyć chorych na COVID-19.”

Respirator w rękach wprawnego lub niedoświadczonego medyka może być zabójczą bronią i myślę, że koniecznie powinno się powołać komisję, która sprawę gruntownie prześwietli. Trzeba działać szybko, bo od jakiegoś czasu sprawę nagłaśniam i jeżeli w szpitalach działają siepacze to mogą zadbać o to by dowody przestępczej działalności zatuszować.
Bardzo proszę powróćmy myślami do czasów okupacji i narodowo socjalistycznych siepaczy:

„Nagle zatrzaskują się drzwi, uszczelnione gumą i obite żelazem, a zamknięci słyszą zasuwanie ciężkich rygli. Śrubami dokręca się drzwi, by nie przepuszczały powietrza. Ołowiane, paraliżujące przerażenie chwyta zamkniętych. Biją w drzwi, walą w nie pięściami w bezsilnej wściekłości i rozpaczy. Odpowiedzią jest ironiczny śmiech. ,,Tylko nie sparzcie się przy kąpieli” — woła ktoś przez drzwi. Niektórzy spostrzegli, że zdjęto pokrywy nad sześcioma otworami
w suficie. Rozlega się głośny krzyk zgrozy, gdy w jednym z otworów ukazuje się głowa w masce gazowej. Dezynfektorzy przystąpili do pracy. (…) Przy pomocy dłuta i młotka otwierają kilka niewinnie wyglądających blaszanych puszek. Napis brzmi: ,,Cyklon do zwalczania szkodników. Uwaga trucizna! Otwieranie tylko przez wyszkolony personel!" Puszki wypełnione są aż po brzegi niebieskimi ziarnami wielkości grochu. Natychmiast po otworzeniu puszek zawartość ich wsypywana jest do dziur. Każdorazowo otwór zamyka się natychmiast pokrywą.
Tymczasem Grabner dał znak kierowcy ciężarówki, która zajechała pod krematorium. Kierowca zapuścił silnik, którego ogłuszający warkot głośniejszy jest od śmiertelnego krzyku setek ludzi, umierających gazową śmiercią. Z naukowym zainteresowaniem Grabner obserwuje sekundnik zegarka na ręku. Cyklon działa szybko. Składa się z cyjanowodoru w postaci stałej. Gdy wysypuje się go z puszek, z ziarnek ulatnia się gaz. Jeden z uczestników tego bestialskiego przedsięwzięcia decyduje się podnieść jeszcze raz pokrywę, by splunąć w dół, do hali. Po upływie około dwóch minut krzyki cichną i przechodzą w rzężenie. Większość jest już nieprzytomna. Po upływie dalszych dwóch minut Grabner opuszcza rękę z zegarkiem.
Skończone. Głęboka cisza. Ciężarówka odjechała. Posterunki zostają zdjęte, a drużyna sprzątaczy sortuje ubrania, porządnie ułożone na krematoryjnym podwórzu.
I znów SS-mani i zatrudnieni na obszarze obozu cywile pośpiesznie przechodzą w swoich sprawach obok zielono zarosłego wzgórza, na którego sztucznie usypywanym zboczu wiatr spokojnie kołysze drzewkami. Tylko znikomo mała ilość ludzi wie, co za okropne wydarzenie rozegrało się w tym miejscu przed niewielu minutami i jaki obraz można zobaczyć pod zieloną murawą w trupiarni.
Gdy po pewnym czasie wentylator wyciągnął opary gazu, więźniowie z zatrudnionego w krematorium komanda otwierają drzwi do trupiarni. Nieco skurczone opierają się o siebie nawzajem trupy z szeroko otwartymi ustami, zwłaszcza u drzwi są mocno ściśnięte. W śmiertelnym strachu wszystko cisnęło się do drzwi, by próbować je wysadzić. Zupełnie apatyczni i otępiali więźniowie zatrudnieni w krematorium wykonują swoją pracę jak roboty. Trudno jest wyciągnąć z hali kurczowo obejmujące się zwłoki, gdyż gaz usztywnił członki. Z komina wybuchają gęste
chmury dymu. (...)
Transport za transportem znikał w oświęcimskim krematorium. Codziennie!
Przybywało coraz więcej ofiar, mordowanie trzeba było zorganizować na większą skalę. Trupiarnia była za ciasna. Palenie zwłok trwało za długo.
A Hitler czekał niecierpliwie na zniszczenie milionów francuskich, belgijskich, holenderskich, niemieckich, eolskich, greckich, włoskich, słowackich, czeskich i węgierskich Żydów, Transportowano ich tu w bydlęcych wagonach z obozów zbiorowych, np. z Verne koło Paryża, z Westerberg w Holandii, z Terezina w Czechosłowacji, i z Antwerpii, Warszawy, Salonik, Krakowa, Berlina, później także z Budapesztu itd. Brzezinkę można byto rozbudować! Po roku wyglądało to już inaczej. (…) Z chwilą, gdy wszyscy zamknięci są w komorach gazowych i rygle za nimi są zasunięte, kończy się służba dla większości SS-manów. Podobnie jak przy poprzednich gazowaniach w starym krematorium w Oświęcimiu, rozpoczyna urzędowanie „dezynfektor".
Jedynie warkot silnika ciężarówki wydaje im się tu niepotrzebny.
Prawdopodobnie miarodajne placówki służbowe SS nie wiedziały, że mieszkańcy niezbyt oddalonej wioski (...) po drugiej stronie Wisły częstokroć nocą byli świadkami tych okropnych scen. W jasnym blasku płonących w dołach zwłok mogli rozpoznać pochód nagich postaci idących z baraków-rozbieralni do komór gazowych. Słyszeli krzyki bestialsko bitych, którzy nie chcieli wejść do pomieszczeń śmierci. Słyszeli strzały, którymi zwalano z nóg wszystkich, których z braku
miejsca nie można było wcisnąć do środka. W ciągu dnia widzieli polscy cywilni robotnicy, budujący nowe wielkie krematoria w odległości kilkuset metrów od domków chłopskich użytych jako komory gazowe, jak więźniowie wyciągali coś z drzwi tych domków, ładowali na płaskie rollwagi i jechali z tym w kierunku dołów, z których wciąż i wiecznie unosiły się chmury dymu. Specjaliści kładł i tak do jednego dołu jedne na drugie, tysiące i więcej zwłok. Między nie szły warstwy drewna. Metanolem podpalano wówczas ową Freilichtbuhne (scenę na wolnym powietrzu). SS-mani z Oświęcimia, którzy z radością i systematycznie mordowali, dbali jednak bardzo pilnie o to, by napełniać kasy. Gdy otwierano komorę gazową i po odpływie gazu zmuszeni do tej straszliwej roboty więźniowie wyciągali trupy, rozpoczynała się najstraszliwsza robota zmuszonych do niej nieszczęśników, którzy przy pomocy specjalnych narzędzi wyłamywali trupom złote zęby, zbierając je do garnka. Nawet włosy nowo przybyłych strzyżonych w saunie spieniężano! Gdy pytano SS-mana, w obliczu leżących na ziemi zwłok mężczyzn i kobiet, dzieci o uśpionych twarzach, dlaczego trzeba było tych ludzi wytępić, otrzymywało się na ogół w pełni dlań wystarczające wyjaśnienie: ,,To tak musi być"! Propaganda natrafiła u tych ludzi na aż nazbyt podatną glebę. Sadystyczne i megalomańskie skłonności oraz duchowe ograniczenie tych ludzi przyczyniły się do tego, że owe kreatury niegodne określenia człowieka, czuły się przedstawicielami najwyższej rasy. Takiej, której przysługiwało prawo odmawiania innym wszelkich praw życiowych, a nawet wytępienia ich przy pomocy wszystkich środków. Po prostu w Żydzie nie widzieli człowieka. Chyba nigdzie przysłowie ,,śmierć jednego jest chlebem drugiego” 0 nie znalazło tak pełnego zastosowania jak w tym obozie zagłady. Mordercy z Oświęcimia żyli tak szumnie i dumnie aż do dnia (…) kiedy to natarcie armii rosyjskiej gwałtownie położyło kres temu koszmarowi. (…) Himmler był niezadowolony z oświęcimskich metod zagłady. Przede wszystkim szło to o wiele za wolno. Po drugie wielkie stosy rozsiewały taki fetor, że cała okolica w promieniu wielu kilometrów musiała go wdychać! Nocą na odległość wielu mil widać było nad Oświęcimiem zabarwione na czerwono niebo. Bez tych wielkich stosów nie byłoby przecież możliwe usunąć niezliczoną ilość zwłok tych, którzy zmarli w obozie i trupów z komór gazowych. Komin oświęcimskiego krematorium i tak już zarysował się niebezpiecznie wskutek przegrzania....”

