Pantryglodytes pisze:
(...)
Tymczasem Pan wysłuchał z uwagą (!) przemówienia wygłoszonego z okazji 550 lecia.
Przemówienia, które zostało wygłoszone w namiocie, i jeszcze pyta się Pan czy ktokolwiek coś zauważył.
Owszem, zapewne niejeden zauważył że przemówienie nie zostało wygłoszone w mongolskiej jurcie.
Najsz.
Najszanowniejszy panie Pantryglodytes, bardzo słuszna uwaga. Kwestia namiotu też jest bardzo interesująca i kontrowersyjna. Można o niej było przeczytać:
"Kancelaria Sejmu zapłaci ponad milion brutto za jednodniowy wynajem namiotu na dziedzińcu Zamku Królewskiego wraz z obsługą – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. – To sprawa dla CBA – alarmuje opozycja.
W namiocie ma odbyć się planowane na 13 lipca posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, czyli organu złożonego z posłów i senatorów. Cel? Orędzie prezydenta z okazji 550-lecia polskiego parlamentaryzmu."
Być może zasadniczym celem tego przemówienie było wyłudzenie pieniędzy z Kancelarii Sejmu. Ciekawe od kogo ten namiot wypożyczono i czy nie taniej było by wynająć na jeden dzień Stadion Narodowy? Myślę, że temat warty wnikliwszej analizy.
Powróćmy jednak myślami do przemówienia najszanowniejszego pana prezydenta Andrzeja Dudy. Moją szczególną uwagę zwrócił ten fragment przemówienia:
„Konfederacja Warszawska uchwalona 445 lat temu. (...)
W okresie bezkrólewia, po wygaśnięciu dynastii Jagiellonów , kiedy dalsze losy państwa i ustroju i przyszłego sposobu sprawowania władzy były niewiadomom, skonfederowane sejmujące stany postanowiły by dla zapewnienia pokoju w Rzeczypospolitej zagwarantować wszystkim obywatelom wolność religijną i równe prawa, niezależnie od wyznawanej wiary. A działo się to, przypomnijmy, w drugiej połowie XVI wieku. W tym samym czasie gdy wiele krajów Europy ogarniały wojny religijne. I zaledwie niecałe pół roku po pamiętnych wydarzeniach paryskich Nocą Świętego Bartłomieja. Tymczasem mądrość posłów i senatorów Rzeczypospolitej pozwoliła zapobiec tu na naszej ziemi podobnej tragedii.
Kiedy gdzie indziej starano się uzyskać dominację nad mniejszościami i innowiercami, w Polsce wprowadzono zasadę tolerancji. Słuszność tej decyzji potwierdziła później historia. Pół wieku później wojna trzydziestoletnia podczas której armie walczące przecież w Imię tego samego chrześcijańskiego Boga, choć różnie pojmowanego spustoszyły liczne kraje zachodu...”
Najszanowniejsi Forumowicze, co myślicie o tym fragmencie przemówienia?