Jak widzimy, to że w dzisiejszej Polsce obiekty państwowej, narodowej służby zdrowia nie bez powodu są nazywane Polskimi Obozami Zagłady. Co prawda nie morduje się nas otwarcie, ale na traumatyczne przeżycia a nawet śmierć z rąk medyków można liczyć. Lekarze mogą pozorować akcję ratunkową, ale celem jej może być uśmiercenie nieszczęśnika, który dostał się w ich ręce. Przypomniała mi się akcja ratowników medycznych podczas tragicznego zdarzenia w Gdańsku podczas żebrania o pieniądze w ramach tak zwanej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Uwiecznieni przez obiektywy ratownicy przez wiele minut uciskali klatkę piersiową zranionego nieszczęśnika. Według specjalistów takie zachowanie mogło doprowadzić do śmierci. Szerzej temat opisuje mój 21 list otwarty zatytułowany - Paweł Adamowicz - morderstwo czy mistyfikacja?
Natomiast 65 list otwarty zatytułowany - Wielka Orkiestra Świątecznej Przemocy i Wojenny Nobel – tłumaczy dlaczego dla tej organizacji lepsza była by nazwa Wielka Orkiestra Świątecznej Przemocy. Bardzo proszę zapoznajmy się z doniesieniami, które od niedawna coraz częściej zaczynają dominować w wiadomościach:

„Karetka ze Szczecinka czekała z pacjentem kilka godzin przed Szpitalem Wojewódzkim w Koszalinie. Koszaliński szpital pacjenta nie przyjął. Chory wrócił do Szczecinka. Karetka ze Szczecinka czekała z pacjentem kilka godzin przed Szpitalem Wojewódzkim w Koszalinie. Koszaliński szpital pacjenta nie przyjął. Chory wrócił do Szczecinka.”

„Koronawirus w Centrum Zdrowia Dziecka. Zakażony personel medyczny, zamknięte oddziały.
Szpital Powiatowy w Międzychodzie zawiesza pracę oddziału pediatrycznego - od jutra w tym miejscu będzie działał oddział zakaźny.”

„Są wyniki sekcji zwłok 56-latka, którego mimo duszności i osłabienia, nie przyjęto do szpitala w Limanowej. Mężczyzna zmarł w samochodzie, w drodze powrotnej do domu. Ustalono, że przyczyną śmierci była niewydolność oddechowa w przebiegu COVID-19 - informuje serwis limanowa.in Mężczyzna zgłosił się do szpitala w Limanowej 9 listopada. Skarżył się na duszności. Nie został jednak przyjęty na oddział. Jak podaje serwis limanowa.in, pacjenta odesłano, bo nie posiadał wyniku testu na koronawirusa.”

„"Wyszedł do mnie młody ratownik, któremu powiedziałam że przyjechałam z mężem, który nie ma sił, żeby wyjść z samochodu. (...). Ratownik zawołał lekarkę, która od razu powiedziała mi, że skierowanie na odział nie wystarczy (wystawione dzień wcześniej w prywatnym gabinecie, na wypadek pogorszenia się stanu zdrowia -red.) i trzeba mieć jeszcze skierowanie na COVID-19, więc 'nic nie może zrobić'. Kilka razy powtarzałam, że mąż ma duszności, płytko oddycha, jest bardzo osłabiony i nie może wyjść z auta" - relacjonuje w rozmowie z serwisem żona zmarłego 56-latka. - Przyczyną zgonu była niewydolność oddechowa w przebiegu infekcji COVID-19 - przekazał w piątek (20 listopada) Mirosław Kazana, szef limanowskiej prokuratury.”

„W szpitalu MSWiA w Warszawie ponownie wstrzymano planowe zabiegi i operacje. - Obecnie w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie jest około 185 wolnych łóżek covidowych – poinformowała w środę Iwona Sołtys, kierownik działu obsługi pacjenta CSK MSWiA. (...)
Szpital MSWiA nie będzie przyjmować innych pacjentów niż zakażonych koronawirusem. Nie ma miejsc na OIOM-ach dla pacjentów niezakażonych, wstrzymano wszystkie planowe przyjęcia i zaplanowane operacje.”

„Wpisali koronawirusa bez wyniku testu. Ciało polecili spopielić. Chcieli coś ukryć?!
Wyniku testu nie było, a i tak wpisali koronawirusa. 50-letnia kobieta z Nurca Stacji zachorowała, miała poważne objawy, ale nie przyjęto jej na oddział. Ostatecznie zmarła, nie udało się jej uratować. Jako przyczynę zgonu podano COVID, mimo że wyniku testu na koronawirusa nie było. Gdy przyszedł, już po wszystkim, okazało się, że jest negatywny.”

„Szpital Września. Do odwołania wstrzymane są przyjęcia na Oddziała Położniczo-Ginekologiczny z Blokiem Porodowym. Brak miejsc w szpitalach w Warszawie, we Wrocławiu ale i w mniejszych miastach. Zabiegi ratujące życie wykonywane w prowizorycznych warunkach, kłótnie między bezsilnymi pracownikami szpitali a wyczerpanymi ratownikami - obraz ochrony zdrowia, wyłaniający się z kolejnych nagrań ujawnionych przez www.tvn24.pl, jest coraz bardziej przygnębiający.”

„Szpital MSWiA przy ulicy Dojazd w Poznaniu ma zostać przekształcony w szpital jednoimienny. Pacjenci, którzy obecnie przebywają w szpitalu, w rozmowie z naszą reporterką zaapelowali do wojewody, by ten przemyślał tę decyzję. - Odbieracie nam możliwość leczenia.”

„Dramat w Zawierciu. Pacjentka zmarła na zapalenie wyrostka, bo lekarze czekali na wynik testu na COVID-19 zamiast ją leczyć. – Nigdy sobie nie wybaczę, że przywiozłem tu żonę – rozpacza Marian Muchowicz (72 l.), który pochował swoją drugą połówkę.”

„Szpital Gniezno. Po kilku godzinach czekania pacjentka nie została przyjęta na planowy zabieg
Skontaktowała się z nami rodzina 76-letniej pani Janiny, która 1 października miała zostać przyjęta planowo na zabieg koronarografii na oddział kardiologii przy ul. św. Jana. Miała, bo nie została przyjęta. Dlaczego? Pani Janina przyjechała wraz z synem, zgodnie z procedurami, najpierw do szpitala na 3 maja o 7:30 i do 14:00 czekała za wykonaniem testu na koronawirusa, który jednak nie został wykonany, bo okazało się, że go nie ma. Najpierw były zapewnienia, że test zostanie wykonany po 4 godzinach, potem że do 14, a następnie, że nie będzie wykonany. Teraz termin przyjęcia starszej pani został przełożony na 17 października. Dlaczego?”

„Ta decyzja zaskoczyła wszystkich. Od jutra Klinika Ginekologii i Położnictwa przy ul. Chałbińskiego we Wrocławiu wstrzymuje przyjęcia pacjentek. A są to pacjentki, które są w ciąży i czekają na poród. Pacjentki, których dzieci wymagają specjalistycznej opieki neonatologów i takie, które od miesięcy czekają na rozległe, skomplikowane zabiegi onkologiczne. Decyzją wojewody zlikwidowanych zostanie 70 takich specjalistycznych miejsc, a powstanie zaledwie siedem dla zakażonych Covid-19. Z tą decyzją nie zgadzają się lekarze.”

„Klinika Chirurgii Onkologicznej oraz Klinika Urologii Onkologicznej przy ul. Garncarskiej w Krakowie wstrzymuje na tydzień przyjęcia nowych pacjentów. Zamknięty jest również blok operacyjny. Wszystkie zabiegi chirurgiczne zostały odwołane.”

„62-latek zmarł w kolejce do punktu wymazowego COVID-19 w Lesznie (wielkopolskie). Bezpośrednią przyczyną śmierci mężczyzny było nagłe zatrzymanie krążenia.
Jak podano, mężczyzna przyszedł do punktu wymazowego w piątek 30 października. Od rana przed punktem pobrań miały się tworzyć kolejki.
- W pewnym momencie mężczyzna zasłabł, wezwano zespół ratownictwa medycznego - podkreślił cytowany przez portal dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie Tomasz Karmiński. Lekarze stwierdzili zgon 62-latka. Bezpośrednią przyczyną zgonu było nagłe zatrzymanie krążenia. Według ustaleń dziennikarzy portalu, mężczyzna nie był pacjentem szpitala, zaś skierowanie na wymaz otrzymał od lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej. Zanim 62-latek udał się na pobranie wymazu, miał być badany przez lekarza w przychodni.”

„Brak kontaktu z przychodniami Podstawowej Opieki Zdrowotnej, utrudniony dostęp do specjalistów, brak możliwości sprawdzenia, jak długo się czeka na miejsce u lekarza czy w szpitalu, wątpliwości czy w czasie teleporady lekarz postawił właściwą diagnozę. W pierwszych miesiącach pandemii do biura Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęła lawina skarg. Wynika z nich jedno: polska służba zdrowia skupiła się tylko na osobach chorujących na COVID-19. O pozostałych pacjentach zapomniano.”

„Dwóch ciężko rannych motocyklistów nie przyjęły szpitale w Chełmie i we Włodawie. Jeden z pacjentów zmarł w karetce, drugi po dwóch dniach w szpitalu w Lublinie.
Wysłaliśmy do tego wypadku dwa zespoły ratownictwa – z Woli Uhruskiej i Włodawy. Dwóch motocyklistów było w stanie ciężkim. Dyspozytorzy starali się o przyjęcie pacjentów w różnych szpitalach – we Włodawie i w Chełmie – relacjonuje Anetta Szepel, pielęgniarka koordynująca w Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie.
– Niestety, Włodawa odmówiła przyjęcia pacjenta tłumacząc się, że są szpitalem covidowym i przyjmują tylko takich pacjentów. Z kolei w Chełmie, który też odmówił, są wstrzymane przyjęcia na chirurgię ze względu na zakażenia koronawirusem wśród personelu. Szpital tłumaczył, że nie ma możliwości zaopatrzenia pacjenta na sali operacyjnej. Ostatecznie pacjent nie dojechał do tego szpitala, zmarł w karetce – dodaje pielęgniarka.”

„Nie żyje 17-letni Bartek. Kiedy dotarł do szpitala, było już za późno
Jak donosi portal popularne.pl, problemy zdrowotne Bartka zaczęły się już w domu, w Sulikowie. Nastolatkowi dokuczał silny ból głowy, niedługo później zapadł w śpiączkę. Zaniepokojeni rodzice od razu wezwali pogotowie. Ratownicy, którzy zjawili się na miejscu, od razu zauważyli, że pacjent ma wysoką gorączkę. Stwierdzili, że ma koronawirusa. Zabrali go do karetki i pojechali do szpitala.
Pierwszym celem ratowników medycznych stał się szpital w Zgorzelcu. Niestety, 17-latek nie został do niego przyjęty. Według tamtejszego dyrektora ds. medycznych w placówce nie było oddziału, na który mógłby trafić pacjent. Karetka pojechała więc w kierunku Bolesławca. Ratownicy przez cały czas starali się utrzymać przy życiu chłopaka, którego stan się pogarszał. W końcu podjęli decyzję o intubacji. Kiedy karetka pogotowia stanęła na podjeździe szpitala w Bolesławcu, lekarze zajęli się pacjentem. To oni, oskarżając medyków ze Zgorzelca o zaniedbanie, wykonali mu badanie tomografem komputerowym. Wyniki były szokujące. Okazało się, że 17-latek wcale nie został zakażony koronawirusem. W jego mózgu powstał natomiast ropień śródczaszkowy. Nie było chwili do stracenia, jednak pomoc bolesławskich lekarzy na tym się skończyła. Po przeanalizowaniu wyników ratownicy wraz z chłopcem zostali skierowani do placówki w Legnicy.
17-latek w końcu trafił na stół operacyjny. Niestety, dziesięciogodzinne podróżowanie karetką w znacznym stopniu pogorszyło jego stan zdrowia. Mimo starań legnickich medyków pacjent zmarł dwie godziny po zabiegu. Sprawa jego śmierci została przekazana Rzecznikowi Praw Pacjenta. Ten jednak nie dostrzega żadnych nieprawidłowości.”

"„Jestem chory. Nikt mi nie chce pomóc. Pogotowie nie. Przychodnie nie. Załamałem się” - napisał w poniedziałek (12 października) rano na Facebooku wrocławski poeta Mirosław Jerzy Gontarski. Po kilku dniach zmarł."

„50-letni mężczyzna uskarżający się na duszności w poniedziałek rano zgłosił się na SOR w Limanowej. Niestety nie został przyjęty, gdyż nie miał wykonanego testu w kierunku SARS-CoV-2. W czasie powrotu do domu jego stan zdrowia gwałtownie się pogorszył. Mimo wezwania karetki i podjętej reanimacji, życia ponad 50-letniego mężczyzny nie udało się uratować.”

„Zmarł 26-latek, który kilka godzin czekał na przyjęcie do szpitala
26-latek został przywieziony do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we wtorek po południu w złym stanie, uskarżał się na silny ból brzucha. Mężczyzna był również w trakcie leczenia onkologicznego. Po przyjeździe do szpitala wykonano mu test na obecność koronawirusa – wynik okazał się pozytywny. - Lekarz z oddziału ratunkowego szpitala we Włoszczowie, nie badając pacjenta, odesłał go, nie wskazując szpitala, do którego powinien zostać on skierowany. W karetce 26-latkowi podano płyny i leki, poczuł się po nich nieco lepiej – poinformowała PAP Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach. Dodała, że następnie około godziny 17 zespół pogotowia ratunkowego przekazał 26-latka pod opiekę rodziny. Jednak w niedługim czasie okazało się, że stan mężczyzny ponownie uległ pogorszeniu, a Szpitalny Oddział Ratunkowy w dalszym ciągu nie zgadzał się na przyjęcie pacjenta onkologicznego z koronawirusem. Dyrekcja szpitala tłumaczyła, że Włoszczowski SOR nie mógł przyjąć mężczyzny na oddział zakaźny, ponieważ pacjent wymagał leczenia w ośrodku specjalistycznym w związku z chorobami współistniejącymi.
- Po godzinie 19 do patrolu policji będącego w pobliżu szpitala podeszła kobieta, która stwierdziła, że jej brat, który uskarżał się na ból brzucha, nie został przyjęty do szpitala. Policjanci interweniowali i ostatecznie mężczyzna został przyjęty. Niestety po kilku godzinach zmarł. Obecnie w tej sprawie prowadzimy czynności pod nadzorem prokuratury rejonowej we Włoszczowie – powiedziała PAP Monika Jałocha, oficer prasowa włoszczowskiej policji. Postępowanie wyjaśniające prowadzi także dyrekcja szpitala.”

„Nie żyje 73-latek z Domu Pomocy Społecznej im. Małżonków Terakowskich w Gnieźnie, do którego nie przyjechała wezwana karetka. Mężczyzna miał gorączkę, płytki oddech i boleści. (…)
W tej sytuacji pracownice DPS zdecydowały, że należy o stanie mężczyzny poinformować Poradnię Nocną i Świąteczną Opieki Zdrowotnej w Gnieźnie. Lekarz dyżurny udzielił porady lekarskiej.
W nocy mężczyzna jednak zmarł.”

„Porażające informacje z polskiego miasta. Pacjent zmarł w karetce przed zamkniętym szpitalem.
Mężczyzna wymagał pilnej hospitalizacji, ratownicy pogotowia przywieźli go do szpitala, na miejscu zastali jednak zamknięte drzwi. lekarka odmówiła przyjęcia pacjenta, 61-latek zmarł w karetce pod placówką. media obiegły wstrząsające doniesienia, sprawą zajęła się już lokalna prokuratura.”

„Koronawirus Wałbrzych. Szpital zamknął hematologię i neurologię.”

„Dramat! Stoją w kolejce po test w deszczu i z objawami COVID-19
Takie sceny nie powinny mieć miejsca w dobie pandemii! Jedna z internautek opublikowała w mediach społecznościowych film, na którym widać kilkudziesięcioosobowe kolejki przed szpitalem na Brochowie we Wrocławiu. W takich warunkach ludzie z objawami Covid-19 czekają w deszczu na test na obecność koronawirusa. Wrocławski szpital nie jest, niestety, wyjątkiem.”

„Dramatyczne zdjęcia ze szpitala w Zgierzu. Placówka potwierdza: Są autentyczne.”

„Dyrektorka jednej z krakowskich szkół dzwoniła do sanepidu ponad dwieście razy, nim udało się jej dodzwonić. Sporo osób ma podobne doświadczenia, ale szkoły są w wyjątkowej sytuacji, bo odpowiadają za kadrę i miliony uczniów.”

„W Tarnowskich Górach 71-letnia kobieta zmarła po tym, jak pod tamtejszym dworcem straciła przytomność i nikt jej nie pomógł. Jak się okazało, przechodnie nie zrobili tego ze strachu przed koronawirusem. Doniesienia okazują się naprawdę tragiczne.”

„Karetka kilka godzin krążyła między szpitalami. Pacjentka ostatecznie zmarła.
System, który powinien ratować zdrowie i życie pacjentów, nie działa. Jeśli coś się szybko nie zmieni, pacjenci będą umierać w karetkach, stojących w kolejce przed szpitalami - po śmierci mieszkanki Sanoka, ratownicy medyczni apelują do władz o zmianę w systemie lecznictwa. Dramatyczne wydarzenia, do jakich doszło w Sanoku, nie są odosobnionym przypadkiem, bowiem coraz częściej mają one miejsce w całym kraju.”

„System ochrony zdrowia jest w agonii - stwierdził w rozmowie z Polsat News Ireneusz Szafraniec prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych. Jak podkreślił, także ratownictwo medyczne znajduje się w krytycznej sytuacji. Ten system jest niewydolny, bo karetki oczekują przed szpitalami, czekają aż ktoś umrze i się zwolni miejsce – stwierdził.”

„15-latka 2 dni umierała na oczach rodziców. Dyspozytor 3 razy odmówił wysłania karetki, potem było już za późno. Nastolatka przez dwa dni czekała na pomoc, a rodzice bezradnie patrzyli, jak ich córka umiera w swoim własnym domu. Kiedy w końcu wysłano pomoc, było już za późno. 15-latka z Ostródy zmarła, a jej rodzina nie ma zamiaru zostawić tej sprawy bez wyjaśnienia. Nastolatka od wczesnego dzieciństwa cierpiała na problemy zdrowotne. Gdy jej stan pogarszał się z godziny na godzinę, a bliscy próbowali wezwać pogotowie, nikt jeszcze nie wiedział, że pomoc nie nadejdzie w porę. Być może udałoby się ją uratować.”

„11 szpitali z woj. śląskiego odmówiło przyjęcia ciężko chorego 72-latka z Tarnowskich Gór na oddział intensywnej terapii, tłumacząc to brakiem miejsc. Mężczyzna zmarł w miejscowym szpitalu. Badania wykluczyły zakażenie koronawirusem.”

„Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności śmierci 60-letniego pacjenta szpitala miejskiego im. Strusia w Poznaniu. Mężczyzna wypadł w piątek późnym popołudniem z okna na 6. piętrze budynku; zginął.”

„Nie żyje 48-letnia pielęgniarka, której w poważnym stanie nie przyjął szpital w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) – podaje portal Tvn24.pl. Lecznica informowała, że stan pacjentki nie kwalifikował jej do przyjęcia. Test na koronawirusa wyszedł ujemny, jednak stan pielęgniarki pogorszył się na tyle, że nie mogło obejść się bez szpitala. Nie doczekała się jednak hospitalizacji, umierając tuż przed planowym przyjęciem.”

„Zmarł 26-latek, który kilka godzin czekał na przyjęcie do szpitala
26-latek został przywieziony do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we wtorek po południu w złym stanie, uskarżał się na silny ból brzucha. Mężczyzna był również w trakcie leczenia onkologicznego. Po przyjeździe do szpitala wykonano mu test na obecność koronawirusa – wynik okazał się pozytywny. - Lekarz z oddziału ratunkowego szpitala we Włoszczowie, nie badając pacjenta, odesłał go, nie wskazując szpitala, do którego powinien zostać on skierowany. W karetce 26-latkowi podano płyny i leki, poczuł się po nich nieco lepiej – poinformowała PAP Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego w Kielcach. Dodała, że następnie około godziny 17 zespół pogotowia ratunkowego przekazał 26-latka pod opiekę rodziny. Jednak w niedługim czasie okazało się, że stan mężczyzny ponownie uległ pogorszeniu, a Szpitalny Oddział Ratunkowy w dalszym ciągu nie zgadzał się na przyjęcie pacjenta onkologicznego z koronawirusem. Dyrekcja szpitala tłumaczyła, że Włoszczowski SOR nie mógł przyjąć mężczyzny na oddział zakaźny, ponieważ pacjent wymagał leczenia w ośrodku specjalistycznym w związku z chorobami współistniejącymi.
- Po godzinie 19 do patrolu policji będącego w pobliżu szpitala podeszła kobieta, która stwierdziła, że jej brat, który uskarżał się na ból brzucha, nie został przyjęty do szpitala. Policjanci interweniowali i ostatecznie mężczyzna został przyjęty. Niestety po kilku godzinach zmarł.”

„„Służba zdrowia w Polsce nie istnieje” – mocny wpis ratownika medycznego
To już jest KONIEC systemu Państwowe Ratownictwo Medyczne!!! Ochrona zdrowia, nazywana przez polityków służbą zdrowia już w Polsce nie istnieje! – tymi słowami rozpoczyna swój post na Facebooku Tomasz Wyciszkiewicz, ratownik medyczny z Lubina. W dalszej części wpisu autor dość szczegółowo opisuje przeciętny dzień swojej pracy, pokazując tym samym, jak poważna zapaść panuje w polskiej ochronie zdrowia.”

„Dwóch ciężko rannych motocyklistów nie przyjęły szpitale w Chełmie i we Włodawie. Jeden z pacjentów zmarł w karetce, drugi po dwóch dniach w szpitalu w Lublinie.
Do wypadku doszło 2 listopada po południu na trasie z Włodawy do Chełma. W pobliżu miejscowości Żłobek osobowy ford zderzył się z motocyklem. Jak ustalili policjanci, kierowca forda wyprzedzał ciężarówkę, kiedy z przeciwka nadjechał motocykl. Doszło do czołowego zderzenia. – Kierowca motocykla oraz jego pasażer doznali rozległych obrażeń ciała i zostali przewiezieni do szpitala – poinformowała podinsp. Bożena Szymańska z policji we Włodawie.”

„Pojazdy, które są wysyłane do pacjentów, często po kilka godzin czekają przed szpitalami, przez co dyspozytorzy nie mogą kierować ich do chorych. Takie sytuacje w ostatnim czasie miały miejsce w Tarnowie i Oświęcimiu.”

„80-letni pan Jan z Bielawy przez siedem godzin czekał w karetce z udarem mózgu. W tym czasie był wożony od szpitala do szpitala. Najpierw do Świdnicy, następnie Dzierżoniowa, Wałbrzycha i ponownie do Dzierżoniowa. Tam po 20 minutach od przyjęcia pan Jan niestety zmarł.”

„Padł nowy rekord zakażeń i zgonów. Sytuacja jest dramatyczna. Tak źle w Polsce jeszcze nie było. Tysiące nowych zakażeń. Zatrważająca liczna ofiar.”

„Dwie osoby nie żyją. Kilka dni czekały na poradę lekarza rodzinnego - myregion
Mieszkanka gminy Siedlec zmarła, bo nie otrzymała na czas pomocy medycznej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta chorowała i gorączkowała od kilku dni, ale nie udało się jej uzyskać pomocy lekarza rodzinnego. W końcu rodzina wezwała pogotowie. Karetka nie zabrała jednak pacjentki do szpitala przy pierwszej wizycie, a przy kolejnej ratownicy stwierdzili zgon.”

„"Umieralnia", tak o jednym z oddziałów covidowych szpitala miejskiego w Poznaniu mówią pacjenci. - Zostawia się ludzi na całą noc i nie wolno nikomu wciskać przycisków alarmowych. Chorzy umierają, mimo wołania i krzyków.”

„63-latek zmarł przed szpitalem powiatowym w Złotowie. Mężczyzna stał w kolejce do punktu wymazowego - poinforomowało TVP3 Poznań. Do tragedii doszło we wtorek rano. 63-latek otrzymał od lekarza POZ skierowanie na test na obecność koronawirusa. Mężczyzna udał się do złotowskiego szpitala. W kolejce oczekiwał na pobranie wymazu. Jak relacjonuje TVP3 Poznań, w pewnym momencie stracił przytomność i upadł na ziemię.
Na pomoc 63-latkowi ruszyły pozostałe osoby oraz funkcjonariusze policji. - Policjanci zatrzymali się, gdy zobaczyli ludzi, którzy do nich machali. Okazało się, że jeden z mężczyzn stracił przytomność. Funkcjonariusze od razu przystąpili do masażu serca. Jeden z nich pobiegł na pobliski SOR szpitala i zaalarmował medyków - powiedział rzecznik prasowy policji złotowskiej Maciej Forecki.”

„"Zwłoki układałem piętrowo, bo nie było miejsca". Pełne chłodnie w szpitalnych kostnicach. Pacjenci w ciężkim stanie, których karetka nie zabierze, bo nie ma gdzie. Covidowe oddziały bez respiratora, na których zakażeni w ciężkim stanie przegrają walkę o życie. System ochrony zdrowia się załamał. Oto relacje wprost z frontu koronawirusowej wojny.”

Najszanowniejszy panie Andrzeju D. podobnych przykładów można by mnożyć, a część z nich to być może sprawa dla prokuratorów i być może katów. Koniecznie powinno się przywrócić tradycję uśmiercania zbrodniarzy. Wszak kara śmierci jest zgodna z obowiązującą Konstytucją.
Temat ten omawia mój 44 list otwarty zatytułowany - Kara śmierci zgodna z obowiązującą Konstytucją. Być może kilkaset wyroków śmierci na wysoko postawionych urzędnikach poprawi tragiczną sytuację państwowego systemu zdrowia i zdyscyplinuje pozostałych przy życiu urzędników, ale na razie sytuacja jest tragiczna. Przymus noszenia niezalecanych przez niektórych specjalistów maseczek połączony z znacznym ograniczeniem dostępu do usług medycznych zaowocował zwiększeniem śmiertelności. Dziennie umiera setki Polek i Polaków. Niedawno szczególnie zbulwersowała opinię społeczną śmierć ratownika medycznego:

„Nie żyje kierowca karetki zakażony koronawirusem. Mężczyzna nie otrzymał pomocy w szpitalach zakaźnych z powodu braku miejsc. Gdy w końcu został przyjęty do Szpitala Powiatowego w Garwolinie, zmarł w karetce w drodze do placówki.”

Bardzo proszę zapoznajmy się uważnie z komentarzami społeczeństwa w tej sprawie, dlatego, że jest pośród nich wiele spostrzeżeń wnikliwych i wartych dokładnej analizy:

„A teraz odpowiedzialnych aparatczyków PIS pod sąd - za zbyt wczesne poluzowanie obostrzeń związanych z koronawirusem, a w konsekwencji zachorowanie i śmierć wielu osób! Przypominam, że PISowskie wybory musiały się odbyć, bo jesienią czeka nas katastrofa ekonomiczna i gospodarcza, a wtedy rządzący Polską dostaliby od wyborców kopa w zad i nie wygraliby wyborów! A dyktator developer rządzący Polską z tylnego siedzenia - oczywiście za nic nie odpowiada!”

„Kumple po fachu go olali. Szkoda. W pracy nigdy nie szukaj kolegów.”

„Pytaj się dyrektorów szpitali dlaczego odmawiają przyjęć, nawet na wojnie nigdy nie zdarzają się przypadki odmowy przyjęcia rannego.”

„Na kogo rządzący znowu zwalicie winę za tą śmierć ? Dlatego się Wam marzy BEZKARNOŚĆ+ Wszystko jest utkane po to, by przykryć Waszą TOTALNĄ niekompetencje!”

„Nie dali rady znaleźć miejsca dla kierowcy karetki to co dopiero dla zwykłego pacjenta jeszcze z dodatkowymi chorobami. Tak jak pisałem - lepiej umierać w domu niż być wożonym kilkanaście godzin bez udzielenia pomocy aż do zejścia śmiertelnego ! Czyja to wina, rządu czy wirusa ? Niech każdy odpowie sobie sam ! Minister od zdrowia powinien wszystkim Polakom od marca br zwrócić składki zdrowotne na skutek nieświadczenia pomocy medycznej zgodnie z art. 68 KONSTYTUCJI RP - Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa. Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku. Władze publiczne są obowiązane do zwalczania chorób epidemicznych i zapobiegania negatywnym dla zdrowia skutkom degradacji środowiska.”

„Sądzę, że już nie długo krew się poleje, komuś puszczą nerwy. Jakiemuś Ojcu, Matce któremu umrze dziecko na rękach bo nie przyjmą na oddział bo podejrzenie wirusa.”

„Dlaczego Polacy nie rozliczacie władzy za służbę zdrowia? najważniejszą ze wszystkich służb.”

„Ludzie umierają z powodu braku opieki medycznej a nie przez wirusa. Cała prawda o tym cyrku!”

'Gdzie etyka lekarska??? Nie pojmuję tego...choćby miał leżeć na materacu na podłodze powinien zostać przyjęty... chociaż podjąć próbę ratowania..ludzie co się z wami dzieje ???? gdzie wasze sumienia.”

„Zamiast na szpitale ,to rząd rozdał miliardy na tarcze dla hoteli, które i tak padną bo turystów nie ma. Dlaczego jeszcze nie ma szpitali polowych np. w takich hotelach?”

„Należy zabrać się za kontrolę szpitali i całego personelu medycznego. Oni widzą w pacjencie tylko pieniądze a nie chorego potrzebującego pomocy. Zlikwidować teleporady. Lekarz ma leczyć a nie pozorować działania. W gabinetach prywatnych nie boją się wirusa, biorąc za wizytę kilkaset złotych”

„Pracownik szpitala który personalnie odmawia przyjęcia chorego do szpitala powinien być natychmiast aresztowany i skazany za zabójstwo lub co najmniej za usiłowanie zabójstwa.”

„Jestem żołnierzem i niosę pomoc na każdy rozkaz pomagam tam gdzie mnie wysyłają, a teoretycznie powinienem bronić tylko granic. Ale przysięga to przysięga. Pytam czy strażak na wieści o pożarze mówi że nie pójdzie bo się boi, czy policjant jadący na groźną interwencje może powiedzieć że nie jedzie bo może zginąć, czy ratownik w karetce może powiedzieć że nie pojedzie że się boi nie. Ale jakimś cudem część z naszych lekarzy (nie wszyscy bo jest znakomita część tych wspaniałych, którzy się poświęcają) nagle nie chce być lekarzem bo się boi, a wykształciła się za państwowe pieniądze smutne naprawdę smutne.”

„Wszystkich "dochtorów od siedmiu boleści" którzy odmówili przyjęcia pacjenta do paki za nie udzielenie pomocy. Kodeks karny- jest na to artykuł.”

„Ten wirus , jak i każda inna choroba zawsze najbardziej dotyka tych najniżej w drabinie społecznej . Gdyby to był lekarz , polityk , dziennikarz , to miejsce by się znalazło . Szary człowiek w podbramkowych sytuacjach jest bez szans. Niby zniesiono podziały klasowe , ale to tkwi w nas. Zawsze pewne życia są bardziej istotne. Jeżeli było miejsce , a go nie przyjęto , to kara powinna być dotkliwa, publiczna i odstraszająca na przyszłość !!!”

„Tekturowe państwo wychwalane przez TVP za 2 mld zł.”

„Grypa rak koronawirus… i tak kiedys umrzemy ale żeby tak niszczyć psychikę ludzka prowadzić do depresji stresów zastraszania manipulowania i innych każdy niech Sobie odpowie.”

„Prywatnie to by go podjęli ... ale ludzie ich sami tego nauczyli. Jest popyt jest podaż.”

„Mam nadzieję, że dyrektor każdego szpitala, który odmówił przyjęcia, a miał miejsce dla chorego w momencie przyjęcia zgłoszenia, trafi pod sąd za przyczynienie się do śmierci tego człowieka. Jego nie trzeba było pytać, czy weźmie chorego do karetki, czy nie weźmie.”

„To nie szpitale odmówiły przyjęcia tylko konkretni lekarze. Może czas wyjawić ich nazwiska.”

„A gdzie się ukryła nasza wielka głowa Państwa.. wszystko mogący Prezydent ? W czasie wyborów był taki WYGADANY I OPIEKUNICZY !!!!!!!!”

„Nie rozumiem. Ta epidemia to trochę jak wojna. Żołnierze/obsługa medyczna powinna być obsługiwane w najbliższym szpitalu. Nie ma miejsca na sali, to na korytarzu, a jak tam nie ma to u dyrektora /w księgowości. Lepiej tam niż na ulicy lub za późno.”

„To jak było wolne łóżko w jakimś szpitalu, czy nie? To jest system który informuje gdzie jest wolne miejsce? Panie premierze, panie Duda czas wziąć się do roboty. Bo jak nie to przyjdziemy po was.”

„A znajomy dostał gorączki 40 stopni i nikt go nie chciał przyjąć przez kilka dni bo nie miał zrobionego testu na COVID. Gdy było już dramatycznie to go z łaską przyjęli. Jednak nie przeżył. Jak się w efekcie okazało miał rozległy zawał. Pytam się ile jeszcze ma być ofiar paranoi koronawirusa, które nie umrą na koronawirusa a na głupotę współistniejącą. Świeć Panie nad duszami ofiar absurdu, paranoi i znieczulicy.”

„Na tym przykładzie widać jak rząd PiS kłamie. „Miejsca powinny być” a ich naprawdę nie ma, jeśli nawet dla swojego kolegi ratownicy nie znaleźli. Niekompetencja i nieudolność PiS jest porażająca. Przez nich dziś umieją ludzie bo zmarnowali kilka miesięcy na wybory i walkę miedzy sobą o władze. Nic w tym czasie nie zrobili dla Polaków aby przygotować się na druga fale.”

„Musieli zrobić miejsce dla Giertycha niestety, tak to działa w tym kraju. (…) Giertych przyjęty do szpitala a kierowca nie. Symulant będzie żyć, a chory zmarł.”

Kiedy były minister w byłym rządzie najszanowniejszego pana Jarosław Kaczyńskiego zasłabł tudzież symulował zasłabnięcie podczas aresztowania to karetka pogotowia się pojawiła i miejsce w szpitalu się znalazło. Na podobne, a nawet większe luksusy mogą liczyć reżimowi urzędnicy niższych szczebli:

„Helikopter LPR przyleciał po wójta, który zasłabł w urzędzie. Mieszkańcy oburzeni: ludzie czekają godzinami na karetkę. Nasi Czytelnicy pytają dlaczego po wójta Marcinowic, który zasłabł w pracy przyleciał helikopter LPR-u? Samorządowiec we wtorek został przetransportowany LPR-em do oddalanego od urzędu o 10 km szpitala Latawiec. - Wójt zasłabł, nie był to stan zagrażający życiu. Czy po każdego chorego, który źle się poczuje przylatuje od razu helikopter?”

„Michał Jach z Prawa i Sprawiedliwości zakaził się koronawirusem i trafił do szczecińskiego szpitala MSWiA. Problem polega na tym, że placówka dopiero za kilka dni miała być przystosowana do przyjęcia pacjentów covidowych. To nie pierwszy przypadek, gdy poseł czy były minister zdrowia lub minister edukacji łamie procedury.”

Uważam, że koniecznie powinno się wprowadzić takie same standardy dla urzędników państwowych i innych obywateli korzystających z usług państwowego systemu zdrowia, który jest w totalnej rozsypce. Obecnie będący przy władzy politycy przekomarzają się z poprzednikami, kto bardziej zaszkodził służbie zdrowia. Były premier, najszanowniejszy pan Donald Tusk tak się wypowiedział w tej kwestii:

„Krzyczącym, że powinienem był budować szpitale, nie stadiony, pragnę przypomnieć, że w latach 2005-2007, za rządów Kaczyńskiego, w Polsce liczba szpitali zmniejszyła się o 33, gdy za naszych rządów zwiększyła się o 208. Po 2015 znowu zaczęła spadać.”

To oficjalne wypowiedzi, ale więcej i być może szczerzej w tej kwestii powiedzą nam prywatne rozmowy polityków, które wyciekły do społeczeństwa.

„Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia w rządzie Donalda Tuska (...) Nie chcę przegadać całego wieczoru o szpitalach, bo też chcę odsapnąć. Ty pewnie też. Ale powiem ci tylko jedno. To, co wyprawiają te chłopaki, przekracza wszelkie granice rozsądku. Przychodzi do mnie Sowa (Marek, marszałek województwa małopolskiego – przyp. red.) i mówi: miliard dla szpitala. Mówię: chłopie, (tu pada wulgarne słowo na literę k oznaczające między innymi niewiernego, obłudnego polityka), masz tych szpitali co drugą ulicę. Zamknij cztery i przyjdź po 200 baniek, a nie po miliard...”

Jeszcze bardziej wymowne są słowa człowieka, który został premierem naszego kraju, najszanowniejszego pana Mateusza Morawieckiego:

,,Ludziom się wydawało ,że zawsze będzie lepiej,służba zdrowia będzie za darmo (tu pada wulgarne słowo na literę k oznaczające między innymi niewiernego, obłudnego polityka).”

Najszanowniejszy Czytelnicy, najszanowniejszy panie Andrzeju D. zapewne są ludzie, dla których państwowa służba zdrowia jest za darmo, ale przeciętny mieszkaniec naszego kraju płaci składki na opiekę zdrowotną i zdarza się, że większość odłożonej kwoty na ten cel nie wykorzysta.
Nawet jakby przymuszony kiepskim zdrowiem chciał wykorzystać, to może się okazać, że dostanie tak długi termin na wizytę u specjalisty, że jej nie doczeka i umrze i być może o to chodzi będącemu przy władzy reżimowi. Wszak składki zdrowotne nie są dziedziczne. Przepadają i rządzący nami reżim ma więcej pieniędzy do podziału. Myślę, że kwestię tę warto dla bezpieczeństwa i zdrowia obywateli to zmienić. Buszując w Internecie natrafiłem na taką wiadomość:

„Są dwie wiadomości. Zła i gorsza. Zła jest taka, że system opieki zdrowotnej leży na łopatkach. Gorsza jest taka, że ludzie który do tego doprowadzili, chcą go naprawiać.”


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 751 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61 ... 76  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group